Fasolek mam nadzieje, że będzie tak jak sobie wymarzyłam.

Co do obrączek to ja jeszcze takiego samego wzoru nie widziałam. W Aparcie jest coś podobnego ale ma kamyczki wzdłuż a nie na około. My na razie jesteśmy zakochani w tamtych, może to tylko magia dobrego zdjęcia, przekonamy się w grudniu.

Co do zaproszeń, my też tyle nie zapłacimy. Firma z której chcieliśmy zamawiać zaproszenia to Ceci New York, jednak cenę dość mocno skoczyła kiedy powiedzieliśmy co dokładnie chcemy. Nie mam w rodzinie żadnego grafika.
Niedawno stuknęło nam 9miesięcy!

Małe podsumowanie, co mamy:
- Zaklepaną datę i godzinę w kościele
- Sale na wesele
- Fotografa i wykonaną sesje narzeczeńską
- Kamerzystów
- DJ z oświetleniem
- Konsultantów ślubnych
- Stylistkę
- Wybraną florystkę
- Prawie firmę poligraficzną
- Wybraną salę na poprawiny
- Auto na poprawiny
- Wybrane obrączki
- Wizje dekoracji
- Stronę ślubną w trakcie tworzenia
Do załatwienia do końca roku pozostaje:
- Wybrać ostatecznie firmę od poligrafii
- Wybrać najlepszy projekt
- Rozpocząć kurs tańca(od nowego roku nauka układu)
- Wybrać cukiernie, znaleźć takie, które podejmą się tego zadania, wybrać 3,umówić się w każdej na degustacje i zobaczyć ich projekty i wybrać najlepszą
- Przygotować się do trailera, obecnie dogrywamy stylizacje przed nami przynajmniej dwa dni zakupów a potem ostatecznie ustalanie wszystkiego no i dwa dni nagrań
- Przygotowanie STD, znalezienie firmy, która zrobi magnesiki, wymyślenie co na nich ma być, odebranie kartek STD, wypalenie płytek(wcześniej jeszcze wybór zdjęcia które ma być na płytce), zapakowanie tego i wysłanie
- Wyjazd po suknie ślubne, dodatki oraz obrączki
- Dopilnowanie dokończenia strony ślubnej
- Spotkanie się z menadżerem i szefem kuchni hotelu. Ustalenie wszelkich szczegółów(menu, sposób podawania niektórych rzeczy, kolory, życzenia barmanów, florystki itd.)
- Spotkanie się z menadżerem i szefem kuchni barki
- Znalezienie firmy haftującej serwetki oraz od pokrowców
- Znalezienie transportu na pierwszy dzień dla nas i dla gości oraz na drugi dzień dla gości
268 dniWracając dzisiaj ze szkoły stojąc przed przystankiem zauważyłam znak sklepu z babeczkami, który został mi polecony przez kilka osób. Nie zastanawiając się długo wyskoczyłam z tramwaju i poszłam w tamtą stronę. Obsłużyła mnie przemiła pani z dredami, którą pozdrawiam a potem porozmawiałam z pełnym zapału i równie miłym panem menadżerem. Babeczki zza lady wyglądały bardzo kusząco i tak też smakowały ale o tym za chwilę.
Okazało się, że nie ma problemu z przyjęciem tak dużego zamówienia. Państwo robią babeczki i "popsy".

Mają też odpowiednie patery i nawet specjalne patyczki do "popsów" żeby wszytko ładnie wyglądało.
Na pierwszy dzień pan zaproponował nam pół na pół, babeczki z białym kremem i różowym motylem i takie z różowym kremem bez dekoracji. Motyle są robione z czekolady, ręcznie! Mnóstwo roboty, dlatego stwierdziliśmy, że dobrym rozwiązaniem jest zaproponowany przez pana pomysł podzielania babeczek, wydaje mi się, że będą też lepiej wyglądać jak nie będą takie jednolite.
Wzięłam wizytówkę zakupiłam 4 babeczki i poszłam do domu w celu degustacji.
Babeczki są PRZEPYSZNE!! Naprawdę dawno nie jadłam tak dobrych słodyczy a słodyczy jem bardzo dużo. Często ludzie, którzy nie znają cupcakes zarzucają im chemie itd, bo rzeczywiście na niektórych zdjęciach wyglądają plastikowo, jednak wcale takie nie są! Narzeczonemu też niesamowicie smakowały a on za słodyczami nie przepada. Ciasto mięciutkie i świeżę, krem rozpływający się w ustach, każdy inny ale każdy smaczny. Mnie najbardziej smakował różowy(malinowy, taki byśmy wzięli na wesele) a narzeczonemu karmelowe jabłuszko.
Mam tylko problem z ilością, pan powiedział, że bierze się od 1.5 do 2 babeczek na osobę. Narzeczony zjadł bez problemu 2 w krótkich ostępach czasu, ja po 3/4 jednej byłam już pełna. Oboje byliśmy po obiedzie. Jak myślicie jaka ilość będzie lepsza?
A tutaj kilka zdjęć mojej zdobyczy. Zdjęcia robione komórką, bo laptop zjadł mi kartę od aparatu. Jak Wam się podobają? Oczywiście na żywo wyglądają jeszcze bardziej apetycznie.


Różowa to malinowe szaleństwo, brązowa karmelowe jabłuszko, biała to waniliowa(nie pamiętam dokładnej nazwy) a z marchewką jest z ciasta marchewkowego(jeszcze nie wiem jak smakuje)


Oprócz przygody z babeczkami, odwiedziłam też Cartalie na wszelki wypadek żeby sprawdzić wszystkie opcje. Mają bardzo ładną nową kolekcje, jednak ich elastyczność jeśli chodzi o projekt indywidualny jest mniejsza niż innych firm. Grafik jest w Warszawie co komplikuje spotkanie z nim a poza tym trzeba mu przedstawić kilka swoich pomysłów albo rzeczy które nam się podobają. Dzwoniłam też do Robimy Śluby i na nich się chyba zdecydujemy. Do końca października umówimy się z nimi na spotkanie, są w Warszawie ale przyjadą do Krakowa. Podejmą się tego projektu i bardzo się ucieszyli kiedy powiedziałam, że mogą trochę bardziej poszaleć. Przywiozą też próbki żebyśmy mogli na żywo wszystko ocenić i zobaczyć. STD będzie gotowe tak jak miało być na początku grudnia.
Kilka próbek ich próbek, co myślicie?





Czy ktoś miał z nimi styczność może?