Dzięki
Ja mam pcos stwierdzone juz 10 lat temu, przez wiele lat byłam na dianie i nie myslałam o starankach, po odstawieniu diany, znowu musiałam zacząć brać, ale na diane nie wrociłam, nie dało się, bo krwawiłam w trakcie cykli, i potem były jeszcze 2 inne anty. Po odstawieniu 1,5 roku temu, zaczelismy staranka, najpierw takie luźne, bez obserwacji i czegokolwiek, od czasu do czasu tylko wizyta u ginki, na początku cykle szly ladne - po 35 dni (jeżeli można powiedziec że to ładne ), a potem sie wszystko znowu rypnęło, jakies krwawienia w trakcie cyklu, leki, leki, leki(np femoston zadziałał - jak poczytałam ulotke to padłam z rozpaczy bo to przy terapii zastępczej, czyli przy menopauzie sie daje, i inne, które nic nie dały) potem z kolei 3 miechy bez @ i luteinka, po luteinie zaczelam mierzyc tempke i jestem teraz w piatym cyklu obserwacji. Te cykle tez różne, niby tempka spada i rosnie ładnie, ale nie ma innych objawów, więc sądzę, że mimo tego, że tempka ładnie się zachowywała to owulacji nie było (oprócz jednego cyklu), ginka mnie namawiała, na wczesniejsza stymulacje, ale chciałam jednak spróbować tak naturalnie, bez odliczania i tego wszystkiego, ale nie zaskoczyłam... więc teraz CLO, może sie uda...