Wracam do wątku bo w przedszkolu u mojego dziecka ospa po raz drugi w tym sezonie przedszkolnym. Pierwszy rzut byl w listopadzie, drugi teraz.
3/4 dzieci poległo.
Mojej Zuzi wyskoczyło coś tydzień temu. Z racji mojego stanu lekko się wystraszyłam.
Wyskoczylo jej 7 krostek nie wyglądających zupełnie jak ospa, bez żadnego płynu itp.
Brak gorączki i innych objawów wirusa.
Poszlyśmy do lekarza. P.doktor powiedziała, że może to być poronna wersja ospa, ale nie ma pewnosci bo to" coś" co jej wyskoczyło na bank nie jest ospowym wykwitem, ale poronna wersja ma to do siebie, że objawia się różnie.
Po tygodniu praktycznie nic nie ma na ciele.
Zdrowa.
Nadal twierdzę, że szczepienia są potrzebne.
W moim przypadku nie tylko dla dziecka, ale dla ciąży.
I ostatnio miałam okazję posłuchać opinii jednej z lekarek, którą bardzo cenie.
Powiedziała, że największą krzywdę jaką mogą zrobić rodzice, to nie zaszczepić drugiego dziecka, jeżeli 1-wesze było szczepione.