No więc pisze dzisiaj szybko, bo nie wiem kiedy znowu znajdę chwilę...
1. Włamali nam się do samochodu... W sumie to nie jest mój samochód, tylko rodziców, ale stoi u nas i tylko my go używamy... Nie wiem czy chcieli ukraść cały samochód, czy coś z zewnątrz, ale cały zamek jest rozwalony... Nie wiem skąd wsiąść tyle kasy, bo w tym miesiącu było kilka wydatków, a do 10 jeszcze daleko. Jestem załamana... Najśmieszniejsze w tej całej sytuacji jest to, że zauważyłam sprawę dopiero po południu, dzwonie do K., żeby poszedł poszukać części... Dzwonimy na policję, a oni mówią, że było trzeba zadzwonić rano... Jak do jasnej cholery rano, skoro dopiero zauważyłam... Zgłoszenia nie przyjęli...
2. Jak wiecie dostałam się na politechnikę na magisterkę i szczerze powiedziawszy jestem załamana... Z moich znajomych tylko ja poszłam na ta specjalność, bo przecież nie muszę robić tego co grupa... To są ludzie którzy znają się 4 lata, i ciężko wejść w taką grupę... Poza tym plan jest kosmiczny, pracy domowej po tygodniu mam tyle, że mogę nie spać nie jeść, a i tak nie wiem czy się wyrobię...
3. Zamówiliśmy tort, ciasta, kwiaty, fryzjerkę. W tym tygodniu trzeba zawieść zaliczkę za sukienkę i podpisać umowę z salą.
Pojęczałam, a teraz lecę do szkoły...