To jest temat bardzo mi bliski, my też Nemezis planowaliśmy 30 tys budżetu a pewnie ze 40tys nam wyjdzie tylko te 10 tys musimy dobrać w kredycie jakimś, jeszcze nie myśleliśmy.
Powiem wam że ja się zastanawiam czasami czy nie lepiej by było zrobić ślub jeszcze za rok i odłożyć więcej kasy i mieć więcej atrakcji typu wymarzony barman czy fontanna. Ale zdecydowaliśmy się że nie ponieważ byśmy się tłukli te 1,5 roku i tak sobie teraz wszystkiego odmawiamy a wesele będzie kosmiczną sumą, z jednej strony to piszecie dla takich chwil warto wydać takie pieniądze, mi się marzył pałac, zamek, limuzyna i inne takie, ale wiem że na coś takiego stać by mnie było za 3-5 lat i tylko zastanawiam sie, czy warto czekać?
Czy chodzi o pałac, fajerwerki i inne takie...Czy chodzi o miłość, jedność i wspaniały czas spędzony z ludźmi...
Mi wszyscy mówią że nie powinnam mieć wahań , że rezygnuję z dziecinnych wyobrażeń o ślubie, bo to i tak będzie najpiękniejszy dzień, sam fakt sukni, ludzi, małżeństwa etc. sprawi że czas minie jak sen.
I tego się trzymam
A kasa...jakoś się znajdzie, my też pożyczamy wszystko na wesele u rodziców Ł. , natomiast oni nam wytyczyli sztywny budżet 30tys i myślą że to kosmiczna suma, że przesadzamy, że za dużo gości etc.
Ale my tak jak werka mniej więcej kosztów mamy, zespół za 3 tys. a moglibyśmy za 5tys, staramy się iść po kosztach a i tak teraz to wszystko bardzo dużo kosztuje no i wielu rzeczy obciąć się nie da, a jak wiadomo każdy by chciał żeby ten jego dzień jakoś wyglądał, choć troszkę bliżej niż to co wymarzyliśmy