witajcie

dziś wstałam rano, bo jade na tipsy na 11

mam nadzieję że bede zadowolona

mi się w glowie nie miesci ze to tylko 2 dni!
to jest jakas masakra!
a po drugie to kto się hajta?

nawet nie czuje ze to ja mam byc ta najwazniejsza

dziś muszę rozsadzić gosci i przeslac plan stolow. a nie chce mi się

wczoraj bylismy u ksiedza.
u tego mojego, co nam slubu dawac nie bedzie.
na zapowiedzi dostal 150zl, a teraz drugie 150zl.
jak za nic to 300zl lacznie chyba starczy co?

powiedzialam do niego jak daalam koperte: "rozumiem ze co łaska?

"
on: Zalezy ile ta co łaska...

ja: tyle ile kogos stac...?

on do PM: to na ile ja wyceniasz?

(ch uj wie o co mu wtedy chodzilo)
PM: wyceniam?

on: no...

PM: nie no... dalismy 150zl.
on: to kto tak wymyslil?
ja: wspolnie.
on: no to jak tam uwazacie...
ja: tylko zeby w sobote się nie okazało ze kosciol bedzie zamkniety...
on: no jak za malo to kosciol bedzie otwarty, ale tak jakby zamkniety...

czaicie?
co za palant!