Elemelka, wiem, że chciałaś zamknąć ten temat, ale trochę mnie tu nie było i jak teraz czytałam, co Cię spotkało w kościele, to aż mi ciśnienie skoczyło... My też mieliśmy problemy ze spisaniem protokołu (poszło o formalności) i też z tego powodu w pewnym momencie odechciało nam się ślubu kościelnego
Jestem ciekawa, jak się sprawa skończyła, to znaczy czy dali Wam licencję w tej drugiej parafii i czy w końcu będziesz mogła być tą chrzestną czy nie?
Jeszcze wtrącę swoje 3 grosze - chodzi o to, co napisała
Beaberry (kochana, szanuję Twoje zdanie, więc się nie obraź
). Wydaje mi się, że nie byłoby nic złego w tym, że kościół czasem dostosowałby się do nas zamiast my do niego - w końcu to kościół powinien służyć ludziom a nie odwrotnie! Taka jest jego podstawowa rola i człowiek, wchodząc do kościoła, powinien czuć się otoczony miłością i opieką a nie stwierdzać, że jest to nieprzyjazna i nieżyciowa instytucja, która na każdym kroku robi pod górkę. Niestety w większości kościołów tak właśnie jest
Jeśli zaś chodzi o rodziców chrzestnych, to osobiście nie znam takich, którzy wspieraliby chrześniaków w "chrześcijańskim wychowaniu". Chrzestni są po to, żeby po prostu wspierać rodziców, interesować się ich dzieckiem i zaopiekować się nim, w razie gdyby rodzice z jakiegoś powodu (choroba, wypadek, problemy finansowe itp.) sami nie mogli sobie z tym poradzić.
Elemelka, nasz bukiet też będzie kosztował ponad 200 zł (ze względu na dużą ilość storczyków).
Figurki wszystkie fajne
Wydaje mi się, że po pierwszym tańcu najłatwiej wyciągnąć gości na parkiet, więc tort przed, chyba że wolicie, żeby np. przez pół godziny goście tańczyli i dopiero wtedy podać tort