Witam.
Smutno wciąż.

Złość mnie bierze,że nie zdążę z pracą, bo czasu wciąż mało...

Niby fajnie,że PM, ma jakąś pracę, ale też nie wiemy na jak długo. Może na tydzień, może na miesiąc, może na 2, może na rok. Puki co wściekam się, bo PM jeszcze nie zdążył odrobić tego co jest zaległe( kredyty,rachunki), ja opłaciłam to na ile starczyła moja pensja.A tu następny miesiąc się kończy i jego już nie ma za co opłacić:/Masakra. W związku z czym nie mam ani grosza odłożonego na sukienkę, a gdyby nie utrata pracy PM'a, to miałabym już prawie całą sumę na sukienkę. Fuck!!!

A teraz hicior!
Pamiętacie jeszcze moją superancką teściówkę??!!

Wpadła we wtorek na bierzmowanie, potem po mszy chwilkę z nią rozmawialiśmy. Opowiadaliśmy,że zamówiliśmy obrączki,że potrzebujemy jeszcze 20 tys.zł itp. I co od niej usłyszeliśmy? To:
"no to co? do roboty się bierzcie!"
Nosz kufa, myślałam,że jej walnę,a co ja niby robię?? Z wywalonym jęzorem biegam od rana do wieczora, piszę pracę, a przy okazji jestem sprzątaczką, kucharką itp.
Odpowiedziałam jej tak:
" a co pani myśli,że co my robimy??? Od początku roku już 5 tysięcy poszło na przygotowania".
Ona nic.
Rozstaliśmy się w pokoju

, mimo iż, miałam chęć

Późnym wieczorkiem pijemy drinki, te kolorowe

i dzwoni teściowa. Dzwoni i mówi do PM ,że ona da nam kasę na obrączki.Wiecie co zrobił MÓJ ukochany?Powiedział jej ,że musi to najpierw ze mną przedyskutować i się wyłączył. Zaskoczył mnie tak pozytywnie tym,że normalnie byłam z niego dumna.

Oczywiście ja się nie zgadzam! Protestuję!

Jakbym chciała,żeby ktoś mi pomagał to poszłabym żebrać po rodzinie.
Zamysł był jest i będzie wciąż taki sam,że za wszystko płacimy MY sami!!!
Także widzicie cwaniarę. Myślała,że wciśnie się ze swoimi pomysłami. Tylko po to by na weselu siedzieć dumna jak paw, mogła by ogłaszać wszem i wobec,że to ONA zapłaciła za obrączki. O nie!!!! Takiego...

Jak ma chęć to niech daje kopertę na prezent, ale za nic nie będzie płaciła.
Musi nam się udać uzbierać kasę na wesele samemu. Jeśli jednak się nie uda, trudno, pójdę do banku, ale chcę to od początku do końca załatwić sama, bez niczyjej pomocy.
Teściówka powinna być dumna z syna,że sobie jakoś radzi,że chce sam wszystko zorganizować,za wszystko zapłacić.
Najlepsze,że ja ją blokuję! Bawi mnie zawsze ta jej niemoc teraz
