Witajcie
Bardzo dziękuję za komplementy, miło mi,ze doceniacie moja pracę i że Wam się podoba to co sobie wymyśliłam i wykonałam ze ścianami. A było z nimi troszkę roboty, to fakt. Witam nowe odwiedzające moje odliczanko i zapraszam do czytania

Ostatnio jestem strasznie zajęta,dni mi przemykają,ale jeszcze tylko 2 miesiące i będzie luźniej...A najgorsze przede mną

Chodzi o moja pracę dyplomową. Męczę się strasznie, jeszcze teraz muszę główkować gdzie jeszcze mogę wykorzystać zjawisko dyfrakcji z zastosowaniem transformaty Fouriera,żeby,co by zbyt oczywistych badań nie przeprowadzić

....Szkoda słów.

Z wesołych spraw, to ostatnio troszkę gotuje, choć nie cierpię tego. Zrobiłam pierogi z grzybami i kapustą( a to czasochłonne strasznie), krokiety,a dziś pieczemy z PM sernik. PM się stara i pomogą bardzo. Jutro to ON robi rybkę, ale nie wiem jak, bo to ma być niespodzianka. ON naprawdę dobre rzeczy mi robi. Najbardziej lubię jak zrobi jakąś pieczeń,mielone, albo domowy kebab, naprawdę pyszota

A Wasi PM gotują i przede wszystkim czy lubią , jak MÓJ gotować dla swoich kobietek??

Niestety pracy PM znaleźć nie może ani w kraju, ani za granicą, LIPA!!!

Do Świąt przeżyjemy, ale potem to katastrofa...Na razie staramy się nie martwić tym,ale jak długo??.... ???Niestety, przez ta stagnację z pracą obrączki muszą poczekać

Aż boje się myśleć,że dopiero może 2,3 miesiące przed ślubem zarobi się na obrączki, sukienkę i salę, katastrofa

.... A kysz, złe myśli Weg!!!

Tfu,tfu,tfu, wszystko się ułoży, będzie dobrze ,MUSI BYĆ DOBRZE!

Na spotkanko bardzo chciałam przyjść,ale koło 20 jak już byłam gotowa, to jakoś mi się smutno zrobiło i zostałam z PM. Mam tyle na głowie i taki dziwny tryb pracy,że u mnie zmienia się wszystko z minuty na minutę.Wczoraj np. pracowałam do 23, masakra!!! Mka, sorki, ale do ostatniego momentu myślałam, że jednak będę...Następnym razem umawiajcie się troszkę później. Ja pracuję popołudniami,wiec wcześniej ciężko mi się wyrwać

Na następnym muszę być na bank,a co!
