Witajcie Kochanie

Weekendzik minął bardzo szybciutko

W piątek pojechaliśmy na Głębokie na ognisko, bo jak pamiętacie był to najcieplejszy dzień tego roku.Śmieszne, bo w czwartek kurtki zimowe, a w piątek w t-shirtach, no, ale wiadomo, u "nas" nie ma takiej pory roku jak wiosna, jakoś tak wypadła z obiegu

Rozbiliśmy się z ognichem na końcu jeziorka, na polance, gdzie było mnóstwo ludzi. Co ja piszę ludzi?

, pełno dzieci!!!

średnia wieku gdzieś 16 lat. Nawet mojej siostry chłopak, który ma 22 lata mówił,że czuł się tam staro

W sumie nic dziwnego, że były tam dzieciaczki,ale uwierzcie, przeszliśmy koło pół jeziorka i dookoła same dzieci. A co z ludźmi w moim wieku?? Boszesz ty mój, a może to ze mną coś nie tak?? :drapanie:Może po 30-stce powinno się siedzieć już tylko wieczorkami w domciu i bąki zbijać oglądając "wiadomości" w kapciuchach i wałeczkach na głowie, popijając herbatkę ?
No nic, w każdym razie było fajnie i typowo. Samcy przynieśli drewno, rozpalili ognicho, a my księżniczki siedziałyśmy i piłyśmy pifffko. Potem tylko kijki w rączki i czekanie. Najgorsze to czekanie,aż kiełbaska dojdzie do siebie

Nie lubię czekać, ale uwielbiam białą kiełbaskę, taką przypieczoną

Ognicho się ładnie paliło do samego końca i wraz z jego wygaśnięciem, zakończyła się nasza posiadówka. Polecam taki relaxik

Fajnie,że parę lat temu miasto zrobiło takie miejscówki na relaxiki na Głębokim, Szmaragdowym, w lasku...
A wczoraj i dziś wszystko szybko.
Nie uwierzycie,ale w sobotę wieczorkiem,pijąc piffko na ognisku,nagle MÓJ ukochany dostał propozycję pracy.Pośrednik potrzebował nagle kogoś w JEGO zawodzie na 2 miesiące. Oczywiście super, super, fajowo,że pracka,ale...Za połowę byłej stawki.

No taki wyzysk się zrobił,że szok. Z 50 zł za godzinę zeszło na 24zł. MASAKRA!!!

Szkoda nerwów. Oczywiście PM pojechał, bo przecież rachunków tyle i na ślub zarobić trzeba!!! Choć z tej pracy nie uda się odłożyć 20 tys.w 5 miesięcy, więc wciąż będziemy wydzwaniać, bo podobno po świętach ma się coś ruszyć,ale ciężko strasznie. Przez ten pieprzony "kryzys"wszyscy cierpimy... I tak oto zostałam sama
Mam pewną zagwostkę i zupełnie nie wiem co robić
Między kościołem, w którym biorę ślub, a lokalem weselnym jest dosłownie parę minut, 3 przystanki tramwajowe, 10-15 min z buta. Jak mam przetransportować gości z kościoła do restauracji??? Kurcze, brać autobus się nie opłaca,na pieszo puścić gości nieładnie, kupić wszystkim bilety na tramwaj- głupio,ale zabawnie

,taxówki? Hmmm, tylko,że to jest tak blisko,że nawet z 5 zł może za 1 kurs nie wyjdzie,ale to najrozsądniejsze. Muszę zadzwonić i spytać dyspozytora ile by to kosztowało,gdyby z 5 taxy przewiozło wszystkich gości na 2,3 kursy. W końcu około 60 gości, z czego PM ze świa
dkami autem, parę gości swoimi autami, to szacuję,że zostanie z 40 os do przewiezienia

Chce na tym zaoszczędzić. Może macie jakieś podpowiedzi???