Jakoś nie mam weny na nic, więc postanowiłam opowiedzieć o tym jak moja kota uczy blondynkę sztuczek;)
W gwoli wyjaśnienia - moja kotka wabi się kota vel ruda, bo nikomu się nie chciało wymyślać innego imienia.
Kota jest wychowywana od małego preze mnie - i swoją Panią kocha i szanuje

Mamy również psa na podwórku - owczarka niemieckiego.
Początki znajomości kota z psem do najłatwiejszych nie należały. W skrócie - piec uznał małego kotka za świeży oboad, a kot się rzucił pazurami na psa;)
Ale minęły 2 tygodnie i zaczęły się do siebie przezwyczajać. Pierwsze pół roku kota to było tylko tolerowanie się nawzajew. Teraz jest to pełna miłość. Śpią w jednej budzie razem, piją z tej samej miski, jedzą razem, razem chodzą na spacer.. czeski film;)
A ostatnio kota nauczyła się... podawać łapę... na początku nie wiedziałam o co jej chodzi z tą łapą. Od kilku dni jak wystawia łapę tą ją łapię i daję "cześć", a kota się cieszy.... hehehe.... w końcu udało się kotu nauczyć mnie tej sztuczki. Oczywiście kot podaje łapę kiedy ona chce, a nie kiedy ja chcę aby ją podała;) Typowo kocie;)
A to kota:

fotka za duża