Agutko
a pewnie, że mu zaliczę ten egzamin.
Wiecie wczoraj wieczorem tak się uśmiałam... kochany ten mój łobuz.... w jednej szkole miał imprezę zakończeniową i wrócił do domu w bardzooooo biesiadnym humorze

no i zaczeły się wyznania jak to on mnie bardzo kocha

i w ogóle.... heheh kochany łobuziak

a potem padł krzyżem na łóżko, a rano obudził się z bólem głowy

hehehe
No, a wracając do spraw ślubnych to zamówiłam na allegro księgę gości - taką prostą dużą białą księgę, którą zamierzam przerobić po swojemu. Nie jest taka droga (45 zł.), a są tam też takie po 100 zł w zwyż (niektóre są naprawdę dość drogie). Teraz muszę coś wymyślić na podziękowania rodzicom.
W tym tygodniu może wybierzemy się do USC pod magiczny pokój nr 218 (o ile dobrze pamiętam) no a potem pójdziemy do księdza dopełnić formalności.
Wczoraj spotkałam się jeszcze z dziewczyną, która robi mi dekorację na sali - pokazała mi projekt na kompie, ale bajer.... jestem wniebowięta. Znając Asię i jej precyzję wykonania to myślę, że co jak co, ale dekoracja będzie fantastyczna.
W sobotę śpiewam w kościele na ślubie znajomej. Sama już mam motylki w brzuchu jak pomyślę, że do naszego ślubu zostało
54 dni