A ja po zebraniach współczuje nauczycielom, że muszą się użerac z niektórymi rodzicami

Poza tym miałam wrażenie, że niektórzy rodzice są po pierwsze ślepo zapatrzeni w dzieci i uważają, że tylko nauczyciele są źli i się upierają , a sami nie rozmawiają z dziećmi, nie tłumaczą . Panie w zerówce były w szoku, że część dzieci nie wie, co to jest para, że się nie bijemy i takie różne.
Akurat o moich dostałam same pochwały od nauczycielek/przedszkolanek, ale w razie jakiegoś konfliktu, uwagi biorę pod uwagę obie strony (i moje ukochane dziecko ale i zdanie nauczycielki) . Czy ja jestem nienormalna ?