hej dziewczyny!
no i stało się. Jestem na tygodniowym L4. Wczoraj już sama w pracy uznałam, że pora ciut odpocząć a na wizycie tylko się w tym upewniłam. Ale od początku. Wczoraj zeszło z lekarzem bo było duuuże opóźnienie. Jakoś nawet mnie to nie złościło. Potem jak już weszłam to było standardowo.. rozmowa, ciśnienie, ważenie, samolocik i usg. Ciśnienie jak zwykle miałam wysokie, ale za to zdziwiła mnie waga bo była niższa niż jak się sama ważyłam w domu rano. Super. Lekarz zamiast spodziewanego krzyku, tylko mnie pochwalił, ale niestety okazało się że będę musiała być mimo to na diecie. Krzywa cukrowa wyszła zła tak jak myślałam. Jak to lekarz określił - jest średnio zła i mogło być gorzej. Dostanę skierowanie do diabetologa i pod jego okiem będę na diecie. Po skierowanie mam przyjść w środę i wtedy umówię się na wizytę. Wiecie… powiem Wam, że jakoś byłam nastawiona na ten zły cukier. Nie wierzyłam że skoro przed ciążą był zły to teraz będzie w normie. No i potwierdziło się. Szkoda, ale mam nadzieję, że uda się temu jakoś zaradzić.
Po ważeniu, wynikach przyszła pora na samolocik. Ponoć wszystko ok. Miękko, dobrych rozmiarów…iii … lekarz powiedział, że wszystko ładnie pozamykane więc domniemam że badał szyjkę

) nic nie poczułam, a nie zaskoczyłam w porę żeby dopytać. Potem usg… małż został poproszony do gabinetu…. wiecie jakie było moje zaskoczenie gdy położyłam się na leżance, podnoszę bluzkę a tu…. „krzywy brzuch” ..zaczęłam się śmiać a lekarz zaczął badać i mówić, że ta górka tu po prawej to głowa… a nóżki kopią sobie w pęcherz

normalnie poezja. Te kopniaki to czułam cały dzień, z tym że nie wiedziałam czy raczkami czy nóżkami jestem traktowana. Usg pokazało jak maluch cudownie kopie po pęcherzu. Miał zmierzone kości chyba udowe (nie wiem czy dobrze nazywam - w każdym bądź razie nóżki) i lekarz powiedział, że symetrycznie się rozwija. Ponoć waży około 0,7 kg co wydaje mi się, że jest troszkę sporo jak na ten tc. Lekarz powiedział, że rzeczywiście sporo, ale w granicach normy i to waga dziecka starszego 3-4 dni niż mój wiek ciąży więc mam się nie martwić. Niestety płci nadal nie znamy. Lekarz coś tam widział, ale że nie był pewien to nie chciał nam powiedzieć. Normalnie nabrał pary w usta i tylko się uśmiechał. Z jednej strony to go rozumiem… nie chce nas w prowadzać w błąd. Z drugiej… chciałabym już coś „domniemać”

Aaaa… najlepszy efekt był jak dzieciaczek był buźką do głowicy i super było widać jak otwiera buźkę i ziewa lub robi coś w rodzaju rybki

noormalnie czad. No ale dosyć zachwycania się. Z wizyty wyszłam bogatsza o receptę na żelazo, L4 i nowymi zaleceniami. Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać o fotkę

Ot i cała relacja

a teraz moje pytanie....wczoraj szykując się na wizytę dopatrzyłam się .... przeźroczystego płynu, kropelek dosłownie na sutkach..... do tej pory jestem w szoku... czy to zaczyna się siara? wszędzie czytam, że jest żółta i gęsta a to było jak kropelki rosy.