Halo

Dziękuję bardzo, bardzo za wszystkie miłe słowa

Bardzo się cieszę że tutaj zaglądacie, nawet jak mnie nie ma

Co do pleneru to odbył się wczoraj, pogoda dopisała, było na przemian raz słonecznie raz pochmurno

Chyba nigdy się tyle nie naśmiałam ile podczas tego pleneru, mój mąż przeszedł samego siebie, fotograf też nie wyrabiał ze śmiechu, mówił że pierwszy raz zdarzyła mu się para z takim luźnym podejsciem

M robił tam chyba wszystko, biegał, tańczył, skakał

Jedno jest pewne to nie będą zdjęcia w stylu Romea i Julii, choć fotograf mowi że parę poważniejszych fotek udało się znaleźć, na 500 zrobionych to faktycznie sporo

Plener był też m.in na stadionie, nie jest duży ten stadion, ale mamy tam parę wspomnień, dlatego właśnie on
A wracając do relacji
Nie wiem czy już to pisałam czy nie,ale kazanie bardzo Nas zaskoczyło, było skierowane nie tylko do Nas i o Nas,(ksiądz cały czas zwracał się do Nas po imieniu)ale nawiązujące też do Naszego Dziecka

To byl jeden z bardziej wzruszających momentów, wszystko przepięknie ubrane w słowa, wbiło mnie to w podłogę jak usłyszałam
Ja Marcin..................

patrzyłam to na M to na nasze dłonie pod stułą

Ja Aleksandra.............

ksiądz Nas trochę rozbawiał, może się bał wybuchu łez



Mężu/Żono przyjmij tę obrączkę.........

bardzo podobało mi się że Ksiądz podał Nam obrączki sam, nie braliśmy ich z tej tacki metalowej, tylko wziął napierw jedną, później drugą i Nam podał


"Patrz jak ładnie wyglądają Kochanie" i moja siostra z tyłu "moglibyście w końcu przestać klepać"


No to przestaliśmy, na chwilkę


CDN...