dziekuję za życzenia i miłe słowa

c.d :
- świadkowa przyszła do mnie już ubrana, ja właśnie zakładałam sobie stanik - bardotkę bez ramiączek. Poszłam potem do łazienki założyć dół …. i t a m p o n a . No bo, nie wspominałam? Jak się przebudziłam przed tą 9.00 to poszłam do toalety - no i wypadło tak jak miało mi wypaść, 9 maj, ślub, okres tez miał wypaść 9 maja - więc wypadł. Dokładnie jak obliczył mi mój program Kalendarzyk. Żałuje, że wcześniej nie przesunęłam tabletkami antyk., ale … jakoś dałam radę. Tabletkę przeciwbólową wzięłam w sumie dopiero przed kościołem. No i tez stres mi spłynął trochę, bo „co gorszego może być od miesiączki w tym dniu” ?

- no to założyłam całą bieliznę, potem pas do pończoch, pończochy - świadkowa też miała tipsy, więc męczyła się trochę z przypinaniem tych pończoch do paska, ale jakoś dała radę. Następnie pomogła ubrać mi gorset. Nie zawiązałyśmy do końca, bo dół sukienki, czyli halkę + spódnicę miałam ubrać, jak już będę wymalowana. Na pończochy założyłam butki. O, ile czasu straciłam robiąc dziurki w paskach przy butach, bo oczywiście, nie zrobiłam tego dzień wcześniej

, no ale dobra. Było jeszcze 15 min do przyjścia wizażystki. Naciągnęłam na nogi spodnie dresowe.
- dało się słuchać pukanie do drzwi - to przyszła właśnie dziewczyna do malowania mnie. Zaprosiłam do siebie do pokoiku. Przysunęłam krzesło bliżej okna, odsunęłyśmy firankę - no i zaczęło się malowanie mnie. W ogóle, to ja mam b. mały pokoik, no i na tapczanie jeszcze moja torba była i inne pakunki, które miałam wziąć ze sobą na nocleg do hoteliku. Plus jeszcze wizazystka rozłożyła swoją walizę z akcesoriami i kosmetykami, że … powiem Wam, że był trochę zawalony pokój

. No i niedługo miał przyjść kamerzysta …
- Kamerzysta przyszedł punktualnie, 15.30. Od razu spytał się, gdzie panna młoda, bo trzeba skamerować trochę przygotowań. Moja koleżanka-świadkowa, zaraz szybko ulotniła się do kuchni - bo ona nie byłą pomalowana, a miała ją po mnie malować wizażystka. Kamerzysta stał pomiędzy oknem a wizazystką, która mnie malowała. Było naprawdę mało miejsca. Trochę mnie pokamerował. Ja zaproponowałam mu, by poszedł na osiedlu do innego mieszkania, gdzie ubiera się pan młody, i że podam mu adres. [Mój mąż ubierał się w mieszkaniu mojej cioci i przyjechał tam ze świadkiem gdzieś po 14.00]. Kamerzysta jednak powiedział, że PANNA MŁODA JEST WAŻNIAEJSZA

, jej przygotowania są ważniejsze. Heh, no ok., w sumie tylko strasznie już drażniło to moją świadkową, że się non-stop kręci, a ona bez makijażu

. W sumie, to ja też mu mówiłam, że niech przyjdzie, jak ja już będę ubierać halkę i dół spódnicy. A jak do tego doszło, to napiszę niedługo

.