ja ten sam blad popełniłam jak bylam swiadkowa u kolezanki.
jak to jest-ktos kto zabije, zgwałci, bije, pije nie ma problemu z rozgrzeszeniem, zdarzyło mu sie, chwila słabości. a ja mieszkam, kocham sie z moim chłopakiem, z kims z kim jestem ponad 4 lata, planujemy slub dzidzie i takie tam, nie puszczam sie na prawo i lewo i ktos mi mow ze to zle? takie morały moze prawic mi osoba która sama ma takie doswiadczenie (choc o brak doswiadczenia ksiedza nie posadza, wrecz przeciwnie h hehe) oni tez powinni miec rodziny i cala ta otoczke. sa tacy sami jak my.