ciag dalszy mojej histrii :
myslalam ze on chociaz wytlumaczy sie troche a tu nic. skonczył rozmowe i dalej cos do mnie mowi. do konca wieczora mialam zepsuty humor. bylam pewna ze ma dziewczyne. ale oczywiscie musialam sie zemscic. umowilam sie z kolega ze zadzwoni do mnie w czasie kiedy bede z M. a ja zrobie to samo co M. mi. Czyli kiedy moj kolega zapytał (heh telefon ustawiony tak zeby M. słyszal) co robie ja odpowiedzialam ze jestem z kolezanka na kawie i jak wroce to do niego oddzwonie. M. mina zrzedła ale o nic nie wypytywał. dopiero po jakims czasie wypomnialam mu ten tel.
a poza tym ja tez jestem bardzo inteligentna. na 2 czy 3 randke poszlismy do kina. ja wybierałam film i chcialam cholerka sie pokazac z dobrej strony. stwierdzialam ze pojdziemy na kazdna komerche. no i poszlismy...na film o gejach (nie mam nic przeciwko, ale na randke

co mnie trzepło) gdzie było pełno scen erotycznych wrrrrr heheh
ale nasza znajmosc dopiero rozwijała. moi rodzice zaplanowali urlop. wyjezdzali na 2 tyg. i wiecie co zobilam? zaprosiłam M. do siebie! faceta którego znałam jakies 3 tyg! dopiero pozniej doszło do mnie jaka bylam wariatka. mamy dosyc duzy dom i duzy ogród. moje ciało mogli znalesc po miesiacu... ale mniejsza z tym! moi bracia przyłazili do nas 5 razy dziennie

oczywiscie rodz nic nie wiedziali choc moja mam sie domyslala. ale nic im nie mowilam bo by dostali zawału serca i pierwszym samolotem wrocili

te 2 tygodnie były poprostu wspaniale, naprawde. wiem ze bylam lekkomyslna ale chyba czulam ze nic zlego sie nie stanie.
M. był wtedy czynnym piłkarzem i jezdzil ode mnie na treningi. z jednego z nich wrocil lekko zawiany. zadzwonil do mnie zebym wyszla przed dom. stal z bukietem kwiatów z tekstem " przepraszam, jak chcesz mozesz mnie wyrzucic ale blagam wybacz" hehe wkurzylam sie ale w koncu mi przeszło

teraz juz wiem ze M. w ogole nie pije ale jak ktos go namawia to wstyd mu odmowi (głupota!!)
hehe była jeszcze jedna smieszna sytuacja. pewnego dnia M. mowi mi ze musi mi cos powiedziec, nie wie jak to zrobic i nie wie jak zareaguje. ogolnie był bardzo wystraszony. ja wpadłam w panike. tysiace mysli- pewnie ma zone, dzieci jeju!!!! lzy w oczach, strach jak nic a on do mnie : Mam 27 lat, nie 26

wyobrazacie sobie!!!! myslalam ze padne ! ogolnie moj M. wyglada bardzo młodo ale na obozie powiedział mi ze ma 26 lat. ok mi to nie przeszkadza, zawsze mialam starszych facetów ale zeby az tak mnie nastraszyc


