Witajcie

Po powrocie z cuuuuuuuuuuudownej podróży poślubnej ciężko wrócić do rzeczywistości...
Beti, całą oprawę "kwiatową" ślubu i wesela przygotowywała jedna osoba - fantastyczna dziewczyna. Jest florystką, ma własną firmę. Namiary mogę przesłać na priva.
Na czym to skończyłam? Aaa... Droga do kościoła

Fajnie

Ludzie przystawali, machali nam. Jak to skwitował mój - wtedy jeszcze - Narzeczony: "bmw (to jego ukochana marka), motocykle przed nami i za nami, hip hop z płyty - to jest to". O mnie nie wspomniał
Dojechaliśmy. Ryk tych motocykli był ogromny, nawet zakonnicy wylegli, coby je sobie pooglądać. Ja tego nie widziałam. Siedziałam w samochodzie i pertraktowałam ze świadkową, bo... nie miałam zamiaru nigdzie iść!!!!!!!!!!!
