My też zapraszamy dzieciaki, tyle że u nas są to same maluchy. Przestraszyłam się trochę bo były ostatnio w rodzinie dwie większe "imprezy" i dzieciaki niesamowicie rozrabiały, chłopcy przewracali dekoracje, ja upadłam bo pośliznęłam się na rozlanym na kaflach płynie do mydlanych baniek. Około 22 zaczęli płakać, że są zmęczeni i wtedy kuzynka zasugerowała mi, że może na naszym weselu powinien być wynajęty pokój dla nich (robicie tak?) Na ostatniej, która była w domu, przyszli sąsiedzi z dołu i prosili aby było troszkę ciszej... Normalnie nie jest źle, bardzo lubimy się z nimi przebywać ale zebrani do kupy potrafią roznieść mieszkanie.