Już od wczoraj jesteśmy w domku
i dziękujemy wszystkim za trzymanie kciuków.
Faktycznie przez myśl by mi nie przeszło, że Sara będzie chciała urodzić się cały tydzień temu

Akcja poszła bardzo szybko, w szpitalu miałam już bardzo silne skurcze i wody mi same odeszły. Nie było wyjścia, i musiałyśmy rodzić 18.02

Obie czujemy się bardzo dobrze, laktacja mi się rozhulała, ale Malutka je, więc jakoś dajemy radę. A poza jedzeniem non stop śpi, więc na razie jest błogo

Pozdrowienia dla wszystkich!