Moje gardełko ma się dobrze. Szybka dwulekowa farmakoterapia zadziałała i dzięki Bogu...
Ewa po szczepieniu przyjechała z tatusiem, zjadła deserek, pobawiła się godzinkę. Ja w tym samym czasie próbowałam coś przeczytać, z marnym skutkiem, bo Ewa chciała czytać ze mną. A jak już nie czytała to z lubością wciskała w lapku przycisk onn/off, czyli praca z lapkiem też do luftu. Później zaliczyła popołudniową drzemkę...i ja też...
Wieczorem bajerowała dziadków, którzy przyjechali w odwiedziny.
W nocy spała grzecznie - czyli żadnych efektów ubocznych szczepienia nie stwierdzam. W ogóle wszystkie nasze dodatkowe szczepionki przechodzą bezboleśnie...
Co do lokalu......ehhhhh...to nie wiem czy w ogóle te urodziny dojdą do skutku, bo się nieco pokiełbasiło...
Zatem legalnie szlag mnie trafia. Jak się wyjaśni i ostatecznie będę wiedziła na czym stoimy to napiszę.
Na dodatek sprzedawca z allego jeszcze nie odebrał mojej wpłaty (płaciłam przez płatności allego)...nie wiem ślepy czy co...
maila mu na pisałam a ten dalej nic...