i bardzo dobrze ze nie budziłaś w nocy. w nocy może miec przerwy 4-godzinne.
co do wybudzania, to jak widziałam, że Zuzia przysypia to ją smerałam po podbrudku, za uszkiem, po skroni. A jak to nie działało, to próbowałam jej wyrwać pierś; w tedy ona się przebudzała i ssała dalej. Ale jak już cysia wypluła albo ja jej całego wyjełam to spała na amen

ale jak ssie 30 minut to jest oki.
Ja małą budziłam bo usypiała ok 5 minuty ssania. I takim budzeniem mogłyśmy dotrwać nawet do 10 minut. Pocieszę cię, że z czasem wydłużyła sobie ssanie i wisiała 30 góra 40 minut i poczym spała jak suseł.
mama ma taką butelczynę z łyżeczką właśnie.
zawsze zastanawiałam się jak działa taki cud techniki.
Zdjęcia prześliczne. I przesliczna Ewa. Bardzo podoba mi się jej uczepienie do cysia.
