Byłam gościem w Bartoszewie w zeszłym roku w lecie...niestety , nie polecam.....
1. za mała sala , jak na taką liczbę gości ( było ok. 100 ) , trochę ścisku było , szczególnie jak wszyscy wyleźli na parkiet....mnie osobiście wkurza , jak się o mnie obijają ludzie podczas zabawy ( a szczególnie , gdy są już pod "wpływem" )
2. jedzenie , owszem , smakowało , ale trochę nie rozumiem , takiego dziwnego podziału...mianowicie.......
przed młodymi było dosłownie wszystko!!! no i tak powinno być w sumie , ale ja np. też miałam ochotę na łososia , a goście go nie mieli. nie wiem , może takie były ustalenia młodych , chociaż nie sądzę...
3.Było straaaaaaaaaasznie gorąco!!!!!!! Chyba raczej nie mają tam klimy , bo szło się udusić ( był lipiec i upał ).
Po 5 ciu minutach na parkiecie nie powiem co przyklejało mi się do czego

4. też zauważyłam , że właścicielka za bardzo się do wszystkiego wtrąca i narzuca swój scenariusz imprezy ( a to chyba "broszka " zespołu i młodych )
chociaż ...pomysł z tortem po obiedzie mi się podoba...bo zazwyczaj po obiadku każdy ma ochotę na kawkę i słodycze , a po oczepinach to raczej za późno , bo większość jest najedzona i napita....

5. Toaleta.........zdecydowanie za mała.Raz mało nie popuściłam

bo zrobiła się taka kolejka , że prawie do sali. Poza tym chyba nikt tam nie dba o czystośc. Rozumiem , że goście sami powinni przestrzegać jakichś zasad czystości , ale sorry , ja nie będę sprzątać po kimś ;)a obsługa mogłaby chociaż przetrzeć podłogę mopem , bo wszystko się potem nosi na salę....
Krótko podsumowując

gdyby nie zespół , który jakoś trzymał tą imprezę , to nie wiem , czy bym się nie zawinęła stamtąd wcześniej........nie polecam nikomu tego miejsca.