hehe Spokojnie no tak..
Dziś zadzwonił jeden z właścicieli Vivaldiego i bylismy na spotkanku.
Powiem Wam, ze rozmowa bardzo kulturalna, własciciel starał się nam wszystko spokojnie wytłumaczyc

Przepraszał za Łukasza, mówił, ze chciał wynagrodzic to Tobie Obri robiąc wesele w innym terminie, ale rozumie Cię, ze nie skorzystałas z propozyucji, ze zbyt mało czasu było na zmianę terminu.
Najbardziej boli go nie to, ze stracili parę razy po 500zł ,które łukasz sobie przywłaszczył, ale to , ze taka sytuacja miała miejsce, ze zawiedli klientów, ze po 3 latach starań i dbania o dobrą opinię -NIGDY nie podpisywali zadnych umów, skarg raczej nie było, a jak to dotyczyły szczegolików, a teraz jeden człowiek im to zaprzepaścił.
ehh no ja cieszę się, ze u nas wszystko w porządku jest
Mało tego.. hehe właściciel stwierdził, ze teraz to chyba zawsze będą spisywać umowy i to porządne -nasza jak to wzór, była pokreslona,bo np.nie ma pokoju hotelowego itp. to powiedział, zeby zrobic idealną, tylko ma byc to co będzie itp (takie zboczenie zawodowe, kiedys pracował w banku)
Dodatkowo są też plusy, o któych nie wiedzieliśmy
1) powiedział,ze po weselu dadzą nam dowolną liczbę pojemników jednorazowych na jedzenie, które będziemy chcieli zabrac.. a ja juz się martwiłam w co to spakuje
2) jeśli braknie nam alkoholu, to oni pożyczają nam swoją wódkę (oczywiście taką jaką mają) a my potem im ODKUPUJEMY

takze nie jest tak, ze np.,będe płacic za flaszke 50 dych.. tylko trzeba odkupic to co sie pozyczy
3) sami ustalą z dekoratorką (ponoc juz wiele razy z nią współpracowali) kiedy moze dekorowac salę
uffff Takze na razie wszystko sie zapowiada dobrze

w czwartek spotykamy się jeszcze raz, w celu podpisania porządnej umowy oraz wpłacenia tych początkowych 3 tys.
a tak poza tym;
...aa no i mam nadzieję, ze uda się wyjasnić sprawę tortu...tzn cenę..
no i wczoraj zakupiłam bieliznę... nie mierzyłam jeszcze z gorsecikiem,ale mam nadzieję, bedzie ok
