Artykuły powiązane

Noc przedślubna niesie ze sobą sporą dawkę stresu i nerwów. Zwykle nie można opędzić się od natarczywych myśli, które krążą wokół jednego tematu. Czy wszystko zostało załatwione? Czy nic nam nie umknęło? I to odwieczne uczucie, że jednak o czymś zapomnieliśmy... Jak zniwelować stres podczas przedślubnej nocy? Co zrobić, aby choć na chwilę zmrużyć oko i wypocząć?

Bez szaleństw
W Polsce tradycja organizowania wieczoru panieńskiego i kawalerskiego zadomowiła się już chyba na dobre. W USA, skąd przywędrowało do nas to święto, ostatnie wieczory wolności organizowane są w przeddzień uroczystości zaślubin. U nas zostało to lekko zmodyfikowane i państwo młodzi „żegnają się" z wolnością przeważnie w weekend poprzedzający wielkie wydarzenie, jakim jest ślub. Takie rozwiązanie jest niezwykle rozsądne, bowiem nie naraża i narzeczonych i gości na nieprzespaną noc, a co za tym idzie na przemęczenie w tak ważnym dniu.

Ruch to zdrowie!
Istnieje wiele sprawdzonych sposobów na walkę ze stresem. Jednym z nich jest aktywność fizyczna, dzięki której można pozbyć się nieprzyjemnego uczucia napięcia. Ruch wpływa na procesy hormonalne i znacznie zmniejsza skutki stresu. Organizm pod wpływem wysiłku poprzez przyspieszone krążenie usuwa z organizmu hormony stresu, pobudza większość układów ciała, co usprawnia jego funkcjonowanie oraz zaczyna wydzielać endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia, które odpowiadają za poprawę nastroju.

Bieganie, nordic walking, jazda na rowerze czy rolkach, marsz, pływanie, fitness czy zwykły spacer - każdy znajdzie coś dla siebie.

Wśród przyjaciół
Na większość osób bardzo dobry wpływ ma kontakt z bliskimi osobami. Przebywanie wśród ludzi, którym ufamy i z którymi czujemy się swobodnie i bezpiecznie potrafi zdziałać cuda. Rozmowa, niekoniecznie o sprawach związanych ze ślubem, sprawi, że zajmiemy się czymś innym niż tylko rozmyślaniem.

Świetnym pomysłem jest zorganizowanie parę dni przed ślubem kolacji z przyjaciółmi. Doborowe towarzystwo, dobre jedzenie, lampka wina, wyśmienity nastrój to prawdziwe panaceum na wszelkie rozterki.

Muzyczne ukojenie
Piosenka jest dobra na wszystko – śpiewali kiedyś Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski. Dla części z nas muzyka jest wszystkim - w radości dopełnieniem szczęścia, w chwilach smutku i zwątpienia potrafi ukoić zbłąkaną duszę. W zależności od nastroju i preferencji, należy sięgać po dźwięki, które będą w stanie wpłynąć na poprawę stanu ducha.

Spokojna, chilloutowa muzyka, a może delikatny smooth jazz? Takie rytmy mogą świetnie zrelaksować. Do tego pokój oświetlony blaskiem świec i filiżanka herbaty. Idealne warunki do regeneracji i wyciszenia. Niektórzy jednak do odreagowania będą potrzebowali mocnych i, co ważne, głośnych dźwięków. Jakkolwiekby nie było, dzięki muzyce możemy zapomnieć o sprawach, które w danej chwili nas niepokoją. A przecież o to w gruncie rzeczy chodzi.

Otuleni ciszą
Cisza może być sprzymierzeńcem w trudnych, stresujących momentach.

Jeżeli do tego potrafimy się wyłączyć i medytować (choć nie myśleć o niczym nie jest prostą sprawą), z pewnością pomoże nam to pozbierać się przed tak ważną chwilą jak dzień zaślubin.

W całym „ćwiczeniu" bardzo ważny jest oddech, który musi być rytmiczny i głęboki.

Przed zaśnięciem
Ostatni posiłek (koniecznie lekkostrawny) zjedz na około trzy godzin przed snem. Po kolacji wybierz się na spacer. Może być nawet bardzo krótki. Chodzi o to, aby się dotlenić przed zaśnięciem. Po powrocie do domu przygotuj sobie relaksującą kąpiel. Warto pamiętać o tym, aby woda nie była zbyt gorąca, bowiem wysoka temperatura podwyższa ciśnienie i o szybkim zaśnięciu można zapomnieć. Fantastycznie zrelaksuje aromat olejku z lawendy. Po kąpieli zaparz herbatę z melisy, która powinna wpłynąć kojąco na samopoczucie. I ostatnia rada - przed położeniem się do łóżka - przewietrz sypialnię. Świeże powietrze jest sprzymierzeńcem dobrego snu. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, aby zapaść w błogi, niczym niezakłócony sen.