Może napiszę parę słów o nas
Oboje pochodzimy z Bydgoszczy. Ja studiuje dziennie, jestem na 3 roku, za pół roku będę panią inżynier
Mój jest ode mnie cztery lata starszy, do niedawna pracował w firmie komputerowej, teraz zmienił pracę ale praktycznie robi to samo co wcześniej - zajmuje się jakością.
Dzieci nie mamy, na razie jesteśmy posiadaczami świnki morskiej
Tak jak już pisałam mieszkamy razem od dłuższego czasu więc myślę że zdążyliśmy się dobrze poznać. Jesteśmy raczej różni. Ja raczej domatorka, nie przepadam za imprezami, wolę raczej jak znajomi do mnie przychodzą
Mój z kolei chętnie by wychodził z kumplami na miasto, ale dostosowuje się do mnie i trochę się w tej kwestii zmienił. Podobnie sprawa ma się jeśli chodzi o obowiązki domowe, porządek i organizację. Ja lubię porządek, nie cierpię się spóźniać i wolę wszystko mieć zawsze wcześniej zorganizowane. Mój zupełnie odwrotnie. Mamusia porządku go nie nauczyła, spóźnia się często, wszystko robi na ostatnią chwilę, nie jest typem "planisty". Jak to mówią - przeciwieństwa się przyciągają.
Teraz może trochę o oświadczynach. Nie były może tak romantyczne jak w przypadku niektórych dziewczyn. Wiedziałam że coś knuje, bo po nim łatwo jest poznać jak kręci. Nadchodził dzień naszej 2 rocznicy. Upierał się żeby iść do restauracji, a ja się śmiałam i mówiłam że do restauracji to pójdziemy jak się będzie oświadczał, a tak to możemy się na spacer przejść, kupi różyczkę i będę zadowolona
Ale upierał się żeby iść do tej restauracji to już wiedziałam że coś nie gra. Na początku dla zmyłki dostałam różyczki o których mu wcześniej mówiłam, potem poszliśmy do restauracji, usiedliśmy w sali, w której nie było nikogo no i stało się
Nie było to dla mnie jakimś wielkim zaskoczeniem, ale tak jak teraz wspominam ten dzień to z wrażenia nawet nie potrafiłabym powtórzyć co mówił