e-wesele.pl
Bebikowo => Dziewięć miesięcy => Wątek zaczęty przez: Nika w 24 Sierpnia 2009, 14:10
-
Witam wszystkie obecne, byłe i przyszłe ciężarówki. Chciałabym żebyśmy w tym wątku wpisywały wszystko czego w ciąży nie wolno jeść, pić, kosmetyki których stosować się nie powinno, na co zwracać uwagę. Takie skumulowanie wszystkiego o czym często dyktujemy w różnych wątkach.
-
Napewno w ciąży nie wolno:
- się odchudzać!
- dźwigać
- alkoholu
- papierosów
- narkotyków
- brać leków bez konsultacji z lekarzem
- opalać się na solarium (na słońcu jak dla mnie to też nie - nawet z zakrytym brzuszkiem)
- używać kremów z kwasami
- serów pleśniowycm
- surowego i krwistego mięsa
- sushi i surowych owoców morza
- surowych jajek
- orzeszków ziemnych bo moga powodowac alergię u dziecka
To na tą chwilę co mi się przypomina. Reszta to chyba w rozsądnych ilościach i z umiarem ;)
-
- rezygnujemy ze sportów ekstremalnych (odradzam skoki na bungee) ;)
-
Kosmetyków z jakimi kwasami? Ja notorycznie używam kremu skoncentrowanego do rąk Neutrogeny, tam są jakieś kwasy w składzie. ::)
Znalazłam taki artykuł, ale jak dla mnie to czarna magia http://www.wizaz.pl/images/ciaza/
-
Chyba chodzi o kwasy takie do twarzy, a generalnie chodzi o to żeby nie była większa podatność na przebarwienia, bo stosując kwasy trzeba odpowiednio pielęgnować twarz a nawet i bez kwasów skóra jest narażona na przebarwienia.
-
Acha....., generalnie najlepiej przerzucić się na kosmetyki naturalne, tylko nie zawsze można, ja bez kremu Neutrogeny mam takie ręce że wstyd się witać z kimkolwiek.
-
ricardo dlaczego nei wolno serów pleśniowych?
-
W serach pleśniowych mogą znajdować się groźne dla płodu bakterie. Nie wolno też wędzonych na zimno ryb, drobiu itd.
O bakteriach listernicy słyszałam też, że może znajdować się w pasztetach.
-
Serów plesniowych nie wolno bo zawierają bakterie.
Ja dopiero niedawno zostałam uświadomiona, że na początku ciaży nie powinno się jeść czosnku - tzn w dużych ilościach ponieważ może powodować poronienie... A ja na poczatku ciąży jak musiałam leżeć bo miałam ciążę zagrożoną przez tydzień non stop wsuwałam czosnek bo miałam taką wielką chęć na niego no i tylko tak mogłam zjeść kanapki.
O pasztetach też słyszałam, ale akurat miałam kilka razy w ciąży ochotę na kanapki z pasztetem więc zjadłam.
Nie powinno się jeść także chyba konserw typu tyrolska lub turystyczna (zjadłam 2 razy ;))
No i wątróbki nie powinno sie jeść.
Nika a na co masz ten krem konkretnie? Na strasznie suche dłonie? Bo mi od jakiegoś czasu tak się strasznie zasuszają, że są normalnie jak tarka a żaden krem nie daje rady...
-
Ricardo to krem skoncentrowany do bardzo suchych dłoni Neutrogena, ja miałam takie ręce jakby mi za chwilę palce miały poodpadać, normalnie wstyd na maxa, a ból jaki szok. Chodziłam od lekarza do lekarza próbowałam maści kremy, tabletki, wydałam dwie wypłaty chyba i nic, kupiłam Neutrogenę i po kilku dniach różnica kolosalna, do tej pory używam regularnie.
-
To jest ten krem:?
(http://www.wizaz.pl/kosmetyki/pictures/260/10216.jpg)
Jaki ma kwas w składzie? Bo nie mogę tego nigdzie znaleźć, ale czy to jest kwas hialuronowy? Bo to jest kwas silnie nawilżający i ten możesz używać, chyba że jakiś inny, zobacz co tam jest napisane i mi napisz.
-
Wątróbki nie mozna? a czemu? Jak ma sie za mało żelaza we krwi to lekarze polecają jesc. /ja akurat nie cierpie...
-
Anulka w wątróbce jest dużo witaminy A, która może być szkodliwa.
Ricardo ja mam krem z granatowym zamknięciem. Kwas ma w składzie Stearic i Palmitic, nigdzie nie mogę znaleźć polskiego składu, ale Staric to kwas oktadekanowy lub stearynowy, a Palmitic to heksadekanowy lub palmitowy.
-
Ale dziwczyny pasztet czy konserwa ..no bez przesady :P Czemu nie wolno ?
Wątróbka jak to wątroba zbiera toksyny i moze mieć ich duzo od jej własciciela .
Nika nie panikuj z powodu kremu do rąk ! Przecież nawet jezeli jest tam kwas to jest ilosc rynkowa dostępna dla klientek .
Np kwasy które uzywałam w zakładzie były mocen wiec zabronione w ciazy .
A wogóle to chyba nie ma sensu przersadzac z ta dietą .
-
Dzięki Elu w sprawie kremu bardzo liczyłam na Twoją opinię. Z dietą też masz racje w rozsądnych ilościach pasztet nie zaszkodzi, chociaż ja nawet na domowej roboty się nie skusiłam.
-
trezba miec do tego zdrowe podejście
jak raz kiedys zje się coś zakazanego to przeciez nic się nie stanie
-
dziewczyny nie przesadzajcie z pasztetem. Wszystko co domowe, znane jest dozwolone. A te sklepowe zawierają konserwanty, barwniki i inne ulepszacze i dlatego się ich nie poleca nawet w tedy gdy w ciąży się nie jest. one po prostu nie są zdrowe. Ale jeśli macie ochotę to proszę bardzo. Swoją drogą to wędliny sklepowe też nie są zdrowe, a co ? jemy ? no pewnie, że jemy....
Z wątróbką to już delikatniejsza sprawa. Nie zaleca się jej jeść (tu w domyśle piszę, że w dużych ilościach) bo ogólnie podroby są uważane za gorsze gatunkowo mięso, dwa wątroba magazynuje toksyny i jest dużym źródłem witaminy A ...a zbyt dużo witaminy A nie służy. Ale znam dobrego lekarza, który swoim pacjentką w ciąży, szczególnie w tymi z niedokrwistością, zaleca spożywanie wątróbki, kaszanki i jajek. Także jeśli raz na jakiś czas zjemy dobrze wysmażoną/podduszoną wątróbkę to się nic nie stanie. Ja bardzo lubię wątróbkę, często u mnie w domu gości bo szybko się ją przyrządza a w pierwszej ciąży nie mogłam jej przełknąć. Nie smakowała mi i już. Teraz raz już jadłam i było ok. Zobaczymy jak będzie dalej.
Serów pleśniowych się nie zaleca przez ryzyko zakażenia bakteriami (?) listeriozy. Zazwyczaj sery te produkowane są z niepasteryzowanego mleka. Jednak w Polsce wszystkie sery pleśniowe produkowane są z pasteryzowanego mleka. Pamiętam, że kiedyś jedna forumowiczka pisała, że jak ser pleśniowy otworzymy i zjemy go od razu to można. Grunt, żeby nie jeść tego sera na drugi dzień albo później.
-
No pasztety i konserwy nie są zalecane bo oprócz konserwantów to nie wiadomo co tam do środka włożyli... Ja wychodzę z założenia że jak jest chęć to raz na jakiś czas nie zaszkodzi zjeść czy to pasztet czy konserwy.
-
Dziewczyny a Franfuterki na zimno?Bez gotowania?
-
W ogóle dziewczyny jak szybko można zarazić się toxoplazmozą?Ja w ciągu swojego życia zjadłam kilogramy wędzonych nieugotowanych kiełbas, tatarów itd. a po badaniu okazało się, że nigdy z toxo kontaktu nie miałam ::)
Oczywiście uważam że świadomie ryzykować nie należy ale zarazić się też nie jest chyba tak łatwo?
-
orzeszków ziemnych bo moga powodowac alergię u dziecka
no to to już jest chyba nad wyraz naciągnięte...
to może jeszcze nie pić mleka i nie jeść nabiału w ogóle, bo to jest najczęstsza nietolerancja pokarmowa u dzieci...białko mleka krowiego właśnie;
wg mnie bzdura...
co do konserw to w ciąży czy nie w ciąży zdrowe nie są...szczególnie tyrolska opływająca w tłuszcz, to nawet nie podchodzi pod zbilansowaną i zdrową dietę;
-
Nika u mnie i na śląsku frankuterki są normalnymi kiełbaskami tylko że takimi malusimi. wiec nie rozumiem czemu miałabyś ich nie zjeść....
-
Mnie gin powiedział jak byłam w ciąży, że nie wolno mi pić, palić i uprawiać sportów ekstremalnych, i że zdać się na własny zdrowy rozsądek :)
Resztę wolno tylko z umiarem ;)
-
jezu dziewczyny błaga,m nie popadajmy w paranoje !!!!!!!!!!!!
ja też całe życie jadłam tatara miałam 5 kotów i co?
też nie przechodzilam toxo
mój wet powiedział kiedys że musiałabym zjeść kupke kota który akurat wydalił bakteria toxo a kot robi to raz w życiu
łatwiej złapać jak sie je wlasnie surowe mięso albo źle umyje ręce po obróbce mięsa
ale umówmy się że nie jemy mięsa niewiadomego źródła nie?
-
Ja myślę, że organizm sam wie czego potrzebuje i tego się dopomina ... wszystko jest dla ludzi i czasami zjedzenie czegoś "niezdrowego" nie zaszkodzi ... a jak to mówi moja koleżanka lepiej tego spróbować choć odrobinę, niż ma nam język do d... uciekać ;-)
-
toxo wcale tak łatwo nie jest sie zarazić a już od domowego kota i głaskania go to juz na pewno nie
Można przez odchody jak pisze Jagódka ale tez trza trafić na moment kiedy zwierz wydala a cysty a nie każdy i nie zawsze
prędzej zjedzenie surowizny lub nieumytych warzyw/owoców a tez nie często
ja kociara pierwszej wody co żadnemu ogonkowi nie przepuści każde wakacje na wsi i jedzenie niemytych warzyw i owoców prosto z działki gdzie koty na 100 % łaziły na porządku dziennym było i co nie przechodziłam toxo ku memu ogromnemu zdziwieniu
jedynie co to fakt surowizny nie jadłam i nie jadam bo nie lubię
generalnie w każdym przypadku zdrowy rozsądek jest wskazany
ja lubię wątróbkę i pasztety i jak mnie chęć najdzie to sobie nie odmawiam
aby przesadzić z wit A to musiałabym zjeść tego z kilka kg jak nie lepiej
-
No właśnie też mi się wydaje, że zarazić się toxo to nie jest tak chop siup, no ale jakoś się ludzie zarażają. Orientujecie się może czy mięso, które trafia do sklepów musi być na toxo badane?
W pierwszej ciąży nie miałam schiz żywieniowych a teraz jakaś masakra mnie dopada ::)
-
każde mięso w legalnym obrocie jest badane
ale żby sie zarazic to trzeba by surowiznę zjeść i to zarażoną więc nie tak chop siup u mojego veta jest dziewczyna tez vet i co też nie odporna a przecież stały kontakt ze zwierzami rożnej maści ma :)
bez paniki tylko spokój może nas uratować hihihihiih ;)))
-
znalezione na moim dysku. Trzy lata temu znalezione na necie i skopiowane.
Produkty nie zalecane podczas ciąży
RYBY.
Ryby są smacznym i wartościowym składnikiem naszego pożywienia. Niestety, pewne gatunki, nie są zalecane w ciąży. Mogą zawierać one metale ciężkie oraz inne pierwiastki pochodzące z zanieczyszcznonego środowiska.
Ryby, których należy unikać:
• okonie
• szczupaki
• sandacze
• miętusy
• wątróbki z dorsza, innych ryb
• węgorze
• surowe owoce morza
• ryby zimnowędzone oraz wędzone, niewiadomego pochodzenia, niezbyt świeże
Ryby, które można spożywać bez ograniczeń:
• ryby, pochodzące z otwartych mórz, oceanów, np. dorsz, makrela, sielawa
• potrawy ze śledzi, paluszki rybne, kawior
• łososie morskie, oceaniczne
• ryby hodowlane
• sieje
• śledzie, poch. z połowów oceanicznych
• świeże ryby, z renomowanych wędzarni
• surowe ryby, np. sushi można spożywać pod warunkiem, że są świeże, pochodzą
z renomowanego sklepu, baru, restauracji
MIĘSO
Unikaj:
• surowych, półsurowych mięs, drobiu, jaj
• wątróbek ! ! ! ! ! (zawierają b. duże ilości wit A.)
• tatara, surowego, mielonego mięsa
• nie spożywaj na zimno mięs, które powinny być podgrzane !
• uważaj na podroby, spożywaj tylko świeże, z renomowanych firm, sklepów
• zwróć uwage, czy mięso z grilla jest dostatecznie dopieczone !
MLEKO I SERY
Bez ograniczeń można spożywać:
• sery żółte
• białe
• topione
• Feta, pod warunkiem, że wyprodukowano ją z pasteryzowanego mleka
Należy unikać:
• niepasteryzowanego mleka i serów z niego wyprodukowanych
• miękkich i półmiękkich serów pleśniowych (camambert, gorgonzola, brie)
INNE ZASADY:
• Pamiętaj, że bakterie i pasożyty, pochodzące ze źle przygotowanych potraw mogą zaszkodzić Twojemu dziecku !
• Zwróć uwagę, czy jedzenie jest dogotowane i dopieczone ! Potrawy gotowe, do podgrzania powinny być odpowiednio długo przyrządzane, wg przepisu. Nie zapomnij, że kuchenka mikrofalowa podgrzewana nierównomiernie !
• Regularnie, często, myj ręce podczas gotowania.
• Wykorzystuj świeże i świeżo zapakowane produkty.
• Myj owoce, warzywa, obieraj, jeśli to jest możliwe.
• Zachowaj szczególną ostrożność podczas zagranicznych wojaży !
• Nie odchudzaj się podczas ciąży ! (Toksyny, będące skutkiem odchudzania mogą uszkodzić płód oraz zaszkodzić Tobie !). Jeśli sporo przybywasz na wadze, ogranicz spożywanie ciastek, śmietany, chipsów, cukierków, dużej ilości tłuszczu.
-
Nika u mnie i na śląsku frankuterki są normalnymi kiełbaskami tylko że takimi malusimi. wiec nie rozumiem czemu miałabyś ich nie zjeść....
Niestety Gosiu kawałek tej, którą ja zjadłam to frankfuterka wędzona na zimno, bez uprzedniego sparzenia, czyli jak najbardziej mogłam zarazić się toxoplazmozą. We krwi widać to dopiero po 2 tygodniach więc za tydzień muszę zrobić badanie ::). Będąc w ciąży z Polą nie miałam świadomości takich zagrożeń i chyba lżeń mi się żyło....
-
Współczuję Ci bardzo serdecznie. Ja teraz mam luz żywieniowy.
-
Nika a ja uważam, że za bardzo przesadzasz.
-
Martulko ja wiem, że pewnie przesadzam ale strach o zdrowie dzicka jest silniejszy niż rozum ....poza tym nigdy nie wybaczyła bym sobie gdyby okazało się, że jednak się zaraziłam a nie sprawdziłam tego....
-
Nika ja myślę, że twój strach i stres bardziej zaszkodzi dziecku niż zjedzona frankfurterka.
-
Ja tam w ciazy ajdłam to na co miałam ochotę, a że nie jadam surowego mięsa i serów plesniowych bo nie lubię to problem miała z głowy...ale nie pomyslałam nawet żeby frakfuterka to było coś złego 8)
-
martulko masz rację i ja zdaję sobie z tego sprawę, ale ja nie potrafię nad tym zapanować. W ciąży z Polą nie robiłam w ogóle badania na toxo i wszystko było ok, myślałam, że teraz będę spokojniejsza a tu schizy na maxa. Mam nadzieję, że to hormony i że jakoś się unormuje bo generalnie sama siebie mam dość!!
-
oj kochana ja sie chyba wybiore do tej waszej pyrlandii i ostro nakopie co do tyłka!!!!!!!!!!!
uspokoić mi sie i słuchać tu ciotek które mówią że jest ok to jest!!!!!!!!!! i finito
-
Może się mylę, ale sielawa, którą zaklasyfikowano tutaj jako rybę morską, jest rybą jeziorną (bardzo smaczną zresztą). A co do metali ciężkich i toksyn, to wszystkie morskie ryby mogą je zawierać, bo neistety dzisiejsze morza i oceany są mocno zanieczyszczone ::)
I nie kumam dlaczego mam unikać mielonego mięsa?? To takie samo mięso jak inne, usmażyć czy upiec i będzie ok :)
Nika, naprawdę mocno przesadzasz... Wyluzuj bo się zaraz wykończysz 8) MArtulka ma rację- ten stres bardziej szkodzi dziecku niż kawałek frankfurterki... :)
-
I nie kumam dlaczego mam unikać mielonego mięsa?? To takie samo mięso jak inne, usmażyć czy upiec i będzie ok
może chodzi o takie mielone mięso w sklepie - ale takiego to ja bym nie polecała nikomu
lepiej kupić kawałek mięcha i samemu zmielić w domu
Nika, przychylam się do opini dziewczyn. wyluzuj kochana!
-
No chyba że tak...Ale ja mam pana rzeźnika zaprzyjaźnionego i kupuję np kawał szyny i pan mi na moich oczach mieli to mięso. Jak chcę to zrobi mieszane, cielęce- do wyboru do koloru :)
-
tak to mielone ok...ale takie paczkowane ze sklepu...brrrr...strach się bać co tam wrzucają...a z marketu to już NEVER
ja zazwyczaj kupuję trybowany udziec z indyka, mielę i mam mielone...
-
Hej dziewczyny macie rację schizy mocno zbyt mocno mną zawładnęły, ale skoro to sprowokowałoby Jagódkę to odwiedzin to może warto ;D ;D ;D!!Póki co po 9 dniach od możliwości zakażenia wyniki ujemne, IgM pojawiają sie podobno już w pierwszym tygodniu więc chyba mogę na luzz włączyć.
A mielone ze sklepu, masakra, chociaż dokąd nie miałam maszynki to kupowałam....
-
dziewczyny tan jest napisane "surowego, mielonego mięsa". Więc smażone/duszone/gotowane mielone mięso jest ok.
mnie mieso mielone i paczkowane też nie podchodzi. Mielone przy mnie to już różnie, bo to zależy ile na nim jest "tego tłustego" bo ja w domu to w miarę możliwości odkrajam żyły, takie tłuste i zrywam błony, a w takim sklepie to się przecież nie będą z mięchem bawić.
-
czyli tatara...np...surowe mielone ;D ;D ;D
-
A co z mlekiem z kartonika?Pasteryzowane i uht można chyba pić nieprzegotowane?Gotować trzeba tylko od krowy?
-
tak można. kiedys nawet słyszalam ze takiego nie powinno się gotować tylko podgrzewać. ale zimne jesli lubisz możesz pić.
-
Mleko UHT (Ultra High Temperature) nie trzeba gotowac bo jest poddane wysokiej temperaturze( ponad 100 st ) tak jakby bylo juz ugotowane i schlodzone.
Sama kupuje mojemu szkrabowi mleko UHT kozie i je tylko podgrzewam aby bylo cieple...
-
Gdzieś wyczytałam że lepsze jest pasteryzowane niż UHT?sama nie wiem dlaczego?
-
Pasteryzowane mleko jest pooddane przewaznie niskiej pasteryzacji kole 75 st i jego termin przydatnosci jest dosc krotki... a uht jet sterylne jesli chodzi o mikrobiologie .
-
i dlatego chyba pasteryzowane jest zdrowsze od UHT, bo ma te "dobre" wartości odżywcze, których już w UHT chyba nie ma, bo wygotowały się.. ale to moje przypuszczenia są.
Cieszę się, ze gosiaczek80 napisała, ze serki topione można jeść.. bo ja ostatnio mam na nie ochotę do chlebka. Teraz w ogóle powinnyśmy jeść wszystko, co chcemy (oprócz jakichs szczegolnych pokarmow), bo podczas karmienia tylko gotowany kurczak zostaje :/
-
Dziewczyny czy toksoplazmozą można zarazić się przez przewód pokarmowy tylko?Krojąc surowe mięso można?Czy umycie rąk bezpośrednio po "oprawianiu" surowego mięsa chroni przed zarażeniem?Nie wiem za bardzo o co chodzi z tymi rękoma, czy jest tak, że jeżeli weźmiesz coś do ust brudną ręką to może dość do zakażenia, czy po prostu przez "skórę" rąk?
Wiem, że to pewnie głupie pytanie ale nurtuje mnie od jakiegoś czasu.....
-
trza zjeść...
-
Jak kroisz zakazone mięso i masz ranę to mozesz....Nika czy ty czasem nie za bardzo się o wszystko martiwsz , nie tylko zwiazane z jedzeniem ?
Nie lepiej Ci podejsc na luzie do ciąży i miec spokojny sen ?
-
dominika ale ty chyba juz wyjasniłaś wszystko z tą tokso nie????????????
więc nie wymyślaj błagam cię!!!!!!!!!!
wszystko jest ok
-
Liliann dzięki :)
Elu pewni że byłoby lepiej ale jakoś psycha mi nawala, to chyba wina hormonów i zbyt wielu informacji :-\ :-\, teraz jest już nieco lepiej, często pytam też o sprawy które nurtują np. kogoś ze znajomych, a każdy ma inne zdanie. Zresztą może kiedyś komuś ten wątek się przyda ;)
Jagódko wątpliwości niby rozwiane ale nieraz nowe się rodzą ............
Kolejne pytanie jajka??Surowe, niedogotowane, niedosmażone?Ugotowane na miękko??Czy to tylko źródło salmonelli?
-
Nika, ja się na początku bardzo przejmowałam, gotowałam tylko na twardo, nic surowego nie tknęłam. Ale mama (technolog żywienia) mnie troszkę przystopowała... Zrobiłam nie raz tiramisu, sernik na zimno z surowymi jajami...
Podobnie jak wszędzie mówią, żeby nie jeść serów pleśniowych, a ja je wcinałam prawie codziennie, fetę też.
-
No tak,mi tu o spokojne sumienie chodzi. Ale nadal nie wiem czy jajka surowe to tylko salomonella?
-
bez przesady jajka na miekko sie boisz?????
ja jem tylko na miekko bo na twardo nie lubie i nie rusze
myślę że jak zachowasz elementarne zasady hhigieny i zdrowego rozsądku to nic wam nie będzie
-
A ja właśnie ani nie jem jajek na miękko ani ciast - jeżeli jest krem zrobiony z surowymi jajkami.
-
Jajka na miękko zawsze lubiłam, teraz raczej nie jem, chociaż ostatnio zjadłam jajka na pomidorach i one były takie jak na miękko. Tort na kremie jadłam wczoraj. Takie kremy są niebezpieczne jeżeli są z niewiadomego źródła, natomiast z pewnego raczej zaszkodzić nie powinny, cukiernie raczej nie mogą pozwolić sobie na "zarażenie" kogokolwiek sallmonellą.
-
Dziewczyny powiedzcie mi czy to normalne czy już raczej powinnam się leczyć...... ::) ;) ::)
dzisiaj robiłam spaghetti na obiad, smażyłam mielone i mieszałam mięso drewnianą łyżką, na łyżka była cały czas na patelni, więc była poddana działaniu temp. w między czasie zaczęłam robić sos i zamieszałam go tą łyżką z mięsa, później spróbowałam tego sosu tą samą łyżką i już schiza, że przecież miała kontakt z surowym mięsem.
-
Nika spokojnie, czy Ty musisz tak wszystko poddawać takim schizowaniu? Na następny raz bierz do wszystkiego inną łyżke i będzie po kłopocie :P
-
powinnaś się leczyć...zdecydowanie ;D ;D ;D ;D ;D
-
Chyba zaklepię sobie pierwszy wolny termin u jakiegoś dobrego psychiatry....... ;) ;) ;) :D :D :D,a tak poważnie to ja całe życie tak gotowałam, nie znam nikogo kto używałby innej łyżki do wszystkiego. Wszystko przez to, że naczytałam się, że ok 70% populacji zetknęło się z toksoplazmozą, a ja jakoś nie...., no i jak się trochę poczyta to w zasadzie od wszystkiego i w każdej sytuacji można się zarazić. Wczoraj np. znalazłam info. że można się zarazić jak wiatr rozwieje odchody gołębi, wyobrażacie sobie?Parki pełne są gołębi!!!Trzeba je usunąć ;) ;) ;) ;)
-
hahaha, o tych gołębiach nie słyszałam :)
Ja już toxo przechodziłam, jakoś tak nie świruję z tym wszystkim.
Mam kilka zasad których się trzymam i nawet jak niektórzy patrzą na mnie dziwnym okiem (bo np. nie chciałam zjeść ciasta w którym był właśnie krem z surowymi jajkami) to mam to gdzieś i tak nie zjem i tak. Te jajka nawet mogą być własnoręcznie WYHODOWANE (przez samo H) a nie wychodowane ale i tak nie zjem.
-
Jak przechorowałaś toxo to co innego. Teraz jesteś odporna. A wiesz w jaki sposób się zaraziłaś?Jajek nie jesz ze względu na toxo?
-
Nika ja Cię proszę daj sobie spokój z czytaniem o toxo itp. i wyluzuj, bo dojdzie do tego, że do końca ciąży zamkniesz się w pokoju, przestaniesz jeść i pić. Uwierz mi, że to na pewno nie jest dobre dla dziecka.
-
martulko masz absolutną rację, net czasem więcej szkody niż pożytku może wyrządzić. Ostatecznie mogę wegetarianką zostać a mężna na Gerberki przestawić ;) ;)
-
Nika przesadzasz ...
-
Dzięki dziewczyny takie przywrócenia do pionu było mi trzeba!!!! :D :D :D :D :D
-
Nika toxo przechodziłam ale kiedy i jak się zaraziłam to nie wiem.
A jajek czy surowych czy na miękko nie jem w ciąży ze względu na salmonellę a nie toxo.
-
Oj Nika zdecydowanie przesadzasz. Masakryczne masz schizy... Opanuj się kobieto :P :D
-
Nika poważnie Cię wzięło...
Powiem Ci, że też miałam takie chwile zastanowienia w ciąży...ale mimo to np. zjadłam wędzonego łososia, bo stwierdziłam, że co mi tam...
Dlaczego akurat w ciąży mam się zarazić skoro całe życie jem...
-
/wiem dziewczyny, że przesadzam i naprawdę stara się wyluzować. ::)
-
nika ja nie przechodzilam toxo pomimo że nigdy jakoś specjalnie nie dbam o higiene np rak
i zawsze miałam koty i sprzątałam po nich
a jednak toxo nie przechodziłam
ale nie schizuje no bo po co
co mi to da
-
ja przechodziłam kieys toxo. ale kiedy? to tylko Bóg wie.....I pomimo tego mam teraz zrobić badanie IgM na toxo...
a jajka na miękko uwielbiam. I cały cas je jem...
-
Ja do tej pory jakoś też przesadnie o higienę nie dbałam, w ciąży z Polą nawet nie miałam świadomości w jaki sposób można się zarazić, teraz niestety już wiem i tak jak piszecie często nawet nie wiadomo kiedy i gdzie się człowiek zaraził - to mnie najbardziej przeraża, ale odpuszczam sobie bo zaczynam w obłęd popadać, a w końcu jest milion innych chorób którymi można się zarazić, musiałabym pod szklanym kloszem się zamknąć ;) ;)
-
Ja na punkcie mycia rąk mam fobię :) hahaha, co zrobię to zaraz idę myć ręce - dotknę jakiegoś zwierzaka nawet jednym palcem i musze iść umyć ręce bo wydają mi się brudne, wracam z dworu - myję ręce, dotknę śmietnika (domowego) - myję ręcę po myciu naczyń - myję ręce... Wcześniej aż tak nie miałam, dopiero w ciąży tak mocno mi się pogłębiło ;)
-
ja też mam nawyk częstego mycia rąk. tak mam i koniec. przez to majątek na krem do rąk wydaje....
-
po myciu naczyń - myję ręce...
dobre Patrycja ;D
Dziewczyny a co z tym mlekiem od krowy? Jak je zagotuje to już mogę pic? A jak nie zagotowane to co z nim nie tak? Podejrzewam, że o jakieś bakterie chodzi ???
-
Mleko zagotowane, a najlepiej pasteryzowane i UHT, niegotowane od krowy może być np. źródłem toksoplazmozy.
-
ika a czy ty na codzień pijesz mleko prosto od krowy???
-
Jagódka jak mam ochotę to tak, a to się zdarza z raz na miesiąc :)
-
Ika to w ciąży tego nie rób :) Nie warto ryzykować :)
-
Dziewczyny jeżeli wędlina jest parzona i wędzona to jest bezpieczna?
-
NIKA...kobito!!!!!!!!!!
Ale Cię dopadło...
myślę, że bezpieczna...
-
Liliann tym razem nie chodzi o schizę ale o pewien spór :D, wędlina która wydaje się być gotowana okazuje się parzona i wędzona, czy parzona znaczy to samo co gotowana?Ja twierdzę, że nie mój "przeciwnik", że tak? I bądź tu mądry, a ktoś wygrać musi ;D
-
aaaaa....
no to insza inszość...
widziałam, ze można wrzucić hasło w google i coś tam wyskakuje.
-
no właśnie szukałam szukałam i niczego nie znalazłam......., ale jak myślicie?Można uznać za to samo czy raczej nie?Parzenie to też obróbka termiczna ale chyba nieco inna niż gotowanie?Chociaż przed zarazkami chroni tak samo więc chyba funkcję podobną spełnia.... ::) ::) ::) ale generalnie nie znam się na tym......a wygrać bym chciała, choćby dla zasady.......
-
nie mam czasu poszperać zagłębić się w problem...
może po południu...
-
No więc nie ma to tamto, sięgnęłam do źródła i zadzwoniłam do producenta, no i okazało się, że raczej przegrałam, bo w procesie technolog. obróbki mięsa nie ma czegoś takiego jak gotowanie tylko jest parzenie ( które trwa ok 3 h) i generalnie nie ma wędlin gotowanych, jeżeli ktoś twierdzi, że coś jest gotowane to jest właśnie parzone...., no i chyba trza dumę do kieszeni schować.....
-
no patrz....
człek się uczy całe życie...
-
No dokładnie .... ;D
-
Cisza zapadła więc troszkę schiz Niki, :o ;D ::), jak to się ciąża człowiekowi na mózg rzuca....
- mąż przesadza na ogrodzie nasze kwiaty doniczkowe, woła mnie abym wniosła je do domu, łapię doniczka po doniczce, wnoszę, siadam biorę do ręki kawałek placka, biorę gryza i o nie.....nie umyłam rąk przecież na doniczkach mogła być ziemia a w ziemi toxo!!! ::) ::), szybkie szorowanie rąk i dokładne obejrzenie doniczek, niby czyste, łapałam tylko z zewnątrz ale czy aby na pewno niczego tam nie było....
- wracam do pracy w szkole na powitanie jedna z uczennic daje mi piękny bukiet z liści (zbierane w parku dzień wcześniej), wzięłam bukiet do ręki odłożyłam na ławkę następnie przeniosłam do innej sali, miałam dosłownie parę sekund aby w pokoju nauczycielskim złapać śniadanie, zjadłam kawałek chleba, pobiegłam na następną lekcję i ...............o nieeeeee dotknęłam liści później chleba przecież te liście mógł kot osikać..................................
- dzisiaj na szkolnej stołówce gdzie mam w zwyczaju jadać zupki, był żurek, przepyszny, zjadłam poczułam zadowolenie a zaraz potem o nieee przecież tam była kiełbasa, co jeśli niedogotowana ( nieważne że rozpadła się jak mielone )..................w popłochu najchętniej pojechałabym prosto do laboratorium.......
-
hahaha, Nika szczerze to miałam ubaw po pachy jak to czytałam :) Teraz i tak po fakcie więc spokojnie :)
-
Ja też zaczynam się z tego śmiać więc chyba mi się poprawiać :). Ale wiesz z tym po fakcie to tak nie zupełnie bo im wcześniej wykryta toxo tym większa szansa na zdrowe dziecko!!
-
:o Nika normalnie padłam po przeczytaniu Twoich postów....
Dobrze że nie miałam nawet 1/10 części Twoich schiz w ciąży... nie umiałabym się cieszyć tak naprawdę swoim stanem... ::)
-
No właśnie Werciu, no właśnie, w ciąży z Polą nawet przez myśl mi to nie przeszło...a teraz....no ale tak jak pisałam potrafię się już z tego śmiać, zresztą napisałam to po to abyście same mogły siępośmiać, w końcu jedna wariatka na forum wystarczy :D ;) więc jest lepiej. Wiecie ja pracuję z chorymi, upośledzonymi itd. dziećmi i może stąd mój strach wynika, ale teraz cieszę się ciążą i myślę pozytywnie
-
Nika, kochana najważniejsze że już Ci przechodzi ;D :-* to taki piękny okres dla kobiety.... :D echhhh.... aż się wzruszyłam.... wielka buzka dla Ciebie i Poluni :-*
-
Nika ubawiłam sie i ja... Jesteś bardziej przewrażliwiona niz niejedna młoda mama widząć berbecia wcinającego piach z piaskownicy.
Ale dobrze, że potrafisz się z tego smiać.
-
no dominika robi postępy ;)
-
Ale wiesz z tym po fakcie to tak nie zupełnie bo im wcześniej wykryta toxo tym większa szansa na zdrowe dziecko!!
Ja wiem, że im wcześniej wykryta tym lepiej, ale czy teraz będziesz robić co miesiąc kontrolnie badania toxo?
-
Mój gin kazał badanie Igm robić co 8 tyg. więc tak będę robiła.
-
Nika, przed Toba jeszcze kilka miesiecy, dziewczyno wykonczysz sie ;)
-
Anetko męża wykończę ;). A tak na serio to ja generalnie dzielę się tym z Wami i lżej mi się robi, no bo powiedzcie same czy któraś z opisanych przeze mnie sytuacji mogła grozić zakażeniem, czy któraś z Was pomyślałaby w ogóle o tym, że coś takiego może jej zagrozić?
-
Nika, szczerze mówiąc to ja bym w ogóle o tym nie pomyślała... ::) Ale z drugiej strony już teraz wiem że w ewentualnej drugiej ciąży będę bardziej świadoma i pewnie będę bardziej w niektórych sytuacjach panikować :P
-
Wiesz co ja nie wiedziałam właśnie, czy badanie na toxo powtarza się w ciąży, ale jak faktycznie ktoś tego nie przechodził i nie ma odporności no to trzeba to badanie powtarzać :)
-
No właśnie jeżeli ktoś przechodził to luzik, ale jeżeli nie to zalecają powtarzać min. raz w trymestrze, chociaż w I ciąży ani razu nie powtarzałam, byłam dużo mniej ostrożna i dużo bardziej spokojna.
Fasolku tak jak piszesz ja teraz jestem dużo bardziej świadoma zagrożeń, zwłaszcza, że otaczają mnie chore dzieci.
-
A ja nie wiem czy przechodziłam toxo czy nie i nie robiłam tego badania będąc w ciąży... ::)
-
a w ciązy z Polą też byłaś otoczona chorymi dziećmi ??
jeśli nie to tłumaczy twoja fobię.
ja nie bedac jeszcze w ciąży rozmawiałam ze znajomą, której synek urodził się z przepukliną mózgowo-rdzeniową (chyba nie pokręciłam) i sama mam jakies fobie na temat zdrowia dziecka....po prostu nie mogę zapomnieć o rozmowie z tą znajoma.
-
Nie, będąc w ciąży z Polą pracowałam w zupełnie innym miejscu. Później po ciąży dowiedziałam się, że koleżanka mojego męża z pracy i żona mojego kolegi zaraziły się w ciąży toxo, a nie miały kotów, to mnie przestraszyło. Poza tym wiem, że są miliony chorób i możliwości wad na które ja nie mam wpływu, ale akurat na toxo można uważać, poza tym badając się regularnie też zmniejszam szanse na zakażenie dziecka, stąd chyba moja schiza, patrząc na to co mnie otacza staram się ograniczyć to ryzyko na które mam wpływ. Chociaż jak czytałyście wcześniej czasem zapominam o podstawowych zasadach a później się boję, ale to pewnie wina mojej wyobraźni, że w zwykłych sytuacjach doszukuję się możliwości zakażenia. Do tej pory milin razy "oblizywałam" rurkę od bidonika Poli bo wpadł jej do piaskownicy itd. nigdy się tym nie przejmowałam. Albo np. zbierałam liście w parku, a później kupowałam rożka lodowego i zjadałam go nie mając możliwości umycia rąk. Teraz po takiej sytuacji pewnie robiłabym badanie. Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, bo sama się troszkę zamotałam. Oczywiście to nie jest tak, że siedzę i analizuję wszystko co zrobiłam zastanawiając się czy mogłam się gdzieś zarazić czy nie.
Gosiu nieraz rozmowa, program w tv, artykuł o jakiejś chorobie tak na nas działa, że nie potrafimy o tym zapomnieć, zresztą wydaje mi się, że większość z nas ma jakieś swoje schizy i fobie, które w ciąży wpływają na strach o dziecko.
-
a ja właśnie w tej ciązy wcale sie nie przejmuje
ciągle chlam kawe na początku nieraz sobie zapaliłam ::)
badania robie tylko niebędne
i txo nie przechodzilam a zawsze mialam koty (i nigdy ich nie obwiniałam za przenoszenie toxo)
jedyne co napewno kontroluje to przeciwciała bo jestem minusowa
ale też nie co tydzien tylko raz w kazdym semestrze
powiem szczerze że o wiele bardziej na luzie podchodze do tej ciaży
-
Jagódka ja też na luzie do tego podchodzę. Kawę piję, choc czasem jak ją piję to mam wyrzuty sumienia. Pozmieniały mi się smaki i pewne rzeczy mi nie smakują, np. napoje w kartonie, czekolada bywa, że jest za słodka, do chipsów kompletnie mnie nie ciągnie. Mam problem z jedzeniem nabiału (i to jest moim problemem jeśli chodzi o zamarwianie się) i piciem herbaty, wody.
Nie wszystkie koty przenoszą toxo. A poza tym toxo można się zarazić innymi sposobami niż glaskaniem kociaka.
Gosiu nieraz rozmowa, program w tv, artykuł o jakiejś chorobie tak na nas działa, że nie potrafimy o tym zapomnieć, zresztą wydaje mi się, że większość z nas ma jakieś swoje schizy i fobie, które w ciąży wpływają na strach o dziecko.
dokładnie tak. I to jest jedyna moja schiza w ciąży...
-
Dziewczyny ja też piję kawę, colę, od czasu do czasu pozwalam sobie na chipsy ( tego akurat starałam się już od dawna unikać) i z tego powodu wyrzutów nie mam. Po prostu zbyt wiele nasłuchałam się na temat powikłań, w ubiegłym roku kończyłam podyplomowo oligofrenopedagogikę i jeden przedmiot na tych studiach była tylko na temat schorzeń, mimo wszystko nie myślę o tym, nie myślę o tym co mówią mi matki upośledzonych uczniów, bo wtedy zwariowałabym, ale ta toxo jakoś mnie prześladuje - chociaż i tak jak już wczoraj pisałam uważam że jest ze mną coraz lepiej. A badania na toxo nie robię co tydzień.
A teraz chciałabym żebyście napisały jakie najgłupsze przesądy ciążowe słyszałyście?
- ja słyszałam, że jak się ciężarna oparzy to dziecko będzie miało znamię, albo jak się przestraszy i złapie np. za głowę to dziecko w tym miejscu będzie miało znamię.
-
że jak mama budzi się w nocy o określonej godzinie to dzieć też tak będzie się budził - tyle, że przez pierwsze 3 miesiące toto się u mnie sprawdziło. A mała do tej pory bardzo często budzi się o 5-6 rano...
-
Przesądy... dużo słyszałam o nich będąc w ciązy.. :P a tak wogóle to jest o nich chyba oddzielny wątek ::)
Moje "perełki" które usłyszałam... 8) :
- nie mogę nosić łańcuszka/korali ponieważ dziecko będzie owinięte pępowiną... :o
- jak będę się często przyglądała na dziewczynki to będę miała córkę :o widać za dużo na chłopców patrzyłam :P ;D
- coś było też z dziurką od klucza żebym nie patrzyła ale nie pamiętam dokładnie :P o tym dowiedziałam się od "kochanej" cioci...
było tego dużo... ;D
Ale najlepsze ze wszystkich jest to:
po porodzie wróciliśmy z Mieszkiem do domku i okazało się że On nie chce smoczka... kupiłam 4 rodzaje i żaden nie podszedł Miesiowi... wtedy dowiedziałam się że "Mieszko na pewno ma język przyrośnięty do podniebienia i dlatego nie chce smoczka" :o :mdleje:
Wtedy myślałam że padnę z wrażenia jak to usłyszłam :o :mdleje: ciekawe jakim cudem nie zauważyłam tego u Mieszka który miał wtedy prawie 3 miesiące... ::)
Mają ludzie wyobraznię ;D
-
- nie mogę nosić łańcuszka/korali ponieważ dziecko będzie owinięte pępowiną...
brzmi idiotycznie ale ja cała poprzednią ciążę nosiłam koraliki i młody był dwa razy owinięty pępowiną.
teraz nie noszę (bo mi się popsuło zapięcie) i chciałam sobie nowe sprawić ale mam lekkiego stracha :bredzisz:
a wątek o przesądach jest. tam to dopiero można perełki znaleźć!!
-
eee ja nie zwracam uwagi na jakieś przesądy :P
A pępowiną to każde dziecko jest owinięte , jedno ciasniej drugie lżej .
Jak by kobieta miała zwracać uwagę na przesądy na to czego nie moze jesc , na to czego nie moze robic , i nosić to by musiała być zamknieta w klatce :P
-
to tak jak nie przechodzić pod sznurkami, bo dziecko będzie owinięte pępowiną. Normalnie stracha miałam jak wieszałam na wiosnę pranie.
hmmm...ja nad wanną mam suszarkę...niby nie sznurki tylko takie prety ale też się na tym wiesza pranie....
-
Ja w żadne przesądy nie wierzę... ::) i dobrze mi z tym ;D
-
Dopiero tu trafiłam ... ale się naczytałam :)
Jajka na miękko uwielbiam - na twardo średnio, spaghetti lubię bardzo ... kurcze ... chyba będę to tylko ograniczać a nie wykreślać z jadłospisu - z reszta nie będę mieć raczej problemów.
-
a czemu masz nie jeść jajek na miękko i spagetti ? ja i jedno i drugie wcinam i jest ok. przeciez to nie jest zakazane ::)
-
Ja jadłam wszystko w ciązy, dosłownie wszystko. łącznie z kawą i czerwonym winem...pizzą, makaronami itd. latałam samolotem, jeżdziłam autem, żyłam normalnie.
-
Aguś bo tak powinno się robić ;) popieram takie podejście ;D sama robiłam identycznie (nie wliczając wina ponieważ nie przepadam za nim :P)
-
Wiecie co ja też żyję normalnie, to, że uważam i zachowuję środki ostrożności jeżeli chodzi o toxo, nie znaczy, że zamykam się pod szklaną kopułą.
-
.ja nad wanną mam suszarkę...niby nie sznurki tylko takie prety ale też się na tym wiesza pranie....
cała ciąże kąpałam się pod sznurkami....hee hheee i nie wiedziałam jakie zagrożenie....
w ciąży robiłam wszystko normalnie poza piciem alkoholu....
-
Ja też wszystko robiłam normalnie i jadłam też wszystko oprócz tatara i picia alkoholu. Kąpałam się w wannie.
O co chodzi z tym spaghetti :drapanie: ???
-
też nie wiem o co chodzi ze spagetti
-
Właśnie ..czemu nie wolno spaghetti jesc ?
-
aada chyba coś źle doczytała, ja pisałam kiedyś o sposobie przyrządzania mięsa do spaghetti, ale samo można jeść bo niby czemu nie, ja tam uwielbiam. A co do alkoholu to nie ruszam ani teraz ani w ciąży z Polą, teraz tym bardziej kiedy wiem jak niewielka ilość alkoholu może wywołać u dziecka zespół FAS, ale nawet nieświadome tego ciężarne z reguły alkoholu unikają.
-
Nika świadome tego również nie unikają.
-
Z alkoholem to się akurat zgodzę ! Nawet nie jem cukierków z alkoholem :P
-
a ja wczoraj wdałam sie w dyskusje z teściem i tak mnie wkutał że az sobie piwka łyknełam ;D
-
;D ;D ;D
-
Ale jest różnica między łynąć, a wypić 3 naraz. Ja w ciązy z Zu parę razy piłam czerwone, swojskie wino. Ale jedna lapka na wieczór. I może to było ze 3 razy....
-
Jeżeli chodzi o alkohol to nawet bardzo niewielka ilość może zaszkodzić dziecku.
-
Ja na alkohol konkretnie mówię nie - ktoś chce - to proszę bardzo, ale ja w ciąży nie tknę... Czytałam kiedyś artykuł, że lampka wina wypita przez kobietę w ciąży na nią może nie zadziałać, ale na dziecko a i owszem... Każda kobieta sama wybiera, ja wolę nie pić, zreszta nawet mnie nie ciągnie do alkoholu teraz.
-
alkoholu nie piłam, ani łyka , ani dwa.. temu akurat jestem przeciwna.
-
Ja alkoholu to już od dni płodnych unikałam, a teraz to już w ogóle.
-
Ja przestałam pić zaraz po tym jak dostałam okres, kiedy zaczęliśmy staranka. Ale w ciąży zdarzyło mi się łyknąć kilka razy, ale takie pojedyncze łyczki.
-
Ja przestałam pić
Fajnie to brzmi ;) co najmniej jak nalogowy alkoholik ;)
-
Ja w czasie ciązy wypilam jedno piwo Karmi ;)...ohyda :P
-
a mi tam karmi smakowało
i piłam w 1 i 2 ciaży
oczywiście okazjonalnie
-
ja się do karmi nawet nie zbliżam :-X :-X :-X
poczekam aż będę mogła napić się prawdziwego zimnego browara
półśrodki mnie nie interesują ;) ;D ;D ;D
-
a ja ostatnio nie mogłam sie poderwać od lecha bezalkocholowego
wiecie jakie dobre????????
normlanie smakuje jak prawdziwe piwo
-
:piwo_2: Ania :piwo_2: Jestes niesamowita ;D
-
Ja przestałam pić
Fajnie to brzmi ;) co najmniej jak nalogowy alkoholik ;)
hehehe, rzeczywiscie :D tak mi sie napisalo
przed ciaza prawie codziennie winko lub piwko rozpracowywalam ;D
-
tak tak z tym spagetti to się pomieszało :( tak nawiązałam do tego mielonego - :glupek:
Ja alkoholu tez nie pijam - nawet mnie nie ciągnie :) cale szczęście - bo zimne piwo to ja bardzo lubię :)
-
ja ostatni kieliszek wódki ziołowej Chartres wypiłam w dzień ostatniej owulacji :D bo bolał mnie żołądek, a kropli nie miałam, a tak to unikam wszelkiego alkoholu, mimo że wino bardzo lubię, a piwka też czasem lubiłam się napić..
kawę piłam dopóki nie wyszło mi, że mam niedobór żelaza :/
-
A ja w końcu mam święty spokój bo nie lubię alkoholu w ogóle i teraz jak gdzieś idziemy to już nie muszę się tłumaczyć dlaczego nie piję ;D
-
A czy wolno rozjaśniać- farbować włosy??
-
nie widzę przeszkód. Przedwczoraj farowałam. Farba na bank zawierała amoniak, wiec jeśli jesteś w pierwszym trymestrze i jesteś wrażliwa na zapachy to albo przesuń termin farbowania albo poszukaj takiej bez amoniaku...podobno jest. Nie wiem na 100% bo ja robię pasemka i farbę u fryzjerki.
-
wolno.
ponoć najlepiej ominąć pierwszy trymestr ale ja i tak farbowałam bo miałam odrost 5 cm :-X
-
Ja zafarbowałam dopiero po I trymestrze, ale to dlatego tylko że lezałam i nie wychodziłam z domu, a jak po 10 tygodniu mogłam wychodzić to jakos mi nie przeszkadzały te odrosty choć były meeeeeeeeeeeeeeega wielkie ;) i dopiero w 2 trymestrze zafarbowałam :)
-
Dziewczyny a produkty homogenizowane?Serki?Śmietana?W sumie homogenizacja to nie to samo co pasteryzacja ???
-
ja sie farbuje od samego początku ciąży
aha no i ciągle pije kawe :)
-
Ja farbowałam dopiero po I trymestrze . Co z tego ze miałam odrost na pół głowy :P...ja z tym przeżyłam a dziecko nie "nawdychało" się amoniaku i substancji chemicznych .
-
Dziewczyny a produkty homogenizowane?Serki?Śmietana?W sumie homogenizacja to nie to samo co pasteryzacja ???
Homogenizajca to nie to samo co pasteryzacja ....
Homogenizacja polega na rozbijaniu kuleczek tluszczu aby nie bylo tzw "podstoju " w przypadku mleka 3,2 stosuje sie II stopniowa homogenizacje ...
Pasteryzacja to jest poddanie mleka temperaturze ok 75 st (niska badz wysoka ) w zaleznosci od potzreb. Wtedy sa zabijane bakterie ale dokladniej to robi sterylizacja ( Mleko UHT)
Mysle ,ze jak bedziesz pila mleko tylko pasteryzowane nic Ci nie bedzie , one po prostu maja krotszy termin przydatnosci ....
Smacznego.
-
Jagna właśnie dlatego pytam o produkty homogenizowane, pasteryzowane wiem, że są ok.
A fast-foody?ja ostatnio mam straszną ochotę na fisch maca, pozwalam sobie od czasu do czasu nieraz zjem cheesburgera ::) ::), ciekawe czy to mięso jest wysmażone.......... :mdleje: :Blee:
-
Dziewczyny,ja może nie do końca w temacie,ale co myślicie o przebywaniu/nocowaniu ciężarnej w pokoju,w którym ewidentnie jest wilgoć i na ścianach wychodzi pleśń???Wczoraj miałam rozmowę na ten temat z Teściową i mamy delikatnie mówiąc,podzielone zdania. ;)
-
pleśn czy grzyb na ścianie jest nie zdorowy. jednorazowy incydent myślę, że nie zaszkodzi. Ale co innego w nim stałe przebywanie. Osobiście trochę w takim pomieszeczeniu przebywm, bo podczas jesieni sąsiedzi nas zalali i coś wylazło nam na ścianie >:(
Nika wpierniczaj aż miło. Hamburgery nie są zdrowe, są tuczące ale pukiś ciężarówka, a nie karmiąca to jedz. "Nawet Lila jadła KFC od czasu do czasu bedac w ciąży.
Ja śmietanę i serki homo jem. nie widze w tym nic niezdrowego. sama dziecu je daje.
-
Nika ja fast-food-ów nie jadałam będąc w ciąży ale myśle , że to indywidualna sprawa , w zależności od podejscia . Ja osobiście odradzam takie jedzenie ciężarnej .... napewno nie zabije ;D
sarmaxarica myśle ,że i zdrowej dorosłej jak i dziecku nie radziłabym spać w takim pomieszczeniu ... a szczególnie ciężarnej.....
-
Ja jem aż miło popatrzeć 8)
....przez tą gadkę o jedzonku nabrałam ochoty na fast fooda ...więc się pakuję i jedziemy do mcdonalda :)
-
Czy dla ciężarnej, czy dla nie-cięzarnej fast foody nie są zdrowe, ale bez przesady, można raz na jakiś czas. Zreszta tak naprawdę teraz niewiele rzeczy jest zdrowych.
-
dokładnie.... fast foody są fuj...
ja mam słabość tylko do jednego - KFC...ale tam przynajmniej jest to kurczak a nie mielone bóg-wie-co...
a z tą pleśnią....bez jaj...jedna noc nikogo nie zbije...czy to ciężarna czy nie
ale stałe przybywanie nie jest skazane z wielu względów...
Ale jak się chce koniecznie uwiesić na teściowej to postaw się...a co!!!!! kto widział nocować gościa - tym bardziej ciężarnego - w pokoju z grzybem...
Jakbym się chciała pokłócić z teściową to ten argument by mi wystarczył...
-
Wiadomo, że nie codziennie jadam w mc donalds ;D. Kurcze dziewczyny jak długo trzeba gotować mięso aby zabić toxo? Czy dwugodzinne gotowanie "gołąbków" ( kapusta ugotowana wcześniej) wystarczyło? Dzisiaj jadłam gołąbki mojej mamy na obiad i jakieś takie głupie myśli mnie naszły, że skoro mięso jest zawinięte w kapustę to nie ugotuje się dokładnie :pogrzeb: :pogrzeb: :buu: :buu:
-
sarmaxarica myśle ,że i zdrowej dorosłej jak i dziecku nie radziłabym spać w takim pomieszczeniu ... a szczególnie ciężarnej.....
No właśnie,ja jestem tego samego zdania,ale moja Teściowa zrobiła wielkie :o ,gdy mówiłam Jej,że lepiej by było,gdyby jej synowa a moja bratowa ;) będąc w ciąży nie przebywała w tym pokoju ...... Nie rozumiała o co mi chodzi.To już zwątpiłam czy może przewrażliwiona nie jestem,ale dobrze że potwierdzacie moją opinię. :)
Ale jak się chce koniecznie uwiesić na teściowej to postaw się...a co!!!!! kto widział nocować gościa - tym bardziej ciężarnego - w pokoju z grzybem...
Jakbym się chciała pokłócić z teściową to ten argument by mi wystarczył...
:hahaha: Jesteś bezbłędna. :) Tu chodzi o 2 noce co 2 tygodnie.Może to nie dużo,ale póki co nie ma perspektyw na szybkie pozbycie się u Teściów tego grzyba a nawet raczej będzie się rozrastać. ;)
-
Nika tyłek Ci przetrzepię....jak boga-noga... :)
2 godziny gotowania zabije wszystko czy to zawinięte w kapustę czy nie....
-
Liliann będziesz miała okazję ;)
-
nika poprostu sie prosi o lanie
widocznie mało jej wlałam oleju do głowy podczas ostatniego spotkania
weż sobie ten bębenek poli i walnij sie w łeb ;D ;)
-
Nika ja już nie wiem czy mam si z ciebie śmiać czy płakać....w 2 h to się wołowe dusi aby miękkie było. Kurczaka jak tyle bedziesz gotować to się rozleci na kawałki....
-
Oj dziewczyny dziewczyny macie szczęście, żeście też ciężarne bo myszy by Was zjadły ;D ;D ;) ;), ja wiem że przesadzam, ale jak wczoraj usłyszałam od mamy, że najpierw zaczęły się gotować, a później skręciła je na wolny ogień to naszły mnie wątpliwości, czy aby na pewno tem. była odpowiednia.... ??? ??? ???ja się generalnie na tym nie znam więc pytam, czy w całym garnku gołąbki miały taką samą tem.? Gosiu mój mąż śmieje się ze mnie cały czas, nie wiem dlaczego ;) ;D :)
-
Nika w takim razie zostaje Ci jedzenie tylko tego co sama ugotujesz 8) :P
-
Anita, przykręciła gaz aby gołąbki mogły odpowienio długo się gotować, aby się nie przypaliły a awody dużo nie odparowało....ja też przykręcam gaz po zagotowaniu na najmniejszy ale jak mam przeźroczyste pokrywki (chyba szklane) i widzę, że tam w garze dość nieźle bulgocze !
ja Ci postraszę mnie myszami !!!!
-
Gosiu Dominika nie Anita ;)
Werciu wiesz coś w tym jest, jak sama ugotuję to wiem co jem, ale czasem wygodnie jest skorzystać z obiadku u mamy ;), generalnie mięso było miękkie, a takie gołąbki jadłam już z milion razy więc muszę chyba wyluzować, siedzę w domu na L4 i stad te moje głupawy.............
-
Ja fast foody wżeram bo mam straszną na nie ochotę :) tzn maks raz na tydzień, a raz jest to kfc, raz pizza, albo restauracja. Dopiero ostatnio pierwszy raz skusiliśmy się na Mc Donalda bo juz tyle miesięcy go nie jadłam, że strasznie już miałam ochotę, a wcześniej nie chciałam bo nie wiadomo co tam jest... Ale zjedzone i juz byłam szczęsliwsza :) Tylko nie wiem ile wytrzymam bez pysznego Big Maca :)
Nika gołąbki na pewno się zrobiły :) Jak nie odleciały z talerza to znaczy że martwe pod każdym względem - nawet pod wzgędem toxo :)
-
Jak nie odleciały z talerza to znaczy że martwe pod każdym względem - nawet pod wzgędem toxo :)
Super teksior ;D ;D ;D
-
Ja fast-foody też wcinam od czasu do czasu, jakoś ciążowa jazda żywieniowa mi się nie udzieliła, no i troszkę szkoda mi czasu na zamartwianie się :) Ostatnio miałam jeden taki przebłysk a propos ciasta z surowymi jajkami, zrobiłam bez i znowu spokojna głowa ;)
-
Gosiu Dominika nie Anita
przepraszam :-*
hmmm.a a gołąbki też bym zjadła. ale mi się ich robić nie cche.
rikardo dobry tekst.
-
nika a jak byś gotowała na parze to uważasz że byłyby ugotowane?
bo sądze że mama je dusiła
czyli podlała wodą i przykryła pokrywką
-
nika, jak zytam czasami Twoje rozwazania, to az mi sie humor poprawia :) a golabki na pewno sie ugotowaly ... poza tym niedogotowane czy niedosmazone mieso wyczulabys po smaku! i kolorze!
ja generalnie jesli mam na cos ochote to to jem i juz. mysle ze w rozsadnych ilosciach nic mi nie zaszkodzi i dziecku. za mna od pewnego czasu chodzi pizza ... tylko jest jedno ale ... jest tam ser zolty, a po nim mam zgage, wiec sie waham ... ale pewnie w weekend usmiechne sie do mamy to mi zrobi ... skoro nie moge wyjsc na nia do pizzerii, a zamawiana do domu juz mi nie smakuje.
a tak jak bylam w szpitalu to na sniadanie dawali tam pasztetowa ciezarnym ... pyszna byla :)
-
Cieszę się, że poprawiam Wam humor ;D. Te gołąbki jakoś przebolałam... ;), ale tak czy siak niedługo musze powtórzyćtoxo a dopiero wynik uspokoi mnie naprawdę :D.
-
Ja farbowałam dopiero po I trymestrze . Co z tego ze miałam odrost na pół głowy :P...ja z tym przeżyłam a dziecko nie "nawdychało" się amoniaku i substancji chemicznych .
Mi też lekarz tak doradził. Farbować, tak ale dopiero po 12 tygodniu. Więc jeszcze czekam i świecę odrostami, ale za 2 tyg. walnę taki balejaż, że ho ho! ;D
-
Dziewczyny a jak wygląda sprawa z prześwietleniami rentgenowskimi? Z tego co wiem szkodzą dopiero jak się jest w ciąży, a jak wygląda sprawa przed owulacją? Ja kilka dni przed zajściem w ciążę byłam na takim prześwietleniu z siostrzenicą męża. Szwagierka prosiła, żebym weszła z nimi na zdjęcie, zgodziłam się ale w ostatniej chwili zrezygnowałam i czekałam za drzwiami. Taki instynkt, czy cuś. Generalnie wtedy jeszcze dziecku by nie zaszkodziły. Jak to jest wg. Was?Czy promienie rtg szkodzą tylko wtedy kiedy prześwietlana jest ciężarna czy także wtedy kiedy jest w pokoju rtg?
-
Nika za drzwiami byłaś czy weszłaś? Jak byłaś za drzwiami to się uspokój.
....wiesz co jak widzę Twój wpis w tym wątku o mi się od razu ciśnienie podnosi... ;D
Babo urodź w końcu, bo ześwirujesz, a my wraz z Tobą... ;)
Ciężarnym nie robi się zdjęć RTG (uogólniam bo są wyjątki), to raz i nie zaprasza do pomieszczeń gdzie się zdjęcia wykonuje.
Aparaty RTG "sieją" promieniowanie, mniej lub bardziej. Zależne jest to od klasy sprzętu. Stare aparaty wiadomo...nowe mają wiązkę skumulowaną, poza tym są cyfrowe, czyli nie używa się klasycznej kliszy a matrycę, a obraz obrabia komputer, i te aparaty dają dużo mniejszą wiązkę promieniowania.
-
nika błagam cie
jak bylas za drzwiami to nawet jak juz bylas w ciazy to nic ci nie grozi
przecież tam też przebywają ludzie i muszą być bezpieczni
-
...pracuję w szpitalu...po radiologii też się szwendam czasem...
Radiolożki też zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe dzieci...
Po coś budują w końcu te ołowiane ściany nie? ;)
-
Nie no laski ja nie mam w tym temacie schizy, pytam z myślą o innych. Tak jak pisałam coś mnie tknęło i czekałam za drzwiami, poza tym to było kilka dni przed zajściem w ciążę więc nic nie mogło się stać. Gdzieś wyczytałam że w pierwszym tygodniu po zapłodnieniu takie promienie nie są szkodliwe. Chodziło mi o sytuację kiedy kobieta ma robiony rentgen a nie wie, że jest w ciąży bo to np. 19 czy nawet 15 d.c., łamiesz nogę i co?Albo Twoje małe dziecko musi mieć prześwietlenie. Nie pozwalasz na zrobienie rtg, zostawiasz dziecko samo?Oczywiście jeżeli się spodziewasz, że zaszłaś to jak najbardziej ale jeżeli nawet o tym nie myślisz?
Liliann nie wiedziałam o tych ołowianych ścianach - to tak BTW
A dzisiaj wyczytała, że mikrofale wytwarzane przez mikrofalówki są szkodliwe dla płodu ::)
-
Ksero podobno też...kserowałam całą ciąże...opierając się brzucholem o kopiarkę.
Mikrofali nie miałam....
Nika w tak wczesnej ciąży jest układ zero-jedynkowy. Albo zabije dzielące się komórki, albo dziecko będzie się rozwijać prawidłowo.
-
O kserze też słyszałam, też kserowałam i teraz i w ciąży z Polą. Mikrofalówkę mam na wysokości mojej głowy, może nawet trochę ponad, - te które były widziały - jeżeli coś może uszkodzić to mózg mi - niszczy mi szare komórki odpowiedzialne za zdroworozsądkowe myślenie ;) ;)
-
Nika ja robiłam prawie 2-letniej zuzi rtg klatki piersiowej. Jak miała robione zdjęcie to mnie wyprosili. Ale wcześniej, do rozebrania i później do ubierania mogłam z nią być. Mślę, że gdyby to było niebezpieczne to by mnie nie wpuścili.
-
No właśnie Gosiu na sam moment badania wyprosili Cię. A ja dzisiaj dzwoniłam do mojej szwagierki żeby się upewnić, jej nikt nie wypraszał cały czas była z Majką. Mało tego nawet jej nie zapytano czy przypadkiem nie jest w ciąży.
-
mój Kubikos miał RTG obojczyka robione jak miał roczek i 2 miesiace i byłam cały czas z nim ..nie zostawiłabym go samego :-[
-
no to jakąś tam dawkę promieniowania dostałaś...
Też bym została z dzieckiem, nie wyobrażam sobie zostawić malucha samego. Pracownie RTG są dość chłodne i ja dorosła czuję się w nich obco i źle, a co dopiero małe dziecko bez mamy.
Tyle, że ja bym poprosiła o ołowiany fartuszek.
-
Lila ja też dostałam fartuszek :) a poza tym to nawet pani która wykonywała zdjęcie kazała mi zostać .. nie było nawet mowy aby wyszła :) ale masz racje ja sobie też nie wyobrażam tam go samego w takiej chwili zostawić ..a poza tym on leżał na takim stole a przecież mógłby sam z niego poprostu spaść :(
-
to miałaś dobrze madziulku. mnie wyproszono (chyba nie mają fartuszka dla mam) a dziecia mi powieszono jak kiełbaskę w mięsnym (rtg klatki piersiowej). jak wyszłam do predsiąka to ryczałam jak bóbr...
-
o tak Gosiu rtg klatki piersiowej dziecka to mega trauma. Pola miała w wieku4 miesięcy, mi kazali staną w takim przeszklonym pomieszczeniu jak robili zdjęcie i widziałam ten histeryczny krzyk małej, myślałam że mi serce pęknie.
-
Nika ja to tak samo przeszlam jak Ty , musialam to ogladac z za szyb..... :'(
-
dziewczyny jak moja wisiała jak w mięsnym to też mnei wyprwadzili do przeszklonego pomieszczenia
chcieli żebym wyszła ale tylko dlatego żebym tego nie widziała
-
no niestety robienie rtg klatki u dziecka to jest horror...
to cudo ala mięsny nazywa się słodko bobiksem...
kurde ale jakie jest inne wyjście? jedynie znieczulenie ogólne, dziecko nie będzie przecież współpracować;
to mimo wszystko ja wybieram bobiks
-
duzo duzo rzeczy robi się żeby zdiagnozować u naszych dzieci jakieś nieprawidłowości
a my musimy zagryść zęby i wspierać nasze dzieci w tych trudnych chwilach
-
i jeszcze jedno
jak nie trzeba....to nie szukać dziury w całym...
Czasem mamusie szukają czegoś na siłę...ciągle powtarzane morfologie, Bóg wie w jakim celu; itp...
-
I Agata i Liliann macie rację, czasem dzieci muszą wiele przejść a my rodzice razem z nimi. Z tą przesadą Liliann też masz rację, niestety nieraz bywa też tak, że lekarz poda tak "czarną" diagnozę, że każdy objaw traktuje się później jak wyrok. I nieważne jest, że inni lekarze nie podzielali zdania tego pierwszego, po prostu człowiek boi się o swoje dziecko.
-
Dominika prześwietlałam jak miał ok pół roku .
Pani mi kazała wyjsć bo powiedziała że jeszcze pewnie będe miała dzieci...a poprosiła moją mamę aby została z małym .
Dominikowi okryli jajeczka fartuchem owłowianym .
-
Jak to jest tymi prześwietleniami tak do końca? Elę wyprosili bo pewnie będzie miała dzieci - podejście bardzo dobre, ale na ile by jej to promieniowanie zaszkodziło na przyszłość? ja 10 lat temu ze względu na kręgosłup miałam robione po 2 prześwietlenia co drugi dzień przez 2 miesiące, żadnych fartuchów nie dostawałam i nikt nawet nie wspomniał, że może to czymś grozić w przyszłości.
-
każda dawka promieniowa X jest szkodliwa, promienie Roentgena są rakotwórcze ze swojej definicji, że tak powiem;
Dlatego nie prześwietla się nikogo jak nie trzeba. A jak trzeba to się prześwietla i już.
Ostatnio byłam na fajnym kursie i tam min było o szkodliwości samej diagnostyki radiologicznej
był tam taki slajd:
Ryzyko wystąpienia śmiertelnego nowotworu w wyniku badania diagnostycznego wynosi:
Zdjęcie pantomograficzne - 1,0/1.000.000
Zdjęcie czaszki - 1,7/1.000.000
Wlew kontrastowy - 37/1.000.000
KT płuc (mężczyzna) - 198/1.000.000
KT płuc (kobieta) - 395/1.000.000
KT głowy (do 14 r.ż.) - 833/1.000.000
KT brzucha (do 14 r.ż.) - 833/1.000.000
-
To mnie nastraszyłaś :-\
-
Zuzi nic nie okrywali. miała na sobie pampula i rajstopki.
A w tym bobiksie i tak Zu potrafiła się jakoś ruszyć bo zdjęcie nie wyszło. Chyba, że to niedoświadczenie personelu pracująceego z tak małymi ale już sporymi dziećmi albo wina aparatu. W każdym razie na powtórkę się nie zgodziłam i lekarka róznież. Powiedziała, że jak jej ten drugi antybiotyk nie pomoże to koniecznie szpital (ale nie ten) i tam już się nią zajmą...
Ja miałam rtg klatki piersiowej 1,5 tyg. po porodzie, karmiłam małą cycem. Ciągle miałam gorączkę, a medycy chyba nie wiedzieli dlaczego ją mam.
-
Dziewczyny nie uwierzycie, doczytałam ostatnio, że toksoplazmozą można zarazić się od jaja kurzego :mdleje:, nigdy bym na to nie wpadła :o :o :o i co ja teraz będę jadła ;) ;) ;) ;) ;). Jaja też trzeba by było smażyć albo gotować min. 20 min.?Przecież jajecznicę smaży się chwilkę, tak samo np. naleśniki! ::) ::) ::) ::) ::)Normalnie wierzyć mi się w te jaja nie chce.
-
no bez jaj !!
-
Nika nie czytaj już, nie dowiaduj się proszę...
-
Gosiu dokładnie bez jaj, Anulka ta info wpadła mi w oczy przez przypadek, sama jakoś w to nie wierzę, wszędzie piszą, że mięso, mleko, ale jaja :o :o :o :o :o, nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Zresztą chyba z 1000000 razy jadłam kogel mogel, jajka na miękko, jajecznice średnio ścięte i nic. Poza tym sam drób stanowi podobno niewielkie zagrożenie. Najczęściej człowiek zaraża się od wieprzowiny, baraniny, rzadziej wołowiny. niektórzy twierdzą nawet, że kurczak drób nie stanowi zagrożenia, więc i jajko nie może.
-
Ja bym się bardziej bała kogla mogla pod kątem salmonelli jakiejś niż toxo ::)
-
nika wiesz co jedno ci powiem przestań już czytać i szukać
i nie pisz że wpadło ci to w oczy przez przypadek bo takei informacje nie wpadają w oko przez przypadek ;D
ja ciągle siedze w necie i jeszcze mi nie wpadły w łapki taki informacje
a poki co gotuj jajka az będą zielone :D i przestań sie juz tak martwić
-
surowe jaja niosą ze sobą jakieś tam zagrożenie...
ale surowe...
-
Agata zielone to ja dopiero do gara wkładam ;D ;)
Liliann więc jednak, póki co surowych nie jadam, a jajecznica chyba nie zaszkodzi?Ostatnio jadam dość często, taka ciążowa zachcianka ;)
-
a ja tu wywołam burze
wczoraj próbowałam sushi :o :o :o wiem że nie wskazane ale miałam jedyną okazje i sie nie mogłam pohamować
żyje dzisiaj byłam u lekarza dzidzia też żyje ;D i chyba polubimy sushi
-
i jedz jajecznicę bo zdrowa...
-
Agata jeżeli sushi jest przyrządzone ze świeżych składników to nie powinno być chyba groźne, ja nie tykam bo nie lubię, ale jak Ci smakuje, ważne chyba aby w dobrych restauracjach je jadać. Od ryb nie można chyba toxo załapać.
Liliann żałuj że nie załapałaś się u nas na śniadanie i jajecznicę made by Mariusz N., po prostu poezja smaku.
-
ja tylko na masełku...
mój żołądek cięższej nie zniesie...teraz, bo kiedyś się lubowałam w takiej na szyneczce z cebulką...
-
na masełku rzecz jasna ;D ;D ;D skoro ścięte na patelni jajko jest zdrowe to chyba z zachcianki w nałóg ciążowy się zmieni :D
-
moje dziecko jest koneserką jajecznicy - trzy jaja na masełku wcina jak nic...
-
nika ja tylko na to patrze że to surowizna
ale nie mam zmaiaru więcej kusić losu
a jajeczko to ja też tylko na masełku
-
Nika ja jajecznicę wcinam co niedzielę :) Bez jajecznicy nie ma niedzieli :) tylko po prostu staram się ją dobrze ścinać, ale żeby nie była sucha - taka pośrednia :)
-
ja tam jajecznicę też wcinam, do tej pory nawet mi przez myśl nie przeszło, że może być zagrożeniem. Teraz zastanawiam się tylko jak smażyć jajka i gotować, no bo generalnie aby zabić toxo trzeba 20 min, w 60 stopniach, to jak długo trzeba smażyć jajecznicę żeby była bezpieczna?Przecież po 20 min na patelni nic z niej już nie zostanie?
-
Nika, współczuję mężowi, jak Ty tak wszystko sprawdzasz, liczysz ile trzeba gotować ;D a dla Małej też dajesz tylko zdrową żywność?
-
Martyna ja nie mam aż takiej schizy jakby się wydawało, fakt mięso jeżeli gotuję albo smażę, to dbam o to aby było to min. 20 minut no ale normalnie przecież smaży się i gotuje długo dłużej. Chodzi o to abym była spokojna, bo skoro już wiem co, ile i dlaczego to nie chcę niepotrzebnie ryzykować. Myślę, że każdy ma temat którego się boi, ja boję się toxo dlatego, że wiem, że jeżeli się tym zarażę to w pewnym sensie może to być moja wina. Pola je w zasadzie to co my, a my wbrew pozorom jadamy normalnie, no może Pola nie jada rzeczy z mc donalds a ja owszem, fisch mc smakuje mi teraz jak nigdy wcześniej ;) ;).
-
Nika....o tych 20 min. gotowania to słyszałam pod kątem alergiczności jajka...że jak jest dotowane dłuuuugo to mniej uczula. Ale czy to prawda ????
Ja nie jem surowizn. surowe jajko, mieso, ryby. placki, gdzie kremy czy coś podobnego robi się na azie srowych jaj. Ale nie wyobrażam sobiee życia bez jajka na miękko czy jajecznicy sredni ściętej. Bo ja lubię taka "wilgotną" jajecznice. Nie moze byc bardzo ścieta.
Ostatnio robiac zakupy wzrok mój natknął się na serki typu camembert i brie. I mimo iże wszystkie były produkcji polskiej, a one są produkowane tylko z pasteryzowanego mleka to ich nie wziełam. ....ale zdziwiło mnie to, że przed ciążą nie pałałąm do nich ochotę, a teraz z chęcią bym kupiła i cały zjadła...dziwne.
A ja nie mogę pić mleka. Zjadłam płatki z mlekiem, z wielkim smakiem i teraz mnie mdlli. jak nic nie trawie laktozy :(:(:(:( a tak lubiłam płatki z mlekiem... i postanowione od grudnia biorę witaminki, bo koflikt mój z nabiałem nie moze się odbić na moim czy dziecka zdrowiu.,
-
A ja płatki z mlekiem wcinam zawzięcie :). A wczoraj zjadłam makaronika przekładanego kremem, nie wiem czy były tam jajka czy nie?pewnie cały krem był z proszku bo tak bezpieczniej dla cukierni no ale jak na mnie to i tak mega "wyzwani", chociaż wcześniej, nawet w tej ciąży jadłam torty na kremach i nawet się nie zastanawiałam ;) :D ;D ::)
-
u mnie w cukierni robią kremy na bitej smietanie ----pyyyycha.
Nika jak ci smakowało to się ciesz i nie zastanawiaj !
-
Dziewczyny a może trochę odbiegniemy i zaczniemy o tym dlaczego fajnie jest być w ciąży?Co Wam się w tym stanie najbardziej podoba?
Mi najlepiej jest z tym że nie muszę wciągać brzucha, wręcz przeciwnie mogę być z niego dumna, poza tym lubię przesąd, że ciężarnej nie wolno niczego odmówić, bo myszy może zadać ;) :D ;D
-
ja z tym brzuchem też mam dobrze
dopiero po będę się martwić
ale juz mi zaczyna przeszkadzać w normalnym życiu
-
Agata o tym co będzie po narazie też nie myślę ;), póki co cieszę się możliwością noszenia obcisłych bluzek :)
-
wiecie co mi w tej ciązy przeszkadza ? to, że niedługo ne bede miała w czym wyjść na dwór....a tu pani zima depcze po piętach. Nie usmiecha mi się kupowac gigantycznej kurtki na jeden sezon - mam inne ważniejsze wydatki. I nie wiem co z tym fantem zrobic....
-
albo kurtka męża albo idź do lumpka - cos pewnie kupisz
ja naszczęście mieszcze sie w swoje kurtki - styl sportowy się sprawdza ;)
-
Ja mam podobny problem z tym, że nie mieszczę się w sportowe kurtki ( taki jakiś krój), za to w płaszczyk jak narazie z luzikiem, z tym, że np na spacery z Polą wolę styl sportowy. W razie gdybym przestała mieścić się i w płaszcz kupiłam czarne ponczo i będę pod spód ubierać, chyba, że coś nowego wymyślę. O teraz wpadło mi do głowy, że taty kurtkę sportową pożyczę, on figurę ma jak ja, bo mój mąż ze swoim niemal 190 cm. wzrostu odpada.
-
miedzy mną ,a mężem jest ok. 15 cm wzrostu różnicy. Ja noszę kobiece 34/36 (XS/S), a on standardową L-kę....Raczej wszystko wisi....Mam sportową wiatrówkę. Ale to właśnie tylko wiatrówka.
Patrzyłam po lumpkach i ...tragedia....
-
Ja niestety po lumpkach też żadnej kurtki nie natrafiłam aby nie wyglądała na babciową, więc jak trzeba to ubieram kurtkę mojego R. - on ma taką nową fajną a sam ubiera jakąś swoją starą :)
-
Wracając do tego co można a co nie można, ja mieszkam w UK i tutaj absolutnie nie powinno się jeść orzeszków ziemnych, a ja akurat zajaadam się nimi strasznie, jak mnie koleżanka Angielka zobaczyła, to była w szoku, jak ja mogę i w ogóle.
Więć co kraj to inna paranoja. Nie dajmy się zwariować, i jedzmy co chcemy, na zdrowie.
-
Wracając do tego co można a co nie można, ja mieszkam w UK i tutaj absolutnie nie powinno się jeść orzeszków ziemnych
A czym to umotywowała? ::)
-
ja stawiam w ciemno, że "potem dziecko będzie alergikiem" ;)
-
tak, tak - coś też kiedyś czytałam o tych orzeszkach ziemnych że mogą uczulać :)
-
No tak,to już możliwe ;) bo o alergii zapomniałam. ;) Tylko ciekawe na ile jest t zbadane.
-
hmmmm orzechy w ciąży jadłam tonami...
ziemne też...
Jedyne co jest pewne, to nie powinno się jeść orzeszków przy barze, czy to w ciąży, czy nie w ciąży...
-
Mnie od orzechów odrzuca, za to taką tylko lekką podwędzoną kiełbasę, zjadłabym chętnie, tatar też za mną chodzi......., jeszcze trochę :)
-
Jedyne co jest pewne, to nie powinno się jeść orzeszków przy barze, czy to w ciąży, czy nie w ciąży...
Oglądałam kiedyś dokument na ten temat, w jakimś barze przebadano orzeszki i wykryto w nich 30 rodzajów moczu :o Ale to był angielski program :)
-
orzechów w barze bym nie tknęła... Zresztą tak samo jak i innych takich przekąsek podawanych...
Wczoraj na SR położna mówiła, żeby podczas karmienia piersią nie jeść orzechów.
-
Wczoraj na SR położna mówiła, żeby podczas karmienia piersią nie jeść orzechów.
a to na pewno...
Ewka mała takie tyci plamy na rękach i nogach jak skubnęłam orzeszki karmiąc piersią...
-
A czym to umotywowała? ::)
to jest najlepsze,że niczym. W ciąży orzeszków się nie je i basta!!
Ja tam wcinam ;)
-
Np dobra a co z kawą? Bo ja piję dwa razy dziennie, ale taką rozpuszczalną z płaskiej łyżeczki (na kubek) i niemalże pół na pół z mlekiem. I jedni mi mówią że nie powinnam, a drudzy że jak mam ochotę w ciąży to znaczy że nie zaszkodzi. Ja wyszukałam w internecie opinii dziewczyn które w trakcie ciąży piły kawę i nie było w zwiazku z tym żadnych problemów.
U mnie problem polega na tym ,ze mi często po herbatce jest niedobrze (nieważne czy to owocowa, czy zielona czy ziołowa - bo czarnej w ogóle nie piję) i rano to chyba tylko kawa mi zostaje. Zimnego przeciez pić nie będę mnie gardło rozboli.
-
ja piję w tej ciąży i w poprzedniej tez piłam.
isiaczek, gratuluję!kiedy się ujawnisz?po wizycie u gina?masz ja chyba jutro, co?
-
Ja piłam w ciąży, podczas karmienia i nie zamierzam w kolejnej tego zmieniać, bo uwielbiam kawę.
Podczas karmienia piłam z mlekiem, za co dostawałam zjebki od pediatry, bo powinnam pić czarną, bo mleko uczula.
-
Aniu masz rację. Jutro idę do gina i mam nadzieję wszystko wiedzieć, tzn jaki to tydzień i czy to na 100% ciąża (choć ja nie przyjmuje do wiadomości innej opcji). Jeszcze nie wiem czy założę wątek bo nie jestem zbyt sumienna i bardzo nie lubię pisać, ale licznik sobie zrobię. Pozdrawiam i cieszę się że z tą kawą to nie ma takiej tragedii.
P.S. Kurde to strasznie fajne jak ktoś pamięta że mam jutro gina i pierwsze USG!
-
Ja też kawę piłam w I ciąży i teraz też piję, taką jak Ty Isiaczek, płaska łyżeczka, pół na pół z mlekiem, pytałam lekarza, pozwolił. A tak w ogóle to gratulacje Isiaczku!!!!!
-
ja w pierwszej ciazy nie piłam a teraz nie moge sie opanować
wczorja PIŁAM też leszka bezalkocholowego
no pycha normalnie
-
Isiaczek, jak nie założysz wątku to chociaż udzielaj się wątku ciężarówkowym :)
i czekamy niecierpliwie na wieści po ginie.
a i ja też piłam kawę podczas karmienia :)
-
Na pewno będe się udzielać bo toż to skarbnica wiedzy i porad.
A z gratulacjami wstrzymajmy się do jutra, aż będzie wszystko wiadomo na 100%.
Dziękuję jednakże za wszelkie wyrazy sympatii. Niby jest się jedną z wielu kobiet chodzących aktualnie w ciąży, a czuję się tak... wyjątkowo. To bardzo miłe. :)
-
Troche mnie uspokoiłyście z tą kawą, bo mnie z każdej strony bombardują żebym nie piła a ja nie mogę się powstrzymać.
Przed ciążą piłam 3 dziennie, teraz robie taką słabiutką z jednej łyżeczki.
A słyszałyście o tym że po 4 miesiącu nie wolno spać na plecach, bo macica uciska na jakąś tętnice (chyba) ?
-
Nie tyle co nie wolno jak nie wygodnie, przynajmniej mi było, ale w wyższej ciąży. Dziecko uciskało i "dusiło" mnie.
Radzę podchodzić z dystansem do tego co się czyta...
-
Ja tam śpię na plecach do tej pory i nic mi nie jest. Co prawda teraz w ostatnim miesiącu już znacznie mniej - tylko wtedy jak mnie już biodra bolą od jednego i drugiego boku ale jak widać żyję i nic mi nie jest :)
-
jagoda to tak ja u mnie. w pierwszej ciąży momentalnie przestawiłam się z 2-3 kaw dziennie na jej nie picie. W tej nie mogę. choć widzę po sobie, że nie codziennie odczuwam potrzebę jej wypicia. Wiec piję. olewam to co mówią. Bo wiem, że można bez szkody dla dziecka. Zresztą nie zalecają picia w ciązy mocnej herbaty. A ja w ciąży z Zu tylko taką piłam, bo inna lura mi nie smakowała. Ostatnio staram się ograniczyć i picie kawy i picie czarnej herbaty bo mam problemy z zasypianiem w nocy. I do tego ciągle chce mi się pić, jakaś odwodniona się czuję. Więc piję zieloną, owocowe z miodem.
Co do leżenia na plecach. To faktycznie w wyższych tyg. ciąży zaleca się spanie/ leżenie na lewym boku bo nie uciska się jakiejs tam tętnicy. Co też chyba czyni się leżąc na plecach. Ale jak cię lewy bok już niemiłosierni boli to przekręć się na drugi lub na plecy ( o ile ci tak wygodnie). Ja nie umiem spać na plecach, a w pierwszej ciązy kilka razy obudziłam się leżąc na plecach. Druga sprawa jest taka, że w wysokiej ciąży źle się leży na plecach. Dziecko przygniata.
-
E to luzik, a już popadałam w paranoje jak budziłam się w nocy na plecach.
Jednak lepiej zapytać się kogoœ, niż czytać m¹dre ksi¹żki.
Ja na boku nie umiem zasn¹ć i już z tydzień się męczyłam :mdleje:
-
Kawę piłam...z mlekiem jak zawsze, taką jak przed ciążą (rozpuszczalaną) ....piłam też Ricore....w ilościach na jakie miała ochotę;
poza pierwszym trymestrem, bo wtedy mnie odrzucało od zapachu kawy...
na plecach spałam nawet w noc poprzedzającą poród...
-
Ja pije kawe 2w1 a na plecach w ciazy nie moglam spac.
-
Ja kawy nie piłam bo mnie odrzuciło :-\ a kawę uwielbiam !
Na plecach spałam tylko z Oskarkiem bo z Dominikiem nie dawałam rady :P
-
W ciazy pilam kawe normalnie jak teraz z mleczkiem czasami ropuszczana, czasmi z expressu.
Na plecach sypialam, ale wolalam na boku :)
-
Ludzie nie powinni się dzielić swoimi "mądrościami" z ciężarnymi, bo nic z tego dobrego nie wynika ;D
W końcu zasne dziś na plecach a jutro na śniadanko moja ulubiona kawa z mlekiem ;D :D
-
słuchajcie, a mnie przez cały pierwszy trymest i kawałek drugiego odrzucało od czarnej herbaty. i ogolnie od herbat też. Jak się zmuszałam to góra szklankę dziennie każdego rodzaju mogłam wypić. nie wiecej. A kawa z mleczkiem czy śmietanką bardzo bardzo mi smakowała.
-
Dziewczyny, a jak to jest z lataniem samolotem w czasie ciąży, zwłaszcza w I trymestrze? Jestem w 6 tygodniu, a 20 stycznia mamy z mężem lecieć do UK. Bilety kupiliśmy zanim zaszliśmy. Zastanawiamy się, czy lecieć, czy zrezygnować. 2 miesiące temu poroniłam bardzo wczesną ciążę i teraz wolę chuchać na zimne. Moja ginekolog nie widzi żadnych przeciwskazań. Jestem w kropce :(
-
Myślę Japcio, że skoro gin mówi ze mozesz jechac to chyba ma rację... Ale tak naprawdę sama musisz zdecydowac...
-
jak ja latałam do Dublina i z Dublina (trasa podobna) to ginekolog nie widział przeciwskazań, dodał też, że to sa bardzo krótkie loty i mam sie nie stresować tym
-
to ja się dowiedziałam dziś, może ameryki nie odkryję, że w końcówce ciąży należy uważać na ilość zjadanych owoców bogatych w wodę (mandarynki, pomarańcze, grapefruity, winogrona) oraz ilość wypijanych płynów. czyli nie wolno się przejadać owocami i wypijać więcej niż 12 szklanek dziennie.
-
gosia a why?????
-
no własnie czemu? bo mnie ciagle tak suszy ;) i pije bardzo duzo
-
picie piciem ale nie więcej niż....
a tych owoców nie należy zbyt dużo jeść bo zawierają dużo wody. A od tej wody i cukru zawartego w tych owocach się tyje. Może coś w tym jest bo w ciąży z Zu objadałam się nimi strasznie i bardzo dużo wody zgromadxziłam. W tej staram się ograniczać. Ważę i tak za dużo. Ale takie właśnie wczoraj dostałam przykazanie. Ograniczyć owoce bogate w wodę i pić nie więcej niż 12 szklanek. Bo w ciąży to najwięcej od wody się tyje....tak usłyszałam.
u mnie problem jest w tym, ze ja w domu mam same duże kubki. Piję z wielkich filiżanek. wiec trudno się liczy. ;) Poza tym cytrusy to jest to do czego mnie ciągnie. A teraz mam się w większości przezucić na jabłka. do tego kwaskowe ;)
-
ja się zajadam pomarańczami ;)
a herbatę piję zawsze z dużego kubka :)
-
Ja też wżeram pomarańcze :) Bo przecież niedługo już nie będzie można :)
-
Ja w ciągu 2 dni świąt przed porodem zjadłam chyba w sumie 4 kg mandarynek :)
-
a przecież jabłka to też sama woda ..
-
ja też męczę teraz pomarańcze, a mój największy ulubiony kubek mieści litr herbatki 8)
-
Agnieszka to jesteś lepsza ode mnie, Mój największy kubek ma 0,75 ml Ale rzadko w nim pije. Choć zdarza się.
U mnie dziwnym trafem najlepiej mocne pragnienie zaspokaja mandarynka albo pomarańcza. I też je jem. tyle, ze nie można przesadzać i zjadać ich 0,5 kg na raz.
ja nie wiem jak nie budzić się o 24 i nie jeść kanapki. budzę się tak głodna ze wiem, że jak nie zjem kanapki to nie zasnę
-
mnie w nocy to jedynie ciagle suszy :P
nie zdarza mi się nocny głód
-
ja tez codziennie w nocy pije .........wode ;)
-
picie w nocy to nic nowego. i przed ciaza to byla dla mnie norma ;D
-
Kochane a powiedzcie mi czy moge w ciązy pić krople miętowe (oczywiście tylko wtedy gdy to konieczne :D ). Nie mam na razie mdłości ale często miewam uczucie "ciężkiego żołądka" i w takich sytuacjach krople miętowe były zawsze nieocenione. To samo z herbatą miętową. Są jakieś przeciwskazania co do jej picia w ciąży?
-
ja piłam herbatę miętową
-
A ja w nocy staram się nie pić bo wtedy co pół godziny będę chodziła siku... Normalnie chodzę co godzinę lub 2 :P
Jeść w nocy nigdy mi się nie chciało.
isiaczek z kroplami to nie wiem, herbatę miętową możesz pić. Chociaż mi lepiej niż herbata miętowa pomagała cola :)
-
to fakt że cola pomaga. No ale te krople minie nurtują bo znalazłam teraz taką oto informację:
http://www.przychodnia.pl/el/leki.php3?lek=1233
I tam jest napisane że można. Kurde to byłoby piękne. Ja też sądziłam że nie można.
Może jeszcze jak jakaś pani doktor się wypowie w tej sprawie to juz będę zupełnie usatysfakcjonowana
-
Ja piłam herbatę miętowo i mi pomagała :) zawsze po wymiotach działała kojąco :)
-
Mnie gin powiedział jak byłam w ciąży, że nie wolno mi pić, palić i uprawiać sportów ekstremalnych, i że zdać się na własny zdrowy rozsądek :)
Resztę wolno tylko z umiarem ;)
:brawo: za ta wypowiedź... ja często słyszę co powinnam a co nie powinnam jeść... i nie ukrywam do szału mnie to doprowadza....
tak jak Gemini napisała wszystko ale ze zdrowym rozsądkiem, mam dziewczynę w pracy która jest na taki samym etapie ciąży jak ja.
Jak zaczynamy temat ciązy i ja mówię co bym sobie zjadła to ona przerażona "Przecież tego nie wolno jeść" :mdleje: ...
Mój lekarz powiedział do mnie w momencie wykrycia u mnie ciąży: "Niech Pani je to na co ma ochotę, mniej a częściej, i niech Pani nie sugeruje się tym co Pani przeczyta na Internecie, tylko zjeść to na co ma się ochotę" ;)
-
dziewczyny a jak to jest z tymi samoopalaczami?? można czy nie mozna??
-
madziulku ja w ciąży z Polą smarowałam się balsamem brązującym z Dove, podobno nie przenika do krwi więc można. Teraz nie używam ze względu na porę roku ;)
-
Można się smarować samoopalaczem jeśli nie przeszkadza Ci zapach. Ja się smarowałam normalnie, potem już mi sie odechciało i przyzwyczaiłam się do bladzizny a teraz nawet mi się wydaje, że nie mam takiej jasnek karnacji :)
-
ricardo zgadzam się samoopalacze i balsamy brązujące mają b. specyficzny zapach, mi nawet "nie w ciąży" ten zapach mega przeszkadzał.
-
Kazano mi pisać w tym wątku, a odpowiedzi na nasze pytanie w nim nie ma.
Czy prawdą jest, że nie powinno się w pierwszych miesiącach ciąży stosować pasty z fluorem?
-
dolpiero nie kazano Ci tylko napisałam że tu możesz znaleźć kilka informacji , poza tym pytałeś ogólnie co wolno nie zapytałeś wprost o pastę do zębów ...
z tego co mi wiadomo to głupot Ci ktoś nagadał... paste można używać normalnie :) powodzonka
-
jedyne co, to zdarza się, że dziewczyny mają problem z myciem zębów, bo mają odruch wymiotny ... ale nie ma to nic wspólnego z tym że pasta jest z florem czy nie ... :)
-
dokładnie :) moja koleżanka miała odruch wymiotny, i na to kupiła sobie pastę dziecięcą :)
-
Ja bym była nawet za tym, że należy stosować pastę z fluorem, bo w ciąży z jedzeniem pokarmów bogatych w wit D3 i wapń jest różnie. Stąd biorą się odwapnienia lub zęby psują się w charakterystyczny dla odwapnień sposób. Wiem, bo właśnie przerabiałam z moim dentystą ten problem. Zalecił mi płukanie jamy ustnej płynem bogatym we fluor n. elmex. Do tego mam zamówioną u niego jakąś specjalną mineralizującą pastę.
Po drugie - w pierwszym trymestrze często ciężarne wymiotują, a to trochę niszczy szkliwo.
A po trzecie jak myjesz zęby, to fluor działa tylko na zębach. Nie przenika do krwi. chyba, że masz tendencję , jak moja 3-latka to łykania pasty ::) to w tedy można by debatować dalej...
-
Ja, może nie na temat ale w kwestii past tak prywatnie choruję na zanik kości i mam zalecony Meridol, nie wiem czy w ciąży jest ok ale jeśli tak to polecam
-
madziulek zadzwoniliśmy do lekarza i okazało się, że to wcale nie są głupoty
Ponoć w pierwszym trymestrze ciąży wysoka ilość fluoru wpływa negatywnie na budowę kośćca płodu i rzeczywiście przynajmniej w pierwszych tygodniach sugerowane jest ograniczanie fluoru, podobno jakieś badania nawet na ten temat przeprowadzono
-
co lekarz to inaczej się wypowiada na różne tematy , jeśli macie swojego lekarza i mu ufacie to jak najbardziej słuchajcie jego rad ... tylko tak głębiej zastanawiając się to jaki wpływ mycie zębów ma na płód skoro pasta osadza sie na zębach , nie łykasz jej , nie ma kontaktu z krwią ... ale każdy kieruje się swoim rozsadkiem i intuicją
-
Ja też nigdy nie słyszałam o szkodliwości pasy do zębów na płód, może gdyby zjeść ją w jakiejś większej ilości .....dzisiaj z ciekawości zapytam gina, wydaje mi się, że gdyby to faktycznie był problem to nagłaśniano by to....
-
Idąc tym tropem, to nie wolno wychodzić z domu,bo można np. nawdychać się dymu papierosowego.
We wszystkim będzie można doszukać się czegoś, co może zaszkodzić...
Najlepiej leżeć w sterylnym domu i nie ruszać się z łóżka aż do porodu...
Nie przesadzajmy już ::)
-
Nie przesadzajmy już ::)
dokładnie nie dajmy się zwariować!!!!!!
-
Olaa dymu i spalin, a to przecież tlenek węgla..trujący.....tylko, że ja tam schizy akurat rozumiem... ;) ;D
-
o proszę... a ja już się bałam o stan mojego uzębienia po tej ciąży... przez mdłości i wymioty moje zęby ledwo muskam pastą... i to raz dziennie (o ile w ogóle się uda ::) ) masakra po prostu....
-
zastanawiając się to jaki wpływ mycie zębów ma na płód skoro pasta osadza sie na zębach , nie łykasz jej , nie ma kontaktu z krwią ..
otóż to !
Ponoć w pierwszym trymestrze ciąży wysoka ilość fluoru wpływa negatywnie na budowę kośćca płodu i rzeczywiście przynajmniej w pierwszych tygodniach sugerowane jest ograniczanie fluoru, podobno jakieś badania nawet na ten temat przeprowadzono
to ja poproszę o konkrety. Ilości fluoru jakiej nie wolno przekroczyć. Ile fluory "zjadasz" z pożywieniem i wodą (bo podobno gdzieniegdzie woda w kranie jest fluoryzowana) i badania czy stwierdzono, że fluor z pasty do zębów w czasie szczotkowania zębów faktycznie przenika do krioobiegu....
Bo z tego co piszesz to nic nie wynika oprócz straszenia ciężarnych.
Bardziej bym się obawiała kogoś kto dmuchnie mi w twarz dymem z papierosa czy siedzeniem z w zadymionym pomieszczeniu niż tego fluoru z pasty....
Dziubasku współczuję. Pozostaje ci tylko delikatna szczoteczka i pasta do wrażliwych zębów. Meridiol można stosować w ciązy. Tak jak łyny do łukania jamy ustnej z dodatkiem fluoru...niektóe ciężarne mają takie płyny nawet zalecane !
-
to co mają zrobić biedne ciężarne mieszkające w miastach gdzie woda pitna jest fluorowana...
fluor z pasty się nie wchłania...a ten z wypijanej wody a i owszem
-
Oj to nie mogę pić wody, myć zębów, wychodzić na dwór.
O nawet w cisowiance jest fluor, soków też nie moge bo mam cukrzyce.
No nic może jakoś wytrzymam 3 mies. bez picia.
A zostaje jeszcze mleko, ale tam może być ołów ::)
;) :-*
-
ewelinka najlepiej poprostu nie zachodzic w ciąże ;D
ostatnio moja siostra miala wykład z jakąs super mądrą panią doktor ktora wysuneła teorią że kobieta po każdej ciązy zaczyna produkować przeciwciała przeciw ciąży ;D po czym stwierdzila że ciąza to "choroba" i to do tego przenoszona drogą płciową ;D ;D ;D
-
jagodka :mdleje:
-
ostatnimi czasy zaczynam jej wierzyć :D
-
Bo produkuje.... i produkowała by intensywniej gdyby nie to, że ciąża jest stanem fizjologicznej immunosupresji...
Gdyby nie to każda z nas odrzuciłaby płód tak samo jak odrzuca się obcy organ.
Min dlatego najlepszymi dawcami szpiku są albo mężczyźni, albo kobiety, które nie były w ciąży....bo nie są zimmunizowani.
-
Chyba przestane czytać fora internetowa ;-) Najlepiej zaufać lekarzowi, ale również biorąc poprawkę na własny rozsądek. Lekarz powiedział mi, że ma taką pastę w próbkach, nazywa się Aiona czy jakoś tak, przez telefon mówił, więc nie wiem czy dobrze słyszałam. Za darmo mogę spróbować, a później robię sobie urlop od czytania forumowych porad ;-)
-
Ajona to jest taki koncentrat pasty, stosuje się najwyżej raz dziennie i to w ilości wielkości łebka od zapałki. Też stosuję ;)
Można ją zakupić w aptece, jest w takiej malutkiej metalowej czerwonej tubce, także w dozowaniu (pod koniec opakowania) średnio wygodna ;D
Jak Was czytam dziewczyny to zaczynam wierzyć, że w ciąży kobieta dostaje małpiego rozumu - bez urazy oczywiście ;)
-
dobrze, że ja nie dostaje małpiego rozumu tylko sugeruje się tym co dla mnie jest najlepsze :)
-
bo do wszystkiego należy podchodzić z umiarem i z głową ... w dobie internetu każda z nas czyta różne rzeczy i często gęsto są to przeróżne głupoty, a tylko od nas zależy jak skorzystamy z podanych informacji ... :)
-
Maja w 100% się z Tobą zgodzę...
nie ma gorszej pacjentki jak baba w ciąży....o przepraszam jest gorsza...nadopiekuńcza mamusia z tzw "pierdolcem"
Dzięki Bogu od wszystkiego są wyjątki....ale pojedyncze niestety...
-
Ja staram się kierować zdrowym rozsądkiem ... ale boje się jednego, ze będę nadopiekuńczą mama dla swojego synka ale to wyjdzie w praniu :)
-
Chyba przestane czytać fora internetowa ;-) Najlepiej zaufać lekarzowi, ale również biorąc poprawkę na własny rozsądek. Lekarz powiedział mi, że ma taką pastę w próbkach, nazywa się Aiona czy jakoś tak, przez telefon mówił, więc nie wiem czy dobrze słyszałam. Za darmo mogę spróbować, a później robię sobie urlop od czytania forumowych porad ;-)
Delpiero, zapytaj swojego lekarza w jaki sposob fluor z pasty mialby sie przedostawac do plodu. Serio.
Moze i rzeczywiscie fluor wplywa negatywnie na kosciec rozwijajacego sie plodu, ale ten fluor musi sie znalezc najpierw we krwi, a potem przeniknac przez lozysko. Czyli z pasty do zebow niby jak?
Trzeba by jesc ta paste tubkami, albo lykac znaczne ilosci piany przy myciu dzien w dzien...
Znalazlam juz podobny watek na innym forum i moim zdaniem to niedorzeczne. Przeciez matka tego fluoru w pascie potrzebuje i to bardzo, wiec tego typu rewelacje moga miec oplakane skutki dla ciezarnych.
Bardzo chetnie poznam opinie Twojego lekarza-tzn. dlaczego akurat fluor w pascie mialby szkodzic?
-
po czym stwierdzila że ciąza to "choroba" i to do tego przenoszona drogą płciową
jak studiowałam w Katowicach to jadąc do centrum przejeżdżałam obok bilbolrdu z napisem "życie- śmiertelna choroba przenoszona drogą płuciową"....
-
o matko :mdleje:
-
Ajona to jest taki koncentrat pasty, stosuje się najwyżej raz dziennie i to w ilości wielkości łebka od zapałki. Też stosuję ;)
Można ją zakupić w aptece, jest w takiej malutkiej metalowej czerwonej tubce, także w dozowaniu (pod koniec opakowania) średnio wygodna ;D
Jak Was czytam dziewczyny to zaczynam wierzyć, że w ciąży kobieta dostaje małpiego rozumu - bez urazy oczywiście ;)
A czemu stosujesz tą Ajone? Zapisano ci ją ze względu na jakąś dolegliwość?
Sarna jeśli chcesz mogę ci dać numer i sama zapytasz, bo ja tylko powtarzam do usłyszałam ;-)
-
A czemu stosujesz tą Ajone? Zapisano ci ją ze względu na jakąś dolegliwość?
Stosuję Ajonę i Meridol bo mam zanik kości i właśnie te min. specyfiki zalecił mi mój stomatolog
-
Sarna jeśli chcesz mogę ci dać numer i sama zapytasz, bo ja tylko powtarzam do usłyszałam ;-)
[/quote]
Oczywiscie dzwonic do Twojego lekarza nie bede.
Chyba sama chcialas sie dowiedziec, gdyz rozpoczelas ten temat. zadzwoniliśmy do lekarza i okazało się, że to wcale nie są głupoty
Ponoć w pierwszym trymestrze ciąży wysoka ilość fluoru wpływa negatywnie na budowę kośćca płodu
Skad u plodu ma sie wziac ta "wysoka ilosc fluoru"?
-
Tylko co mi da to tłumaczenie? Podejrzewam, że trzeba się znać na temacie by coś z tego zrozumieć.
Maja to pasta do zębów pomaga w przypadkach zanikania kości? To niezła ta Ajona :o Ciekawe czego jeszcze fajnego dowiem się w necie hehe
-
pasta do zębów pomaga w przypadkach zanikania kości? To niezła ta Ajona Shocked Ciekawe czego jeszcze fajnego dowiem się w necie hehe
Nie wiem skąd ten sarkazm; proponuję przeczytać mojego posta raz jeszcze.
Napisałam, że stosuję min. Ajonę i Meridol
Poza tym oba produkty są ogólnodostępne, nie są na receptę więc każdy może je zakupić
-
delpiero ten sarkazm faktycznie nie jest potrzebny, zachowałaś się tak jakby Maja pisała, że ta pasta to lekarstwo na jej chorobę....czytaj ze zrozumieniem...
-
Aha i jeszcze jedno, nie wiem skąd jesteś delpiero ale skoro dr Marlena Trąbska-Świstelnicka nie wie co mówi i zaleca, to ja powinnam zmienić stomatologa, a AM wykładowcę ::)
-
Witam! My wlasnie mamy w planach wkrotce zaczac sie starac o dzidzie, ale mam pewne watpliwosci jak praca w nocy wplywa na ciaze. Krotko mowiac pracuje w laboratorium w systemie 3 zmianowy, czyli po 12h i w rachube wchodza zarowno dniowki jak i nocki. Czy moze to zaszkodzic dzieciaczkowi?
-
b@by z tego co ja wiem to jest zakaz zatrudniania kobiet w ciąży na nocnej zmianie, ale pewnie w praktyce bywa różnie
-
dokładnie kobieta w ciąży na nocce nie powinna pracować, tak samo jak mi się wydaję, ale pewna nie jestem w 100% że więcej niż 8 godzin nie powinno się pracować
-
dokładnie...
muszą Cie rozpisać na 8-emki i to w dzień... chyba, że jesteś na tzw kontrakcie, a nie na umowę o prace....no to wtedy wolna amerykanka...bo tu przepisy każdy interpretuje jak chce
-
b@by tak jak pisze Lila zależy czy jesteś zatrudniona na umowę o pracę czy na tzw kontrakcie
-
Dzieki wielkie! Tylko, zapomnialam dodac, ze ja pracuje w irlandii :glupek: :glupek: Ale z tego co wyczytalam to tu jesli 25% czasu mojej pracy odbywa sie w nocy to tez musza mi to zmienic, czyli dla mnie git. Nie wiem tylko jak to z tymi 12h jest.
-
no to najważniejszego nie dodałaś...
-
No tak, tylko mnie chodzilo o bardziej medyczny punkt widzenia niz prawny.
-
generalnie ciężarna w nocy powinna spać...
jak to ślicznie piszą podręczniki powinna mieć 8 godzin ciągłego niczym nie zakłóconego wypoczynku....
(jak se podliczyłam to miałam 6)
-
Rozumiem, trzeba grzecznie walic komarka w lozeczku,a nie szlajac sie po nocach ;) Dzieki
-
A ja jakoś teraz coraz mniej spie poprosyu wystarcza mi 6 godzin max, jak sobie pomysle, że jeszcze pół roku temu spałam po 14 -15 godzin na dobe to łoooo!!
-
jak to ślicznie piszą podręczniki powinna mieć 8 godzin ciągłego niczym nie zakłóconego wypoczynku....
czy przerwy na siku/jedzenie są w te 8 h wliczone ? bo jeśli nie, to ja w tej ciąży żadko kiedy tyle sałam. Nie mówiąc o budzącej się w nocy i wołającej mamę Zu....
-
no to i ja mam pytanie. a w sumie dwa, bardziej co do srodkow kosmetycznych. szukalam info na necie, ale opinie sa rozne.
po pierwsze czy mozna Etiaxil uzywac?
po drugie czy mozna peeling kawitacyjny?
wiecie cos?
-
pamela jesli chodzi o kosmetyki to nie powinny miec duzego stężenia witaminy A. Resztę według mnei można stosowac byle z głową! Ja nie używam kosmetyków które bardzo intensywnie pachną...
Etiaxil sobie daruj.... Ja go nawet pzred ciążą nie używałam ze względu na jeden składnik..
-
ja tez nie uzywala, tylko przed slubem, i efekty byly super, jednak na codzien nie uzywam, choc teraz lato nadchodzi i dobrze by bylo, ale jak lepiej nie to przezyje.
-
A ja wrócę do tematu wątku- a konkretniej alkoholu...Obecnie odkąd wiem, ze jestem w ciąży to nie piję nic, chociaż jak mnie weźmie ochota na lampkę wina to na pewno sobie nie odmowię. Ale ja nie o tym.
Na początku ciąży, jak jeszcze nie widzialam, test pokazał 1 kreskę, a na usg lekarz wykluczył ciążę byłam na 3 imprezach (pierwsza 50tka teściowej) w tym 2 imprezach pod rząd (piątek, sobota)- firmowa + panieński i piłam normalnie alkohol. Normalnie= bez ograniczeń. Na pierwszej imprezie (to mógł być samiutki początek ciąży) dużo wypiłam...wódki. Na kolejnych też wódka w różnej ilości...I się zastanawiam czy to mogło jakoś wpłynąć na dziecko...Ech, sama nie wiem. Ale jak mi 2 rzeczy wykluczyły ciążę na ówczesny cykl to zaszalałam bo się akurat okazało, że są ku temu okazje...
-
Asiu ja przez pierwszy miesiąc ciąży piłam alkohol bo niewiedziałam że jestem w niej...
-
No mam nadzieję, ze bedzie OK :).
-
a ja piłam paliłam i balowałam
i dziecko żyje i ma sie całkiem dobrze
naprawde dziewczyny uwierzcie że nie jest tak łatwo zaszkodzić temu zarodkowi co jest w was
i nie zmieniajcie radykalnie swojego trybu życia bo jestescie w ciązy
cieszcie się nią ale kurde żyjcie normalnie!!!!!!!
-
i nie zmieniajcie radykalnie swojego trybu życia bo jestescie w ciązy
hmmmm...... ja tam wolę nie pić alkoholu i nie sięgać po papierosy. Przeżyję te kilka miesięcy bez wina czy piwa.
-
Mnie do alkoholu w ogóle nie ciągnie ::) przed ciążą często do obiadu/kolacji piłam lampkę wina - teraz chyba bym od razu pawia walnęła :-X
Nie ograniczam się, jem to - na co mam chęć i nie histeryzuję. Pewnie za parę lat zupełnie inne będą zalecenia, zakazy i nakazy. Ja osobiście zawsze byłam zdania, że organizm sam domaga się tego, czego potrzebuje ;)
-
japcio ale nikt ci nie każe pić ani palic w ciązy!!!!!!!
nie zmienianie trybu życia odnosiło sie do odżywiania, trybu pracy czy spotkań towarzyskich
alkochol i papierosy to używki ogólnie uznane za szkodliwe z góry więc generalnie nie powinno sie ich używać
-
Mi chodziło tylko o to, że czasem nie wiadomo, ze to już się jest w ciąży i nadal można nieświadomie nadużywać. Ja odkąd jestem w ciąży też nie piję ani nie palę. Ale nie dajmy się też zwariować- mój lekarz stwierdził, ze raz na jakiś czas szklanka piwa nie zaszkodzi ! :o Więc ilu specjalistów tyle opinii...
-
nigdy nie wiadomo jaka ilosc alkoholu zaszkodzi, wie po co ryzykowac.
jedzenia nie ograniczam, jem normalnie i nic nie szkodzi malemu jak na razie.
-
Asiu jeżeli alkohol by jakoś wpłynął na dziecko to już byś o tym wiedziała... tzn. organizm po prostu odrzuciłby tak wczesną ciążę z jakąś wadą. Moim zdaniem to nie jest tak łatwo zrobić krzywde dziecko więc spokojnie. :)
-
No też mi się tak Gabrysiu wydaje...i słyszałam dwie całkiem różne opinie na temat wczesnych tygodni ciąży- jedna taka, że do chyba 4 tygodnia zarodek żywi się przede wszystkim z ciałka żółtego i jest odporny na czynniki zewnętrzne (które pochodzą od matki), ale ostatnio czytałam, ze te pierwsze tygodnie są najbardziej dla dzidzi wrażliwe :-\. Chyba trzeba działać wg instynktu i nie czytać zbyt dużo bo można ogłupieć :-[.
A w ogóle ostatnio zastanawiam się nad tym co przeczytałam chyba nawet w tym wątku tzn. czosnek a poronienie. Są na to jakieś medyczne dowody? Ja czosnek uwielbiam i dodaje do każdej potrawy, do której można go dodać :).
-
Asiu Dopóki nie ma łozyska t tak naprawde dziecko nic nie bierze z Ciebie na bierząco tylk oto co wczesniej zgromadziłaś.
Czosnek ??? Bez przesady.... jedyną rzeczą której w ciązy na prawde nie wolno jesć to surowe mięso...
-
I wszystko co niepasteryzowane :). ALe takie perełki w stylu czosnek mozna znaleźć i się pośmiać ;D.
-
Ciąża bez czosnku? NIGDY :) Najsmaczniejsza przyprawa (czy warzywo? :drapanie:) pod słońcem :)
No dobra, muszę się przyznać, że czasem wezmę łyk piwa od męża, więc tak do końca nie zrezygnowałam z alkoholu.....
-
W kwestii alkoholu to myślę sobie tak- czy uważacie, że w krajach iberyjskich i innych (Hiszpania, Włochy, Francja) kobiety naprawdę rezygnują z wina w ciąży? Przeciez to u nich nie alkohol tylko napój do obiadu i kolacji. A nie słyszałam o masowym wzroście rodzących się tam dzieci z FASem. Wydaje mi się, że co do niskoprocentowego alkoholu jak piwo czy wino- tez nie dajmy się zwariować. Jak kobitkę bardzo męczy, żeby łyknąć to lepiej łyknąć niż ciągle o tym myśleć. Bez przesady w obie strony.
-
A ja po prostu myślę, że wśród ciężarnych występuje gatunek "matki wariatki" chuchającej i dmuchającej na swoje nienarodzone jeszcze dziecko. I ja taki gatunek reprezentuję :) Jedną ciążę straciłam i teraz wolę zrezygnować z kilku produktów żywnościowych, przystopować z pracą, odpocząć, aby później nie mieć wyrzutów sumienia, że zrobiłam coś źle. Jak ktoś chce pić alko, niech pije. Jak ktoś chce jarać szlugi, niech jara.
Ale jak tylko przestanę karmić piersią, lecę do monopolu po butelkę czerwonego wina i sama ją wypiję :los:
-
Ja też tak mam- zapisuje wszystko okazje do napicia się, które mnie teraz omijają. A jak skończę karmić to zacznę odrabiać zaległości i będę chodzić na gazie przez tydzień ;D ;D ;D.
-
nie radzę...
jest nagonka na pijane matki...
-
Nie no luz, aż tak źle nie będzie :).
-
jesli chodzi o czosnek to myśle że jedyne jakies jego negatywne działanie to to że może podnosić ciśnienie krwi ale w jakich ilościach trzeba by go zjesc ;)
-
Jogoda...czosnek obniża ciśnienie....
-
Asiu tylko w Grecji czy Hiszpanii pije się dużo słabsze wino do obiadu ;)
Ja tam alkoholu w ciązy nie tknę ;D Ale nie potępiam kilku łyków wina... bez pzresady. Kazda z nas ma swój rozum.
-
a mi właśnie przyszła do głowy genialna myśl...że jedyne z czym w ciąży naprawdę trzeba się pożegnać to z pracą po nocach...
dlatego tak milo wspominam ten okres - żadnych dyżurów ;D ;D ;D
-
Racja...szkoda tylko, że również L4 ciążowe trzeba odrabiać do emerytury >:(. Przecież ciąża to nie choroba, a naturalna kolej rzeczy. I powinno się kobietom, które są wtedy na zwolnieniu odpuścić.
-
jak nie choroba i naturalna kolej rzeczy to po co Ci L4...
-
Bo jest zagrożona ale generalnie chorobą nie jest. A jest za to nieodłączoną częścią życia dla wiekszości ludzi i nie do końca zgadzam się z tym, że kobiety muszą ten czas poźniej "odrabiać" do emerytury.
-
a inne L4 się nie odrabia??
to dlaczegóż to miałoby być inne?
i tak przy L4 w ciąży płacą 100% pensji, jest to i tak ukłon w stronę kobiety ciężarnej, bo w innym wypadku, po 9-cio miesięcznym zwolnieniu ciążowym płaconym 80-procentowo byłby też 80-procentowy macierzyński i też by bolało...
-
Bo w przypadku L4 spowodowanego np. grypą możesz powiedzieć lekarzowi, że chcesz iść do pracy i z tego L4 nie skorzystasz, masz świadomość, że będziesz chorować tydzień dłużej i jesteś narażona na jakieś powikłania. A w przypadku L4 spowodowanego zagrożeniem ciąży nie sądze, żeby wiele kobiet zdecydowało się odrzucić to zwolnienie i narazić swoje przyszłe dzieciątko na poronienie lub jakieś komplikacje spowodowane chęcią pracowania. Raczej 99% posłucha lekarza bo l4 ciążowe tyczy się innego, bezbronnego człowieczka niż one same.
A jeśli chodzi o pensję, wysokość macierzyńskiego i dodatki finansowe jak i zwykłą pomoc społeczną przed i po porodzie to Polska plasuje się na jakimś szarym końcu pod tym względem w Europie. Więc nie ma się co kłaniać w pas tym co dają 1000zl becikowego.
-
W przypadku L4 spowodowanego np rzutem tocznia z zajęciem nerek, zespołem nerczycowym też nie jest się w stanie pracować...powiem więcej...można nawet umrzeć...i czasem można nie mieć siły powiedzieć lekarzowi, że się czegoś nie chce, bo w takim się jest stanie.
Znam jeszcze kilkadziesiąt innych również poważnych chorób, często dotyczących ludzi młodych...
Życie nie składa się tylko z grypy ......
Becikowego nie musisz przyjmować. Jest obligatoryjne, aczkolwiek nie przymusowe...
Polska znajduje się również na "chlubnym" początku L4 na ciążę...bynajmniej nie zagrożoną.
Pokaż mi inny kaj w Europie, kótry sobie na to pozwala..
Już nie raz czytałam jęki cieżarnych z UK czy IRE...że musza pracowac, bo tu nikt im na ciąże zwolnienia nie da...
Mają zdaje się inne przywileje, których w Polsce brakuje...ale też są niezadowolone...
Zauważ, że ja żyję w tej samej rzeczywistości...co reszta Polek. Też widzę braki w systemie...ale wysnuwanie idiotycznych żądań...wybacz...
Zbyt wiele kobiet w tym kraju kisi tyłek w domu podczas ciąży, bo im się najzwyczajniej pracować nie chce, żeby jeszcze z tego tytułu mieć dodatkowe przywileje. Zlikwidujmy najpierw ten paradoks, który w innych rajach nie ma miejsca, a jak na zwolnienie zaczną chodzić tylko te, które tego naprawdę potrzebują...to może wówczas.
-
To sie zgadza Ja mieszkam w IRE i, o zadnym zwolnieniu nie ma mowy w ogole.Poki co nawet z nocek mnie nie sciagneli. Jestem po jednej wizycie u lekarza rodzinnego a termin na pierwsze USG dopiero mam na 14 tydz. i zero wizyt u Gina.
Poza tym to fakt, ze w Polsce masa kobiet, ktore calkiem nie zle sobie z ciazo radza siedza w domu tylko dlatego, ze lekarz im poprostu zaoferowal L4.
-
ja rozumiem, sama byłam w domu przez całą ciążę (początkowo mój wybór, później siła wyższa...) ale jakoś nie widzę uzasadanienia, żeby to zwolnienie było traktowane jakoś szczególnie przy liczeniu lat do emerytury ::)
-
i tak przy L4 w ciąży płacą 100% pensji, jest to i tak ukłon w stronę kobiety ciężarnej, bo w innym wypadku, po 9-cio miesięcznym zwolnieniu ciążowym płaconym 80-procentowo byłby też 80-procentowy macierzyński i też by bolało...
I tu sie nie do konca zgodze, bo niestety, ja przez caly okres ciązy dostalam 80 % wynagrodzenia ;) No ale to juz mój pech. Także jak Nasze Kochane Panstwo chce, to też cięzarnej potrafi zabrac.
-
Jeśli mam być szczera to też nie wiem dlaczego akurat to zwolnienie ma mieć jakieś ulgi - wystarczy, że jest 100% płatne.
anusiaaa, to ja bym do kadrowej miała pretensje ::)
-
Anusia, jak to? na Twoim miejscu pisałabym pisemko... Ty o tym wiedzieć nie musisz, ale kadrowa już tak!
-
i wydaje mi się, że masz możliwość odzyskania tych pieniędzy...
ja bym się zorientowała co i jak i pisała pismo...
-
Wszystko zgodnie z prawem niestety ::)
Nie chce pogmatwac, ale leci to mniej wiecej tak: ze jak jestes na L4- zwyklym, to ci wyliczaja ile tam ci placa i przez kolejne 3 miesiace jak pojdziesz na kolejne L$, to nie musza juz tego po raz kolejny wyliczac, tylko daja to co bylo ostatnio, a ze sie pochorowalam w marcu, a do szpitala z ciaza zagrozona trafilam w czerwcu, to juz ciazowe L4 mialam placone tak, jak te w marcu - tez bylam w szoku, no ale mi paragrafami polecieli i wyszlo szydlo z wora.
aaa i jeszcze najzabawniejsze jest to, ze te L4 w marcu bylo moim pierwszym w zyciu - mialam sie kiedy pochorowac ::) :P
-
Anusia to nei jest tak do końca... pieniądze sa do odzyskania... Ja na zwolnieniu L4 byłam nie wiedząc jeszcze że jestem w ciąży i potem dostałam zwrot. Zresztą tak jest zgodnie z parwem.
-
A jaki paragraf Gabis masz, zebym miala gdzie poczytac, do czegos sie odniesc, czy to na pewno taka sytuacja?
-
Kurde albo mi posta wczorajszego wcięło, albo gdzieś indziej go wpisałam ::) Gabi ma rację, to o czym piszesz to podstawa chorobowego i ona w zależności od tego, czy jest to "zwykłe" wyn/zasiłek chorobowy - wypłacany jest w wysokości 80% dziennej stawki, a jak masz na druku zwolnienia wpisany kod choroby w przypadku ciąży 'B' to masz 100%. W pracy jak pewnie wiesz, musiałaś, a przynajmniej zgodnie z przepisami powinnaś dostarczyć zaświadczenie od lekarza w którym tygodniu ciąży jesteś i na tej podstawie, w przypadku kiedy jakieś zaległe L4 zaliczało się na czas ciąży to muszą wypłacić wyrównanie do 100% chorobowego. Co to za płacowa, że jakieś cuda wymyśla, tymbardziej, że po 33 dniach płaci ZUS. A może by tak się do Zus-s udać :?: Poszperam, może uda mi się znaleść podstawy prawne do tego, chyba, że Gabi na gotowca.
-
A ja nie mogę zrezygnować z keczupu/musztardy i majonezu. Najbardziej lubię keczup, nie jem go oczywiście łyżkami ale są to niby konserwanty. No ale trudno, nie będę się katować jego brakiem ;D.
-
Aniu nie zajmuję się zasiłkami ale troszkę poszperałam - moze coś Ci pomoże.
poczytaj :
http://forum.muratordom.pl/showthread.php?117831-Wyr%C3%B3wnanie-zasi%C5%82k%C3%B3w-chorobowych-wyrok-trybuna%C5%82u.
tu masz przykładowy wzór pisma :
http://www.petrobaltic.org/content/view/115/33/
Aniu walcz o swoje bo warto....
-
aniołek no nie przesadzaj że myślałas o rezygnacji z kechupu/musztardy czy majonezu????????
błagam was laski !!!!!!!
więcej konserwantów jest pewno w niejednej wędlinie albo serze który jesz
a woda????? może lepiej jej nie pijmy bo też zatruta
ja rozumiem że martwicie sie o swoje zdrowie i zdrowie dziecka ale są jakies granice
i nazywają sie zdrowy rozsądek
-
Nie zapominajcie, że sól też jest konserwantem ;D
-
Maju i cukier też ;D
-
Gabis, Kasia dzieki.
Juz dzis napisalam na forum kadrowym z zapytaniem wlasnie o to, teraz musze porownac paski i zobaczyc jak to wsio wygladalo.
Nie zostawie tego tak, na pewno, jezeli tylko jest szansa na zwrot.
-
Nie myślałam o rezygnacji z keczupu- nigdy! ;D ;D Ale mój mąż truje mi d.u.p.e w każdym możliwym momencie i mu nie przetłumaczysz :) więc stara się wyeliminować mi wszystkie "widoczne" konserwanty - nie myśli, że sól i wędliny też niezdrowe :glupek: Ja jem tak jak dawniej, no może mniej ogórków konserwowych, które kocham i mniej coli i zupek chińskich. Ale reszta wsio to samo ;D.
-
aeniołek powiedz mężowi że jak teraz Ci wszystko ograniczy to ciekawe co bedziesz "mogła" jeść jak bedziesz akrmila piersią... niech sobie ograniczy , wszedzie są konserwanty , nie unikniesz ich ...
-
aeniołek, jak małż taki chętny do ograniczania to razem stosujcie dietę ;D Ciekawe, jak długo wytrzyma
-
niby fajnie, że mąż taki zaangażowany
ale ja bym udusiła po 3 dniach takiej opieki >:(
-
Mój też miał takie zapędy na początku, ciągle tylko
- tego Ci nie wolno
- a kto mi zabroni - pytałam i wolał nie zaczepiać ;D
-
Z tym przejściem wspólnie na ta jego diete to dobry pomysł- daję mu góra 3 dni ;D ;D. A tak poważnie to natknęłam się ostatnio na artykuł, który obalił konieczność jedzenia w czasie karmienia gotowanego kurczaka i marchewki. Przeczytałam, ze to mit sprzed wielu lat i można spokojnie jeść wszystko, również nabiał, owoce różnej maści itd. Oczywiście obserwując dziecko ale lepiej zjeść i wypróbować bo się okazuje, że dzieci wcale nie reagują źle na połowę z tych rzeczy, których mamy sobie odmawiają właśnie z przekonania, które wzięło się z babki prababki.
-
można jeść co dziecko toleruje...
a nie jeść tego, czego tolerować nie raczy....
wyjdzie w praniu...
...a wszystkim ograniczającym mężom proponuję przejść na wspólną z ciężarną dietę...
Mój krzywo patrzył na Colę...ale też jej nie pił...
-
Ja miałam znane wszem i wobec schizy na punkcie toksoplazmozy, ale coli i kawy sobie nie odmawiałam za zgoda mojgo gina. Ketchup, majonez, musztarda zawsze były obecne na naszym stole.
Teraz karmiąc też w sumie niemal wszystko mogę jeść.
-
oj moje dziecko to teraz ma diete jak stary chłop
kawke pije codziennie
-
moje też
-
kawke juz piję ale nie wiem czy po niej nie jest bardziej marudna i mniej śpi...ale ona do niemowlecych śpiochów nie należy.
za to ja mam diete z przymusu, bo Agatkowi nie bardzo służy nabiał i chyba jajo...w weekend zrobiłam sobie wyjatek, najadłam sie odrobiny jajecznicy, ciasta (jak sie okazało ze śmietaną) i czegos tam jeszcze i ma wysypeczkę na buziuni,.
wiec jedzcie dziewczyny w miarę wszystko. bo potem juz tak różowo moze nie byc. przynajmnije przez pierwsze tygodnie.
-
mój mąż też miał wiele koncepcji co moge jesc a czego nie jak byłam w ciązy i na tych koncepcjach się skończyło ;D ja i tak robiłam swoje :P
-
Hej!
Ja słyszałam, że do wszystkiego należy pdchodzić za zdrowym rozsądkiem, nie tylko w czasie ciąży :)
- Kawa - tylko jedna filiżanka i to zabielana mlekiem, żeby nie podrażniać żołądka. Poza tym niektóre kobiety na początku ciąży są bardzo senne, więc kawa daje zastrzyk energii na początek dnia:) Lepiej wypić kawę niż colę - ma mniej konserwantów
- Sery pleśniowe - tak, ale tylko z pasteryzowanego mleka
- Wino czerwone - mała lampka (ale nie codziennie ;)) rozlużnia i łagodzi skurcze
- Wątróbka - nadmiar wątróbki (a głównie żelaza) może wywołać hemochromatozę (uszkodzenie tkanek na skutek powstania złogów żelaza)
Jeżeli macie jakieś wątpliwości lepiej skonsultować się z lekarzem :)
-
wino czerwone to sobie może odpuść...
skurcze to ono łagodzi, ale to jest metoda medycyny XIX- wiecznej...teraz są na to leki...
wątróbka...wierutna głupota...tyle w temacie...
pierwszy raz słyszę o hemochromatozie po wątróbce...
-
właśnie z tym alkoholem to ja bym też uważała... słyszalam od teściowej właśnie, że "ciąża to nie choroba, możesz jeść i robić wszystko, nawet się napić wina", to jej powiedziałam, że moje dziecko jest jednak za małe żeby pić... Chyba wolalabbym wziąść nospę.
Poza tym wydaje mi się, że chyba każda mama chce dla swojeg odziecka jak najlepiej, więc lepiej sobie odpuścić niektóre
"smakołyki", na rzecz zdrowia dziecka, nawet jak się mówi że coś jest niby "nieszkodliwe".
-
Ja co do alkoholu to zgadzam się z dziewczynami, nie bardzo piłam nawet wino jak nie byłam w ciąży, to także teraz mogę sobie darować...choć raz strasznie piwa mi się chciało jak byliśmy na wakacjach ;D ale przetrzymałam...a tak to moja ginka powiedziała że mogę jeść wszystko,tylko częściej a po mniej...radziła przegryzać natkę pietruszki a uważać na sery itp.
-
ja jak dowiedziałam sie ze jestem w ciazy to tez ani troszke alkoholu nie piłam!!!!
-
A ja ciągle słyszę nowe opinie na temat alkoholu. I nie wiem jak to jest- czy matki, które piły w ciąży miały szczęście, że ich dzieci są zdrowe. Czy skutki mogą się ujawnić dopiero w późniejszym wieku dziecka. Czy jest to tylko wielka nagonka, żeby namówić alkoholiczki do odstawienia w ciąży. Mam naprawdę kilka koleżanek, które piły różne ilości różnego alkoholu i mają zdrowe dzieci...Nie mam żadnej, która ma chore więc nie mam porównania.
-
Jeśli maluszek żywi się tym co my - czerpie to wszystko przez łożysko i w ciąży wielu leków się nie podaje to wg mnie jasne jest, że alkoholu też nie.
Zresztą proste rozumowanie jest najlepsze - podałaby któraś z Was swojemu dziecku chociażby łyczek alkoholu :?:
-
aeniołku poczytaj sobie jak są objawy FAS...
nie wada serca, nie niewydolność nerek, nie wada wrodzona przewodu pokarmowego...
TO
deficyt uwagi;
deficyt pamięci;
nadaktywność;
trudności z rozumieniem pojęć abstrakcyjnych (matematyka, czas, pieniądze);
nieumiejętność rozwiązywania problemów;
trudność w uczeniu się na błędach;
słaba ocena sytuacji;
niedojrzałe zachowanie;
słaba kontrola impulsów.
Dorośli z zespołem FAS mają trudności z osiągnięciem pełnej niezależności. Mają kłopoty w szkole, problemy w utrzymaniu stałej posady i wytrwaniu w zdrowym związku. Dzieci i dorośli z FAS są podatni na fizyczną, seksualną i emocjonalną przemoc.
Bez wczesnej interwencji osoby takie mają szansę rozwinąć zaburzenia wtórne, takie jak choroby umysłowe, problemy z prawem, problemy szkolne, nadużywanie alkoholu i narkotyków, niepożądana ciąża.
-
Dzięki za informację, czyli chodzi o problemy, które ujawniają się dopiero w późniejszym życiu i niekoniecznie opierają się na dolegliwościach fizycznych...Dlatego też może są kobiety, które chwalą się wręcz, że piły w ciąży i urodziły zdrowe dzieci, a jak będzie później to nie wiadomo...
-
duże wady tez się zdarzają, ale to już naprawdę trzeba dzieciaka dopoić...
http://www.przysposobienie.pl/fas_pliki/co%20to%20jest%20fas.htm
Mało kto mówi o FAS...no która mamusia się pochwali.
Rzadko też jest rozpoznawany bo stygmatyzuje matkę.
Otwarcie można sobie tylko porozmawiać z rodzicami adopcyjnymi....
-
Przeczytałam- super artykuł.
-
ja gdzieś trafiłam na fajne stwierdzenie...gdzieś w sieci...
"nawet najlepsze geny można przepić"
http://www.joemonster.org/filmy/28658/Nawet_najlepsze_geny_mozna_PRZEPIC_
-
Ja jeszcze odnośnie ketchupu. Wystarczy kupować te bez konserwantów, tam są same naturalne składniki, a jak ktś nie ma zaufania to może sobie zrobić domowy ketchup ;D
Poza tym ketchup zawiera likopen - przeciwutleniacz neutralizujący wolne rodniki chroniąc nasz organizm przed nowotworami, chorobami serca, zaćmą i wieloma innymi schorzeniami.
Likopen jest w pomidorach, soku pomidorowym i ketchupie ale ciekawostką jest chyba to, że ze względu na łatwą rozpuszczalność w tłuszczach, najlepiej przyswajalny przez człowieka w postaci przetworzonej poprzez podgrzanie z oliwą (ketchup, sos pomidorowy, itp.).
Średnia zawartość likopenu w 100g produktu.
Ketchup pomidorowy 12 mg
Sos do makaronu 15 mg
Konserwowane pomidory 8 mg
Zupa pomidorowa 8 mg
Sok pomidorowy 8 mg
Arbuz 4 mg
Czerwone grejpfruty 4 mg
Świeże pomidory 3 mg
-
Matko dziewczyny nie popadajmy w paranoję błagam... Ketchup jest bardzo zdrowy ! W jego skąłdzie powinien być tylko sos pomidorowy min 80% , cebulka i tyle..... I można kupic takie ketchup...
-
włąśnie o to chodzi Gabiś że dziewczyny uwielbiają popadac w paranoje tego nie wolno tamtego nie wolno :) oszalec mozna :)
-
Fenomenem jest zakaz jedzenie np. ketchupu czy sera feta (w Polsce na prawdę ciężko jest kupić jakikolwiek ser z niepasteryzowanego mleka) ale za to picie np. Coli bo na mdłości pomaga ;D
-
i właśnie najlepsze jest to że ciężarne nie jedzą tego czy tamtego bo niby nie można a gazowane piją litrami ;D
-
ketchup???
komu odwaliło???
-
ketchup......tak poschizowana to nawet ja nie byłam ;)
-
zgadza się...
a miałaś fazy...pamiętam...pamiętam... ;D
-
a co z grzybami?? napalilam sie na suszone, a teściu mnie nastraszył że w ciąży nie wolno podobno...
-
z grzybami jak zawsze...
są ciężkostrawne, zatem nie przesadzać...
no i z pewnego źródła...
ja po ostatnich akcjach przeszczepo-wątrobowych zupełnie nie mam ochoty na grzyby...
-
dzięki za info :)
-
A ja grzyby jem tonami! W różnych wersjach- marynowane, suszone w zupie, suszone w łazankach itd...Nie mogę się oprzeć bo kocham grzyby !! Mam nadzieję, ze mi nie zaszkodzi.
Też mnie odrzuciło jak słyszałam o tych zatruciach ale są podwójnie sprawdzone i tylko jeden rodzaj zbieraliśmy. Także powinno być Ok...
-
ja bym nie była w stanie nawet przełknąć grzyba teraz, mój żołądek tak mało rzeczy teraz "toleruje"...
główny poroblem z grzybami jest taki, że jak się trafi jakiś nie daj Bóg trujący, to dziecku może dużo bardziej zaszkodzić niż matce, poza tym nie są zbyt "odżywcze". Ale jak komuś pasują, nie szkodzą na żołądek, to nie ma co sobie odmawiać.
-
Jak się ma przebadane to można skosztować ale grzyby są strasznie ciężkostrawne i j nawet bez ciąży za bardzo nie mogę się opychać
-
Ja mam ten luz, że mój żołądek póki co (odpukać) naprawdę na mało rzeczy ciężkostrawnych reaguje..Zwykle nie ma żadnego problemu z jedzeniem czegokolwiek, w jakichkolwiek ilościach.
Ostatnio zjadłam pizzę o średnicy 40cm, wsunęłam 2/3 kawałków i cały dzień i całą noc się męczyłam- to fakt. Ale była pyszna ;D. Po grzybach nigdy nic mi nie było.
-
Wiedziałyście o tym:
http://dzieci.pl/breedingAid,12830995,title,Mydlo-w-plynie-zagraza-ciazy,wychowanie_artykul.html?smgputicaid=6b36e
8)
-
już dawno dowiedziono
ze zdrowi ludzi żyją w brudzie...
-
ja stosuje mydło w płynie i może dlatego miałam problem z łozyskiem pod koniec ciąży ;)
-
Jest fajny dokument na vod.onet.pl "jak długo można być brudnym" czy jakoś tak :)
Para nie była się 6 tygodni , nawet rąk i miejsc intymnych bleeee i byli zdrowi :) co prawda 5 tys razy wiecej miei bakteriii ale byli zdrowi :D :D
-
Ja cały czas stosowałam antybakteryjne mydła w płynie...niedługo okaże się, że woda szkodzi i powietrze...
-
Chcialam odswiezyc watek i spytac o farbowanie wlosow w pierwszym trymestrze. Jak to w koncu jest mozna/niemozna? Farbowalyscie czy czekalyscie do drugiego trymestru?
-
Ja farbowalam. Ale.taka apteczna farba co nie śmierdzi i nie zawiera tych wszystkich świństw. Później już Lorealem a teraz fryzjerka tez mi jakąś delikatniejsza nakładala.
-
Ja dopiero w 3 u fryzjerki taka delikatna.
-
Ja farbowałam po 3 mies. farbą bez amoniaku garniera olia a ostatnio jeszcze jakiejs innej firmy bez amoniaku (32 tydz. ciązy)
-
ja jestem umowiona na kolor na wielki piatek to by byl 7 tydz., zadzwonie do fryzjerki i ja poinformuje o zaistnialych zmianach ;) niech mi znajdzie jakas delkatna farbe
-
Ja farbowałam po 12 tc bez amoniaku, później ok 22 tc. Teraz przed porodem chcę się umówić do fryzjera.
-
Ja idę za tydzien, wstrzymałam się do 12 tyg czyli pojde w 13. Mam juz mega odrosty.
W pierwszej ciazy farbowałam jakos w 8 tyg.
-
Dziewczyny, a jak z henną brwi? Można? :)
-
Dziewczyny, a jak z henną brwi? Można? :)
Można ! Henna również na włosy :D
-
Ja nie jadlam serów plesniowych, lososia wedzonego i ogolnie surowych ryb i miesa. Nie wolno tez uprawiac forsujacych cwiczen.
-
a fete mozna, na mojej nie jest napisane czy jest z mleka pasteryzowanego czy nie ???
-
U mnie na wytycznych od lekarza jest napisane, ze nie mozna niepasteryzowanych: feta, brie, blue cheese.
Na wszelki wypadek nie jem :)
-
kurde a ja wczesniej nie pomyslam i wcinam ja w najlepsze :-[
-
b@by nic Ci nie bedzie. W Grecji pewnie wcinaja az im sie uszy trzesa i nikt im w ciazy nie zabrania. Na niektore zakazy bralabym poprawke ;)
-
Francuzki też pleśniowe sery jedzą i małym dzieciom dają ;)
-
fete jadlam i jem...na te plesniowe tylko lookalam z jakiego mleka...
-
dziewczyny co ze skarpetami zluszczajacymi?
-
Z czyyyym?? :P
-
B@aby mam I czekaja raczej na przyszly rok.
Nie uzywam tez zadnych pilingow z kwasami na twarzy. Jak cos to tylko mechaniczny.
-
ok, rozumiem. Dzieki :)
musze w takim razie poszperac na necie jak stopki do urlopu przygotowac ;)
-
Sprobuj ta rolke z Sholla
(https://chicsaga.files.wordpress.com/2015/02/scholl1.jpg?w=620)
-
o dzieki :)
-
W ciąży najgorzej byłoby mi zrezygnować z winka do kolacji oraz z aktywności fizycznej. Brzuch rósł za szybko i już na żadną aktywność od drugiego miesiąca ciąży nie mogłam sobie niestety pozwolić:/