-
W poniedziałek Ewcia skończyła dwa miesiące i myślę, że nadszedł czas żeby doczekała się własnego wątku.
Trochę mieliśmy z nią przebojów szpitalnych, ale po kolei.
Ewcia urodziła sie 10 września o 1935 w Warszawie w szpitalu na Karowej (by the way - wszystkim Warszawiankom serdecznie polecam).
Miała 57 cm i ważyła 3340 gr. 10 punktów
Zaczęło sie nietypowo. W nocy coś mnie pobolewało, ale uznałam to za skurcze przepowiadające, bo przecież wszędzie pisali ze jak to będzie TO to bede wiedziała ze to TO, a mnie nie bolało bardziej niż przy okresie. Wstałam normalnie, zjadłam śniadanie, wyciągnęłam mięso na obiad z zamrażarki, zdrzemnęłam sie jeszcze trochę.
Wstaliśmy z mężem jak zwykle kolo 9, poszłam do łazienki i zobaczyłam plamienie. Na szkole rodzenia mówili ze w takich sytuacjach od razu do szpitala. Kiedy dojechaliśmy do szpitala lekarka na izbie przyjęć poinformowała mnie ze rodzę, co wprawiło mnie w lekkie osłupienie bo tego się nie spodziewałam, termin był na 21 września.
Jak tylko położyli mnie pod KTG zaczęły sie skurcze co 5 minut. Musze dodać ze odesłałam męża do domu, bo jak mowie nie spodziewałam sie takiego rozwoju wypadków.
O 13 byłam już w sali porodowej. Wtedy zaczęły mnie nachodzić myśli: dlaczego do cholery nikt mi nie powiedział ze TO tak boli, to możne bym się dwa razy zastanowiła ;D ;). Położne mówiły: oddychać, ale łatwo im było powiedzieć, jak nie rodziłam ćwiczenia oddechowe wydawały sie banalnie proste.
Poród boli nie ma co się oszukiwać, nie dopatruje sie tez w tym żadnego cudownego czy mistycznego przeżycia, jak to piszą w literaturze, owszem cudem jest pojawienie sie maluszka na świece, ale sam porod no coz - boli jest nieprzyjemnie i co tu ukrywac nie wyglada za pieknie. A mnie bolalo, bolalo tak ze nie byłam w stanie wstać. Niestety nie odeszły mi wody, wiec było konieczne przebijanie pęcherza - to dopiero bolało.
O 16 dostałam znieczulenie i na nim przejechałam do czasu już właściwej akcji.
Mowie Wam dziewczyny jeśli tylko jest możliwość - bierzcie znieczulenie - miałam czas zebu wypocząć i trochę eis zrelaksować.
Tak sie wtedy bawiliśmy:
(http://images40.fotki.com/v1339/photos/1/1005818/6709127/10092008001-vi.jpg)
Fotka z cyklu: tak się rodzi ziom ... ;D
O 1730 przesz63lo znieczulenie w wtedy to dopiero zaczęło bolec. Na szczęście szybko zjawiła się położna i kazała rodzic. Było ciężko bo Ewcia długo nie mogla wyjść, wychodziła i cofała się, zwalniało jej tętno i zaczynało się robić groźnie. Jeśli by nie wyszła to groziłoby cesarką a gdy na to za późno próżnociągiem.
Bardzo pomogło mi rodzenie w kuckach. Musze przyznać ze dobra położna to polowa sukcesu. Moja była świetna, miałam szczęście, że na nią trafiłam, bo nie opłacałam wcześniej. W końcu wspólnymi silami: moimi, mojego Męża, który cały czas był na posterunku i tlen podawał, położnej Ani i lekarki, która zatykała mi usta i nos żebym nie wypuszczała powietrza, o 1935 pojawiła się na świecie Ewunia.
Kiedy dostaje sie do reki takiego maluszka natychmiast zapomina się o bólu, o wszystkich trudnościach, niewygodach i nieprzyjemnościach związanych z porodem, pozostaje szczęście w czystej postaci, ze dzidziuś jest z nami, że jest zdrowy. W takiej chwili wszystko inne przestaje miec znaczenie.
O naszym pobycie w szpitalu, który okazał się dłuższy niż myślałam, będzie później.
A tu Ewa w pierwszej dobie:
(http://images39.fotki.com/v1288/photos/1/1005818/6709127/IMG_0042-vi.jpg)(http://images41.fotki.com/v1309/photos/1/1005818/6709127/img_0055-vi.jpg)
-
fajnie, że założyłas wątek
na zdjeciu widać jaka ewcia jest wymęczona
-
Hej aaaneta, ślicznie opisane, fotki bajeczne. Maleńka jest cudna.
Wyczytałam w wątku chyba Lili, że byłaś z Małą na operacji, napiszesz coś o tym?
-
Dobrze,że wszystko się dobrze zakończyło.Mała jest prześliczna a z fotki "tak się rodzi ziom to nieźle się uśmiałam :)
-
Anetko...super, że imienniczka Mojej Niuniu ma wąteczek!!!!
bede stałym gościem...
-
Hej witaj kochana!!! Malutka śliczna i ma taką"dorosłą", mądrą buźkę :)
Tak się kiedyś zastanawiałam co się z Tobą stało i szukałam wątku... no i jest :)
Mam nadzieję, że już wsio ok?
-
prosze i to już druga mała Ewcia jest na forum !
bede w miare stałym bywalcem. i z chęcia poczytam czemu to byłyście dłużej w szpitalu...tak samo jak ja z zuzieńką
druga fotka powalająca. superowa minka
-
Jesteśmy ;D
-
Wyczytałam w wątku chyba Lili, że byłaś z Małą na operacji, napiszesz coś o tym?
Zanim ciąg dalszy naszych porodowo - szpitalnych przeżyc, opowiem co nam sie stalo ostatnio.
Kilka dni temu Ewka obudzila sie w nocy ze strasznym krzykiem. Nigdy wczesniej tak nie plakala, zazwyczaj na nocne karmienie budzi sie najpierw kwękajac, ktore to kwękanie mozna jeszcze przez ok pól godzny przeczekac i zakimac jeszcze troche az zacznie domagac sie jedzenia w bardziej zdecydowany sposob. Placz ten po chwili przytulenia ustawał wystaczylo utulić, kombinowaliśmy co to może być. Sytuacja powtorzyla sie jescze dwa razy z tym, że ostatni raz w nocy z soboty na niedzielę, gdy po tym krzyku poszlam zniemic pieluche zauważylam w prawej pachwince gulke. Od razu przyszła mi do głowy - przepuklina. Z samego rana pojechaliśmy na nocną pomoc lekarską, gdzie moja diagnoza się potwierdziła. Szybko pojechalismy do szpitala, zrobiona malutkiej USG, które wykazało uwięźnięty jajniczek. Pani chirurg stwierdzila że musi byc natychmiast operowana.
Nie muszę chyba mówic jak bardzo byliśmy przerażeni nie tylko samą operacją ale też tym, że bedzie sie odbywać w znieczuleniu ogólnym.
Na szczeście wszystko sie udało i z operacją i jajniczek został uratowany. Ewa bardzo dobrze zniosła pobyt w szpitalu. W szpitalu sytuację uratował smoczek (którego obiecywałam sobie nie dawac), który uspokoił Ewunię i ukoił choc troszke uczucie głodu, bo operacą byla o 13 a ostatni raz ją karmiłam rano o 7.
Nastepnego dnia wyszlysmy - Ona w znacznie lepszej formie niz ja, bo ja spedzilam noc na karimacie w śpiworze na szpitalnej podłodze. Juz nastepnego dnia byla radosna i usmiechała sie do wszystkich pielęgniarek, apetyt też jej dopisywał. A my odetchneliśmy.
Nachodzily tez czarne myśli, że pokarało mnie za tak dobrze przebytą i bezproblemową ciążę. To glupie wiem, ale co mozna poradzic na nachodzące czarne myśli gdy strach o zdrowie dziecka.
Teraz mysle ze limit szpitalny chyba już wyczerpala :-\, bo wcześniej zaraz po porodzie miała do czynienia z kolei z neurochirurgiem w związku z dużym krwiakiem podokostnowym, ktorego nabawiła sie podczas porodu, ale o tym za chwilę.
-
Witam i ja... Maleńka jest słodka!!! Współczuje tego szpitala.. maleńka musiała się omęczyć :(:( najwazniejszeże juz jest dobzre. Buziaki :-* :-* :-*
-
Ojej, Anetko, ale się nacierpiałyście. Ale całe szczęście maluszki szybko zapominają to co złe i teraz możecie cieszyć się sobą. Masz prześliczną córkę
-
ehhh troche przeszłyście...
i nie gadaj głupot - nikt nie karze za bezproblemowa ciążę....bo mnie karą musiałyby byc chyba problemy z laktacją...
-
WItam w wateczku,ciesze sie ze go zalozylas i napewno bede tutaj czestym gosciem:)buziaki
-
jestem i ja :D
dobrze że wszystko skończyło się pomyślnie :) ale nawet nie wyobrażam sobie ile stresu musiało cie to kosztować ::)
-
Cd historii szpitalno - porodowej
Zaraz po porodzie przystawiłam małą do piersi i tu mineło moje pierwsze zmartwienie - bardzo ładnie sie przyssała. Poniewaz urodzilam wieczorem wiec noc spokojnie mineła a Ewa umeczona porodem przespala całą noc. Ja prawie nie spałam bo nie mogłam sie na na napatrzec.
;D
Rano na obchodzie dowiedzialam sie (przypuszczam ze mówili to tez zaraz po porodzie ale z tego wszystkiego nie zanotowałam tego faktu) ze Ewa ma przedgłowie*, w zwiazku z tym że istnieje ryzyko zoltaczki musimy zostać na obserwacji.Żeczywiscie jak zobaczylam tego krwiaka to okazal sie ogromny - prawie na pół główki. Urodzilam we środę i nie przyszło mi do głowy,że bedzie koniecznosc siedzenia w szpitalu az do wtorku.
Pediatra w szpitalu powiedziala mi ze postaraja sie do Ewci sciągnąc neurochirurga z innego szpitala. I tu kolejny raz śle pochwały dla szpitala na Kaowej - ściagneli lekarza z innego szpitala tylko do mojej Ewci, jak sie pozniej okazalo ordynartora neurochirurgii w szpitalu na Niekłańskiej. Pierwsze odciaganie krwi Ewcia miała w poniedziałek, wiec musiałyśmy zostac jeszcze jeden dzień na obserwacji.
Przygoda z krwiakiem skonczyla sie jeszcze na dwóch wizytach na neurochirudrgii. W rezultacie odciągneto Ewie z główki ok 98 ml krwi. Oczywiscie i ten krwiak i żółtaczka z nim zwiazana nie pozostala bez echa - teraz walczymy z lekką anemią. Ewie to pasuje, bo podajemy jej żelazo w syropie, ktore jej bardzo smakuje.
Byly tez drobne (teraz drobne) klopoty z karmieniem, najpierw Ona nie miala apetytu i musiałam pilnowac z zegarkiem w reku pór karmienia, potem tak mi poranila brodawki, że kilka razy opiła sie mojej krwi. W tym miejscu sprawdza sie powiedzenie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, przez to że bylysmy dłużej w szpitalu mogłam szybko wyjaśnić moje watpliwosci związane z karmieniem rowniez skutki łyknięcia krwi mamusi ;D ;D
To chyba na tyle zaleglosci porodowo - szpitalnych.
Pozniej kila slów o ciemniejszej stronie macieżynstwa czyli ja, dziecko i baby blues, karmieniu, kupkach i o tym jak plany i postanowienia ciązowe maja sie do rzeczywistości.
I kilka fotek Ewki z pierwszego miesiaca:
(http://images38.fotki.com/v1275/photos/1/1005818/6709127/Obraz041-vi.jpg) (http://images36.fotki.com/v1352/photos/1/1005818/6709127/Obraz126-vi.jpg) (http://images43.fotki.com/v1328/photos/1/1005818/6709127/PICT0044-vi.jpg[code][/code])
I na koniec Ewka z Mamą
(http://images39.fotki.com/v1350/photos/1/1005818/6709127/PICT0011-vi.jpg)
*PRZEDGŁOWIE (za Wikipedia) Krwiak podokostnowy (łac.cephalhematoma) - to nagromadzenie krwi w przestrzeni podokostnowej kości, powstałe wskutek przerwania ciągłości naczyń krwionośnych.
W przypadku urazu porodowego krwiak podokostnowy dotyczy kości sklepienia czaszki i najczęściej występuje w obrębie kości ciemieniowej i skroniowej i przejawia się ogniskowym obrzękiem tkanek w obrębie czaszki. Ryzyko wystąpienia krwiaka podokostnowego zwiększa stosowanie procedur zabiegowych takich jak poród kleszczowy lub zastosowanie próżnociągu. Występuje u około 2,5% noworodków.
W odróżnieniu od przedgłowia, krwiak jest ograniczony jedynie do obrębu jednej kości, czyli nigdy nie przekracza linii szwów strzałkowych, aczkolwiek możliwe jest obustronne wystąpienie krwiaka. Krwiak pojawia się nawet do kilkunastu godzin po porodzie, ustępuje w przeciągu kilku tygodni.
Nie wymaga leczenia, jedynie obserwacji gdyż możliwe jest wystąpienie powikłań:
* żółtaczki noworodków z powodu nasilonego rozpadu erytrocytów w obrębie krwiaka
* anemii w przypadku dużych krwiaków.
-
98 mililitrów....no to niezłego krwiaczka miała Maleńka...
Pewnie źle się wstawiała początkowo...
grunt, że minęło...
a Wasze wspólne zdjęcie rozkoszne...
-
pięknie wyglądacie!!! Czy wszystkie Ewunie są takie śliczne? ;)
pozdrawiam i życzę, aby dalszej Waszej drodze świeciło już tylko słoneczko!
-
Anetka, pięknie piszesz...i to straszne, że takie Maleństwo a już tyle musiał się nacierpieć, a Wy razem z nią. Zdjęcia przepiękne i nic a nic nie widać po Malutkiej, że coś jej dolega/.
-
kurcze ale Wy musialyscie przejsc,ale najwazniejsze ze juyz wszystko sie unomowalo a zdjecie piekniutkie i masz sliczna corcie:)
-
ojej ile przeżyć :o
najważniejsze, że jest już z Wami
buziaczki :-*
-
Współczuje przejść szpitalnych...
Ale ślicznie razem wyglądacie :)
-
Śliczne jestescie obie kobietki :-* :-* :-* i dzielne...
-
Jestem i ja! Dobrze że juz u Was lepiej i duuużo zdrówka życzę :)
Mama i córcia PIĘKNE!!! ;D
-
Ewa ma juz dwa miesiace.
Zwlekałam z założeniem Ewciowego wątku, bo musialam najpierw uporać sie sama ze sobą, żeby móc o tym napisać.
Tak zwany baby blues dopadl mnie znacznie później, bo wszpitalu walczylysmy z krwiakiem i po prosu bylam zajeta jej główką a mniej soba. Jak sie okazało ze juz wszystko z małą ok dopadla mnie proza życia codziennego. Zaczełam tęsknic za pracą, za wyjazdami i zaczynało dopadac mnie przeczucie, że w zasadzie już nic ciekawego mnie ne czeka tylko siedzenie z dzieckiem w domu. Niektóre z was iwedzą, że mam pracę, ktora wiąże sie z licznymi podrożami, dlatego siedzenie w miejscu było tym bardziej trudne. Bywały momenty, że nie cieszyłam się, że Ona jest ze mną, wkurzało mnie, że muszę wstac do niej w nocy, zajmować się nią czy mam na to ochote czy nie, denerwowało mnie, że płacze. Wielokrotnie siła spokoju mojego męża ratowała sytuację.
Teraz wiem, że milośc do dziecka nie rodzi sie wraz z pojawieniem sie małego czlowieka, to uczucie rownież, jak w małżeństwie, wymaga pracy. Na poczatku, sorry za porównanie, to tak jakby miec w domu zwierzatko - musisz sie nim opiekowac, dawac jeść, zmieniac kuwetę. Dopiero z czasem pojawia sie uczucie, ktore z kazdym dniem rośnie w siłę. Po pewnym czasie przestalam interesować sie co slychać w pracy, myślec o tym gdzie mogłabym w danej chwili być, moje mysli powoli zaczęła wypełniać Ewa, inne sprawy zaczynały schodzić na dalszy plan. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez niej, a świat bez niej był strasznie nudny. Krótko mówiąc były to piękne dni, były to straszne dni, myślę, że tych strasznych na początku było więcej.
Mało sie, mam wrazenie, mówi o tym jak na prawe kobieta czuje sie po porodzie, hormony szaleja, dziecko wymaga opieki, a potrzeby mamy siłą rzeczy schodzą na dalszy plan. Sa jednak chwile, gdy to wlaśnie mama wymaga więcej opieki i zainteresowania. Również zmienione ciało porodem i ciążą nie ulatwia sprawy w dochodzeniu do siebie. I tu powinien na posterunku stać mąż, mój stał :list_milosny:. Dzielnie znosił moje humory, zmienne nastroje i płacz i wkurzanie sie, teraz wiem, że bez powodu.
Także wszustkie mamy, które przechodza to co ja przeszłam i przyszłe które może czeka coś takiego - głowa do góry, bedzie dobrze.
Na koniec Ewka z końca pierwszego miesiąca:
(http://images39.fotki.com/v1350/photos/1/1005818/6709127/PICT0014-vi.jpg)
-
Aneta...jak czytam co piszesz, to jakbym siebie czytała...
doskonale wiem co przeszłaś...
Zaczełam tęsknic za pracą, za wyjazdami i zaczynało dopadac mnie przeczucie, że w zasadzie już nic ciekawego mnie ne czeka tylko siedzenie z dzieckiem w domu.
i pewnie zastanawiałas sie czy kiedykolwiek pójdziesz do sklepu po ciucha...bo jak można wyjść z domu kiedy wszystko kręci sie wokół cyca...
widzisz chyba wszystkie bardzo aktywne kobiety tak mają w pewnym momencie czują się osaczone i uwięzione...
Mi podobnie jak Tobie pomógł mąż...
-
Super,że założyłaś wątek. Masz sliczną córeczke :)
Przygód szpitalnych nie zazdroszczę, to smutne,że taka kruszynka musi coś takiego przezywac.
Co do baby bluesa - to dobrze,że mąż Ci pomógł. Ja nie miałam z sobą problemów, musze miec bardzo silny instynkt macierzynski :) Ale cieszę się,ze miłośc do córki rozkwitła.... cieszcie się sobą, teraz jest taki piękny czas, każdego dnia będzie pokazywała swoje nowe umiejętności.
Będę Was odwiedzac. Buziaki :-*
-
mnie ominął baby blues. chyba. bo jak lerzałam dwa tyg. w szpitalu to ryczałam i przez telefon mówiłam do męża ze ma mi przynieśc husteczki bo nie mam w co płakac. ale to przez to co sie działo ze mna lub z zuzia. chyba.
Byly tez drobne (teraz drobne) klopoty z karmieniem, najpierw Ona nie miala apetytu i musiałam pilnowac z zegarkiem w reku pór karmienia, potem tak mi poranila brodawki, że kilka razy opiła sie mojej krwi. W tym miejscu sprawdza sie powiedzenie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, przez to że bylysmy dłużej w szpitalu mogłam szybko wyjaśnić moje watpliwosci związane z karmieniem rowniez skutki łyknięcia krwi mamusi
a ty wieszze do takiego samego doszłam wniosku ? dzieki temu nie dałam się zdominowac tesciowej, bo wiedziałam ze pokaaarmu mam duuuuzo i nie trzeba małej dokarmiać.
ale szpitalnych przygod nie zazdroszcze.
Nachodzily tez czarne myśli, że pokarało mnie za tak dobrze przebytą i bezproblemową ciążę. To glupie wiem, ale co mozna poradzic na nachodzące czarne myśli gdy strach o zdrowie dziecka.
głupie mysli cie nachodziły. bardzo głupie.
a na zdjeciu razem wgladacie booosko!!
-
Jestem i ja, buziaczki dla Was dziewczyny ;D początki często są trudne, ale zobaczysz, będziecie się codziennie poznawać i rozkochiwać w sobie coraz bardziej :)
-
Też będę zaglądała :) śliczna ta twoja córcia :)
-
Hej, ja też bede podczytywac ;)
Przeżycia szpitalne nie do pozazdroszczenia :-\ Grunt, że Malutka Ewunia ma się już dobrze, a że jest prześliczna to chyba nie muszę pisać :D
Śliczna dziewczynka :)
-
Dzis wieczorem planujemy wyjsc na parapetówke, ciekawe czy Ewa pozwoli. ???
Jakoś zawsze mamy takie "szczęście" że cos sie dzieje jak mamy wychodzic. Raz jak wychodzilismy to zwymiotowala i tak sie chyba tym zdenerwowała, ze nie mogła zasnąc i plakała - tu sprawdzila sie Babcia, zostawiliśmy ją taką płaczącą Babci na dyzurze, nie powiem ze nie krajało mi się serce jak zamykając za sobą drzwi slyszałam jak płacze, moja mama proradziłą z nią sobie bezbłednie, myśle, że my po prostu za bardzo chcialismy ją uspokoic.
Jak my robiliśmy impreze to pojawił się brzuskowy problem (mama najadla sie pomidorów) - impreze uratował Tata, ktory jezdził z córka pół godziny po mieście.
A ostatnio jak mielismy wychodzic to wyladowaliśmy w szpitalu z przepukliną.
To chyba juz tak jest z dzieckiem - ZAWSZE COŚ :D.
-
tak to jest wlasnie ten urok ze przy dziecku nic nie zaplanujesz ,zawsze sa niespodzianki,ja mam takie szczescie ze zawsze jak chce gdzies wyjsc to Lena jest glodna :)
-
Odkąd Ewka się powiła stwierdzam, że plany sprzed jej urodzenia mają sie nijak do obecnej rzeczywistosci.
Po pierwsze primo ;) obiecywałam sobie, że bedzie karmiona co trzy godziny i szlus. Tym czasem ona potrafi jesc przez dwie godziny - tzn je przez 15 minut potem przerwa na zabawe 15 minut i znowu, ale dzieki temu spi przez 4-5 godzin. sama ustaliła sobie rowniez rytm nocny - ostatni raz je o 20 - 2030 i przesypie do 4 rana. Chyba wole to niz wstawanie do niej co te trzy planowe godziny.
Po drugie primo: dziecko nie ma wstępu do naszego łóżka. Efekt - w nocy czasem tak chce mi sie spac :-\, że knebluję małą cyckiem, ona je bądź żuje i tak śpimy do rana.
Po trzecie primo: zero smoka. Smok jest :-\. Troche tu nie mielismy wyjscia, bo jak wiecie w szpitalu smoczek okazal sie zbawienny. Teraz tez jej daje od czasu do czasu jak nie moze zasnąć a glodna nie jest bo jak podaje jej piers to tylko żuje i przysypia, wole żeby żuła smoka. Ona ma bardzo duża potrzebę ssania, myślę, że se smokiem, jeśli już jest trzeba rozsądnie. My zanim damy smoka staramy się wyeliminować wszystkie przyczyny płaczu / marudzenia, jesli stwierdze, że nie jest głodna, nie mam mokro, zimno itd. tylko chce sobie pożuć wtedy dostanie. Często ona sama go nie chce. Jak bylismy w szpitalu na kontroli to chetnie wzięła (15 minut wczesniej w domu - nie chciała), widac pomaga się jej odprężyć, gdy ma stresa.
Zostało mi jeszcze jedno postanowienie - nie lulam jej na rekach, dzieki temu nauczyla sie slicznie sama uspokajac. Mam nadzieje, że tak zostanie. tym to optymistycznym akcentem koncze i poprasuje troche póki Ewka spi na balkonie ;D
Jesienna Ewa:
(http://images36.fotki.com/v1351/photos/1/1005818/6709127/PICT0044-vi.jpg)
-
Fotka cudna :D
a z planowaniem u nas podobnie ::) życie pokazało że nie warto za wiele planować jeśli chodzi o dzieci...będzie jak ma być...ale jakieś założenia nie zaszkodzą ;D
Ewcia pięknie śpiocha w nocy, u nas niestety Adulek nie pozwala się wyspać ::)
-
czesc Anetko
jako ze dotej pory byłam oddaną..kryptoczytaczką :P postanawiam sie ujawnic.W miare mozliwosci będe bywac ;D bo tu cieplutko i miło u Ciebie...lubie takie miejsca.
Masz cudną córe!przykre jest to co musiałyscie przejsc-ale wierze ze co złe juz za Wami!co do planów..ehhh my sobie a życie sobie.
Ta fotka ostatnia wymiata!
-
Anetko masz racje co do tych postanowien,jak czytam to co napisalas to jak bym siebie czytala a raczej swoje mysli:)duzo sie planowalo a zycie pokazuje swoje:)
-
...to zależy jak komu....ja tam większość wprowadziłam w życie;
-
rozsadnie dawany smoczek nie szkodzi. ja tak jak ty używałam smoka...w sytułacjach krytycznych. A jak Zu zgubiła smoczek na miesiac przed pierwszym roczkiem (a smoczek służył już tylko do zabawy) to drugieg nie kupiłam. i nie uzywa już smoczka.
jesli chodzi o wychodzenie i sensacje z tym zwiazane to tak to bywa...z dzieckiem to nic nie da sie na bank zaplanowac. zawsze coś nie tak wyjdzie.
-
...to zależy jak komu....ja tam większość wprowadziłam w życie;
My wiekszość tez wprowadziliśmy w życie. Co do reszty to sobie nie wyrzucam, bo to że cos nie wyszło tak jak chciałam to kwestia sytuacji, jak bylo w przypadku smoczka, lub zmeczenia. Jesli chodzi o karmienie to akurat, że w tym przypadku plan nie wypalił jestem zadowolona.
ja tak jak ty używałam smoka...w sytuacjach krytycznych
No własnie o to chodzi. Część rodziców, jak zauważyłam, traktuje smoczek jak knebel - małuch płacze, a to przeskadza, więc zatykają buzie smokiem.
A tak by the way to udało sie wczoraj wyjsc ;D, babcia byla na dyżurze do pierwszej, dziecko przespało cały wieczór. Obudziła sie pare minut po naszym powrocie, dostała cyca i pojechała do Japonii (= poszła w kimono) :D Potem obudziła sie o piątej po dokładkę, dostała cyca, którego namiętnie żuła do rana, ja spałam.
-
ta moja gwiazda sie nie da oszukac smokiem chocbym chciala jej dac jak placze to i tak nie wezmie hihi,uzywa go bardzo zadko i bardzo mnie to cieszy:)
-
Ewa też nie wezmie jak płacze, wszelkie proby wladowania go do pyszczka koncza sie jeszcze wiekszym wrzaskiem, wiec juz nawet go jej nie proponuje. Smok jest ok np u lekarza, kiedy się zestresuje albo gdy chce po prostu pożuć, a mnie się nie usmiecha ssanie cycka bez jedzenia.
-
moja jak wyje to niczym się jej nie zaknebluje - nawet cycem; musi uspokoic się sama;
a co do knebla smoczka masz rację....
jak czasem widze dziecia na spacerze siedzącego i ciągnącego smoczka to mnie....
no i na co mu to?
przecież jest spokojny...to po cholerę jeszcze ciamka?
-
Lila, jest spokojny, bo ciągnie smoka. Jeśli chcesz kiedyś pokażę Ci jak wyglądają u nas spacery bez smoka, a jak z ;)
Mnie za to trafia jak widzę 2-4 latka ze smokiem. Mam nadzieję, że moja skończy z tym po roku.
-
a 7 latka ze smoczkiem znasz???
ja znałam - dzięki Bogu już nie ssie...
co by nie było trzeba się zorientować i gada w porę odstawić...
a ja go prostu nie lubie i już....
-
moja jak wyje to niczym się jej nie zaknebluje - nawet cycem; musi uspokoic się sama;
Ewka na sam widok maminego cyca się uspokaja, z reszta ona glowne wrzeszczy jak jest glodna i czasem jak ma nawalone w pieluche tek ze sie prawie przelewa, ale wtedy to wystarszy zmiana pieluchy i błoga cisza.
Lila, jest spokojny, bo ciągnie smoka. Jeśli chcesz kiedyś pokażę Ci jak wyglądają u nas spacery bez smoka, a jak z ;)
Niektóre dzieci mają większą potrzebę ssania i smok chyba daje im poczucie bezpieczństwa.
Mnie za to trafia jak widzę 2-4 latka ze smokiem. Mam nadzieję, że moja skończy z tym po roku.
Mnie tez - okropnie to wygląda.
a ja go prostu nie lubie i już....
Ja tez dlatego jest to ostateczna ostatecznośc, z reszta ona w wiekszosci wypadkow po prostu go nie chce. Woli maminego cycka, a czasem wystarczy po prostu poczekac.
-
Niektóre dzieci mają większą potrzebę ssania i smok chyba daje im poczucie bezpieczństwa.
moja do takich należy...
z resztą tylko dzieki temu utrzymujemy sie na karmieniu mieszanym
a mimo wszystko nie dostała smoka
ja jestem po prostu wredna vel wyrodna, swierdziłam - musisz sobie kochana radzic bez silikonowego przyjaciela i koniec; co prawda swego czasu musiałam uzbroic się w cierpliwość i powysłuchiwać trochę ryków, ale to kwestia samozaparcia albo dobrych stoperów do uszu :P;
Ja mam koronną zasadę wychowawczą - nie ucz nic czego byś później musiała oduczać...
a córa sobie radzi z potrzebą ssania - często np ssie przez sen swój język;
z resztą u nas już czas kiedy odruch ssania powoli będzie sobie zaikał, do 6 m-ca nie powinno być po nim śladu;
-
Lila, nie znam i znać nie chcę.
Aneta, u mojej to nie jest związane z silnym odruchem ssania, a z przyzwyczajenia. A smoka dostaje tylko do spania + na spacerach, kiedy jest już znudzona i zabawki wyrzuca z wózka, przy czym beczy.
-
Lilian, mam pytanko co skłoniło Cie do karmienia mieszanego - miałaś za mało pokarmu czy mała za mało przybierała, bo nie mogłam znaleźć u Ciebie?
Bo myślę, że tez będę musiała, bo np. dziś ważona rano miała 4700 a wieczorem 4300, zastanawiam sie czy to normalne. Wydaje mi się, że cyckowe dzienne jest za mało kaloryczne dla niej, tylko nie wiem czy to możliwe.
Co do twojej zasady - popieram w 100%.
Moja też ssie swój jezyk badź żuje dolną warge i dobrze jej z tym. Nie wiedzialam że odruch ssania zanika do około 6 miesiąca, dobrze wiedzieć.
Właśnie zasnęła sama, bez smoka, choć było to poprzedzone pól godzinnym kwękoleniem, widac jak nikt na kwęki się nie zjawił postanowiła z braku laku pójść w kimono.
Ostatnie dni do łatwych nie należaly, miała problemy z zasypianiem, dwa razy zasneła nam po 23, myślę, że ten szpital jej troche plan dnia rozregulował i pewnie tez jakies małe stresy miała, ale juz wracamy do normy. Dziś spala w dzien o zwykłej porze 13-1730 na balkonie i trochę w domu, a wieczorne spanie tez nastąpiło jak zazwyczaj.
Na koniec dnia Ewka - Śmieszka
(http://images42.fotki.com/v1377/photos/1/1005818/6803925/PICT0065-vi.jpg?1226524764)
-
Anetko...mało pokarmu...przystawiam, przystawiałam...zwiększyło się, ale niestety nie dostatecznie.
Ewa nie przybierała mi po urodzeniu praktycznie nic, w końcu po kolejnej konsultacji pani z poradni laktacyjnej musieliśmy podjąć taką decyzję. I tak sobie jedziemy do dzisiaj.
Anetko jak Ty ją ważyłaś? gołą bez pieluchy?? bo jak w pieluchach to lipa...
różnice w ciągu doby mogą sięgać ok 150g - bo to kupa w jelitach, jedzonko w brzuszku i siku....po kupie nawet 70g może mniej ważyć, po jedzeniu więcej o ponad 100g.
i nie ma sensu ważyć dwukrotnie w ciagu dnia, raz na tydzień to jest maks...
-
haha jaka słodka pyzia w tym wóziu jesiennie :D super buziaczki :-*
-
Gratulejemy mamusi takiej slodkiej dzidzi.
Bedziemy do was zagladac, jesli oczywiscie mozna :)
-
Anetko jak Ty ją ważyłaś? gołą bez pieluchy?? bo jak w pieluchach to lipa...
różnice w ciągu doby mogą sięgać ok 150g - bo to kupa w jelitach, jedzonko w brzuszku i siku....po kupie nawet 70g może mniej ważyć, po jedzeniu więcej o ponad 100g.
i nie ma sensu ważyć dwukrotnie w ciagu dnia, raz na tydzień to jest maks...
Ważyliśmy za każdym razem ją golusieńką. Zaniepokoiły mnie te różnice w dobowej wadze, rozumiem 150 gr ale żeby 300 w pomiarach z rana i wieczora. Zaczyna mi się chyba włączać matka paranoiczka - wysłałam męża żeby jutro kupił wagę niemowlęcą, dotąd ważyliśmy ją na takiej zwykłej "ludzkiej" - stawaliśmy z nią a potem sami i obliczaliśmy różnicę.
Dziś Ewa miała swój debiut w towarzystwie. Zabraliśmy ją na chrzciny córeczki kuzynki mojego Męża, gdzie mój M pełnił zaszczytną funkcję ojca chrzestnego. Cała mszę przespała (z dziesięciominutową przerwą na cyca w samochodzie), potem w restauracji na zmianę oglądała i poznawała rodzinę i wisiała na cycku. Ciekawe co będzie jutro, bo zaserwowałam jej niezły mix potraw :o :o
Bedziemy do was zagladac, jesli oczywiscie mozna :)
Zapraszam i witam - w kupie (dosłownie i w przenośni) raźniej :D ;)
A tak Ewa się dziś prezentowała:
(http://images42.fotki.com/v1373/photos/1/1005818/6933498/PICT0172-vi.jpg?1226866035)
-
Anetko jak na takiej zwykłej ważyliście, to mnie to wcale nie dziwi...myślalam że takie różnice były na niemowlęcej; też by mnie to zaniepokoiło...
ale skoro to była waga dla dorosłych i stosowaliście system odejmowania od swojej wagi....
to sie nie sprawdza
waga dla dorosłych ma dokładność do 100g, dla niemowląt do 2 lub 5 w zależności od modelu - stąd różnice...
-
aneta ! nie wpadaj w paranoje i nie kupuj niemowlęcej wagi. I pod żadnym poozorem nie waz jej dwa razy dziennie. Raz na tydzień to max. A ja bym napisała raz na miesiac. ja mam po dwu tygodniowym ważeniu dziecka dwa razy dziennie traume do dzisiaj. a twój stres" typu " bo wczoraj ważyła tyle, a dziś tyle" szkodzi tylko laktacji. Bo nie weim czy dobrze zrozumiałam ale karmisz małą piersią.
u nas smoczek bardzo sprawdzał sie na spacerach jak Zu była już starsza. Raz jak smoka zapoimniałam, to darła się przez cały spacer. A cysio zaspokajał jej wszystkie smutki, żale i stresy i lęki do ok. 3,5 miesaca życia. potem już cysio na płacz nie pomógł. potem żeby possać cysia musiała byc uspokojona i wyciszona. wyższa szkoła jazdy.
kuchasiu lenka jest jeszcze mała. nie ucz jej smoka jesli karmisz cysiem. Zuzu nauczyłam smoka jak miała ok. 2 miesiecy. wczesniej zupełnie nie szło i tak jak ty piszesz nie dała się oszukac. potem Zuzia dostawała smoka w wyjątkowych sytułacjach. albo jak wiedziałam, ż wszystko jest ok. najedzona jest , cyca nie chce a ryczy. w tedy smok pomagał . ale to były bardzo sporadyczne sytułacje, a ona był juz znacznie znacznie starsza niż Lena czy Ewa.
-
Ewka jest przesłodka!!!!
-
Właśnie wróciłyśmy z po-przepuklinowej kontroli. Jest niewielka szrama i zgrubienie, ale pieknie sie wszystko zagoiło, mamy sie jeszcze raz pojawić w polowie stycznia. Ewka była bardzo dzielna, prawie nie zapłakała.
A wczoraj po miksie nowych potraw jaki zaserwowałam jej w niedziele usadziła dwie mega kupy, widać ani oliwki ani grecki sos z czosnkiem i inne dziwne wynalazki jej nie zaszkodziły.
u nas smoczek bardzo sprawdzał sie na spacerach jak Zu była już starsza. Raz jak smoka zapoimniałam, to darła się przez cały spacer. A cysio zaspokajał jej wszystkie smutki, żale i stresy i lęki do ok. 3,5 miesaca życia. potem już cysio na płacz nie pomógł. potem żeby possać cysia musiała byc uspokojona i wyciszona. wyższa szkoła jazdy.
Trochę boje się tej chwili kiedy Pan Cycek przestanie byc jej całym światem :(
-
nie jest to fajne...
nawet trudne do przeżycia...
właśnie to przerabiam...
karmienie poza domem praktycznie jest awykonalne...
-
No właśnie ostatnio, w niedzielę widziałam jak mama usiłowała nakarmić 6 miesięczną dziewczynkę (to u niej na chrzcinach byliśmy) w restauracji - jadła kilka minut potem mała sie rozglądała i zapominała o jedzeniu, gdy odstawiona zaczynała płakać i tak w kółko. Wszystko było ciekawsze niż jedzenie.
Ja boje się, że później nie będę wiedziała o co jej może chodzić, teraz jeśli o coś chodzi to chodzi głównie o cyca - a potem jak tu takiego malucha uspokoić - cyca nie chce, za zimno/ciepło nie ma, nic nie boli, więc, co?
-
U nas cycus poszedl w odstawke jakies 2 tygodnie temu. Zostawilismy tylko poranne, wieczorne i nocne karmienia piersia. W ciagu dnia w ruch idzie butla i obiadek przygotowany przeze mnie (maly za nic w swiecie nie zje potrawy ze sloiczka :() Smoczka nie akceptuje od 2 miesiecy. W chwilach palczu pozostaje spiewanie i noszenie na rekach. Jak tylko mama przytuli juz jest lepiej ;)
Ja boje się, że później nie będę wiedziała o co jej może chodzić, teraz jeśli o coś chodzi to chodzi głównie o cyca - a potem jak tu takiego malucha uspokoić - cyca nie chce, za zimno/ciepło nie ma, nic nie boli, więc, co?
Pare dni bedzie musialo minac zanim z mala znajdziecie nowy jezyk :) Poczatki zawsze bywaja trudne
-
I pewnie się w końcu dogadamy, tylko ile sie do tego czasu naryczy to jej ;D
To prawda że u mamy na rekach najlepiej. Niestety z tego powodu Tatusiowi czasem przykro, że jak on ją bierze to często się nie uspokaja i wrzeszczy dalej, a zazwyczaj jak ja ją wezmę to płacz ustaje.
-
baaa no w końcu rodzicielki jesteśmy ;) u nas najlepiej i basta ;D
-
No to mieliśmy pierwszy od dłuższego czasu brzuszkowy wieczór. Ewa cały dzień bardzo głośno bączyła, no i nie bylo kupy, a wieczorem jak zwykle zasneła przy piersi po 20, ale odłozona do łóżeczka pospala 10 minut i obudziła się z kwekaniem, które zmieniło się w płacz, sytuacja powtórzyła sie jeszcze dwa razy. Nie pomogło też mruczenie, noszenie, silne ręce tatusia, bujanie w foteliku samochodowym, po prostu nic. W koncu o 22 dostala koperek, potem cyca i znowu do łóżeczka, zasnęła zmeczona po chwili prężenia się i wyginania.
Strasznie było mi jej żal, tylko nie za bardzo wiem od czego takie bąki, może to jeszcze skutek moich niedzielnych szaleństw jedzeniowych.
Biorąc pod uwagę dzisiejszy wieczór zastanawiam się nad zakupem kropelek Sabsimplex na allegro (bo z tego co sie zorientowałam nie ma ich w Polsce). Tu pytanie do dziewczyn, co je stosują czy one są tylko na kolki? czy na bąkowe problemy też pomogą? kiedy je stosować i w jakiej ilości (ja wiem - ulotka, ale doświadczenie cenniejsze)?
-
na bąki też, Moja kolek nie miała, ale mączące wzdęcia a i owszem...
wieczory mieliśmy adekwatne do Waszych...
co do dawkowania ja dawałam około 15 kropel na łyżecze przed posiłkiem 1 do 2 razy dziennie...
do tej pory z resztą kresowo tak daję jak widzę, że brzucho cosik nie teges...
-
Polecam te kropelki, bo rzeczywiście są skuteczne, przynajmniej w przypadku naszej Gabrysi. Też nie miała kolek, ale czasem uporczywe wzdęcia. Odkąd daję jej kropelki problemy brzuchowe właściwie zniknęły - kupkę robi niezauważenie, bez płaczu, jedynie odgłosy i zapach ją zdradzają :)
Ja dawkuję 15 kropelek raz dziennie przed spaniem i ostatnią sesją cycusiową ;)
Ponoć na samą kolkę są mniej skuteczne - mojej kuzynki dziecko ma straszne kolki i SabSimplex nie pomaga
-
Tak gwoli ścisłości, to te kropelki, tak?
(http://www.apotheke-fuer-frauen.de/shop/images/product_images/info_images/412_0.jpg)
Z tego co napisałyście, to podajecie je systematycznie a nie doraźnie, tak? A nie mają właściwości uzależniających, bo np. koperku nie powinno się stosować codziennie.
-
baaa no w końcu rodzicielki jesteśmy ;) u nas najlepiej i basta ;D
A nie koniecznie, u nas typowo córusia tatusia........ja mogę wziąć na ręce i nic, a jak przechwyci tatuś to od razu lepiej :)
Co do kropelek nie pomogę, nie były u nas w użyciu.
-
Co do kropelek, to zauważyłam ze są dwa rodzaje - niemiecki i czeskie ze słonikiem.
Które wybrać?
-
A nie koniecznie, u nas typowo córusia tatusia........ja mogę wziąć na ręce i nic, a jak przechwyci tatuś to od razu lepiej :)
hmmm to w takim razie córunie tatunia a synusie mamuni ;D
-
Nam lekarz przepisal sab simplex, ale do tej pory stoja w szafie. Takie same jak na zdjeciu. Nigdy na szczescie nie byly nam potrzebne.
-
A teraz z innej beczki. Korzystając z okazji że dziecię śpi przysługujące jej trzy godziny na balkonie (pogoda brzydka, wiec mamę spacerowy leń dopadł) mogę popisać.
Zakupiliśmy młodej nowe pieluszki - dotychczas używaliśmy pampersów, ale coś mi w nich nie grało, to siku przeciekło to jak intensywniej się ruszała, pampers lądował w kolanach >:(. Wypróbowałam wiec haggisy i są o niebo lepsze, po pierwsze mają gumkę w pasie, wiec nie zjeżdżają i do tej pory (od trzech dni) nic nie przeciekło ani się nie wylało - oby tak dalej ;D
-
A u nas huggisy sie nie sprawdziły,teraz uzywamy pieluszek z biedronci - dla nas rewelacja :D
-
Przez pewien krotki okres uzywalismy pieluszek z Rossmanna i po raz pierwszy maly mial odparzony tylek >:( Wrocilam do pampersow i juz nie bede eksperymentowac. Haggisow uzywamy na basenie i swietnie sie sprawdzaja :)
-
my od poczatku uzywamy pampersow jestem zadowolona z nich wiec nie kombinuje poki co:)a z Haggisow tez sa te najmniejsze rozmiary?
-
Rozmiarówka jest taka jak pampersow, teraz mamy rozmiar 2 od 3 do 6 kg, a ta gumeczka w przypadku bardziej ruchliwego dziecka jest super.
-
rozmiarówka jest taka jak pampers i prawda jest taka ze jedynki pampki są swietne ale dwojki pozostawiają wiele do zyczenia tak samo jak trójki
i w tym czasie uzywałam hagissów
ale teraz jak juz mam 5 to nadal pampki
-
ja mam niemieckie pampki z gumką w pasie....
-
I znowu to samo, co niemieckie to lepsze. Co do jakości proszki i smaczności kawy - rzecz sporna, zależy od tego co dla kogo jest białe i kawowe, ale istnienie gumki w pampersie jest sprawą obiektywną >:( >:( Za każdym razem taka sytuacja mnie zadziwia, dlaczego nie można wypuścić na polski rynek pampków z gumka, pozostanie pewnie na zawsze, a przynajmniej dla mnie, zagadką.
Ale ale mnie wczoraj mąż wkurzył, tak bardzo że dopiero dziś mogę o tym spokojnie myśleć i napisać. Mieliśmy wizytę u państwowego ortopedy na 10, prosiłam żeby wstał wcześniej i jak zwykle usłyszałam - spoko zdarzymy i co, oczywiście nie zdążyliśmy. Przyjechałam 15 minut po omówionej wizycie, a lekarz zawinął się i poszedł. Oczywiście nie miałam okazji na szanownego małżonka nawrzeszczeć :glowa_w_mur: :glowa_w_mur:, bo pojechał na spotkanie w pracy, zostawiając mnie pod drzwiami przychodni. Na szczęście pani w rejestracji byla bardzo wyrozumiała, zauważyłam ze panie w rejestracji to tak jak panie w dziekanacie - sa wszechmocne, i wcisnęła nas na przyszły tydzień.
Wieczorem małżonek się zrehabilitowali i był na każde nasze skinienie ;D
Dziś o 9 mieliśmy morfologię - nie musiałam długo prosić - wstał grzecznie.
Mam nadzieję, ze wyniki będą dobre i uda mi się ją zaszczepić, bo ostatnia morfologia była dość anemiczna - wynik krwiaka i żółtaczki, ciekawe jak ta operacja wpłynęła na wyniki.
-
Uuu a to mężusiu, ale ma nauczkę! Trza żonki słuchać...
Co do pampersów: u nas na noc pampki (już rozmiar 4 :o) a na dzień z Akpolu - Babysnug czy jakoś tak polecam!
-
Co do SabSimplex- my mamy czaski ze słonikiem, ale kupiony w Niemczech i z niemiecką naklejką.
Co do pieluch - pampersy 2 były ok. Trójki są jak dla nas tragiczne- zawsze coś bokiem wyjdzie. Lepsze są z Rossmanna Babydream - cenowo prawie tak samo wychodzą, ale są chłonne i nic bokiem nie ucieka. Przy Pampersach zawsze mam wrażenie, że ubranko Małej na wysokości dupci jest wilgotne....
-
Ponieważ Ewa nam ostatnio mało przybiera, w ciągu miesiąca przytyła tylko 300 gr, zakupiliśmy taką oto wagę:
(http://www.bobas.pl/produkt_min4/128.jpg)
A dla mamy takie ustrojstwo:
(http://www.forbabyandyou.co.uk/Medela_Mini_Electric.jpg)
Obawiam się bowiem, że to może być kwestia cyca :( :-[ Ale zanim podam jej mleko modyfikowane chce spróbować innych rozwiązań. Małe ostatnio przybranie na wadze może być tez wynikiem ostatnich przeżyć operacyjnych. Trochę poodciągam i pokarmię ją też moim mleczkiem z butelki. Dam sobie na decyzję czas do końca trzeciego miesiąca, zobaczymy jak kobita przytyje.
-
Aanetko jeśli chcesz posymulowac laktację to polecam wypożyczenie pompy Medeli i po każdym karmieniu cycem odciągać pokarm, nawet na sucho, czyli nawet jak nic nie ściągniesz...
ściaga sie w systemie każdy cyc po 20 minut;
naprawdę pomaga to rozkręcić laktację;
jest lepsza od mini electrica - chociaż ten też jest dobry, mam i chwalę obie jak jestem poza domem;
a operacja na pewno miaławpływ na to, że Ewa mało przubrała....co do tego nie mam wątpliwości;
-
No właśnie, dlatego się póki co nie poddaję z cycowym, a jak się nie uda to trudno podam jej puszkowe, przecież moje cycowe ambicje nie mogą być ważniejsze od zdrowia dziecka.
A z tą pompą to nie głupie, póki co robię w ten sposób laktatorem Medeli.
-
Aneta, ja nakręcałam laktację pijać herbatkę z herbapolu fito-mix ? fito-mag - nie pamiętam dokłądnie
do kupienia w aptece
-
Też ją popijam jak lekarstwo bo jest ohydna nawet z cukrem ;D
-
Ja tez ja pije ale jak dla mnie jest pyszna mogla bym pic litrami:)Za pierwszym razem tez sie skrzywilam ale teraz to miodzio:)
-
dla mnie też byla pyszna :D
-
pyszna - za duzo powiedziane, ale wypić sie dało....
-
ja u kogoś wyczytałam,ze na laktacje Karmi jest dobre, pijam i działa :D oprocz tego herbatka dla mam karmiących z hippa
-
No prosze Karmi tez lubie:)A jak czesto pijesz?hih chociaz jeden "alkohol"mozna:)
-
Serio można Karmi ? :) byłoby fajnie choć szklankę raz na jakiś czas łyknąć :D
-
Ja pilam herbatki z kopru wloskiego. Do kupienia w aptece. Taniej wychodzi niz herbatka z hippa na laktacje
Na mnie piwo nie dzialalo :(
-
POdczutywalam Was ale jakos czasu zawsze brak tak wiec teraz spoznione ale szczere gratulacje .
Jestes wielka , za to co przeszliscie nalezy Cie Wam medal .
Pozdrawiamy :-* :-* :-*
-
Pisałam wcześniej o naszych problemach z przyrostem wagi zobaczymy jak się sytuacja rozwinie ale chyba uda nam się wyjść na prostą. Mała obciągnęła dwa cycki i jeszcze 90 ml odciągniętego mleczka z butelki, tak bym chciała mieć gumkę i związać jej brzuszek żeby to mleczko tam zostało, żeby nie bełtnęła nie ulała a cala zawartość brzuszka przekształciła się w słodki tłuszczyk. Stan wagi w stosunku do wczoraj wieczór +20 g
Herbatkę popijam mam nadzieję, że będą efekty. Co do karmi i jego właściwości to nie jestem przekonana, zawsze zawiera jakąś tam ilość alkoholu, a czy działa, nie jest to przypadkiem efekt placebo.
Jagna77 medal należy się przede wszystkim malutkiej, ze to że wszystkie "operacje" tak dzielnie zniosła.
Morfologia lepsza, ale bez rewelki, nadal anemiczna :(
-
nie wiem czy karmi działa ale napewno rozluźnia a to sprzyja latacji
-
działa - słód jeczminny jest mlekopędny
-
ooo proszę głos rozsądku ;-)
-
Anetaaa porosze Cie tylko nie waż jej codzinnie, bo może sie tak zdarzyć, ze bedzie 50g mniej....i to sie odbije na Twoich nerwach
-
Łatwo powiedzieć, kiedy waga stoi w łazience obok kolegi przewijaka i koleżanki wanienki, i za każdym razem gdy Ewka jest golutka szepce: zważ dzidziusia, zważ dzidziusia.
Ja już tym karmieniem powoli przestaje się stresować, jak będzie źle to trudno dostanie puszkowe, dałam sobie czas do końca trzeciego miesiąca.
Terapia mlekopędna chyba skutkuje, czuję, że piersi są pełniejsze a i też udaje mi się więcej uciągnąć, oby tak dalej. Jest tylko jedna dziwna rzecz (podobno tak bywa), że w jednej piersi jest więcej.
-
A po łapach chcesz ode mnie Kochana??? ;D ;D ;D ;D ;D wsadź tą wagę do szafki i wyciągaj jak będzie potrzebna, czyli raz na jakieś 5 dni najczęsciej...
Z reguły jedna pierś jest bardziej efektywna laktacyjnie, to jest najzwyklejsza norma, żadne kuriozum....
-
Dobra dobra ;D Tak jest proszę Pani ;D :D ;) A poważnie, co racja to racja, postaram się opanować.
Z racji tego, że moje dziecko nie chce za długo leżeć na brzuszku, tzn. położona leży przez chwilę, bardzo ładnie podnosi główkę, a za moment jest wkurzona i drze się jakby ją za skóry obdzierali, zastanawiam się nad kupnem takiego cuda:
(http://sklep.dzidzio.pl/zdjecia/17307.jpg)
Co innego jak ją położymy sobie na piersiach tak to by mogła godzinami, na kolanach również, może taka zabawka ją przekona ???
-
nom fajna mata...warto spróbować i zakupić ;)
-
Mata interesujaca:)My narazie nie kupujemy bo chrzestna zaoferowala ze kupi jej na gwiazdke wiec to mamy z glowy:)Ale nasza lubi lezec na brzuszku tylko pod warunkiem ze nie jest glodna i ani spiaca:)A na piersoach to wogolw uwielbia:)jej ulubiona pozycja...
-
Aaaneta u mnie podobnie...nawet teraz Ewa nie lubi brzuszkować, chyba, że w napisany przez Ciebie sposób...
Pewnie ma to związek z tym, że na brzuszku często ulewa (teraz już dzięki Bogu rzadziej), a soki żołądkowe wracajace sobie spowrotem drażnią jej gardło i są kwaśne...i pewnie też tego nie lubi, a ze juz kojarzy fakty, to róznie z tym brzuchowaniem jest.
Być może ta zabawka pomoże, ja już sie w każdym razie nie skuszę.
Ale się śmieję, że o ile szybko nauczyła sie przewracać z brzuszka na plecy ( co wcale nie oznacza, że to robi jak jej się brzuszkowanie znudzi) to w drugą strone nie nauczy się nigdy... ;D ;D ;D
-
fajna mata ciekawa jest kolorystycznie i bankowo zachęci do leżenia na brzusiu :)
-
No właśnie my też mamy ulewający kłopot, może w tym tkwi problem. Staram się mimo wszystko ją tak układać i udaje się nawet na dłuższą chwilę jak jest w dobrym humorze ;D
Mojej Ewce tez kilka razy udał się przewrót, ale wtedy była w wyjątkowo przednim nastroju.
E tam nie gadaj i tak Mała Smoczyca jest wyjątkowo sprawna, jak skończy się ulewanie to i przewroty będzie robić z góry na dól, w prawo w lewo...
A tu Ewa po ostatniej kapieli
(http://images45.fotki.com/v1259/photos/1/1005818/6803925/PICT0154-vi.jpg)
-
sama słodycz...
-
Jaka zawstydzona :) Słodziutka
-
Sloczniutka,moz by bylo schrupac:)I ta piastka zacisnieta,to mi sie najbardziej podoba u mojej gwiazdy non stop zacisniete raczki:)
-
Ewcia jest słodka ;D ;D ;D
Pozdrwiam :-* :-* :-*
-
słodziuchna taka do schrupania :)
-
Dzięki dziewczyny ;D
Byłyśmy rano u lekarza i udało się małą zaszczepić :hopsa: wzięłyśmy 5 w 1, zobaczymy jak będzie się czuła. Tak czy siak to tatuś będzie musiał z ewentualnym płaczem sobie poradzić, ja mam wizytę u lekarza a potem z mamą na kawę. Ma zostawione mleczko, zobaczymy co będzie ??? :o
Waga na dzień dzisiejszy 4670 g co jest sukcesem, biorąc pod uwagę nasze ostatnie problemy. Generalnie jednak Pani Doktor była z niej zadowolona i powiedziała, że póki co mam jej sztucznie nie dokarmiać.
(http://siatkicentylowe.pl/embed/5188.weight.png) (http://"http://siatkicentylowe.pl/")
Tak czy siak, nadal mam w domu chudzinkę. Niestety nie zmierzono mi jej, bo pediatra chce poczekać na to co powie ortopeda, bo podejrzewali i Ewki lekką dysplazję, jutro zobaczymy czy pielucha na noc i ćwiczenia zdały egzamin.
-
Anetko też mam chudzinkę ( jak była w wieku Twojej to ważyła ok 150g więcej) ale za to jaką fajną....
Spokojnie jak ma odbić, to odbije i wróci Ci pod ten 25 centyl;
-
Wygląda na to, że wychodzimy na prostą.
Byłyśmy dziś u ortopedy i lekka dysplazja dzięki wkładaniu na noc tetrowej pieluchy i ćwiczeniom poszła sobie precz.
Mleczka dzięki systematycznemu odciąganiu więcej i za jednym posiedzeniem udaje mi się uciągnąć ponad 100 ml, co w porównaniu z 40 ml na początku jest sukcesem. Ewka tez więcej ciągnie z cyca a mniej go żuje ;D :hopsa:
Mąż moje wczorajsze wyjście znosił bardzo dobrze dziecko również. Jak wróciłam o 22 mała smacznie spala przebrana, przewinięta i najedzona.
Moja ginekolog powiedziała, że wszystko wygląda pięknie, szwy się wchłonęły i jest git. Dostałam receptę co by nie mieć kolejnego dziecięcia - macie doświadczenie jak dzieci znoszą przy karmieniu dawkę hormonów, bo trochę się boję jej zaserwować ???
Humor na dziś pierwsza klasa i mój i Ewki ;D ;D ;D ;D
A oto co Ewcia dostała od swojej Cioci Babci (siostry mojego taty)
(http://images42.fotki.com/v1373/photos/1/1005818/6933498/PICT0307-vi.jpg)
-
No i tak trzymać dziewczyny !!!
Jaki super słodki i super duży piesio :) przydałby mi się taki :D
-
Anetko minipigułka progsteronowa jest jedyną formą antykoncepcji (oprócz szklanki zimnej wody zamiast) dopuszczalnej przy karmieniu; zatem albo to albo latex albo ww woda;
uprzedzam, że mozesz przytyć...
-
Boskie zdjęcie!!!
Z dostępnych metod jest też wkładka...
-
Ajajajaj co za śliczny piesio.Na pierwszy rzut oka myślałam,że jest prawdziwy...
-
Anetko ten misiek jest z tych miękkich przytulnych, czy tych twardych?
I gdzie sie takie kupuje???
-
Jest mięciutki jak podusia, myślę, że jak Ewa podrośnie i zacznie raczkować będzie dla niej super przytulanką i zabawką do wdrapywania się.
A gdzie się kupuje to nie wiem, piesek jest prezentem, ale mogę spytać.
-
spytaj...
ja zawsze marzyłam o tak wielkiej przytulance...
kupię córce...
Będzie mistrzynią w Kocham Cię Piesku ;D ;D ;D
-
No ja tez ciekawa zawsze dobry pomysł dla dziadków na prezent dla wnuś :D
-
Alle psiuńcioo super :) sama bym sobie takiego kupiła :D
Ja mam clerazette - jedyne ponoć dla matek karmiących.
-
Właśnie na nie dostałam receptę ;D
-
Zapomniałam o relacji poszczepiennej - na szczęście nie było skutków ubocznych ;D po za delikatnym spuchnięciem na nóżce, więc gites.
Piesek został zakupiony miesiąc temu w Realu.
A moje dziecko urządziło nam cuchnący poranek. Rano jak zwykle ok 6 wzięłam ją do łóżka na cyca, pospałyśmy do 10, potem Ewka została na pieszczotach z tatusiem a ja poszłam robić śniadanko. W miedzy czasie nastąpiły znajome odgłosy robionej kupy. Kupa ta okazała się jednak nie kupą ale MEGA KUPĄ, która wszyła na świat wszystkimi możliwymi otworami :o :o :o, było po prostu cudownie ;D
Dziecko wylądowało w zlewie (za Lilian - chusteczkami to bym się zawycierała na śmierć ;D) na myciu dupki, pleców, nóżek, brzuszka ...
-
patrz a u nas zlewowy odwrót...
Ewa robi teraz kupy o konsystencji kawałka plasteliny rozgrzanej w rękach...takie cóś jej wychodzi...
-
Lilian znalazłam na allegro podobnego psiaka
http://www.allegro.pl/item493855762_mega_pies_super_labrador_piesek_lezak_mis_somap.html
-
dzięki Aneciu....
fajny jest....
-
Wczoraj omówiłam się z koleżanką w kawiarni oczywiście Ewka była ze mną, nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby moje dziecię, podczas składania zamówienia, nie zaczęło, siedząc mi na kolanach, robić kupy wraz z towarzyszącymi temu wydarzeniu efektami dźwiękowymi, które były słyszalne zarówno dla koleżanki (ona się nie przejęła - ma dwójkę dzieci), kelnera i siedzących wokoło innych klientów. Skończywszy działalność dumna z siebie pannica uśmiechnęła się i zaczęła gadać. My również niezarażone skończyłyśmy kawę, w końcu niech korzysta póki może jeszcze kupkać, pierdzieć publicznie.
Dziś tatuś niańczy dziecko i usiłuje ja położyć na brzuszku, czego Ewa stanowczo odmawia, a wczoraj tak ładnie brzuszkowała:
(http://images44.fotki.com/v1420/photos/1/1005818/6933498/PICT0324-vi.jpg)(http://images46.fotki.com/v1396/photos/1/1005818/6933498/PICT0355-vi.jpg)
A ja obrobiłam trochę pamiątkowe fotki, pt. patrz jaka kiedyś byłaś malutka.
(http://images47.fotki.com/v1401/photos/1/1005818/6933498/nka3-vi.jpg)(http://images46.fotki.com/v1414/photos/1/1005818/6933498/nka2-vi.jpg)
(http://images42.fotki.com/v1365/photos/1/1005818/6933498/paluszek1-vi.jpg)(http://images46.fotki.com/v1414/photos/1/1005818/6933498/paluszek2jpg-vi.jpg)
(http://images44.fotki.com/v1420/photos/1/1005818/6933498/paluszek1a-vi.jpg?1227969871)(http://images48.fotki.com/v1406/photos/1/1005818/6933498/paluszek2a-vi.jpg?1227970105)
-
;D ale to musialo fajnie wygladac te jej kupkowanie w kawiarni ;D
Fotki sliczne , mila pamiatka bedzie ;D
-
dobra kupa nie jest zła...
foty śliczne...
-
Świetne fotki paluszkowe ! Na scianę z nimi :)
-
Ojaaa...jakie śliczne te fotki. Sama robiłaś?
-
No własnie ? Też mnie ciekawi czy sama :)
-
Sama ;D Wystarczy aparat z w miarę dobrym makro i spokojne dziecko ;D
Zniknęło kilka fotek (pewnie za duże były). To jeszcze raz:
Brzuszkująca Ewa
(http://images42.fotki.com/v1363/photos/1/1005818/6933498/PICT0324-vi.jpg?1228145412)(http://images48.fotki.com/v1406/photos/1/1005818/6933498/PICT0355-vi.jpg?1228145389)
I stópki i paluszki
(http://images47.fotki.com/v1404/photos/1/1005818/6933498/nka2-vi.jpg?1228145358)(http://images42.fotki.com/v1371/photos/1/1005818/6933498/nka3-vi.jpg?1228145348)
(http://images43.fotki.com/v1385/photos/1/1005818/6933498/paluszek1-vi.jpg?1227970162)(http://images45.fotki.com/v1257/photos/1/1005818/6933498/paluszek2jpg-vi.jpg?1228082150)
-
No dokładnie starczy mało a pamiątki na całe życie :)
-
anetko foty są....
nie są za duze...
ale powtórka miła...
-
U mnie nie widać - dlatego powtórka ;D
-
No właśnie chciałam i ja podobne zrobić, ale mi nie wychodzi,bo mały się wierci a i sprzęcik nie za bardzo do takich fotek.
-
Sliczne fotki anetko a czy obrabiasz je jeszcze w jakims programie?
-
Zrobiłam tylko podstawową obróbkę w picassie, bo niestety na nauczenie się Photoshopa trochę brak mi zapału ;D
A tak wyglądała Ewcia w niedziele na imieninach Tatusia
(http://images45.fotki.com/v1421/photos/1/1005818/6933498/PICT0407-vi.jpg)
-
Ale bombowy napis:)
-
Aneta skad to masz... ??? :o :o
bo Moja to tak się cieszy na widok ojca, jak z pracy wraca, że bym jej kiedyś takie cóś ubrała....
Krzyś by padł...on już teraz prawie płacze przy tych popołudniowych przywitaniach z córką...
-
Zamowilam tu:
http://www.dejna.pl/index.php?k13,body-dzieciece
-
jaka ona słodka :D
-
Świetne bodziaki :D :D :D
-
Przepiękne fotki!!!! :o :o :o
-
Fajowy bodziak :)
-
A moja panna właśnie zasnęła >:( Co wcale nie jest sukcesem, zważywszy, że jest 23.
Za nic nie chciała spać o ustalonej porze, chyba za za bardzo wyspała się w dzień, najpierw 1,5 h drzemka, potem trzy godziny na spacerze. Nie pomogło kołysanie, nawet cycek usypiaczek, ciągnąc owszem ciągnęła, ale rozglądała się przy tym dookoła, chciała się dziewczyna bawić. Pierwszy raz tez udało mi się ją dwa razy ponad 5 minut przytrzymać na brzuchu, leżała wpatrzona we włączony na laptopie odcinek prison break'a, co byłoby sukcesem i powodem do radości, gdyby nie późna godzina. W końcu padnięta przytuliła się do cycusia i zasnęła. Jutro zaaplikuje jej więcej kulturalno - rozrywkowych zajęć i zobaczymy co będzie i może nie dam zasnąć przy drugo-śniadaniowym cycu, taka będę a co ;D.
-
I znowu mniej mleczka, tak się zastanawiam czy winowajca nie są Cerazette, które biorę od tygodnia. Daje im jeszcze tydzien, jak sie nie poprawi to niestety idą w odstawkę.
A moje dziecko odkryło raczki i to jaką radość sprawia pchanie ich do pyska. ;D
-
Moja raczki bierze do buzki tylko wtedy kiedy jest glodna:)To jak by mogla to by zjadla je w calosci:)
Mam nadzieje ze tabletki nie sa winne temu spadkowi mleka....
-
Ewa tez na początku gryzła raczki jak była głodna ale nie był to jeszcze świadomy ruch, po prostu jak machając raczkami któraś przypadkiem wpadła jej do buzi to ja żuła i zdarzało sie to sporadycznie, teraz widzę ze ruchy są bardziej skoordynowane i łapki wędrują do buzi bo ona ma na to ochotę. Z reszta moja córka jak jest głodna to ma lepsze sposoby komunikowania o tym niż pakowanie rąk do pysia ;D ;D ;D
A jednodniowy kryzys mleczny został zażegnany :) :)
-
A dla chętnych wczorajsza Ewa
(http://images47.fotki.com/v1399/photos/1/1005818/6933498/PICT0436-vi.jpg)
-
To i my wreszcie się ujawnimy, bo podczytujemy od początku!!Ewunia jest prześliczna!!!A zdjęcia robisz genialne!!buziaki dla Was!!
-
Śliczna i teeee wielkie oczka the best ;D ;D ;D
-
śliczności...
a jak pięknie brzuszkuje....
-
Ale oczęta :) pięknie ;D
A bodziak najlepszy z tym napisem o pieluszce :D
-
Uwielbiam ubranka z GAP'u, niestety w Polsce, a przynajmniej w Wawie nie ma sklepu, na szczęście moja przyjaciółka mieszka w Anglii o co jakiś czas przysyła mi świerzą dostawę, ostatnio przywiozła bodziaka z napisem Little Stinker ;D i sporo innych fajnych rzeczy, w tym czerwoną sukienusię na święta.
A moje dziecko wczoraj pięknie samo zasnęło. Najpierw przykimała przy cycu, ale odkładana do łóżeczka obudziła się i zaczęła marudzić i trochę popłakiwać, jednak po 10 minutach zasnęła, brawa dla mnie ze nie posłuchałam tatusia - a możne ona jeszcze głodna. Głodna nie była bo już nie połykała mleczka, i jak ja odstawiłam to mleczko ciekło jej po buzi ;D :D ;)
Wczoraj zrobiliśmy sobie rekonesans prezentowy, dziecko było z butelką u babci - spisała się pierwsza klasa, babcia oczywiście. Jak wróciliśmy mała była zadowolona otoczona przez rozradowaną babcie i dziadka.
Wybrałam sobie prezent - do kompletu do pierścionka, który M sprezentował mi z okazji urodzenia Ewci.
Pierścionek:
(http://www.apart.pl/files/cbiz_img/img_prod37_0_m.jpg)
Do kompletu kolczyki i zawieszka:
(http://www.apart.pl/files/cbiz_img/img_prod42_0_m.jpg)(http://www.apart.pl/files/cbiz_img/img_prod32_0_m.jpg)
Moje obawy odnośnie wpływu pigułek na ilość mleczka się nie sprawdziły, na szczęście. A mleczko idzie falami, raz jest rzeka mleka, raz go mniej ale dziecko się najada, a to najważniejsze czy to z cyca czy pije moje z butli, jest git, no i wazy 4900 ;D ;D :skacza:
-
Ciesze sie że obawy sie nie sprawdzily odnosnie mleczka a prezencik sliczny sobie wybralas:)
-
piękny pierścionek...
skopiowałam na kompa...
pokażę mężowi, żeby zobaczył jakim jest wałem...ja nic nie dostałam...
-
Ja niczego się nie spodziewałam, ale Małżonek stwierdził, że jak Ewa dorośnie to powiem jej co dostałam od Taty na pamiątkę jej urodzenia ;D ;D Tu brawa dla Andrzeja sam poszedł, wybrał wzór i rozmiar ;D :D
Ja tym czasem lecę po dziecko, które ma dziś spacer na balkonie bo dla mamy pogoda ewidentnie nie spacerowa. Przy okazji wolnego trochę odgruzowałam mieszkanko, świąt co prawda nie spędzamy w domu, ale drobne prace porządkowei trzeba przeprowadzić.
-
Anetko, a ten pierścionek to jaka firma????
-
Apart :)
-
dzięki....idę poznęcać sie nad mężem..........
-
Śliczny.... ja też się nad swoim mężem trochę poznęcam ;)
-
A Ewa ma dziś dzień dziecka - męża nie ma, nie będzie kąpieli ;D
-
moja będzie miała w czwartek...maż jedzie do Wa-wy
a co do znęcania się nad mężem....
to wyobraź sobie, że powiedział...."mogłaś z tym poczekać jeszcze ze dwa tygodnie...."....
czy to coś znaczy? ;D ;D
-
Piątek i sobota tez będą dniami dziecka, mąż wyjeżdża, a mama idzie w tango ;D (przynajmniej w sobotę) Ewka zostaje z babcią ;D
a co do znęcania się nad mężem....
to wyobraź sobie, że powiedział...."mogłaś z tym poczekać jeszcze ze dwa tygodnie...."....
czy to coś znaczy? ;D ;D
Pewnie znaczy ze przygotował coś extra pod choinkę ;D ;D
Nie molestuj go, niech się cieszy, ze może zrobić żonie niespodziankę :) ;)
-
No to 2:0,5 dla mnie.
Te 0,5 dla Ewki to za wczoraj, bo ryczała zanim zasnęła i została wzięta na ręce, bo decybele się nie zmniejszały i było jasne, że jednak sama się nie uspokoi. Gdy zmieniła pozycję na półsiedzącą na kolanach, zaraz wyszła mega KUUUUPA, po czym dziecko przytuliło się do cycusia i odłożone do łóżeczka, pogadało 10 minut do misia na ochraniaczu i błogo zasnęło i pospało do 6 rano :skacza:
Dziś tak samo tylko bez części z kupą i rykiem.
A tak a propos kupy, to czy powinnam się martwic śluzem w kupie ??? Kiedyś czytałam, ze jak dziecię jest na cycu tylko, to może coś takiego wystąpić, a jak kupa nie ma podejrzanego koloru, nie ma w niej krwi lub nie jest dziwnie wodnista to nie ma się czym martwic, co Wy na to ???
-
pojedyńczy śluz jak ja to mówię zanotuj....u mnie też się jednego dnia trafiły dwie kupy ze śluzem....
jeśli się powtórzy i do tego coś Cie zaniepokoi, to wtedy warto się nad tym zastanowić..
-
A Ewka wczoraj jakby się szaleju najadła.
Jak teraz o tym myślę, to w końcu miała prawo zrobić sobie imprezę - wczoraj były jej trzy-miesięczne urodziny.
Ewka za nic nie chciała zasnąć, nic nie pomagało. Odkładana do łóżeczka najpierw śmiała się, a potem jak nikt się nią nie interesował darła się jakby ja ze skóry obdzierano. W koncu po 2 godzinach wyciągania i wkładania poddaliśmy się i zaczęliśmy jej zapewniać entertaiment, oczywiście godzinna 2330 okazała się najlepsza porą na zabawę karuzelą, matą edukacyjną i innymi zabawkami ??? ??? ??? ??? Potem obciągnęła setę maminego mleczka i zaległa nieprzytomna, a była już północ.
Szczęście w nieszczęściu - przespała 8 godzin, także nie mogę nawet mówić o zarwanej nocy.
Jak każde jej miesięczne urodziny będą tak wyglądać to ja się wyprowadzam ;D ;D
A tak poważnie to jak ten czas leci, jeszcze niedawno narzekałam, że chce żeby mi ją wreszcie wyciągnęli ta tu proszę minęły już trzy miesiące jej życia.
Nadszedł czas na małe podsumowanko:
- moje dziecko prawie zawsze (patrz wczorajsza noc) umie samo zasypiać
- moje dziecko zaczęło wreszcie ładnie przybierać, choć i tak jest poniżej średniej, cóż lepiej żeby była wysoka i chuda niż mała i gruba (wzrost powyżej normy)
- niestety ilość pokarmu wraz z jej zwiększającymi sie potrzebami niestety nie zwiększa się - trzeba odciągać, dlatego cyc traci wyłączność z chwila ukończenia 6 miesięcy, zostają tylko nocne karmienia
- mamie zostało trzy kilo nadwagi, co w kontekście 17 ciążowych jest sukcesem, a i tak uważam, że 62 kg przy wzroście 172 nie wygląda najgorzej, ale tak tęsknie za moimi 59
- kołysanki śpiewane przez Turnała podobają się tylko mamie, bo Ewce i Tacie absolutnie nie
- moje dziecko odkryło raczki i to ile fajnych rzeczy można z nimi zrobić - wsadzić do buzi, dotknąć mamy lub taty, walnąć w zabawkę lub próbować ja złapać
-
Hehe te molestowania męża dobry pomysł :D skopiuje go hihihi :)
no buziaki dla Ewci z okazji 3-miesiecznicy :* no a imprezka musiała być :D ale jak ładnie noc przespała, i podsumowanie świetne a te 3kg nie takie straszne :P
-
No to odsypia wczorajszo-nocne balety ;D :D
Nie dam jej pospać dłużej niż trzy godziny, niech się kobita zmęczy to może pójdzie spać normalnie. A wczorajszym harcom winna jest dwu godzinna drzemka z mamą i potem jeszcze 1,5 godziny na dworze, a jak doda się do tego jeszcze fakt ze wstała o 9 to wszystko jasne. Dziecko było wyspane i ostatnią rzeczą na jaka miała ochotę w swoję urodziny to zalec w łóżeczku, nie mogę powiedzieć ze tego nie rozumiem, aż strach pomyśleć co zrobi w swoja osiemnastkę ;D ::)
-
Wczorajsza urodzinowa Ewa
(http://images45.fotki.com/v1422/photos/1/1005818/7012642/PICT0491-vi.jpg)(http://images44.fotki.com/v1420/photos/1/1005818/7012642/PICT0492-vi.jpg)(http://images45.fotki.com/v1421/photos/1/1005818/7012642/PICT0501-vi.jpg)
-
Śliczna masz coreczke,buziaki dla niej:)
-
Prześliczna jest ta twoja córcia, piękne oczka !!!
-
cudna niunia :-*
-
Bosssska jest!! Cudo!
-
ŚPI :skacza: :brawo_2: :hopsa:
Zasnęła jak Pan Bóg przykazał przed 21 !!:hopsa:
Juto mąż wyjeżdża na szkolenie, zostajemy same :'(
Na szczęście moja mama przyjdzie z nami nocować, bo jakoś się boje być z nią sama w nocy. Ciekawe jak mamy dziecko - Kot Kłopot - to niesie ??? Ewka będzie miała dwa dni dnia dziecka - nie będzie kąpieli ;D
A dziś przyszedł zamówiony Świat Odkryć - Ewkowy prezent gwiazdkowy, póki co ja z mężem tym się bawiliśmy, Ewa jest jeszcze za mała, choć patrzyła zaciekawiona jak poruszaliśmy kolorowymi zabawkami.
-
Ja bardzo dlugo sie balam byc sama z Lena w nocy ale nie mialam wyjscia bo maz na nocki chodzil,tylko musialam miec lamke zapalona cala noc...A moge spytac czemu dwa nid nie bedzie kapana?:)My jeszcze nie mamy prezentu dla leny i nie mamy pomyslu...
-
dwa dni bez kąpieli ???
biedna ewa
-
Ja Ewy nie kąpię, chyba nawet bym nie wiedziała jak ??? ???
Trudno odmoczy się w niedziele, chyba przez dwa dni brudem nie zarośnie, i tak codziennie kilka razy ląduje w zlewie ;D ;D
-
dzień dziecka znaczy się....
moja też zaliczyła dzisiaj... ;D ;D ;D
-
Ja na poczatku nei lubilam kapac bo sie balam ale ja nie mialam wyjscia bo jak maz ma popoludniowki to bym musiala caly tydzien jej nie kapac...a teraz kapiel to sama przyjemnosc dla mnie:)
-
Ja nie chce odbierać mężowi tej przyjemności obcowania sam na sam z córka, dlatego tez na czas kąpieli wychodzę z łazienki, żeby mieli przyjemnie sam na sam. Wracam tylko na oliwienie, bo jakoś oliwka mu nie podchodzi :P, potem dziecko jest przynoszone do cyca i zabierane do łóżeczka. Z tych względów nie zabieram się za nie swoje zadania ;D to prawie tak jakbym miała wiercić z udarem (nie to, że nie potrafię - mój ojciec stwierdził, że skoro jestem dziewczynka i na synu mu zbrakło muszę umieć takie i podobne chłopięce rzeczy) ;D ;D ::) Właściwie jak jest mąż moja funkcja sprowadza się tylko do cycowania ;D
-
Mój jeszcze oliwi...świetnie mu idzie...
-
I fajnie niech kąpie, zawsze masz lżej mój też kąpał i zadowolony i od A do Z nic mu nie pomagałam jak na jego pierwszą solo kąpiel byłam dumna :D
-
Jak tatus ma ranna zmiane to tez zawsze on kapie z ych samych wzgledow co u Ciebie anetko niech sie nacieszy corcia:)Ja mu tylko szykuje w co ja ubrac :)i pozniej przynosi mi na karmionko ale jak ma popoludniowki to nie mam innego wyjscia bo nie chce jej kapac rano:)
-
A Ewka przespała dziś w nocy 9 godzin ??? Byłam w szoku jak obudziła mnie o 6 rano. Wzięłam ja do siebie na cyca i tak przespałyśmy razem do 9.
Zaraz przychodzi moja mama na szkolenie z zakresu zmiany pieluch, bo mama (mama Ewy oczywiście) rusza w tango - na 17 do fryzjera i potem na balety z psiapsiółami, po fryzjerze wskoczę na chwile do domku dać dziecku trochę cyca pociągnąć i lecę dalej. Maż bawi się na szkoleniu w Zakopanem :piwo_2:, to mi też wolno, a co !!
-
nooo a jak należy się :D
-
baaa należy Ci sie....
-
Babcia się spisała :brawo_2: Jak wrodziłam od fryzjera dziecko słodko spało po obciągnięciu w trzech turach 280 ml maminego mleczka (nie wiem czy nie za dużo?? ale nic nie wyciekło mi z dziecka), wiec na cyca nawet nie spojrzała. Ciekawe jak długo dziś pośpi, bo wcześniej niż zwykle poszła w kimono, bo zasnęła babci na kolanach po ostatniej porcji ze smokiem w pysiu. Ploty nie powiem tez udane ;D szkoda tylko że na procenty mogłam tylko sobie popatrzeć :piwko: o obejść się smakiem
A tak z ciekawości to ile mniej więcej taki trzy-miesięczniak powinien mleczka obciągać ???
Jutro wraca tatuś wiec i kąpiółka będzie ;D
Tak znowu się nie zapuściła bo musiałam ją prawie całą, prawie bo nie miała mytej głowy, w zlewie wykapać., bo oczywiście najlepszym miejscem do zrobienia mega kupska okazał się przewijak gdy tyłek był wytarty i nalinomagowany i najlepiej było jeszcze w to wszystko wsadzić pięty ::) :glupek: :glowa_w_mur:
Tak czy siak dzień zaliczam do udanych.
-
Trochę Ewci na dzień dobry
(http://images47.fotki.com/v1401/photos/1/1005818/7012642/collage1-vi.jpg)
-
no cudna jest :D te jej oczka duuuuuże i bystre ;)
-
Aneta, ja chyba Ameryki nie odkryję jak napiszę, że Ewa jest cudna...
-
Dziękuję w imieniu Ewy za słowa uznania, niestety bądź stety jest to głównie zasługa dobrych genów mojego męża, bo Ewcia jest do mnie prawie wcale nie podobna ;D
A tu coś dla Was na dzień dobry, można obejrzeć tu:
http://video.fotki.com/ratkowscy/
lub tu:
http://www.youtube.com/watch?v=fMjV1wS_byU
-
Przepiękne macie te fociaki Ewci.
A elfowa rodzina jest bombowa!!!! Może zapisze się i ja na taki świąteczny kurs tańca?
A tak w ogóle to gdzie można coś takiego zrobić? Chodzi mi głównie o ten pierwszy filmik
-
Tu:
http://www.elfyourself.com/
Ściągniecie filmiku kosztuje 4 $, a zawsze można przez www
-
Wczoraj byliśmy z Ewa u neurologa, ze względu na tego porodowego krwiaka musi być pod opieka neurologiczną. I mogę to podsumować krotko: co idziemy do jakiegoś lekarza to Ewa jest co raz bardziej chora ???
Po ostatniej wizycie stwierdzono u niej zwiększone napięcie w pleckach i słabiej rozwijającą się prawa rączkę, pani doktor zaleciła rehabilitację. Ze względu na fakt, ze terminy rehabilitacji w Wawie z NFZ są tak odlegle (oczywiście tez się zapisałyśmy) zamówiłam rehabilitantkę do domu (będzie jutro) - koszt sesji z dzieckiem 80 PLN. Jednak nie ma takiej ceny której bym nie zapłaciła żeby Ewka była zdrowa.
Staram się tym nie martwic, bo wiadomo zmartwienia nie wplywaja dobrze na laktacje. A z mleczkiem jest co raz lepiej, godzinę po karmieniu odciągam ponad 150 ml.
Dziś wieczór dyżur z dzieckiem ma moja mama - Babcia, my śmigamy na zakupy ;D ;D Chcemy kupić resztę prezentów i może upoluje coś dla siebie. Już mogę, bo moja nadwaga zmalała z trzech do dwóch kg, wiec jest prawie (choc prawie robi dużą różnicę) jest to moja waga sprzed ciąży.
-
Aneta wiele dzieci ma problem z napięciem mieśniowym....
poproś rehabilitantkę żeby nauczyła Cię ćwiczeń, one są naprawdę proste....
-
Właśnie taki mam plan.
Swoją drogą może to być fajna forma zabawy z Małą.
A tak by the way to nie wiesz może ile czasu potrzeba takich ćwiczeń, żeby się wszystko wyrównało ??
-
wszystko zależy od zaburzeń...
ale mogę Ci napisać, że córka mojej psiapsiółki w ogóle nie trzymała głowy, nienawidziła leżenia na brzuszku min dlatego....
w 4m-cu życia psiapsiółka poszła na rehabilitację - ćwiczyła 2 x dziennie w domu i po trzech tygodniach główkę trzymała jak stary, a przy okazji polubiła brzuszkowanie....
-
Cieszę się bardzo i mam nadzieję, że nam tez szybko pójdzie :)
-
Pewnie że będzie ok i szybko nie martw się to najważniejsze bo mleczko też potrzebne :)
-
Trzymam kciuki zeby poszlo sprawnie...
-
Moje dziecko dziś padło, dosłownie, o 1915. Dziewczyna zmęczona, bo dziś miała dużo atrakcji. Rano 3 godziny spędziła ze mną na pracowej wigilii, gdzie obskoczyła kolana i ręce kilkunastu cioć i wujków, była uszczęśliwiona, bo w końcu na raczkach najlepiej, a jak znalazła frajerów co chcieli ją nosić to czemu nie miałaby skorzystać.
Muszę przyznać ze sprawowała się nad wyraz grzecznie kilka razy popiła z cycuszka, nawet nie domagając się podania napitku w bardzo zdecydowany sposób.
Po wczorajszej wizycie rehabilitantki trochę mi lepiej, jej diagnoza była mniej dramatyczna niż neurologa, tylko pytanie komu wierzyć, przyjmę ze w tę bardzie optymistyczną wersję. Mamy zestaw ćwiczeń i kilka poleceń, które obowiązkowo musimy stosować, jak np. nie podnosić pod paszki, często przetaczać, zmieniać stronę w łóżeczku ... Mamy się spotkać znowu za dwa tygodnie, mam nadzieje, że będzie lepiej.
Kupiłam Bebilon HA :( :( bo możne i mleczka więcej, ale ona tez więcej zjada i tego więcej jest jej mimo wszystko za mało niestety.
Pierwsze Święta nadchodzą, kiedy nie utonęłam w ferworze porządków. Poza rutynowym cotygodniowym sprzątaniem - nie sprzątam ;D ;D ;D A nie sprzątam bo nas w domu na Święta nie będzie, najpierw do teściów na Wigilię a potem do moich rodziców, więc również pichcenie wiktuałów mi odpada ;D ;D
Pewnie głównym tematem podczas Wigilii będą chrzciny Ewki, które odbędą się w pierwszy dzień Świąt Wielkiej nocy, prawda, że ładny termin, w rodzinnym mieście mojego męża, w Płocku ?? Chrzciny będa w Płockiej Katedrze.
(http://i152.photobucket.com/albums/s173/moozgpeople/skyscraperfoto/plock_wzgorzetumskie1.jpg)
A impreza w Cierszewie pod Płockiem
(http://f.polska.pl/gal/90/81/200/med.jpg)(http://f.polska.pl/gal/26/24/108/med.jpg)
Trochę mnie natchnęło i przeszukałam net za ubrankami, pozniej powklejam kilka moich typów.
-
A co tu tak cicho ???
Czyżby wszyscy rzucili się w wir Świątecznych porządków, zakupów ... ???
-
chyba... ;D ;D ;D
-
no dopadła magia świąt choć mnie jakoś nie coraz mniej mi się ich chce, nawet nie gotowa w 10% jestem na święta...a te 10% to prezenty...
-
Magia Świąt to dziecięca wiara w Świętego Mikołaja, spokojne rozmowy z bliskimi,
zaspany budzik, rozleniwiony telefon i śnieg, który nie jest utrapieniem...
Magicznych Świąt Bożego Narodzenia!
Wszystkim Forumkom i Forumowiczom życzą Aneta i Ewunia
(http://i48.photobucket.com/albums/f228/CountryBelle1863/BackGrounds/annegeddes2.jpg)
-
a dla Ewuni imieninowe i świąteczne życzonka....
-
Witam po Świętach ;D
(http://images45.fotki.com/v1423/photos/1/1005818/7012642/PICT0018-vi.jpg) (http://images42.fotki.com/v1380/photos/1/1005818/7012642/PICT0088-vi.jpg) (http://images42.fotki.com/v1379/photos/1/1005818/7012642/PICT0085popr1-vi.jpg)
-
grr grrrrr jaka śliczna Panna Tygrysica...
-
Ewa wreszcie się odbiła i ładnie przybiera - wczorajsza waga 5600, nie jest to może rewelacyjne ale cos ruszylo.
Niestety jest to zasługa 100 ml Bebilonu, które dostaje raz na dobę, widać tyle jej brakowało do przybierania, a to moje starczało tylko na zaspokajanie bieżących potrzeb energetycznych. Zatem cały czas na cycu + przed spacerem Bebilon i przed snem butla z maminym mleczkiem.
(http://siatkicentylowe.pl/embed/5188.weight.png) (http://"http://siatkicentylowe.pl/")
-
Mamuśka....możemy sobie rączki podać...
Moja w tym wieku ważyła 5630g...( dokładnie w 3 m-cu i 19 d ż)...Jeszcze Ewka Ewkę przegoni...
moje dziecko nie sygnalizuje głodu...ja ją karmię na zegarek i ilościami, które wiem, że zjada....
-
Moja jak głodna to wrzeszczy wniebogłosy ;D Czasem co trzy godziny czasem co godzinę, tak już ma.
To możemy obie sobie chudziaszków pogratulować, ale jakże ślicznych i słodkich.
-
Dziś Sylwester, Mała grzeje buźkę na słoneczku na balkonie, a mama z tatem szykują kinder bal. Przychodzą dziś do nas dwie pary znajomych - jedni z 2-miesięcznym Bartusiem i drudzy z 3-miesięczną Marysia. Ciekawe o której dzieciaki padną ;D
Wczoraj poszliśmy do przychodni rehabilitacyjnej, co by skorzystać z dobrodziejstw NFZ. Oczywiście nie obyło sie bez awanturki >:( >:( >:( :glowa_w_mur: :glowa_w_mur:na skierowaniu było napisane "Skierowanie do poradni rehabilitacyjnej", a powinno być wg pani w rejestracji "Skierowanie do dziennego oddziału rehabilitacji". Normalnie jak w czeskim filmie - nie wiadomo o co chodzi, a chodziło oczywiście o pieniądze - źle napisane - NFZ nie zwróci kasy. Mimo początkowych trudności udało się. Pierwszy raz mój mąż się zapieklił, bo zazwyczaj to ja jestem ta awanturująca się, a on łagodzący tym razem było odwrotnie, ale jak tu się nie zapieklić z absurdalności sytuacji. A ja po nowym roku ze skierowaniem w zębach pędzę do neurologa, co by dopisała łamane na - dzienny oddział ble ble ble.
W każdym razie Ewa ma asymetrie - prawdopodobnie przez tego porodowego krwiaka i raz w tygodniu będziemy z nią chodzić na ćwiczenia, przez tydzień robić je w domu i tak do czasu zniwelowania asymetrii i zmniejszenia napięcia.
-
SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU I UDANEGO SYLWESTRA:)
-
Anetko a to się u Małej czymś konkretnym objawia????
-
Słabsze mięśnie brzuszka z prawej strony, chętniejsze chwytanie lewa łapka i woli patrzeć w lewą stronę, podczas leżenia jest trochę przekrzywiona. Do tego dochodzi jeszcze zwiększone napięcie w pleckach, np. jak leży na brzuszku to zadziera nóżki a nie powinna, szyjka za bardzo schowana w ramionkach. To takie podstawowe objawy, które sami zaobserwowaliśmy. Lekarka nam powiedziała, ze większość dzieci to ma i nie jest zdiagnozowane, ale dobrze zająć się tym teraz bo to później oszczędzi nam problemów z krzywym kręgosłupem.
Dzięki wielkie Lilian za schemat żywieniowy.
-
(http://img218.imageshack.us/img218/8982/2191mf6.jpg) (http://imageshack.us)
Szczęśliwego Nowego Roku 2009!!!
-
Sylwester udany, tylko Ewka się nie spisała - przespała całego, nawet na petardy się nie obudziła.
(http://images43.fotki.com/v1390/photos/1/1005818/7081152/PICT0117-vi.jpg?1231263307)
A moje dziecko nie umie spać w dzień w domu. Cały dzień usiłowałam ją uśpić, w efekcie pospała 2 razy po pól godziny, zamiast 3 godzin w poludnie na spacerze + balkonie, a trochę się bałam ją wyprowadzać na prawie -20. Wieczorem, czyli przed chwilą, po prostu padła - zasnęła o 18 co jest wyjątkowo wcześnie, bo zazwyczaj zasypia ok 20 i śpi 9 godzin, ciekawe o której się obudzi, czy jak zwykle po tych 9 godzinach? Ale dzięki temu mama pójdzie spać wcześniej, bo czekam 3 godziny po karmieniu żeby włączyć lakatator, wiec wreszcie położę się przed północą ;D
-
pięknie Ewunia śpiocha...słodki widok śpiącego dziecka :)
-
Nie mogę się na nią napatrzeć!!
-
Ale ona śliczniusia i jak długo śpi :) pozazdrościć tylko
-
Z początkiem lutego zaczynam studia doktoranckie w PAN'ie :skacza: nie jest to co prawda powrót do pracy, ale zawsze coś. Wreszcie porozmawiam o czymś innym niż o dziecku, bo z mężem na zawodowe tematy trudno, to prawie tak jakby on tłumaczył mi tajniki oprogramowania, jak jemu trzeba umowę sprawdzić to ok, ale generalnie to on nie czai o czym ja do niego rozmawiam i na wzajem.
Tak w ogóle to zazdroszczę dziewczynom, co powracały do pracy. Jak byłam w biurze na wigilii to przez dwa dni byłam marudna i maiłam dola, tak mi się zatęskniło, za ludźmi, za pracą, za podróżami, nawet za lataniem samolotami :( :( Tak sobie tylko myślę na pocieszenie - byle do września - a potem na pól etatu, więc wilk będzie syty i owca cała.
Pozostaje tylko znalezienie opiekunki, moja mama przez najbliższy rok do półtora niestety nie wchodzi w grę. Ona to jest niezła - poszła na emeryturę, wytrzymała trzy tygodnie i znalazła sobie lepsza i ciekawsza prace i chce jeszcze ok półtora roku popracować, wcale się jej nie dziwię.
-
ooo fajnie jak masz możliwość pracy na pół etatu...u mnie nie było to możliwe niestety...
no i te studia doktoranckie...super
-
no super studia to już coś, ja przed ciążą nie pracowałam tylko jakieś sesje się trafiały ale teraz to odliczam do wyjścia na te kilka godzin z domu...mężuś mówi
mi on by chciał posiedzieć taaa jasne ciekawe ile by dał rady...jeszcze u mnie jest tak że jak dają czadu to obie jak nie to żadna...więc wcale ci się nie dziwie że
tęsknisz...
-
Udało mi się w sobotę wyskoczyć na zakupy i pierwszy raz kupiłam rzeczy tylko dla siebie - Ewka i Kochany Mąż nic nie dostali ;D
Kupiłam spodnie rozmiar 36 ;D Czerwony golfik w Simplu, sweter w Mango, szarą torebkę do szarych spodni i kilka bluzeczek rozpinanych z przodu, co bym mogla jak gdzieś jesteśmy szybko i sprawnie cyca wyciągnąć celem podania dziecku posiłku.
A moje dziecko dziś ma naukę zasypiania w dzień w łóżeczko, póki co narzeka na ciężki swój los, ale może się zmęczy i zaśnie, w końcu to jej pora. Wygląda to tak - płacze i czeka chwilę, i tak znowu.
No to mama nie wytrzymała i uśpiła dziecko przy cycu, jakoś wieczorem mam więcej silnej woli i chyba ona tez jest bardziej padnięta, ale tak mi jej było szkoda - spłakało się biedactwo tak, że całą buziulkę miała mokrą. Mówi się trudno, moze jutro będzie cieplej i nie będzie potrzeby usypiania jej w domu.
-
aaneta, jak ja ci zazdroszczę że twoja niunia tak śpi w nocy. u mnie jest dokładnie odwrotnie, po prostu chłopina mi się przestawił. W dzień zaśnie sam, nawet nie wiem kiedy a w nocy jest cyrk. Nie śpi np od 22 do 3 rano. I nie ma siły żeby go uśpić, jest wtedy rozbawiony i nie zaśnie.
Twoja od poczatku taka ułożona? :) mój młody ma co prawda 2 miesiące ale kurcze nie powinien być tak poprzestawiany.
-
elisabeth to nie daj mu spac w dzien, wybudzaj go to w koncu sie przestawi spowrotem na noc
aaaneta Twoja Ewunia jest przesłodka. Gratuluję studiów, super :D Mi też się marzy studiowanie, ale na razie nie mam jak.
-
Ewka bardzo szybko nauczyła się, ze w nocy się śpi. Na początku zasypiała przy cycu i spala najpierw 4 godziny (jeszcze w szpitalu karmiłam ja w nocy co 4-5 godzin, a w dzień co 2-3 godziny), potem ten czas stopniowo się wydłużał. W dzień ma zakodowanie, że śpi na dworze w chłodzie i jak z nią nie wychodzę to wystarczy zapakować małą do wózka i wystawić na balkon - 5 minut i śpi. Potem walczyłam z nią, żeby nie zasypiała na rączkach, tylko sama w łóżeczku. Udało się po wieczornym karmieniu odkładana jest do łóżeczka potem pro forma marudzi przez 10 minut i śpi. Wygląda to trochę jakby jej się baterie kończyły: Ałałąłaaaa ...
Nie myśl jednak ze zawsze jest tak idealnie, zdarzały się dnie / noce, że zasypiała po 12 albo budziła się w nocy i za nic nie chciała spać dalej ani sama ani ze mną w łóżku (co zazwyczaj jest skuteczne). Poza tym ma to swoje dobre i złe strony, złe takie że ok 5-6 jest wyspana i jak zje za nic nie chce spać dalej, jedyna metoda jest wtedy zakneblować ją cycem położyć się obok i spać, a ona niech robi co chce, tak się wycwaniła, że sama już sobie cyca bierze. Udaje mi się ją tak przetrzymać do 9.
A może spróbuj Go przetrzymać w dzień, to może wieczorem ze zmęczenia po prostu padnie, albo zrobić mu krótsza dzienną drzemkę. Na pocieszenie - z doświadczenia koleżanek - matek synków - chłopcy podobno gorzej zasypiają. Moja koleżanka z kolei buja się z synkiem do północy, a jak zaśnie to i tak wstaje co trzy godziny, nie koniecznie na jedzenie.
elisabeth to nie daj mu spac w dzien, wybudzaj go to w koncu sie przestawi spowrotem na noc
Właśnie padnie ze zmęczenia.
-
Wiecie, raz próbowałam go przetrzymać. Skończyło się tak że wieczorem ze zmęczenia i tak nie mógł zasnąć ;(
Ale spróbuję ograniczać mu dzienne drzemki, rozbudzę go po max godzinie spania i zobaczymy co to da.
Ale mnie rozbawiłaś tym zakneblowaniem - coś w tym jest, młody jak widzi cyca to wariuje ;)
-
elisabeth81 Świetną fotkę masz w liczniku, szukalam wątku Twojego Synka ale nie mogłam znaleźć (albo ja ślepa, albo go nie ma), bo bardzo chciałam zobaczyć w większym rozmiarze :-\
-
aaneta, dzięki. Watku nie mam bo tak raczej się błąkam po forum a fotka tak wygląda w powiększeniu:
(http://img388.imageshack.us/img388/4527/marcinekfor2eq4.jpg) (http://imageshack.us)
-
Ale przystojniak, normalnie zakochać się można, jak się Ewka obudzi to jej pokarzę kawalera ;D
-
Podczytuję regularnie, ale czasu na napisanie mi brakuje. Córa zjawiskowa i nieźle daje czasem w kość, ale dzieci tak już mają, że pod obliczem aniołka, czorty się kryją.
W sprawie karmienia najważniejsze, że się najada i zasypia na tyle godzin. Nasza też tak długo śpi, tylko że chadza spać później.
Ps. Jakiej specjalizacji lekarzem jesteś?
-
aaaneta
Potem walczyłam z nią, żeby nie zasypiała na rączkach, tylko sama w łóżeczku. Udało się po wieczornym karmieniu odkładana jest do łóżeczka potem pro forma marudzi przez 10 minut i śpi.
Napisz mi proszę jak długo ta "walka" trwała i jak dokładnie wyglądała? Nasza Gabrysia wieczorem zasypiała zawsze przy cycu i ją do łóżeczka odkładałam, od paru dni przy tym wieczornym cycu nie zasypia i jest problem. Wczoraj jak ją do łóżeczka odłożyłam to tak biedna stękała, rzucała nóżkami i rękami, że po pół godzinie zmiękłam... Dumna z tego nie jestem, ale nie miałam już sumienia... Całe szczęście ona nie płacze, tylko tak się rzuca na wszystkie strony, tzre oczka -wygląda to tak jaby chciała usnąć ,a nie mogła...
-
Ps. Jakiej specjalizacji lekarzem jesteś?
Ninka nie jestem lekarzem ale prawnikiem ;D Skąd ten pomysł ???
Dosiado zajęło nam to jakieś dwa tygodnie wieczornego płaczu i walki z tatusiem, który przy najmniejszym kwęknięciu leciał brać na raczki. Duże znaczenie miał tez fakt, że ona po prostu była głodna, bo mnie do wieczora pokarmu nie starczało. Teraz cycujemy cały dzień i noc, w miedzy czasie dostaje moje mleczko z butli i po kąpieli 100 ml sztucznego na noc. Teraz jak jest najedzona zasypia do 30 minut po karmieniu.
Widzisz moja nigdy się nie rzucała tylko płakała, teraz np. pokwękuje i marudzi. Tylko jak ona strasznie płakała / płacze to ja jej nie zostawiam w łóżeczku samej by "się wypłakała", bo mam wrażenie, ze chce coś powiedzieć, a inaczej nie umie, a jak nie będę reagować na to co Ona mi mów to nauczy się, że niezależnie co się będzie działo to jej wołanie pozostanie bez odpowiedzi. Nauczyliśmy się odróżniać płacz bo coś złego się dziecku dzieje od płaczu - nie chce leżeć w łóżku - przyjdź i zabaw mnie.
Ninka masz rację, grunt, że się najada i to się liczy i jakoś te 100 ml przebolałam.
Jutro kolejne spotkanie z rehabilitantem, ciekawe czy zauwazy jakąś poprawę po tygodniu intensywnych ćwiczeń ???
Zasnęła ;D
-
Nauczyliśmy się odróżniać płacz bo coś złego się dziecku dzieje od płaczu - nie chce leżeć w łóżku - przyjdź i zabaw mnie.
gratuluję, ja jeszcze nie potrafię tej różnicy wychwycić.
-
Chyba się rozpędziłam, jak napisałaś o doktoryzowaniu się ;) Ot zaćma umysłowa...
Elisabeth piękny synio, a z tym płaczem, to ja do dziś się mylę/
-
Zaraz zaraz, ja tez sobie z każdym nie radze, odróżniam te dwa o których napisałam wyżej, jeszcze płacz ze zmęczenia, testowanie rodzica czy przyjdzie i może uda się coś wymusić ;D, głodny płacz, marudzenie przed-spaniowe, w tym nieeeeeee chcę leżeć w łóżeczku, chcę zasnąć i nie mogę (tu niestety muszę jej pomóc się wyciszyć cycem, bo strasznie wtedy rozpacza) oraz najbardziej charakterystyczny: jestem wkurzona i mam was wszystkich po dziurki. Poza tym często nie wiem o co jej chodzi ??? ???
Z reszta każdy dzień to coś nowego, nowe dźwięki i nowe płacze niestety również ;D
A Ewka się przed chwila obudziła - sprawdziła stan osobowy w pokoju, tzn. tatuś jest (mama ją interesuje tylko gdy chce cyca) i poszła spać dalej.
-
hehe dzieci nas traktują jako źródło pokarmu :D
elisabeth81 śliczny twój synuś... :-* :-* :-*
-
hehe dzieci nas traktują jako źródło pokarmu
Fakt niestety. Ja jestem fajna dopóki tata nie wróci z pracy. Potem to tylko mój cyc jest tolerowany :) I bardzo mi to odpowiada przyznać muszę :)
Wczoraj Mała znów marudziła przed zaśnięciem i doszłam do wniosku, że może ona też głodna jest... Ona zasypia mi przy cycu zanim zdąży się porządnie najeść i potem się budzi bo jeszcze cosik by zjadła?
-
To jest możliwe. U nas było bardzo podobnie, Ewka pod wieczór była zmęczona i zasypiała przy "robocie" - ciągnięciu, a odkładana stwierdzała, że mało. Od czasu jak na wieczór po kąpieli dostaje setę czy to mojego czy sztucznego zasypia sama w łóżeczku. Może powinnaś nie dawać jej zasnąć tylko wybudzać, albo (choć nie do końca polecam ten sposób, my nie mieliśmy wyjścia) przed spaniem dawać jej ściągnięte.
-
Trochę dzisiejszej Ewy
(http://images45.fotki.com/v1431/photos/1/1005818/7012642/PICT0138-vi.jpg) (http://images42.fotki.com/v1373/photos/1/1005818/7012642/PICT0162-vi.jpg)
I Ewa z mamą
(http://images42.fotki.com/v1372/photos/1/1005818/7012642/PICT0120a-vi.jpg)
-
aaaneta - dzięki za rady :)
Mówisz, że ściągnąć 100ml i podać przed snem a po kąpieli? Spróbuje, może poskutkuje...
Sliczna Ewka, a jakie ma śliczne rajtuzki :)
No i mama też pięknie wygląda :)
Pozdrawiam i raz jeszcze dzięki za rady!
-
Nie ma sprawy, musisz ją wyczuć - tzn. ile jej brakuje, może to być 100 albo 80 albo 120 i więcej. Przy butelce się tak nie umęczy i też nie ma ona usypiających właściwości cyca ;D bo się do niej nie przytuli ;D A jak Malutka jest z butlą zaznajomiona to nie powinno być kłopotów z cycem i z butlą.
Mojej 100 mil wystarczy do wieczornego najedzenia, wczoraj dostała 120 i 20 zostało, a nie chciałam jej wmuszać, bo ostatnio wmusiłam wszystko i nadmiar wyleciał ;D
Dziękujemy i pozdrawiamy.
ps. zajrzę do Twojego wątku wieczorem - daj znać jak poszło.
-
Ewa w sobotę skończyła 4 miesiące i zaczęła 5 miesiąc.
Z tej okazji, tak jak miesiąc wcześniej, odmówiła spania o zwykłej porze i tylko chciała się bawić z tatusiem, mamusia nie była, jak zwykle, interesująca. Tatuś wymęczył dziecko, tak że padło po 23, muszę dodać, ze cała impreza odbyła się bez płaczu. Wczorajsza noc minęła już normalnie. Doszliśmy do wniosku, ze raz w miesiącu na nocne harce możemy małej pozwolić.
Ciekawe czy pediatra zaleci podawanie innego jedzonka, bo ja na miejscu Ewki to tego mleka miałabym po dziurki w nosie.
Stan wagowy z wczoraj 6 kg :brawo_2:, ładnie pnie się w gorę, mimo, iż od kilku dni wypija sztucznego tylko 50-tkę, co jest ogromnym powodem do radości. Chyba świadomość, ze w razie czego mogę jej podać puszkowe dobrze działa na moja laktacje.
Z dniem 10 stycznia Ewka zaczęła łapać dwoma rączkami zawieszone nad brzuszkiem zabawki i z ogromnym zacięciem wkładać je do buziola. Stało się to tak nagle, że myśleliśmy, że to przypadek, ale nie.
Powoli i z trudem zaczyna przetaczać się na boczki i ćwiczyć brzuszki, stękając przy tym ogromnie, nie wie jeszcze, ze wygodniej podeprzeć się łokciami.
Co raz dłużej wytrzymuje na brzuszku, a co najważniejsze nie wrzeszczy jak ja wstrętni rodzice w tej pozycji przetrzymają nie co dłużej, udaje się czasami przewrócić z brzuszka na plecki.
Także każdy dzień zaczyna nieść coś nowego :skacza:
-
Zdolna pannica :)
Musiała jakoś wejście w nowy miesiąc zaznaczyć :)
-
Ale masz zdolna pannice a co do ucztowania swoich urodzinek to musiała sobie zrobic impreske hihi:)Buziaki i wszystkiego najl dla Ewci:)
-
No, to wielkie gratulacje dla małej Ewuni :)
Ze sztucznym mlekiem miałam podobnie. Cieszyłam się gdy podałam, jak najmniej, a jednocześnie świadomość, że je mam dawała mi odetchnąć.
Pozdroowka
-
Byłyśmy dzisiaj na ćwiczeniach z fizjoterapeuta w co by małej wzmożone napięcie i asymetrię zlikwidować, niestety nic nie poćwiczyła. A nie poćwiczyła nie dlatego, ze mama się spóźniła, choć się spóźniła, moje dziecko stanowczo i bezapelacyjnie odmówiło robienia czegokolwiek, jak zajęcia trwają ok 20 minut to Ewka przez bite 20 minut wrzeszczała, nawet płaczem tego nie mogę nazwać, bo ona wrzeszczała jakby ją ze skory obdzierano. Nie pozwoliła się dotknąć bez wrzasku ani Panu Krzysiowi (fizjoterapeuta) ani neurologowi, który przyszedł ja zobaczyć. Byłam zdumiona, bo Ewa się tak normalnie nie zachowuje, chętnie chodzi na ręce do obcych i się uśmiecha, a tu dziś taka histeria, a Pan Krzyś nie był przecież do końca obcy, bo widziała go już trzeci raz. I dojdź tu o co takiemu małemu berbeciowi chodzi ???
Może to godzina, bo ok 12 - 13 ona chodzi spać i robi się marudna.
Cóż zobaczymy jak będzie jutro u pediatry i w przyszłym tygodniu na ćwiczeniach. Póki co, choć ja się z tym nie zgadzam, powiedziano mi ze jest nadwrażliwa. A nie zgadzam się, bo to jest pogodne, spokojnie, wesołe i mało płaczące dziecko :-\ :-\
Może mieć to po mnie bo ja jestem bardzo emocjonalna, dlatego nie poszłam pracować do sądu lub prokuratury gdzie kiedyś bardzo mnie ciągnęło, ale po pracy właśnie w tych miejscach jako asystentka wiedziałam, że to nie dla mnie.
-
stwierdzono, że Ewa jest nadwrażliwa po tym jak dziś płakała???
przecież normalne, że się tak zachowała jak była to jej pora drzemki...zmęczona była i tyle...to przeciez malutkie dziecko...nie będzie się pięknie uśmiechać jak nie ma na to ochoty i siły...
nie przejmowałabym się na Twoim miejscu takim stwierdzeniem
-
No i właśnie się nie przejmuje, a przynajmniej staram się, choć nie wykluczam takiej możliwości. Jednak wydaje mi się to dziwne, bo nie doświadcza żadnych stresów, a może po tym wszystkim co do tej pory ja spotkało, jak czule lekarza to już jest wkurzona, to tez możliwe.
Zobaczymy jak będzie dalej. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
Tym czasem ku pamięci przekopiowałam posty Lilian odnośnie żywienia:
kaszka manna to zdecydowanie gluten i ten wg nowego schematu wprowadzamy w 6 mż...
ww marchewkę traktuj jak zupke, no od czegoś trza zacząć...najpierw marchewka, potem np marchewka plus zmiemniak i już zupka ...prawda?? no i dajesz raz na dobę;
kaszkę na gęsto tak lege artis to powinnaś podac dopiero w 7 m-cu...ja z resztą też, ale jako matka chudego dziecka dałam w 5-tym...i jako osobny posiłek, popołudniowy lub wieczorny; obok ww zupki...
natomiast owoce też daję raz dziennie np po południu po mleku proponuję jakiś deserek owocowy,
pamiętaj, że ja jednak stosuję schemat dla dzieci karmionych mieszkanką pomimo, że Ewka jest na karmieniu mieszanym, ale bliżej jej do schematu butelkowego niż cycowego;
Ty teraz powinnaś oprócz cyca dać jeden raz dziennie zupkę z dodatkiem masła lub niskoerukowego oleju rzepakowego lub innego wysokogatunkowego oleju, do tej cudnej zupki dodać stosowną ilość kaszki glutenowej;
nic nie zaszkodzi jak dasz małej też pod wieczór trochę owocków po Twoim cycu...ale też spokojnie jak się np już przyzywczai do zupki;
kaszkę zostawiam do Twojej decyzji, jak dasz jako osobny posiłek - nic złego się nie stanie; kaszka ma to do siebie, że w porównaniu do kaloryczności innych posiłków (zarówno mleko, jak zupki, jak i owoce to ok 55-67kcal na 100g) jest bombą kaloryczną...
tylko pamiętaj powoli...najpierw marchewka, potem marchewka plus coś (może być to jabłko)...potem np marchew z ziemniaczkiem, potem jakaś zupka jarzynowa....dopiero jak się Ewka przyzwyczai dodaj ten gluten itd...powoli małymi kroczkami...
jak gluten zaczniesz dawać póżniej też nic się nie stanie, ja np zawiesiłam glutenowanie, bo Młoda zaczęła mi się przężyć przy jedzeniu, tak jakby zaczął ją boleć brzuch...
jak już Jagódka napisała zupki w słoiczkach tłuszcz mają.... warto poczytać skład, jest na słoiczku...dokładnie pisze co jest w środku...
ja nie wrzucę słoika zanim nie przeczytam co się w nim znajduje...
męża też mam przeszkolonego, też czyta, bo wie czego sobie w słoikach nie życzę
jak już wprowadza się ten nieszczęsny gluten, żeby było konsekwentnie powinno się dawać te 2-3 g na 100ml jedzenia codziennie... do deserku, mleka czy zupki - wsio rawno...
potem 6 g na 100ml, a potem nie ma już jakiś szczegółowych wytycznych...
jak dajesz co drugi dzień też się nic wielkiego nie stanie...pytanie czy powinnaś w takim razie ww okres przedłużyć stosownie do jednodniowych przerw...
chociaż kiedys to się gluten dawało wtedy kiedy pewnego pięknego dnia dziecko dostawało biszkopta i też było po problemie...
-
wow...już mnie cytują....
;D ;D ;D ;D ;D
Anetko a ja tym czasem rozkminiam jak powoli uprać sie z nowościami 7-tego miesiąca
dzisiaj stosowny wykład niani zrobilam...
-
Mnie też trafia, jak słyszę, że moje dziecko jest nadwrażliwe, a ja wiem, że NIE JEST. Sądzę, że to takie samo tłumaczenie się tych którzy nie czują się komfortowo wobec takiej, a nie innej reakcji dziecka na ich osobę. To ONI mają problem, a nie Ewcia.
-
ohhh ....Moja jak się raz wydarła została okrzyknięta rozpieszczoną....
Jak to był czas jej drzemki to się nie dziwię, że wyła....też bym wyła jakby mi kazano ćwiczyć w środku nocy...
w końcu dziecko też ma prawo wyrazić sprzeciw, a jak ma go wyrazić inaczej jak płaczem
-
Jak to był czas jej drzemki to się nie dziwię, że wyła....też bym wyła jakby mi kazano ćwiczyć w środku nocy...
w końcu dziecko też ma prawo wyrazić sprzeciw, a jak ma go wyrazić inaczej jak płaczem
no dokładnie...
mój Aduś jest wg jednej ciotki nadpobudliwy ::) "no bo taki on żywy i energiczny" :mdleje: ADHD jak nic...
nawet nie komentuje
-
Właśnie wróciłyśmy ze szczepienia, podczas nakłucia Ewa nawet nie zapłakała, trochę marudziła jak pediatra zwracała się do mnie zamiast do niej, ale ogólnie była zadowolona i ważenie, mierzenie obyło się bez ani jednej łezki. Wiec jak ktoś ni powie o nadwrażliwości to normalnie :ckm:
Stan wagowo wzrostowy wygląda tak:
(http://siatkicentylowe.pl/embed/5188.weight.png) (http://"http://siatkicentylowe.pl/") (http://siatkicentylowe.pl/embed/5188.height.png) (http://"http://siatkicentylowe.pl/")
Więc nie jest źle.
Ewka teraz śpi. Dam jej spokój, choć to nie jej pora, ale może trochę jednak stresu dzisiejszy lekarz ja kosztował, niech sobie dziewczyna odpocznie.
Lilian, co do cytowania, to przyzwyczajaj się, bo jak mądrze prawisz to bądź pewna, że często będą Cie cytować. Z Twoich informacji, odnośnie pielęgnacji dziewczynek, co mi przed porodem pisałaś, korzystają moje dwie koleżanki ;D
Obudziła się, widać 20 minut regeneracji wystarczy.
teraz lecę ratować karuzelkę.
-
My też dzis na szczepieniu byłyśmy :) Gabryśka odsypiała dłużej - przespała całe zakupy w Tesco i powrót do domu.
-
Byłam dziś w pracy i znowu będę miała doła. Trochę pomogłam dziewczynie, która chwilowo mnie zastępuje - i wiecie co, jeszcze nie wypadłam z obiegu ;D ;D
Poinformowano mnie (o czym z reszta wiedziałam wcześniej), że mam 2 tygodnie dłużej macierzyńskiego, także odbiorę jeszcze pełną styczniowa pensję i lutową tez - bo pójdzie z urlopu. Poinformowałam moja kochana dyrekcje, że wracam z początkiem października, niech wie, i niech tęskni, a co.
A od marca na wychowawczy :D
-
pewnie, że w obiegu nie wypadłaś.....co miałaś wypaść????
-
Długo nie pisałam bo trochę urwanie głowy było. Biegałyśmy z Ewą na rehabilitację trzy razy w tygodniu - raz jak zwykle, dwa razy ekstra, bo inni pacjenci dowołali i się wcisnęłyśmy. No i Ewa polubiła i Pana Krzysia i ćwiczenia, piała z zachwytu i dzielnie znosiła wszystkie wygibasy. Zaliczyłyśmy też wizytę u logopedy - i pani doktor orzekła - zęby idą. Zaczęłam małą oglądać i rzeczywiście na dziąseł ku w okolicach 3-4 pojawiło się białe twarde i szpiczaste coś :o :o. Przyznam,że w tym miejscu się zęba nie spodziewałam, ale jak powiedziała lekarka i później lekarz - brat mojego M - każde dziecko jest inne i Ewka może zacząć do końca ;D Może poprzednie humory były spowodowane właśnie tym. Zaopatrzyłyśmy się w silikonową szczoteczkę i regularnie masuje Ewce dziąsełka i są już efekty nie siedzi cały czas z łapką w buziulce i nie gryzie paluszków właśnie z lewej strony, gdzie to COŚ wyłazi.
Innego żarełka nie razie Ewa nie dostaje, czekamy jak skończy piaty miesiąc czyli do 10 lutego. Póki co ładnie idzie 25 centylem, więc odbiła z tego nieszczęsnego 10 na którym wisiała od czasu operacji czyli od listopada. Nadal na noc dostaje butelkę sztucznego, obala teraz 150 prawie zawsze w całości ale za to śpi 11 godzin.
Ja mam naprawdę dobre dziecko. Dziś jakoś nie mogliśmy z mężem wstać jak zwykle 8 - 9, a Ewka spędza poranki ze mną przy cycu jak się obudzi ok 6 - 7 to jak ona je to ja jeszcze dosypiam. Dziś się najadła i oczekiwała porannych zabaw z tatusiem, a tatuś nic - spał, mamusia była śnięta wiec tez pożytku z niej nie było. Dziecię zostało odłożone pod karuzelkę, bo rodzice liczyli jeszcze na trochę spokoju. I wiecie co mój aniołek zrobił jak się karuzelka wyłączyła i nikt nie chciał się nią zająć - poszło spać biedactwo i tym systemem pospaliśmy sobie we trójkę do 11 ;D ;D ;D ;D
Później było trochę paniki, bo przecież M na 12 musiał być na Politechnice prowadzić ćwiczenia ;D :D
Ostatni tydzień minął mi pod hasłem - impreza - zaliczyłam trzy ;D ;D ;D ;D ;D dwie do 1 i jedna ze znajomymi z pracy do 4, były to pierwsze tańce bez brzucha ;D ;D Złapałam drugi oddech i szczęśliwsza i zregenerowana psychicznie siedzę dalej malutką.
-
no proszę miło czytać zregenerowaną mame....
zęby mówisz...moja dziąślata zostanie do końca życia...
-
moja dziąślata zostanie do końca życia...
moja chyba też... ;)
też się muszę na jakąś imprezę wyrwać, bo oszaleję niedługo.... :-[
-
hehe u naszej też w paszczy otchłań dziąsłowa i ani jednej białej kropki ;D
Ależ się wybawiłaś Dziewczyno! Jak karnawał, to karnawał. Chyba zacznę Cię gonić, bo mnie ostatnio telepka straszna bierze na wszystko. Potrzebuję odreagować.
A Ewci gratuluję wytrwałości w ćwiczeniach. Dzielna Dziewczynka!
-
Dobra impreza nie jest zła ;D ;D
Ewa dziś dzielnie zniosła ćwiczenia z Panią Małgosią, która przychodzi do nas do domu, cale 30 minut tylko z jednym kwęknięciem ;D Zuch dziewczyna ;D
Dziąsełka z lewej strony swędzą, bo paluszki cały czas wędrują do buzi, białe COŚ się powiększa, ciekawe kiedy się wreszcie wykluje, bo ciągle nie wiem ząb czy nie ząb, ale jak nie ząb to kurcze CO ??? ??? ???
Ewa padnięta śpi grzecznie już od pół godziny, obyło się nawet bez rytualnego postękiwanio-pokwękiwania wieczornego.
A nasze Dziecię chyba nie chce spać z mamą i z tatą, bo dziś rano, jak zwykle wzięłam ją do siebie na cyca, jak zjadła i nie chciała spać dalej ani ze mną ani z cycem odłożyłam ją do łóżeczka i tam zasnęła i dzielnie pospała (jak mamusia do 10), tak nas zmogło, że nawet nie popapałyśmy tatusiowy jak wychodził do pracy ;D
-
Niestety cyca przed południem też nie starcza - żeby nie wrzeszczała przed spacerem o 13 musi jeszcze seteczką się dopchać. W sumie nie ma tego zlego, bo od niedzieli i tak planowaliśmy zacząć podawać jej inne smaczności, wiec po prostu zamiast butli ze sztucznym dostanie słoiczek i będzie gites.
No i w związku z tym zaczęłam się zastanawiać jaki plan karmień mam ustalić, bo do tej pory było tak:
7 - 8 cycowanie do 9 z mama w łóżku,
11-12.30 cycowanie + ostatnio flaszka 100 ml
13 - 15.30 spanko - spacer lub balkon
16 cycowanie
17.30 - 18 butla z maminym mleczkiem tle ile jest ;)
19.30 po kąpieli sztuczna flaszka 120-150 ml i spanko
I tu znowu okazała się nieoceniona pomoc Lilian:
zacznę może od schematu...bo Ty jednak jesteś cycowa...
czyli na początku powinno być prosto (hee heee fajnie się pisze)
cyc na żadanie - (nie wiem czy Wy macie już jakieś w miarę stałe godziny??) i w okolicy południa po cycku wprowadzasz ww marchew tudzież inny słoiczkowy posiłek...potem z tej marchewki zrobi się jakiś warzywny obiadek; i tak masz jedno słoiczkowe danie w ciągu dnia;
potem np na jakiś po obiadowy posiłek po cycku dajesz owoc i masz deser; to już dwa inne posiłki;
a potem np wieczorem zamiast cyca kaszkę np na swoim odciągniętym mleku...a jak nie to na sztucznym;
generalnie karmiąc piersią zawsze dajesz najpierw cyca potem słoiczkowe, później w miarę upływu czasu możesz z tego cycka przed słoiczkiem zrezygnować, to sama zobaczysz...
ja mam taki schemat:
5:00 cyc, 130ml mleka
9:00 130ml mleka z 1 miarką kaszki
13:00 obiad 190g
16:30 cyc, 100ml mleka, 100g owoców
19;30 cyc, gęsta kaszka na 130ml mleka, 30g owoców
Pewnie będzie u nas wyglądać podobnie, bo i godziny w miarę się zbiegają, nie ma tylko jedzenia o 5 rano.
-
właśnie - a tą kaszkę z Nestle można na swoim odciągniętym mleku zrobić? Raz robiłam kleik ryżowy na odciągniętym mleku i taki nie za bardzo wyszedł...
-
Szczerze nie mam pojęcia, ja zastanawiam się nad tym, ale jak mi nie zje to tego mojego mi szkoda :-\
-
pewnie, że można na swoim
ja tak robiłam, jak odciągałam...
-
Ewie właśnie udało się złapać swoje stopy, po wielu próbach nastąpił sukces:
(http://images20.fotki.com/v208/photos/1/1005818/7116927/PICT0108-vi.jpg)
I kilka innych fotek mojej panny:
(http://images45.fotki.com/v1440/photos/1/1005818/7116927/PICT0062-vi.jpg) (http://images47.fotki.com/v1400/photos/1/1005818/7116927/PICT0053-vi.jpg)
Uśmiech dla cioć forumowych
(http://images47.fotki.com/v1404/photos/1/1005818/7116927/PICT0149-vi.jpg)
Z pozostałych nowości to czasem udaje się przekręcić z plecków na boczek i kręcić się na pleckach i ustawiać w poprzek łóżeczka. Poza tym muszę odpalić małej śpiworek bo się diablica strasznie rozkopuje.
-
przesłodka jest i do Ciebie podobna...
śpiworek dobra rzecz...najalepiej kup taki z rękawami...
-
Jakie oczy cudne - śliczna dziewczynka!
Ja czekam aż Gabryśka włoży sobie stópki do buzi - złapać już potrafi, ale do ust dociągnąć nie może. A ja cierpliwie czekam.
My też pakujemy Małą od ok. tygodnia w śpiworek, bo rozkopywanie się spod kołdry Gabryśka traktuje jak konkurencję sportową, robi to regularnie a jaka jest z siebie potem dumna :)
-
aaaneta podczytuję cię od początku tylko się nie odzywałam.
Teraz napiszę, że masz przepiękną córeczkę, która słodko się uśmiecha :)
-
słodziuchna Twoja córunia :-*
-
aaaneta podczytuję cię od początku tylko się nie odzywałam.
Teraz napiszę, że masz przepiękną córeczkę, która słodko się uśmiecha :)
Witam ;D i bardzo dziękuję.
Ja również jestem regularną podczytywaczką u Ciebie :D.
-
Ja również jestem regularną podczytywaczką u Ciebie :D.
Bardzo nam miło :)
-
śliczną masz córeczkę !!! i ma cudniaste oczka ! :)
-
jaka ona słodka ;D
-
Dziękuję w imieniu Ewki za miłe słowa, aż ciężko się powstrzymać od samozadowolenia, bo w końcu to trochę nasza zasługa, że ona tak słodka.
Dzisiaj mieliśmy ciocię i wujka w gościach - moja koleżanka z roku z przyszłym mężem, również piali z zachwytu nad Ewcią ;D Choć panna dziś była oszczędna w uśmiechach, myślę, że to przez zęby. Górne dziąsełko mięciutkie a biała kropka w miejscu 4 co raz większa. Obiadek się udał - schab w cieście francuskim zawsze się udaje ;D
A mamusia skorzystała w promocji, jaką sprawił ustawodawca obniżając stawki celne na produkty sprowadzane z poza UE i zamówiła sobie kosmetyki, w tym ukochany tusz do rzęs Yves Saint Laurent - Mascara Volume Effet Faux Cils i krem cudownie nawilżający, co przy chodzących kaloryferach jest zbawienne - Biotherm - Aquasource Non Stop.
Dzień byłby super, gdyby nie fakt, ze dwa razy przegrałam w scrabble ;D >:(
-
mówisz...
a ten tusz to dobry jest, bo ja od lat jestem wierna Lancome....może czas na zdradę...
YSL ma najlepszy pod słońcem korektor...
o kremy Biothermu się nawet nie pytam, bo wiem że to dobre...
-
Lancome też kiedyś kochałam na zabój do czasu YSL ;D Jak dla mnie jest super - pięknie pogrubia i wydłuża rzęsy. Mnie poleciła koleżanka i do tej pory od 3 lat jestem wierna.
Od soboty podajemy ewie inne żarełko, na pierwszy rzut poszła marchewka - pól słoiczka - najpierw nieśmiało, potem zapamiętała się w jedzeniu. Zastanawiam się tylko czy wszystkim dzieciom na początku trzeba te łyżeczkę wpychać do pysiaka ??? Kiedy już myślę, że załapała, że trzeba otworzyć, znowu usteczka zamknięte i dopiero jak tam pomacam łyżeczką nieznacznie się otwierają. I czy wszystkie dzieci właściwie wysiorbują jedzenie, a nie faktycznie jedzą ??? A dziś wciągnęła (de facto wysiorbała) CAŁY :o słoiczek marchewki z jabłkiem.
A to sobotnia marchewka:
(http://images42.fotki.com/v1447/photos/1/1005818/7116927/PICT0114-vi.jpg)
-
Uwielbiam takie zdjęcia :)
aaaneta początki są trudne, ale z czasem malutka nauczy się pięknie otwierać buzię i przestanie siorbać :)
-
Śliczna ta wasza córcia!! do schrupania normalnie ;D
-
Nasza też siorbała, ostatnio coraz mniej. Stawiam zatem, że się uczy ;D Wszystko przed Wami, a Ewcia piękna dziewczynka!
-
Aneta, Twoja Córeczka powinna grać gdzieś w reklamach:) BOSKA jest!!
-
Dzięki dzięki ;D ;D
Dziś w ruch poszło pół małego słoiczka brokuł i pół marchewki - wciągnięte, choć nie tak ochoczo jak wczorajsza słodka marchewka z jabłuszkiem. Tak na marginesie to brokuły bez soli i przypraw są błe :-\, nie wiem jak Ona może to zajadać, pewnie dlatego ze nie zna innego. A nie wiecie moze od kiedy dzieciom się przyprawia, np. soli jedzenie, nie to, że mi się tak do tego spieszy, pytam z ciekawości. Resztę dostanie jutro.
A dziś rano przywitała mnie piękna marchewkowa KUPA ;D
-
im później tym lepiej...a najlepiej w ogóle do 2-3 lat...
:) no chyba że tyci tyci ;)
-
Mam jeszcze jedno pytanie, zgodnie ze schematem dzieciom cycowym powinno się podawać kaszkę glutenowa - manna, wiec czy mam zacząć już teraz czy poczekać jeszcze miesiąc (podać jak zacznie 6ty miesiąc) i czy dawać ja oddzielnie czy zagęszczać zupki słoiczkowe?
A i jeszcze jedno jaka ta manna powinna byc? Czy taka zwykła dla dorosłych, czy jest jakaś dzieciowa?
-
jesli chodzi o gluten to nie spieszyłam sie zbytnio z jego wprowadzeniem, mimo nowych wytycznych...regularnie podaje od 9 miesiąca kaszkę 8 zbóż nestle i mam gluten z głowy...
ale z tego co czytałam na forum dziewczyny właśnie bardzo często podają do obiadku kaszkę manną...ale nie pamiętam jakie proporcje ???
-
Dzięki za info, chyba tez poczekam. A nie wiesz może czy tak manna to taka zwykła czy jakaś specjalna dla dzieci, bo widziałam manna dla dzieci ale z owocami, a tego nie chce jej dawać bo pewnie taka kaszka to obok owoca nawet nie leżała.
Póki co poluje na ryżowo-kukurydzianą Nestle, ale kiepsko o nią w sklepach, jak znajdę to chyba kupie z 6 paczek.
-
czytałam o zwykłej kaszce mannej...a smakowej wersji nie widziałam
taaaa... nestle króluje na forum, szkoda że nie na półkach w sklepach :-\
-
Jest manna bobovity - mleczna z manną po 6 miesiacu
(http://baby.frisco.pl/img/products/zoom/5900852484001_z.jpg)
Tą bym nawet kupiła, tylko nie wiem jak Ewa zareaguje na inne mleko niż Bebilon HA lub Comfort.
Póki co dostałam od koleżanki Sinlac (i podam go, no chyba ze dopadnę te sławetną kszkę Nestle) i za miesiąc (jak Ewa skończy 5 miesiąc i wejdzie w 6), czyli w okolicy 1 marca wprowadzę jej kaszkę jako dodatkowy posiłek np. przed kąpielą i owocki na deserek po-spacerowy.
-
Też mam ten problem, chcę podać gluten, ale wolałabym kaszkę bez dodanego już mleka, bo Marika je tylko Bebilon Pepti.
Jeśłi ma być to zwykła manna dla dorosłych, to co ? Ugotować ją na wodzie i dodać do zupki słoiczkowej, czy jak ?
-
dokładnie tak jak piszesz...
-
Myślę, że tak, ugotować i dodać do słoiczka. Z tego co przeczytałam w necie to trzeba podawać ale minimalne ilości - jedna płaską łyżeczkę.
Taki znalazłam przepis na zupkę z kaszką manną:
upa jarzynowa z masłem lub olejem sojowym
Warzywa mieszane (obrane) 50 g
Kasza manna (1 płaska łyżeczka) 5 g
Masło (1 płaska łyżeczka waży 5 g) 3 g
Woda 62 g
Wykonanie: Jarzyny starannie umyć (wyszorować), oczyścić, opłukać, zetrzeć na tarce do jarzyn lub pokrajać. Włożyć do wrzącej wody i gotować na silnym ogniu około V, godziny do miękkości, a następnie odcedzić (jeżeli wywar wyparował, uzupełnić wrzącą wodą).
Kaszę manną rozmieszać w zimnej wodzie lub w części ostudzonego wywaru, wlać na gorący wywar z jarzyn i gotować 15—20 minut. Ugotowane warzywa przetrzeć przez sito lub przepuścić przez maszynkę, połączyć z ugotowaną kaszką, dodać surowego masła, szczyptę soli, cukru do smaku i razem zagotować. Z podanej ilości produktów powinno być 120 g dobrze zagęszczonej zupy. Jeżeli zupy jest mniej, dodać wrzącej wody; jeśli trochę więcej — pozwolić na wyparowanie do planowanej ilości. Aby otrzymać większą ilość zupy, należy podaną ilość produktów odpowiednio zwiększyć.
-
Aanetka wiesz co...
ja podaję pół łyżeczki kaszki 8 zbóż Nestle do kaszki kukurydziano ryżowej i też mam gluten...
dużo szybciej mi to wychodzi...
-
O świetny pomysł, to przez te wytyczne tak się przypięłam do tej mannej ;D
-
oprócz tego jest jarzynowa Gerbera po 6 m-cu z dodatkiem kaszy manny, w takiej ilości jak potrzeba;
oprócz tego owoce Bobovity z biszkoptem, gdzie jest dodatek mąki biszkoptowej i pszennej...
jak się dobrze rozplanuje można się obyć bez tego gotowania łyżeczki kaszki manny i dodawania do czegoś tam...
-
Lilian co ja bym bez Ciebie zrobiła ;D Tym bardziej nie mogę się doczekać aż poznam Cię w rzeczywistości.
A Ewa dzielnie zniosła 40 minut wygibasów z Panem Krzysiem, chyba zaczyna to lubić, bo aż piała z radości.
A tak w ogóle to zapomniałam się pochwalić, że od jakiegoś czasu jeżdżę z Ewą samochodem, raz że wygodniej niż wózek + autobus, dwa, że taniej niż taxą, a trzy, że może Andrzej uzna, że jak Focusik potrzebny to go nie sprzedamy tylko dla mnie zostanie (i za to trzymam kciuki), bo ja ta landarą co mamy ani nie umiem ani nie lubię jeździć.
-
Ewcia z każdym dniem co raz piękniej zjada i ku mojej rozpaczy chciałaby sama, tzn. łapie za łyżeczkę i pakuje ja do buzi, ja się cała zabawa kończy chyba oczywiste, dziś była prawie po łokcie utytłana w marchewce z ziemniaczkami ;D Już drugi dzień dostaje trochę masełka do słoiczkowego jedzonka i póki co odpukać nic się nie dzieje ;D
Powoli tez ustala sie plan dnia, który z niewielkimi odchyłkami wyglada tak:
07.00 - 09.00 oba cyce z mamą w łóżko (w tym jeden niedojedzony)
11.15 - 11.30 dojada niedojedzonego cyca
12.30 - 13.00 3/4 słoiczka + cyc pełny
13.00 - 15.30 spanko w łóżeczku lub na spacerze
15.45 - 16.30 oba cyce, a raczej to co się udaje uciągnąć
18.00 butla z maminym mleczkiem
19.00 - 19.30 kąpiel
19.40 sztuczna butla a co 2gi dzień z dwoma miarkami kaszki lub kleiku
No to mamy 5 przepisowych posiłków, bo tego dojadania rannego cyca nie liczę. Za tydzień do popołudniowego cycowania po 30 minutach (co by się cyc w brzuszku uleżał) dodam jej owocki na podwieczorek.
-
śiczny plan dnia
a właśnie wywaliłam Ewce jeden posiłek...znaczy część wywliłam a część przesunęłam...
czyli jemy 5, 9, 13, 15, 19:30;
-
Dziecko mi właśnie padło ;D Ze spaceru dzisiaj nici bo na dworze okropnie, miała wyjść się balkonować, ale jak mi padła to już nie miałam serca ja jeszcze ubierać, tylko zaniosłam do łóżeczka, rozejrzała się i smacznie zasnęła.
Udało mi się na allegro upolować kaszki Nestle - ryżowo kukurydzianą i 8 zbóż, bo jak Ewa skończy szósty miesiąc, który nota bene zaczęła wczoraj, to zaczniemy zajadać glutenik (za rada Lilian pól łyżeczki 8 zbóż do innej kaszki). Zapobiegawczo zakupiłam po 4 opakowania ;D Bo dosłownie nigdzie nie mogłam ich znaleźć - w żadnym supermarkecie internetowym, nie mówiąc już o stacjonarnych.
Nie było dziś cycowania przed spaniowego - muszę włączyć laktator, co by cycki nie przyzwyczaiły się do braku przedpołudniowego ssania.
Z planów, to od początku marca rezygnujemy z cyca popołudniowego i zamiast niego będą owocki, czyli plan jest taki:
15.45 - 16.30 butla z maminym mleczkiem
18.00 owocki
19.00 - 19.30 kąpiel
19.40 sztuczna butla 150 ml a co 2gi / 3ci dzień 120 ml z dwoma miarkami kaszki lub kleiku
Z reszta chyba nie za dużo ona z tego cyca uciąga. Zatem i lakatator pójdzie w ruch wcześniej tak ok 21 a nie 23 jak dotąd.
Cycować i odciągać pewnie będę do lata / końca wiosny, żeby przetrwała ten okres grypowy.
A i jeszcze jedno Ewa została dziś pochwalona za piękna współprace na ćwiczeniach, bo obyło się bez oswajania i płaczu. Napięcie znacznie się zmniejszyło, ładnie pracuje brzuszkiem i asymetria powoli, po troszeczku ale też się zmniejsza.
-
jezuuuu jaka cena tej kaszki :o no przesadzili ::)
całe szczęście zdążyłam kupić po normalnej cenie...uffff
-
No niestety, ale cóż zrobić. Zamówiłam dla siebie i koleżanki, bo tez poluje.
-
19.40 sztuczna butla 150 ml a co 2gi / 3ci dzień 120 ml z dwoma miarkami kaszki lub kleiku
aaaneta - rozumiem, że to 120 ml z kaszką lub kleikiem dajesz z butli? Czy butelką? A jaki kleik? Pytam się, bo tez lada dzień tak chcemy Gabryśkę na noc karmić. No i ostatni posiłek po kąpieli... bo ja się zastanawiałam czy przed czy po...?
-
Kupilam kleik kukurydziany nestle, kaszkę ryżowa nestle i daje jedna lub mieszam obie z butli ze smoczkiem do kaszki.
Dajemy po kapaniu na lepsze spanko.
Wyżej masz nasze godziny posiłków.
-
mam znowu parę pytań -sorki bo głupie są, ale nie wiem wiec pytam
- smoczek do kaszki, tzn. jaki? jakieś specjalne są? (moje dziecko posiada jedną mała butelkę, którą czasem wodę dostaje lub moje odciągnięte mleko)
- piszesz 2 miarki - miarki takie od mleka? czy do kaszki są jakieś dołączone?
-
Pytaj, nie ma sprawy.
Ja mam butelki Tommee Tippee i kupiłam smoczek do kaszki pasujący do tych butelek (to taki z symbolem X).
(http://www.e-dzieciaczki.pl/allegro/wieloprzeplyw_tt.jpg)
Zdecydowałam ze robię jej rzadką a nie taka gęstą paciałygę, bo kaszka jest kaloryczna i nie chce jej bomby kalorycznej serwować, idzie sobie ładnie 25 centylem, więc nie ma potrzeby jej tuczyć, z tych tez względów nie dostaje jej codziennie tylko co 2 - 3 dni. Akurat 2 miarki z mała górka na 110-120 ml nie jest ani za rzadkie ani za geste. Ewa kaszkę je na sztucznym i daję jej dwie miarki jakie są dołączone do sztucznego mleczka.
-
aaaneta - dzięki za cierpliwość do mnie i moich głupich pytań :)
A jakie dajesz mleko sztuczne?
-
Bebilon HA na zmianę z Bebilon Comfort, a czasem mieszam oba, ale Tobie bym poleciła HA, bo Gabrysia jest tylko na cycowym, no chyba ze ma skłonności do zaparć wtedy Comfort. Chociaż po ostatnich problemach z buzia jednak HA, ale jeśli masz zapasy swojego to bym jej na swoim zrobiła, nie ma potrzeby ryzykować, ze znowu coś wypryśnie.
Pytaj jak chcesz i ile chcesz, ja jestem na bieżąco jeśli chodzi o żywienie, z reszta ja z podobnymi pytaniami męczyłam Lilian.
-
Moje dziecko zepsuło aparat >:( Tzn leżał sobie spokojnie na biurku, a mała diablica kopnęła noga i strąciła - efekt - zdjęcia są w paski - przyczyna zepsuta matryca - leczenie - raczej śmietnik, bo koszt naprawy przekracza wartość aparatu. Cóż w zasadzie nie będziemy po nim płakać, miał 5 lat i można przyjąć ze się zamortyzował, a i tak przymierzaliśmy się do zakupu nowego.
Zbliżają się chrzciny ;D córka dorzuci się rodzicom do aparatu ;D
Zastanawiamy się obecnie nad Canon EOS 450D + ob. 18-200 IS
(http://eurocamera.pl/cms/images/upload/450d.jpg)
I tu mam znowu pytanko do Lilii, a właściwie do Krzysia - czy warto? A może jest coś fajniejszego przy budżecie 4000 ???
-
to tyle co ode mnie, bo Krzycha chwilowo nie ma
EOS 450D to młodszy (znaczy lepszy) brat EOSa 350D, którego do niedawna używał mój mąż...teraz sobie strzelił wyższą półkę...
dobra lustrzanka również dla amatorów...
a czy można coś innego fajnego w cenie, którą wymieniłaś to się spytam
domyślam się, że to ma byc body i obiektyw..... prawda?
-
Właśnie tak.
Oczywiście, że może. Canon przyszedł mi do głowy bo mamy malutkiego kompaktowego Canonika i sprawuje się super, ponad dwa lata bez szwanku. Chodzi mi o aparat dla amatora uczącego się, niezawodny i prosty w obsłudze.
Będę zobowiązana za spytanie się ;D
(http://images49.fotki.com/v1456/photos/8/1005818/7221504/ewazaba1-vi.jpg?1234704232)
-
cytuję chłopa
"bardzo dobry aparat, a dla amatora super aparat - to do 450D
w podbnym przedziale cenowym możecie sobie kupic Canona 40D - starszy odpowiednik 50D"....ale jak twierdzi mój chłop, "amator nie odczuje różnicy", czyli chyba miał na myśli, że nie wykorzysta możliwości tego aparatu...
-
Ale boskie foto ;D
-
Ale super zdjęcie ;D ;D ;D
-
Dziękujemy bardzo, jak tylko obejrzałam te fotkę na kompie to rzekotka od razu przyszła mi do głowy.
A my po-walentynkowo obserwujemy Ewę. Walentynki spędzone w domku we trojkę, Ewcia dostała od taty kaczą rodzinkę do kąpieli, a mamusia kąpielowy zestaw kosmetyków, a tatuś od swoich dziewczyn piękny srebrny breloczek do kluczy w kształcie szybowca.
W niedziele natomiast Ewcia została w domy z babcią i pilnowała babci co by po internecie nie szalała (moja mama właśnie odkrywa cud techniki jakim jest komputer), a poważnie Ewa spala babcia oglądała Michaela Clayton'a - film z Żorżem Clunejem, który ostatnio oglądaliśmy i strasznie nam się podobał (bo mamusia teraz kocha Żorża).
Czy On nie jest zabójczy (http://www.polki.pl/work/privateimages/formats/NEWS_MAIN/1267.jpg)
Rodzice udali się do jednej w lepszych warszawskich restauracji na sushi i powiem krótko PYCHA było ;D tym bardziej PYCHA, że ponad rok nie jadłam.
Wróciliśmy po 11 zadowoleni i odprężeni. Ewcia i babcia spały ;D Ewcia w łóżeczku, babcia w fotelu oglądając napisy końcowe ;D
Ale ku mojej radości zanim zaległa poprasowała Ewcine ubranka.
Teraz obserwujemy Ewę czy jej po tym sushi coś nie wypryszczy. Zapobiegliwie wymieniliśmy rybę maślaną na coś innego, ale kto wie ??? Póki co nic o oby tak dalej.
A na koniec najnowsza Ewa
(http://images44.fotki.com/v1449/photos/8/1005818/7221504/IMG_0079-vi.jpg?1234800997) (http://images44.fotki.com/v1448/photos/8/1005818/7221504/IMG_0074-vi.jpg?1234801320)
-
Ale Wam zazroszcze tego wypadu we dwoje...
Pamietam jak krótko przed porodem bylismy z mężem na pizzy - przez myśl mi przeszło, że takie następne wyjście to nieprędko będzie, no i niestety prawda. Ja jeśli gdzieś wychodzę (np. na ploty do kumpeli) to sama, mąż też sam, a jak wychodzimy razem to z dzieckiem...
A Malutka śliczna, jak ładnie na brzuszku leży :)
-
Cudniasta ;D
A my chadzamy z dzieckiem i dajemy radę, a czasem i bez dziecka się zdarzy ;D
-
My staramy się wychodzić sami razem co najmniej raz w tygodniu, ale rożnie bywa czasem wychodzimy dwa razy w jednym a potem zostajemy w domku lub jedziemy z Ewą. Mamy o tyle dobrze, że moja mama jest blisko i chętnie się małą zajmuje, a ja jej ufam całkowicie.
-
Chyba muszę pomyśleć nad zmianą Ewcinego planu dnia i wywalić obiadek o 12 bo panna spędzając dość intensywnie przedpołudnia, bawiąc się, dużo brzuskując jest po prostu padnięta i to łyżeczkowe jedzenie kiepsko wychodzi. Tzn. je, ale łyżeczki są przerywane typowym zmęczeniowym płaczem.
Jutro jeszcze będzie wg starego planu dnia, ale postaram się ja namówić do porannej 30 min drzemki.
Alternatywa wyglada tak:
07.00 - 08.30 1,5 cyca z mamą w łóżku
11.00 - 11.15 pićku pićku reszta cyca
12.00 - 13.00 flaszka z maminym mleczkiem ok 120 ml
12.30 - 15.30 lub 13.00 - 16.00 (może być 30 min krócej) spanko
16.00 - 16.30 obiadek popity cycami
18.00 - 18.15 owocowy podwieczorek
19.00 - 19.30 kąpiel
19.45 - 20.00 sztuczna flaszka 12- -150 ml co drugi dzień 120 z 2,5 miarki kaszki lub kleiku
Nie jest więc tak najgorzej, 5 posiłków zachowane.
Nie wiem tylko jak rozwiązać kwestię jedzenia podczas naszego zbliżającego się wyjazdu z góry. Jedzie z nami bratanek Andrzeja z dziewczyną, my im sponsorujemy wikt i opierunek, a oni pól dnia i czasem wieczór maja niańczyć Ewę.
Czy zamiast pićku pićku maja jej podać małą ilość mleczka, no 50 ml, czy wodę, a po obiadku herbatkę rumiankową, wodę czy małą porcje mleczka też 50 ml.
-
Ponawiam pytanka jak wyżej, może któraś z doświadczonych mam zna odpowiedź ??? ??? ???
Wieści z frontu jedzeniowego:
* póki co zostajemy przy pierwotnym planie dnia, który będzie modyfikowany w zależności od potrzeb, bo aktualnie przechodzimy najazd zębów, co objawia się falowymi okropnymi marudzeniami, wiec gdy marudzacz będzie obiadek będzie podawany wypoczętemu dziecku po popołudniowej drzemce,
* zupka ze świeżych warzyw Bobovity jest zdecydowanie fuj, brokuły zmieszane z samą marchewką tez są fuj, ale trochę mniej, nie podchodzi samo jabłuszko, bo chyba za kwaśne,
* pycha są: marchewka z ziemniakami i masełkiem, ziemniaczki ze szpinakiem i masełkiem, marchewkowa z ryżem, jabłuszko z marchewką, brzoskwinie.
Narciarski wyjazd zarezerwowany.
Jedziemy tu:
Już nie mogę się doczekać ;D
-
Kontynuując monolog ;) ;)
Pochwalę się, że dziś Ewa pierwszy raz całkiem sama przewróciła się z plecków na brzuszek :D :D :D Ciekawe czy to był przypadek i czy wejdzie jej to w nawyk ??? ??? ???
-
Zazdroszczę wyjazdu na narty !! Sama jeżdże ale dawno nie byłam...
I brawa dla Ewci!!! :-* :-* :-*
-
mam nadzieję, że wejdzie jej w nawyk...
Moja wykonuje takowy przewrót tylko w stanie najwyższej konieczności...
;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Anetko spisałam sobie Twoj plan wprowadzania posilkow i bede sie miala na czym wzorowac:)Kurcze tez bym sobie pojechala na narty chociaz nie umiem jezdzic bo nigdy nie bylam w gorach zima:)Moze kiedys...:)
-
Kuchasiu, nasz plan sprawdza się w 100% jak do tej pory, tyle że przed posiłkiem o 12, jakieś 30 minut - 40 minut wcześniej musi dostać cyca lub jak mnie nie ma małą porcję mleczka jakieś 60 - 70 ml, bo inaczej sie denerwuje. Niestety herbatki ani wody nie chce. Tak samo jest przed deserkiem.
Więc obecnie wygląda to tak - plan wraz z ostatnimi modyfikacjami
07.00 - 09.00 oba cyce z mamą w łóżku (w tym jeden niedojedzony)
11.15 - 11.30 dojada niedojedzonego cyca lub dostaje ok 60 ml mleczka w ramach pićku pićku
12.30 - 13.00 jeden cały słoiczek + cyc pełny lub 60 ml mleczka
13.00 - 15.30 spanko w łóżeczku lub na spacerze
15.45 - 16.30 cyc lub 60 ml mleczka w ramach pićku pićku
16.30 - 17.00 słoiczkowy podwieczorek
18.00 - 18.30 cyce lub 100 ml mleczka
19.40 sztuczna butla 150 ml z 4 miarkami kaszki
Jak widać co raz mniej cycowania, choć jeszcze czasami ściągam. Tak sie zastanawiam jak będzie wyglądało nasz życie bez tego CYCA, bo tak trochę szkoda tej przytulonej buzulki :(
Już postanowione jako niańka jedzie z nami bratanek mojego męża z dziewczyną
Liliann u nas to trochę inaczej bo Ewka jest regularnie "maltretowana" brzuszkowo na rehabilitacji 2 razy w tygodniu, a Twoja Ewcia sama do wszystkiego doszła i tu brawa dla niej. Poza tym zobaczymy jak to będzie na razie się zdziwiła, że tak sama umie :P później jak ją zachęcałam już nie chciała.
-
Bilans na dziś:
4 samodzielne przewroty na brzuch na lewą stronę
3 prawie samodzielne przewroty na prawą stronę (mama popchnęła dupkę palcem)
4 samodzielne przewroty z brzuszka na plecki przez prawy boczek
2 powroty na plecki z pomocą mamy przez lewy boczek
I tu się kłania Ewkowa asymetria i wzmożone napięcie. Łatwiej jest jej skrócić i napiąć lewą stronę niż prawą, ale idzie ku lepszemu, więc się nie martwię.
Mamy też dzisiaj strajk jedzeniowy, a muszę przed wyjazdem na narty oswoić Ewę z brakiem cyca. Dostała flaszeczkę ok 11 i o 12 odmówiła obiadku. Jutro spróbuję dać jej ok 10 i nie 60 a 90 ml, zobaczymy czy wciągnie obiad. Myślę, że ten wyjazd będzie początkiem końca mojego cycowania, jakoś tak smutno się robi, a myślałam, że mnie z tego powodu melancholia nie ogarnie.
A ja dziś padam. Do 5 rano czytałam Księżyc w nowiu, drugą część sagi o wampirach, ja to normalnie powinnam sobie :Kill:
-
Aneta-to witaj w klubie.Ja kilka nocy nie spałam ,wchłonęłam wsio łącznie z Breaking Dawn i fragmentami Midnight Sun - zapraszam do pogaduch so TeamCullen ;D ;D
chcialam powiedziec ze Twoja córa śliczna jest.
-
podziwiam za to czytanie noca,mnie teraz bardzo ciagnie do czytania ale po prostu nie mam kiedy a w nocy to spie:)
-
Właśnie ściągnęłam dwa ostatnie e-booki w języku langłidż o będę dziś wałkować do poduszki, poza tym nie chce mi się czekać aż łaskawie polskie tłumaczenia będą w księgarniach.
Może są na forum jeszcze jakieś fanki, bo ja po prostu oszalałam na punkcie serii.
-
zapraszam:
TeamCullen (https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=13777.0)
częśc z dziewczyn się leczy -częśc jest wyleczona ;) 8) 8)
-
Aneta witaj w klubie...
ja co prawda zajęłam sięinna działąlnością
ale posłam spać o 2 w nocy, a wstałam po 5...
przytomność - ZERO
-
jak ja dawno nic nie czytałam....
a co to za książka? ja czekam za ostatnią częścią Jeżycjady Musierowiczowej, koleżanka jakiś czas temu obiecała, że podrzuci i chyba zapomniała...
Aneta - cudnie, że się tak obraca sama. Moja Gabryśka może ze 3 razy się odwróciła z brzucha na plecy i się jej odechciało..
z pleców na brzuch odwraca się przy okazji jak po coś sięga
sama z siebie nie chce skubana
-
Lila u mnie tez przytomności zero, plan był taki, że Ewka dziś do łóżka a nie na spacer i liczyłam na to ze przez trzy godziny jej drzemki odeśpię, a tu dupa. Ewa była tak podekscytowana dzisiejszym dniem, że pospała 1,5 godziny, ledwo zdążyłam mieszkanie ogarnąć i przyłożyć głowę do poduszki a ta mi nawołuje. Z resztą wieczorem tez z wrażeń zasnąć nie mogla przez godzinę leżała cichutko i rozmyślała, myślicielka jaka czy co ??? ???
Dosiado moja żeby się przerzuciła na plecy musi być dobrze zmotywowana i nie za bardzo zmęczona, bo inaczej dziobie w kocyk i się awanturuje. A obracanie jej się podoba i oby tak zostało. Poza tym jej trochę łatwiej niż innym dzieciom, bo odpowiednich ruchów jest uczona na rehabilitacji, a reszta dochodzi do tego co i jak samodzielnie.
A to jest cala seria zaczyna się od Zmierzchu, potem Księżyc w nowiu, Zaćmienie i Przed switem - Stephenie Meyer (mam ebooka mogę Ci podesłać).
-
Aneta - jesli to nie fantastyka, której nie znoszę, to podeślij - dosiado@poczta.onet.pl
Dziekuję :)
-
Poszło, mam nadzieje ze doszło.
-
A, że się wtrącę. Co to za nowy tytuł Musierowicz wydała :?:
-
Dzieki Aneta - doszło, ale nie miałam czsu jeszcze zajrzeć..
Musierowiczowej jest "Sprężyna"
-
Moje dziecko zdecydowanie woli jeść mniej a częściej, a ponieważ trenujemy dnie bez cycusia, z flaszką wygląda to tak:
06.30 - 07.30 oba cyce z mamą w łóżku
10.00 - 10.30 120 ml mleczka w ramach pićku pićku, z czego zazwyczaj wypija ok 90 ml, potem spanko ok 40 minut (lub cyc)
12.00 - 12.30 jeden cały słoiczek owoców
13.00 - 13.30 90 ml mleczka - zazwyczaj wypite 60 ml (często ten punkt pomijany, bo zasypia bez picia) (lub cyc)
14.00 - 15.30 spanko w łóżeczku lub na spacerze
16.00 - 16.30 słoiczek obiadowy
17.30 - 18.00 60 - 90 ml mleczka (lub cyc)
19.15 po kąpieli, sztuczna butla 170 ml z 4 miarkami kaszki + 1/2 łyżeczki kaszki glutenowej i spanko
Plan jest taki, jak skończę przygodę z cycem, zrezygnować z tych małych flaszek, bo porcje butlowe będą większe niż ona wyciąga teraz z cyca. Próbowałam zastąpić je naparem z rumianku, ale Ewa stanowczo odmawia. Myślę jednak, że jej nie szkodzę tymi częstymi posiłkami, ona chyba tak ma, że woli częściej a mniej. Mogłabym w sumie jej nie dać tej butli o 10, ale trochę głodna mi się nie prześpi, a jak się nie prześpi to będzie zmęczona, a jak będzie zmęczona to nie zje słoiczka.
W sumie i tak nie jest źle, jeśli nie liczyć tych małych flaszeczek jako pełny posiłek.
A przewroty są co raz piękniejsze, nawet zaczyna powoli na te nielubiana stronę, choć jeszcze z niewielka pomocą mamy lub taty, bo zwiesza sie na boczku i nie daje rady dalej, wystarczy przytrzymać i sama już sobie radzi.
Dosiado mam nadzieję, że Ci się spodoba, jak coś służę następnymi częściami ;D
-
maaam żywieniowe przemeblowania jak widzę...
-
Nie ostatnie niestety, bo muszę wywalić jedno małe mleczko przed południowe, chyba to 10 - 10.30 na rzecz owoców, bo dziś Ewa się przed południem najadła i obiad zjadła dopiero po 18, na trzy raty, a to trochę późno.
Obawiam się, że jak tylko dojdę z tym do ładu, będzie trzeba wprowadzać coś nowego i znowu plan mi się rypnie.
-
Wczoraj miałam seminarium doktoranckie, i był moment, że pomyślałam, że po co mi to, że głupia ja, że dr przed nazwiskiem mi się zachciało.
Dostaliśmy zadane do opracowania uargumentowanie prawne za lub przeciw ogłoszenia przez Kosowo niepodległości, w kontekście rezolucji UN i prawa międzynarodowego. Na szczęście większość materiałów jest dostępna on line. Bardzo to odległe od mojego prawa morskiego, ale cóż w końcu nie po to studiuje, żeby się w jednej dziedzinie zamykać. Mam ponad miesiąc, wracamy z nart i trzeba będzie przysiąść i na nowo wdrożyć swój umysł do myślenia.
-
że pomyślałam, że po co mi to, że głupia ja, że dr przed nazwiskiem mi się zachciało.
spoks ja takie myśli miewam codziennie
plus to, że jestem idiotką...
podobno norma...
-
aaaneta - u nas każdy dzień wygląda inaczej pod względem jedzenia oczywiście. Teraz jak wróciłam do pracy, to już zupełnie się to wymieszało. Raz Mała je mniej raz więcej, a ja się zastanawiam od czego to zależy...
-
Nam się udaje zachować rytm dania tylko z niewielkimi zmianami.
Dziś Ewa spędziła cały dzień z Babcią, i babcia i Ewa dały sobie rade ;D My wyjechaliśmy o 9 i wróciliśmy i 16, bo w końcu trzeba było chrztowe formalności załatwić, a że chrzest w Płocku więc musieliśmy pojechać.
A wyjazdowo-narciarski schemat żywieniowy mam nieprzetestowany - babcia testowała i działa, więc wygląda tak:
06.30 - 07.30 oba cyce z mamą w łóżku
10.00 - 10.15 Deserek owocowy i spanko do ok 11 - dziś Ewa zjadła 3/4 resztę dojadła po godzinie jak wstała
12.00 - 12.30 120 ml mleczka
13.40 - 14.00 60 ml mleczka przed spacerem
14.00 - 15.45 spanko w łóżeczku lub na spacerze
Dosiado, ale Ty głownie karmisz jeszcze piersią, więc może chodzi o to, że Malutka czasami więcej a czasami mniej z tego cyca zjada, albo bardziej lub mniej ma aktywny dzień.
Powiem Wam, że fajnie było wyjechać na prawie cały dzień. Tylko mam wrażenie, że ona się zmieniła przez te kilka godzin :-\ ??? Nie dzwoniliśmy, nie martwiliśmy się, i dobrze, bo w marcu, za rok Ewa idzie na służbę do babci na tydzień, bo my śmigamy na narty do Austrii ;D ;D
-
bo my śmigamy na narty do Austrii
fajnie macie... zazdroszcze, ale samych Alp, bo narty mnie nie kręcą...
-
Wczoraj wróciliśmy. Było SUUUPER !
Ewa dobrze zniosła podróż, pół dniowe rozłąki z rodzicami oraz spanie w nowym miejscu.
Plotki o końcu zimy okazały się mocno przesadzone.
(http://images47.fotki.com/v1472/photos/8/1005818/7322125/IMG_0174-vi.jpg)
W zasadzie było beznadziejnie - dużo śniegu mało ludzi ;D ;)
(http://images44.fotki.com/v1468/photos/8/1005818/7322125/IMG_0079-vi.jpg)(http://images14.fotki.com/v377/photos/8/1005818/7322125/IMG_0386-vi.jpg)
I narciarski lans.
(http://images49.fotki.com/v1458/photos/8/1005818/7322125/IMG_0343-vi.jpg)
A Ewcia tez była zadowolona, bo Niańki rozpieszczały trochę.
(http://images49.fotki.com/v1459/photos/8/1005818/7322125/IMG_0189-vi.jpg)
-
śnieg jak śnieg...może i ładny....
ale ta śnieżynka na dole to dopiero piękność ;D ;D ;D
-
taaa śnieżynka bije wszystko i wszystkich na głowę :D
ale lansik mamusi tez niezły :brewki: ;)
-
jakie choinki!!!!!
no a śnieżynka :)
-
Dziękuję bardzo w imieniu Ewki. Mała zrobiła furorę w hotelu i okolicznych restauracjach. Górskie powietrze jej służyło, bo spala jak zabita na spacerach, ciesze się, że trochę się po tych warszawskich smrodach dotleniła.
Ewie tuż przed wyjazdem zaczęły się pokazywać ząbki, teraz dwie dolne jedynki wystają trochę więcej niż milimetr. Ucieszyliśmy się bo wyjazd obył się bez zębowej marudy. Generalnie cale to ząbkowanie przebiega w miarę bezboleśnie, bez płaczu i nocnego budzenia, tylko trochę marudzi ale to do wytrzymania.
Ciekawe czy reszta też będzie szła dwójkami.
-
Tiaaa nam też dół wyszedł bez żadnego ale, a góra..... masakra teraz...
-
Ale piekne widoki i tyle sniegu...nigdy nie jezdzilam na nartach ale mam nadzieje ze kiedyś sprobuje:) A Ewcia rewelacja:) U nas jeszcze zabkow nie widac ale już daja o sobie znac...słyszalam ze gorne sa gorsze wiec nie chce wiedziec jak bedzie wtedy lenka sie zachowywala:)
-
super foteczki wyjazdowe
a gdzie byliście bo nie doczytałam
-
W Korbielowie, polecam narciarsko jest super ;D
-
ooo dzieki za info
poszperam na necie
my teraz bylismy w szklarskiej porebie bo najblizej od nas
ale na przysly rok chcemy zaatakowac austie
-
Korbielów polecam na 100%. Poza tym udało nam się znaleźć fajną miejscówkę, bo za 250 zł wynajęliśmy 4-5 osobowe studio z pełnym wyposażeniem w kuchni (garnki, naczynia, mikrofala, lodówka ...).
A Ewa szaleje rozwojowo, ma dwa zęby i atak trwa. Nauczyła się rzucać zabawkami a nie tylko świadomie je opuszczać, wykonuje profesjonalny ruch ręką niczym zawodowy bejsbolista ;D Krzyczy piszczy i z każdym dniem wydaje z siebie nowe dźwięki, już można z taką pogadać. Prawie siedzi, tzn. usiedzi przez kilka sekund a potem bach.
Z innych spraw to kończymy rehabilitacje, bo pani doktor rehabilitacji i pan Krzyś fizjoterapeuta orzekli zgodnie, że trzeba dać Ewie teraz czas na samodzielny rozwój, bo dzieki ćwiczeniom wyrównała pięknie braki, a teraz chodzi o to żeby za szybko nie poszła do przodu. Ćwiczymy do Świąt, a potem za miesiąc na kontrolę.
Skoro mowa o Świętach to zaczęłam na ostro przygotowania do chrzcin, później wkleję Wam zaproszenia i wdzianka nad którymi się zastanawiam.
-
Aleeeee góryyyy piękne! Zjechałabym sobie nie raz i nie dwa ;)
Że Ewcia furorę zrobiła to się nie dziwię wcale.
U nas zęby chyba też w końcu wylezą i też się zastanawiam, czy zawsze dwójkami i czy kolejne będą tak łagodnie się przebijać, bo póki co poza trudniejszym zasypianiem i ślinotokiem nic się nie dzieje.
Super, że rehabilitacja przynosi efekty. Brawa dla Ewci i mamusi za wytrwałość!
Chrzciny? Piękna sprawa. Warto im poświęcić więcej czasu i dopieścić szczegóły. Nie mogę się doczekać zaproszeń i wdzianek.
-
Chrzest będzie w Płockiej Katedrze.
(http://republika.pl/blog_ge_4556676/6814762/tr/plock_sierpien_2008_029.jpg)
A przyjęcie w Cierszewie koło Płocka.
(http://f.polska.pl/gal/90/81/200/med.jpg)
Bardzo urokliwa okolica i miejsce sprawdzone, bo dobywają się tam rodzinne przyjęcia, właściwie to już taka nasza świecka tradycja.
Zaproszenia wypisane i wysłane, o takie:
(http://farm4.static.flickr.com/3051/3107617939_8530a9fd53.jpg?v=0)
Mamusia z kolei zakochała się ostatnio w chabrowym kolorze. Kupiłam wczoraj piękne zamszowe chabrowe szpileczki (fotka jak chcecie będzie później), mam do tego grafitową sukienkę, muszę dokupić chabrowy żakiecik (bądź kardigan) i szal. Pierwotny plan był inny - miała być sukienka z chabrowym motywem, niestety mimo faktu iż chabrowy obecnie jest na topie, to nie jest na topie w warszawskich sklepach (owszem w jednym był, ale sukienka kosztowała ok 2000, co nieco przerosło moje możliwości finansowe).
Co do Ewcinej kreacji to zastanawiam się nad takimi:
(http://www.abrakadabra.sklep.pl/files/objects/79/10/t4.jpg) (http://www.abrakadabra.sklep.pl/files/objects/1702/10/z2a6.jpg) (http://www.abrakadabra.sklep.pl/files/objects/2223/10/am%20242.jpg) (http://www.abrakadabra.sklep.pl/files/objects/77/10/z2b1.jpg)
Generalnie muszę je na żywo oblookać.
-
Piękne miejsce na chrzest wybraliście, no i te widoczki ach... żeby pogoda dopisała.
A co do wdzianka, to mi się podoba 3 i 4. Pozdrawiam :D
-
ciuszki wszystkie ładne
tu Ci w wyborze nie pomogę...
-
Ależ uroczyście się zapowiada! Chabrowy... widzę góry i czuję zapach wiosny.
Na ile osób będzie to przyjęcie :?:
Z ciuszków mnie najbardziej do gustu przypadło 4 i 1, w tej kolejności.
-
Moim faworytem jest póki co nr 1.
A gości no cóż dużo będzie, bo ponad 30 osób, już dawno straciłam nadzieję na jakąkolwiek kameralną rodzinną uroczystość. Na wigilii było 25 osób :-\ Mój Mąż ma bardzo dużą rodzinę, ma 2 starszych o 11 i 12 lat braci, którzy mają po 2 i 3 dzieci, a jego mama, a moja teściowa miała 4 siostry, z których z dwoma i ich dziećmi utrzymujemy bardzo bliski kontakt. Dla kontrastu ode mnie będzie może 8 osób. Mamy wynajętą tą salę:
(http://images41.fotosik.pl/87/c15dadec3cc68017.jpg)
Z takim wyjściem na stawik:
(http://images42.fotosik.pl/87/374365f7ef9f3fa1.jpg)
Jak na razie zaklinam pogodę (a za oknem zima), póki co bez rezultatu.
Buciki sfotografowane, fotki trochę później.
-
ja tupię nóżkami za zdjeciem butków chabrowych!!
-
Oto chabrowe szpileczki:
(http://images44.fotosik.pl/95/7686bb2aca019e11med.jpg)
Do tego marynarka w tym samym kolorze i grafitowa sukienka.
(http://aka.mangoshop.com/rcs/ficha/T8/83100859_AU.jpg)
A my od soboty walczymy z katarem, epidemie rozsiał Tatuś, potem poszła córeczka i na końcu mamusia.
-
fiuuu fiuuuu
ale masz szpile....
ja na takich chodzić nie umiem...
to jest wyższy stopień kobiecości, którego nigdy nie dostąpię...
ale kataru nie zazroszczę...
-
Ale te szpileczki śliczne,bardzo podobaja mi sie takie wysokie buty,zaczynam sie ponownie przyzwyczajac,bo od czasu ciazy chodzilam w niskich:)Teraz pora na zmiane:)
-
oooo no szpileczki czaderskie :D pozazdrościć ja to szpileczki też kocham ::) ::) ::)
-
ja tez kocham szpileczki
niestety nie umiem chodzic
nad czym ubolewam
-
U nas katar zelżał i prawie już znikł po 7 dniach... czyli sprawdziło się stare przysłowie....powodzonka w walce i żeby się nie przerodził w nic poważniejszego.
-
bosssskie buty. Przybij piątkę u mnie szpilki to podstawa butowej garderoby ;)
-
A na dziś dwu-zębna Ewa
(http://images46.fotki.com/v1414/photos/8/1005818/7335512/IMG_0576-vi.jpg)
-
hi hi, żeby moja dała się tak złapać to by było miodniaście.
Śliczny ten Twój priv Kasownik!
-
śliczna jest!
-
Ewę nie jest trudno tak złapać. Zachowuje się jak gwiazda - uśmiecha się na słowa "Ewcia uśmiech" i na widok aparatu. Szybko załapała o co biega ;D ;D ;D
A u nas cieknący katar przeszedł w kaszel a ściekająca z nosa wydzielina gulgocze w gardle przy oddychaniu, ale jest lepiej (choć trochę). Natomiast jeśli całkowicie nie przejdzie do poniedziałku, czeka nas kolejna wizyta u lekarza i może wytoczymy cięższą artylerię, bo boję się żeby z tego jakiegoś zapalenia nie było. Póki co ładnie odkaszluje, nie jest osowiała, ma apetyt (choć je wolniej, bo ma trudniej przez zapchany nosek), więc wnoszę, że nie ma się czym zamartwiać, a Frida natomiast stała się wrogiem Nr 1.
-
jaka ona piękna....
zakochałam się...
-
Przepiękna... Naprawdę prześliczna... Nie mogę się napatrzeć :)
-
śliczności!!!
-
U nas zmiany zmiany.
Przeziębienie moje i Ewkowe już się kończy. Mała tylko trochę jeszcze pokasłuje. Jednk wczesniej było troche kłopotów, ale pomógł lekarz rodzinnny - brat mojego męża - Robert. Kryzys był w sobotę, na domiar złego ja dostałam pierwszy raz w życiu ostrego ataku pokrzywki, co byłoby może do zniesienia, gdyby nie fakt, że tak swędziało, że myśłałam że zwariuję. Robert zabadał Ewę i przepisał syropek a mnie leki na alergię, co poskutkowało definitywnym zakończeniem przygody z cycem.
I wiecie co obyło się bezbolesnie, i to sprawiło mi trochę przykrości, Ewa nawet nie zauważyła, że tego cyca nie ma już w jej życiu.
Ewa skoczyła w rozwoju, pieknie dzwiga się na kolankach i kiwa przód tył, wedruje po całym pokoju, z tej okazji kupiliśmy jej "zagrodę" - taki kojec o długości jednego boku 190 cm.
Je już duże słoiczki 190 gr i powoli oswaja się z jedzeniem, które trzeba gryźć, opornie troche to idzie ale idzie.
Mała gaduła się z niej też zrobiła, ma już w reperuarze: mamama (choć wiem, że to nie mama), bababa, aaa, bububu, pieknie się zasmiewa i dziwi, aż nie mgę się napatrzeć.
Ma tu pytanko, do doświadczonych mam:
* czy moge juz podawac Ewie produkty mleczne, wg schematu dla dzieci karmionych sztucznie już tak, ale czy ma znaczenie, że dopiero teraz Ewa jest karmiona sztucznie ???
______________________________________________________________________________________
Jesli chodzi o chrzciny to zakupiłam wczoraj kreację dla Ewy. Ku niezadowoleniu pani w sklepie rozkompletowałam trzy zestawy, ale sie udało. Teraz nie pokażę, zobaczycie po niedzieli ;D ;D
-
na kreację czekam z niecierpliwością...
i jestem pod wrażeniem rozwoju ruchowego córy, szczególnie w porównaniu do nędzy w wkonaniu jej imienniczki...
jakie produty mleczne masz na myśli?
-
A np. Bobovita i Gerber maja deserki z dodatkiem jogurtu i zastanawiam sie czy moge jej taki deserek dac?
-
Fajnie ze poruzylas ten temat,bo wlasnie dzis znalazlam te deserki w gazecie i tez mnie zaciekawilo kiedy mozna je dawac,wprawdzie na etykiecie jest ze chyba od 6tego miesiaca ale dało mi to mimo wszystko do myslenia...Super ze Ewcia robi takie postepy a kreacji juz sie nie moge doczekac.
-
Anetko jak zwykle producent swoje a zalecenia żywieniowe swoje.
W zaleceń nabiał w postaci twarogów i jogurtów wprowadzamy dzieciom w 11mż
ale jeśli Ewa nie ma skazy białkowej to spróbuj dać, nie jedna mama tak robi...
-
Skazy nie powinna mieć, bo prawie codziennie wcina masełko. Spróbuję za miesiąc.
Z okazji zakończenia cycowania ustabilizował się już do końca plan jedzeniowy, który wygląda tak:
07.00 150 ml mleczka
10.00 słoiczek owocowy 130 gr
13.00 120 do 150 ml mleczka (ta porcja czasami rozbijana na dwie, w zależności od planów spacerowych)
16.30 190 gr obiadku
19.30 200 ml mleczka z 7 miarkami kaszki
Jak widać Ewa do żarłoków nie należy. Zastanawiam się czy śniadanka nie wzbogacić kaszką, tak troszeczkę np. 2-3 miarki.
Ewa wczoraj została przez Tatę obdarowana chrupkami kukurydzianymi, które radośnie chrupała, robiąc użytek z dwóch posiadanych zębów.
Dziś Ewka dostanie obiadek ugotowany przez mamę, poprzednie smakowały, zobaczymy jak będzie z dzisiejszym.
A mnie coś niechęć do wszystkiego ogarnia, czyżby wiosenna deprecha, albo kryzys domowego matkowania, no cóż, trzeba poczekać aż przejdzie.
Poszukiwania niani od września ruszyły pełną parą, na po Świętach mam jedną umówioną, fajnie by było gdyby okazała się trafiona, pani jest z polecenia, z tych względów też bardziej godna zaufania.
-
Żeby Wielkanoc w tym roku
przyszła z sukcesem u boku
Aby żyło się Wam zdrowo
prywatnie i zawodowo
Wielu, wielu chwil radosnych
i cudownej, ciepłej wiosny.
(http://aka.zero.jibjab.com/assets/production/06/22/58/86/30in8r.jpg)
[/color]
-
News na dziś: EWA CZWORAKUJE ;D ;D ;D
Nie osiąga może zawrotnych prędkości, nie robi niesamowitych dystansów, ale pół metra do zabawki przejdzie ;D ;D ;D ;D
Zbiera się też do samodzielnego siadania, tzn. przysiada na boczku i co mnie najbardziej zadziwia robi mostek - stoi na paluszkach i na rączkach ??? :-\
-
Brawo dla Ewki... ;D ;D ;D
jestem pod wrażeniem
jej imienniczka, a moja córa to niestety totalna pierdoła
-
Brawa dla czworakującej Ewuni :brawo:
-
Super :)
-
I żeby nie być gołosłowną, oto dowód:
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/TvY5rT_90pMLIE23qV2usQ?authkey=Gv1sRgCKqdu-qKhJS22wE&feat=directlink
-
u lala no pięknie...super sobie Ewunia radzi :brawo_2: :brawo_2: :brawo_2:
-
przecudowny widok....
-
Chrzciny się udały, ale o ty później jak będą zdjęcia to i foto relacja i relacja będzie ;D
A najpierw wiadomość dnia - MAMY NIANIĘ. Właściwie sama nas znalazła. Jesteśmy zaprzyjaźnieni z sąsiadami z naprzeciwka. Przy okazji składania świątecznych życzeń napomknęłam, że niani od września poszukujemy. Kilka dni później zajrzała do nas sąsiadka powiedziała, że ma dla nas nianię. Jej bratanica studiująca pedagogikę poszukuje pracy właśnie jako niania, ma doświadczenie z własnym malutkim rodzeństwem (najmłodszy braciszek ma teraz roczek).
Dziewczyna nam się bardzo spodobała, Ewie z resztą też. Więc od września zaczyna ;D
-
fajnie, że macie nianię
-
no proszę łut szczęścia i jaki piękny wynik....
super...dobra niania to skarb...
-
Super ze niania juz jest i w dodatku bez szukania :)
-
A teraz chyba czas na zaległą foto-relację z chrztu.
Jak przyjechaliśmy do kościoła Ewa była trochę onieśmielona ilością ludzi, którzy się do niej uśmiechali i nawet nie chciała zaśmiać się do aparatu, mimo, iz zazwyczaj na jego widok reaguje bardzo entuzjastycznie.
(http://images46.fotki.com/v1492/photos/8/1005818/7418561/_DSC416-vi.jpg?1240940646)
Jak zaczęła się msza, oswoiła się już z nową sytuacją i reagowała na wszystko co się dzieje z radością, pomagając organiście i księdzu w śpiewach. Z uśmiechem przechodziła z rak rodziców do chrzestnych.
(http://images49.fotki.com/v1496/photos/8/1005818/7418561/_DSC0486-vi.jpg?1240940760) (http://images44.fotki.com/v1490/photos/8/1005818/7418561/_DSC0627-vi.jpg?1240940778)
(http://images49.fotki.com/v1496/photos/8/1005818/7418561/_DSC0672-vi.jpg?1240940804) (http://images47.fotki.com/v1475/photos/8/1005818/7418561/_DSC0966-vi.jpg?1240927115)
Podczas polewanie główki nawet się nie skrzywiła.
(http://images49.fotki.com/v1495/photos/8/1005818/7418561/_DSC07851-vi.jpg?1240943835) (http://images44.fotki.com/v1490/photos/8/1005818/7418561/_DSC0806-vi.jpg?1240943848)
Był też czas na chwilę refleksji.
(http://images44.fotki.com/v1490/photos/8/1005818/7418561/_DSC848-vi.jpg?1240944104)
Po uroczystości, ponieważ pogoda dopisała udaliśmy się na mini plener.
(http://images46.fotki.com/v1493/photos/8/1005818/7418561/_DSC1079-vi.jpg?1240945192) (http://images44.fotki.com/v1488/photos/8/1005818/7418561/_DSC1164-vi.jpg?1240945403)
(http://images47.fotki.com/v1475/photos/8/1005818/7418561/_DSC1179-vi.jpg?1240945472) (http://images49.fotki.com/v1496/photos/8/1005818/7418561/_DSC1196-vi.jpg?1240945511)
(http://images47.fotki.com/v1474/photos/8/1005818/7418561/_DSC1203-vi.jpg?1240945539)
Jestem z Ewuni bardzo dumna, że z takim spokojem wszystko zniosła. A dla nas było to niesamowite przeżycie, bo to pierwsze ważne wydarzenie w życiu naszej córeczki. Uświadomiliśmy tez sobie,że czas płynie nieubłaganie, i nawet się nie obejrzymy, a zaraz będzie pierwsza komunia.
Na uroczystym obiedzie też zachowywała się wzorowo i pełniła obowiązki gospodyni do samego końca, bo ani razu się nie zdrzemnęła. Kiedy poszliśmy do hotelu dostała kaszkę i zasnęła mi na rekachi spala jak aniołek. Obudziła się tylko na chwilkę z płaczem w nocy, bo chyba musiała przetrawić wydarzenia całego dnia.
-
śliczny aniołek...
wiem po kim ona taka śliczna...
-
Pewnie po Tatusiu ;D ::)
-
Cudnie wyglądaliście.
-
jaka laleczka :Serduszka:
-
nie....nie zgadłaś...nie po tatusiu
-
Wiadomość z ostatniej chwili - Ewa staje ;D Pokracznie bo pokracznie ale się stara, już nie jest to klęczenie ale ładnie stoi na nóżkach trzymając się np łóżeczka albo oparcia kanapy. No i zaczela nam samodzielnie siadać, nie sadzaliśmy jej, bo na rehabilitacji zabronili, ale powoli siada. Na razie podparta jedną rączką ale idzie jej co raz lepiej.
Poza tym jest mistrzem ucieczek, co się odwrócę na moment to ta nawiewa do przedpokoju, coś ją chyba te kafle rajcują.
I żeby nie było Wam mało trochę majowej Ewy:
(http://images44.fotki.com/v1490/photos/8/1005818/7409443/IMG_1185-vi.jpg) (http://images44.fotki.com/v1488/photos/8/1005818/7501138/IMG_57-vi.jpg?1241436493)
(http://images44.fotki.com/v1490/photos/8/1005818/7409443/IMG_0004-vi.jpg) (http://images49.fotki.com/v1494/photos/8/1005818/7409443/IMG_1346-vi.jpg)
(http://images46.fotki.com/v1493/photos/8/1005818/7501138/IMG_0050-vi.jpg?1241436456)
-
Jaaa utonąć można w jej oczkach :) piękne...
-
fiu fiuuuuu niezła jest...
ruchowy perszing ;D ;D ;D
i jaką ma piękną cerę...taką oliwkową...sama słodycz
-
Ewcia jest cudna i bardzo zdolna :)
-
Jaka ona śliczna, dawno jej nie wiedziałam - cudna modelka!
Pozdrawiamy :)
-
super, że chrzciny się udały
Ewunia śliczna, zdjecia cudowne
-
Dziękujemy za słowa uznania. Muszę przyznać, że najbardziej dumny jest Andrzej, że to on jest sprawcą tego cudu ;D ;D
Pochwalę się Wam, a co ;D ;D ;D ;D ;D ;D Lecę do Paryża w lipcu z dwom psiapsiółami. Co prawda wolałabym inne miejsce na samotny 5 dniowy wypad, ale cóż, dziewczyny jeszcze nie były, a ja mam kilka miejsce jeszcze do odwiedzenia, których ze względu na napięty plan podroży służbowych jeszcze nie zaliczyłam, np. impresjoniści i Wieża Eifla, więc tak czy siak nie stracę.
-
a pewnie...
dorzuć jeszcze zakupy i bedziesz mieć full wypas
-
Na full wypas to raczej kasy nie starczy, bo albo zakupy albo zwiedzanie, tym bardziej że wyjazd sponsoruje Pan Mąż.
-
Ewa w centylach:
(http://siatkicentylowe.pl/embed/5188.weight.png) (http://siatkicentylowe.pl/) (http://siatkicentylowe.pl/embed/5188.height.png) (http://siatkicentylowe.pl/)
8400 i 72 cm, nie jest źle ;D
-
no pięknie :ok:
-
pięknie poszusowała w górę...
ja swojej nie mierzę, bo mi cuda wychodzą, tylko waga jest wiarygodna...
-
Ale się dzieje :D
Pamiętam, jak pisałaś, że sobie 50 centyl narysować możesz, a tu proszę! Gratulacje dla Panienki, że tak rodziców cieszy!
Chrzest super, Ewa wyglądała zjawiskowo. Zresztą rodzice też. I ten chabrowy udał się bardzo, bardzo.
Mnie w Paryżu nie było. Mam nadzieję, że "jeszcze" A Ty już 3 raz śmigasz Szczęściaro ;D . Aneta, a z kim Mała zostanie na czas Twoich wojaży?
-
(http://images47.fotki.com/v1474/photos/8/1005818/7418561/_DSC1203-vi.jpg?1240945539)
To zdjęcie jest rewelacyjne!!! Tylko w ramke i na ścianę ;D
-
Mnie w Paryżu nie było. Mam nadzieję, że "jeszcze" A Ty już 3 raz śmigasz Szczęściaro ;D . Aneta, a z kim Mała zostanie na czas Twoich wojaży?
Paryż jeśli nie jest się na zorganizowanej wycieczce może rozczarować, traci dużo ze swojego blichtru, gdy widzisz płynące ściekiem śmieci (w Paryżu prawie nie ma koszy na śmieci, co wieczór ulice są zlewane wodą), śpiących wzdłuż rzeki i na wywietrznikach od metra bezdomnych, porannych zbieraczy psich kup, nieobsługujących w metrze i w restauracjach kelnerów w innym języku niż francuski, itd. Takich rzeczy nie pokazują wycieczkom, ale Paryż zobaczyć trzeba, bo ma tez swój niepowtarzalny klimat i miejsca, których nie ma nigdzie indziej.
A Z Ewą zostanie Tatuś i Babcia w odwodzie ;D We wrześniu z kolei ja zostaje sama na tydzień, bo Andrzej na płynie rejs jachtem po Bałtyku, ma zrobić manewrówkę i coś jeszcze i może za rok weźmiemy Ewę i popłyniemy na rejs po Chorwackich wysepkach.
Po moim powrocie do pracy na czas moich wyjazdów będzie troje do opieki Tata, Babcia i Niania. Damy rade.
Choć teraz jak o moim wyjeździe myślę trochę się boje, bo Ewie się mama włączyła, tzn. jak jest dobrze to tata jest the best, ale jak źle to mama na wszystkie smutki, ale cóż dadzą rade, nie maja wyjścia - bezzwrotny bilet ;D.
-
Rzuciłam się w wir dnia-dzieckowych zakupów.
Babcia dostała do kupienia SzczeniackaUczniaczka, my kupimy małej polecną na forum kostkę Simby i jeden ze stoliczków albo Fishera (m te zatete że jest wyższy ale droższy) albo Chicco (plusem jest że ma klocki, ale minus to że jest niski).
Poza tym Ewa przesiadła się do "dorosłego" krzesełka, żeby nie być oryginalną - krzesełko IKEA.
A tak w ogóle to Pan Edek wchodzi z malowaniem w sobotę, więc od przyszłego tygodnia Ewa przenosi się na swoje ;D Generalnie koncepcja wystroju jest taka, że będzie na maxa kolorowo (mam nadzieję, że nie przesadziłam), więcej nic nie powiem, ale jak chcecie pochwalę się efektem końcowym.
A poza tym, to mała zasuwa jakby miała torpedę w tyłku, wstaje gdzie tylko może i powoli uczy się trudnej sztuki siadania ze stania, bo do tej pory albo padała jak długa albo płakała żeby ją posadzić. Tatuś dzielnie córeczkę uczył i nauczył.
-
będzie na maxa kolorowo (mam nadzieję, że nie przesadziłam), więcej nic nie powiem, ale jak chcecie pochwalę się efektem końcowym.
jasne..może Twoje pomysły jakoś i mnie zainspirują :)
-
Pewnie, że chcemy zobaczyć efekty :)
-
Uf. Po godzinnej dyskusji ze sprzedawcą zakupiłam wczoraj farbę do pokoju Ewy. A dyskusja dlatego, ze co ja wybrałam, to Pan Malarz krzyczał: NIECH PANI TEGO NIE BIERZE, bo dziecko wariacji w takich oczoje...ych barwach dostanie. W końcu zmieszał mi kolor pośredni miedzy tym, który podobał się mnie a tym, który był do zaakceptowania przez niego ;D Właśnie dlatego lubię małe sklepiki, nie ma się wrażenia że się przeszkadza komuś w pracy, jak się prosi o rade.
A kupiłam farbę niezniszczalną, taką którą można myc ludwikiem i schodzi bród a nie farba.
-
a co to za farba? i jaki kolor kupiłaś?
-
Farba Benijamin More, mam ją w łazience (tylko półmatową, Ewa będzie miała mat) i od dwóch lat nic się z nią nie stało mimo zalewania wodą i mycia płynem do glazury. To jest farba o odporności na brudzenie, szorowanie i zmywanie, do tzw. newralgicznych pomieszczeń, jak kuchnia, łazienka, czy u mnie pokój dziecinny.
A kolor później, jak będzie gotowe to wkleję fotki pokoiku.
-
Moje nic niepijące dziecko właśnie przed chwilą przy mojej asyście napiło się po dorosłemu z kubeczka. Na wszystkie inne urządzenia do picia reagowała szczękościskiem, a tak ładnie otwierała dzioba.
Co za ulga bo już się bałam co będzie w lecie ;D
-
no proszę...
pełen sukces - bedzie pić z kubeczka...
-
co nowego u Ewuni ???
-
Ach dawno mnie tu nie było.
Dopiero co uporaliśmy się z remontem pokoju Ewy (foty jutro jak zgram z aparatu) - malował pa Edek, ale ja mialam poźniej sprzątanie. Ewa przeprowadzkę zniosła dzielnie i już od tygodnia śpi sama.
Przezylismy też katar i trzydniowy kryzys z tym związany - mój i jej. Ewa marudziła, nie dało się jej zostwić ani na momencik, bo zaraz wyjca straszliwego uruchamiała, a ja, no cóż miałam jej dość (aż wstyd się przyznać), do tego stopnia, że jak mąż wracał z pracy to nawet nie miałam ochoty jej oglądać. Teraz wrociło do normy i mam znowu zadowolone, nie płaczące pogodne dziecko - I DZIĘKI BOGU !!!
Ewa chodzi wzdluz mebli krokiem dostawnym, a czytanie ksiazeczki i siedzenie dluzej niż dwie minuty i robienie jednej rzeczy nadal przekracza jej chęci i możliwości, co z tego dziecka wyrosnie. Co prawda jest takie powiedzenie, że kobieta nie musi być mądra, wystarczy, że ładna, ja jednak wolałabym: i mądra i ładna ;D Zrezygnowaliśmy z kojca, bo jak sie nudziła to wyła przy barierce, a tak to jak zatęskni za rodzicami sama do nas z drugiego pokoju przychodzi. Nauka idzie opornie, bo żeby sie czegoś nauczyć trzeba odrobinę skupienia, a to przy ruchliwości mojego dziecka graniczy z cudem, ale robi papa, umie bawić sie w a kuku, domagać się patataja, bawić sie w chowanego - co wygląda tak, ze mama lub tata chowają sie za rogiem i na chwilę pokazują dziecku, wtedy Ewa szuka za rogiem, umie robic tanu tanu i pokazywać nosek (jak ma ochote).
A ja nie mogę się doczekać powrotu do pracy, wtedy nabiorę znowu wiatru w skrzydła i odetchnę od prozaicznych domowych spraw.
-
widzęże twoja Ewa to zdolniacha- przy meblach już spaceruje...no proszę :)
powrót do pracy mi osobiście dał mega wytchnienie choć nie powiem wracam zmęczona ale cała operacja powrotu odbyła się całkiem bezboleśnie. I tego ci życzę :)
-
krokiem dostawnym mówisz....noo noo nooo...
moja też coś tam w tym kierunku działa - krok jest chwiejno-dostawny ;)...ale za to się skupia ;D
-
Ale super ze Ewcia sie tak ładnie rozwija i nie moge sie doczekac foteczek Ewy królestwa:)No i moze jakas foteczka Ewy?:)
-
Anetka - powrót do pracy był stresem większym dla mnie niż dla Małej, ale mimo zmęczenia i natłoku obowiązków wreszcie czuję, że żyję! Choć czasem tęsknie za siedzeniem w domu z dzieckiem....
Pozdrawiam Was obie :)
-
Mam nadzieje, że Ewa okaże się w tej kwestii równie elastyczna jak w innych.
Fotka Ewy będzie jak najbardziej. Kuchasiu - szkoda, że nie załapałam się na fotę Lenki :( :'(
A dziś sukces - kończymy z rehabilitacją !!! Ewa jest w 100% OK, asymetria zniknęła, napięcie również, została pochwalona za pieknę siadanie na obu stronach, wstawania do stania raz z jednej raz z drugiej nóżki. Teraz jeszcze w OWI czeka nas kontrola u lekarza rehabilitacji, logopedy i psychologa na koniec.
-
A tak wygląda pokoik Ewy po malowaniu.
(http://lh4.ggpht.com/_cMfBHTvZHXI/Sh7tuQNUOQI/AAAAAAAAAZ4/O52omnDOhmY/IMG_1104-vi.jpg) (http://lh3.ggpht.com/_cMfBHTvZHXI/Sh7uV0NF7bI/AAAAAAAAAZ8/SgO-GQiQt0c/IMG_1105-vi.jpg)
Właścicielka też się załapała.
(http://lh4.ggpht.com/_cMfBHTvZHXI/Sh7uyjbjaYI/AAAAAAAAAaA/0xDW9Nuw3vs/IMG_1108-vi.jpg) (http://lh3.ggpht.com/_cMfBHTvZHXI/Sh7vZYZjZqI/AAAAAAAAAaE/9CnIJ3oy1zk/IMG_1113-vi.jpg)
I szybowiec w pełnej krasie.
(http://images50.fotki.com/v1515/photos/8/1005818/7586309/IMG_1121-vi.jpg)
Pod słoneczkiem będą jeszcze wisiały dwa krążące w kominie szybowce.
-
Właśnie miałam pytać gdzie fotki ;)
Widzę żę Ikea rządzi :) bardzo ładny pokoik.
-
A ja narazie widze tylko sloneczko i szybowiec a reszta nei chec sie wyswietlic ale mam nadzieje ze pozniej mi wyswietli...Oczywiscie juz mi sie podoba:)
-
To jeszcze jedna próba.
(http://images45.fotosik.pl/134/5a19f45078d6e788.jpg) (http://www.fotosik.pl) (http://images40.fotosik.pl/129/6f6e3fa9527e000a.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images37.fotosik.pl/129/ea364805de0aa4b7.jpg) (http://www.fotosik.pl) (http://images38.fotosik.pl/129/9746fe42729e3892.jpg) (http://www.fotosik.pl)
(http://images43.fotosik.pl/133/de93820c35f9b50b.jpg) (http://www.fotosik.pl)
-
Ale super urzadziliscie ten pokoik bardzo przyjemne kolorki a mam pytanie co to jest przy ramie od okna?takie kolorowe:)
-
Ewcia pewnie zadowolona...a kwiaty na lustrach szafy są samoprzylepne? mnie się bardzo podłoga podoba :)
-
Kwiaty są samoprzylepne. Są tez na ramie okna takie drobniutkie.
Podłoga owszem na piękny kolor (z tego samego drewna jest szafa), natomiast drewno jest bardzo miękkie i nosi już ślady Ewcinego rzucania klockami. Następnym razem zdecydujemy sie jednak na dobry polski dąb, a nie egzotyczne wynalazki (no może merbau, bo jest mega twardy). Ma to tez swoje zalety, bo super się po takim miękkim drewnie chodzi, a Ewkowe upadki nie są takie bolesne ;D
Zamówiłam wczoraj nowy fotelik - ROMER Fotelik DUO Plus Natalie z systemem ISOFIX 2009 (HighLine), bo Ewa zbliza się nieubłaganie do magicznej wagi 9 kg (becikowe się przydało, nawet szybko przysłali, zważywszy że wniosek złożyłam 3 tygodnie temu).
O taki:
(http://www.tomi.pl/zdjecia/1866.jpg)
-
Mnie te kwiatki sie tez bardzo podobaja mozna wiedziec gdzie je kupilas?A ten fotelik to sie rozklada tez do pozycji lezacej?Na allegro zamowilas czy gdzies w sklepie?:)i jaki jest jego koszt jesli moge wiedziec:)uwielbiam Twoj watek bo wiem co mnie czeka za pare tyg:)
-
zdjęcia fotelika już nie widać :(
-
U mnie widać.
(http://www.vauvatavara.net/Romer/Duo+Plus+2009/R%3FmerDuoPlus_Natalie2009.jpg)
Kwiatki kupione na allegro tu są podobne: http://allegro.pl/item644790924_kwiaty_kwiatki_naklejki_na_sciane_4_wzory.html
Fotelik rozkłada się do kołyski (jak ten pierwszy). Kupiłam w sklepie internetowym, na allegro jest ich mało. Koszt to ok 1400 zł., ale ma te zaletę, że pasuje do samochodów z isofixem i bez, Ewa po mieście głownie jeździ ze mną, a ja nie mam isofixa.
-
pokoik śliczny :)
a fotelik pierwsza klasa ;D Aduś ma taki sam...jedynie kolor inny...super się sprawdza, a co najważniejsze Adrianowi jest wygodnie, siedzi w nim jak na tronie ;D ;)
-
pokoik cudny....
fotelik rewelka...czaję się na ten sam...też potrzebuje takiego z i bez isofixa (też dwa różne wozy)....
jestem taka zaćmiona....czy Ty chcesz powiedzieć, że 9 kilo to jest górny próg naszego maxicosi fotelika?...a nie 13 przypadkiem?...
sprawdziłam...13kg...
ale wróciłam źeby napisać, że Ewa pięknie stoi na nogach...no nie mogę się napatrzeć na tę fotę gdzie stoi przy fotelu;
pięknie obciąża stopy...
miód dla mych oczu...
moja jeszcze tak pewnie nie stoi...
-
Rozmiar drugi jest do 9 kg ;D mój błąd. Na 13 kg to jeszcze muszę poczekać, że ho ho.
Tak czy siak głowę zrównała z oparciem, więc i tak trzeba było kupić nowy.
A to Lila specjalnie dla Ciebie
(http://images49.fotki.com/v1511/photos/8/1005818/7525275/IMG_0424-vi.jpg)
-
głowa mówisz...
musze rzucić okiem na głowę mojego dziecka, gdzie się w foteliku plasuje ;D..wydaje mi się, że nie wystaje jeszcze...
no nic sprawdzę...
dzięki za fotencję...no ślicznie stoi ;D ;D
a mój mąż stwierdził, że się dziecka własnego czepiam i że jestem zbyt wymagająca...w kwestii tego stania oczywiście ;D ;D
Aneta a Twoja jakie rozmiar teraz nosi odzieży...to tak w temacie fotelika - próbuję ich wzrost porównać ;)
-
Ewa nosi małe 80 (ma 76-78 cm). I też nie wystaje, jest prawie równa, brakuje mniej niż cm.
A w moim poście powyżej miałam na myśli "od 9 kg" a nie "do".
Ucieszy się z przesiadki, bo ją wkurza, że nic nie widzi. Chociaż pewnie jeszcze jakiś czas będziemy jechać na dwa.
-
fajny ten fotelik.Też powoli myślę o zmianie. A jak ten w testach wypada ? macie jakieś rozeznanie?
-
ogólna ocena 4
a w cząstkowych ma dwie 4 za bezpieczeństwo i czyszczenie i dwie 5 za obsługę i komfort
-
czyli jeden z najlepszych w tym przedziale wagowym...
-
No i ma tę zaletę ze pasuje do dwóch typów samochodów.
I muszę się Wam pochwalić - zrezygnowaliśmy kaszki z butli kolacyjnej na rzecz kaszki z łyżeczki. Rozstanie poszło bez oporów.
Natomiast zaczął się nam chyba okres histerii. Na szczęście nie wieczornych ale przy okazji dziennych drzemek. Czasem daje się przeczekać i po 5 minutach zasypia, ale czasem tez wrzeszczy na stojąco :buu: :buu: :buu:, do tego stopnia, że dostaje spazmów, nerwów starcza mi na 15 minut słuchania (bo ona nie płacze tylko się drze) i kładzenia do pozycji horyzontalnej, no i niestety :glupek: :glupek: w ruch idzie gumowiec. W innych sytuacjach w ogóle może go nie oglądać, a w momencie histerii tylko to ją uspokaja, mały nerwus mi rośnie - i to niestety ma po mnie, szkoda że nie odziedziczyła siły pokoju i opanowania po tacie.
-
Aneta, u nas było tak samo. Taki okres, kiedy mały darł się nieprzeciętnie przy zasypianiu dziennym. A jeszcze było tym gorzej, że wstać umiał, z położyć się już nie...to się wściekał.
-
Ho ho! Gratki, że Małą tak pięknie sobie radzi. Książeczki zacznie lada dzień dokładniej czytać. Daj Jej czas. Marika też jest na tyle ciekawa wszystkiego, co Ją otacza, że rzadko skupia się nad czymś na dłużej. Choć ostatnio to się zmienia.
Pokój rewelacja. Fajnie, że nie typowy landrynek. Sama głowię się nad projektem dziecięcego pokoju. Może mnie zainspirujesz.
ps. Wszystkiego szczęśliwego dla Twojej Śliczniastej Panienki!
-
Mnie właśnie zależało, żeby było bardzo kolorowo.
W planach (jak Ewa będzie rysować itd.) jest zakup stolika i kilku krzesełek (seria MAMUT z Ikei) każdy w innym kolorze.
Jutro przyjdą samolociki i zawisną pod słoneczkiem, jak mąż zamontuje to Wam pokażę. A poza tym to mama zrobiła mi poduszeczki z tego rękodzieła, co przywiozłam dwa lata temu z Panamy - są pstrokato kolorowa, a jednocześnie oryginalne i jedyne w sowim rodzaju - niepowtarzalna indiańska robota, wylądowały na skrzyni pod oknem.
Ewa pięknie wcina bez protestów kaszkę na kolację. Znaleźliśmy też sposób na wieczorne "nie chce mi się spać", no dobra Tatuś znalazł, wczoraj jak wyszłam na wieczorne tetate z koleżankami, tata usypiał Ewę czytając jej Mikołajka - podziałało. Z nią jest taki problem, że jak nie do końca chce spać to wstaje, jak jest sama, a jak my jesteśmy to leży, a czytanie usypia. dziś nie testowaliśmy, bo pięknie zasnęła.
-
a o której Ewcia chodzi spać?
-
Wieczorem jest odkładana do łóżeczka o 2000 - 2015 i zazwyczaj śpi 15 minut później (wczoraj zasnęła po 5, a przed wczoraj z czytaniem po ok 15). Budzi się miedzy 0630 a 0730.
W dzień z kolei albo ma dwie drzemki krótsze po 1 godzina do 1,5 godziny - o 1030 i o 1400 albo 2,5 godziny od 1300.
Pochwalę się, a co.
http://picasaweb.google.pl/aratkowska/EwaMovies?authkey=Gv1sRgCKqdu-qKhJS22wE#5342701618278979250
-
niezła jest..pięknie maszeruje..
-
fiu fiuuuuu zasuwa lepiej od mojej....
-
Ale fajnie Ewcia maszeruje
-
Ojej jak ładnie :)
-
Dwa tygodnie temu byliśmy na Pierwszej Komunii Chrześniaczki mojego męża, tak prezentowała się Ewa:
(http://images49.fotki.com/v1510/photos/8/1005818/7573258/IMG_0959-vi.jpg?1244026063)
Tak mamusia:
(http://images46.fotki.com/v1518/photos/8/1005818/7573258/IMG_928-vi.jpg?1243675792)
A tak obie:
(http://images50.fotki.com/v1515/photos/8/1005818/7573258/IMG_0846-vi.jpg?1244026167) (http://images28.fotki.com/v1004/photos/8/1005818/7573258/IMG_0862-vi.jpg?1244026901)
-
ale macie obie śliczne ciemne oczka..do pozazdroszczenia :)
-
fajnie wyglądałaś!
-
Ładne z was kobitki :)
-
mamuśka fajnie wyglądasz
-
śliczne dwie :)
-
U nas trochę zmian, bardziej w zasadzie u mnie - mam krótkie włosy, ostatnio tak krótkie miałam w liceum. Niestety obcięcie okazało się konieczne, bo karmienie piersią i pociążowe zmiany hormonalne okazały się zabójcze. Moje włosy wyglądały okropnie :( tak jakbym dopiero wyszła spod prysznica :dno: :dno: Mój mąż na szczęście nie ma jakiegoś ogromnego przywiązania do dłuższych włosów, a i tak odetchnął, bo jak wychodziłam, to postraszyłam go, że będzie na króciutko, na chłopaka.
Ewa ma okres próbowania wszystkiego. Ostatnio przyłapałam ją na żuciu herbaty lipton :-\ a następnego dnia poczęstowała się ogórkiem z kanapki tatusia. Aż strach pomyśleć co zjada, jak nie widzę.
Weekend mieliśmy bardzo udany. W sobotę przyszedł kolega Andrzeja, z którym chodzi na kurs szybowcowy i zajmowali się Ewą prawie przez cały dzień. W niedzielę Ewa została pod opieka babci, a my wyrwaliśmy się na cały dzień na picnic lotniczy do Góraszki. Fajnie było.
-
nawet się nie zastanawiaj co ona je jak nie widzisz....
ja już przestałam...
-
Anetko a mogla bys mi napisac jak teraz wyglada jadlospis Ewci,co je o ktorej i jaka ilosc:)oczywiscie tak mniej wiecej:)no i moze jakas foteczka mamusi co?
-
Plan dnia Ewy z grubsza wygląda tak:
0700 - 0730 - mleczko na 180 ml wody
1000 - 1030 - mały słoiczek owoców - 130 gr
tu drzemka ok 1100, albo bez drzemki, jeśli spała po porannym mleczku
w między czasie idą w ruch chrupy, generalnie zjada 2-3 krótkie, albo dostaje 1-2 plasterki polędwiczki sopockiej
1300 - 1400 - mleczko na 180 ml wody
potem spanko krótsze lub dłuższe
1700 - 1730 - obiadek - 210 gr albo 190 gr + 1/3 bananka do pogryzienia (mama trzyma, bo Ewa sobie całego pakuje) albo 1/4 startego na grubej tarce, na wiórki, jabłuszka
w między czasie - jak nie jadła wcześniej - je bananka albo jabłuszko w ilości jak wyżej
1930 - 2000 - kąpiel i zabawy wodne z tatusiem
2000 - 2030 - kaszka na gęsto na 180 ml wody
A mama po tuningu wygląda tak:
(http://images49.fotki.com/v1508/photos/8/1005818/7525275/IMG_1392-vi.jpg) (http://images50.fotki.com/v1515/photos/8/1005818/7525275/IMG_1395a-vi.jpg)
-
nieźle Ci po tym tuningu ;D ;D ;D tak młodzieńczo...jak licealistka...
A Ewka to Ci się odkarmiła jak widzę...pulpecikowo wyszła na tych fotach
-
To, że Ewka się odkarmiła to jedno, bo już nie jest chudzielcem - awansowała powyżej 50 centyla, ale buzie to ona zawsze taką puciowatą miała. Ona jest raczej, jak tata, wyżyłowana, ja się cieszę będzie szczupła. Nie ma w zasadzie tłuszczyku, takiego do tulenia, jest szczupła (choć już nie jak kiedyś chuda) i bardzo długa, tylko te poliki ma takie, każdy kto ją widzi tylko z buzi to myśli, że grubasek ;D
-
O kurczaczki ;D ale rewelacyjnie wygladasz w tej fryzurce i chyba łatwa do ułozenia...Dzieki za plan dnia Ewy:)
Musze wprowadzic u siebie małe zmiany;)A co do policzkow Ewci to mi sie zawsze podobały takie papulasne buzki u dzieci:)
-
no tak ma puci-puci...to tak jak moja...
ale moja nadal 25 centyl ;D ;D
-
Ech nie gadaj, twoja Ewcia, widziałam na wcześniejszych zdjęciach, też ciałka nabrała, a 25 to nie 10. A poliki to obie mają, że ho ho, jakby popatrzeć na same buźki to można pomyśleć, że tłuścioszki jakie czy co :-\ ;D
A jak stoi ze wzrostem, pytam z ciekawości.
Kuchasiu wrzuć u siebie jakieś fotki Lenki, bo dawno Panienki nie widziałam.
-
nie mierzę jej...bo się nie da...
jak będzie już chodzić to będę robić sznyty na framudze od drzwi ;D ;D
ciuchy nosi 76-80cm...ale te teskaczowe np to 6-9 mieś są nadal dobre (no nie wszystkie ale część tak)...ale ona jest drobna i w tych większych mi się topi...
-
Fajnie mamusiu wyglądasz po tuningu :) Mamy teraz podobne fryzurki :)
A pyzunie Ewcia ma słodkie. Moje dzieci też są pyzate (po mnie zresztą :P ).
-
ja też lubie pucusie..ale i tak oczka podobają mi sie najbardziej :)
-
Ależ Ewcia zasuwa na filmiku. Ho ho!
Tobie zaś bardzo dobrze w nowej fryzurce. Mojego też nastraszyłam przed wizytą u fryza, że będzie króciusieńko. Jak wróciłam stuningowana, to miast krzyczeć odetchnął z ulgą ;D
-
Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej ;D
Wróciliśmy wczoraj z lisich Kątów, gdzie próbowaliśmy latać na szybowcach. Pisze próbowaliśmy, bo mój mąż poleciał tylko jednego dnia trzy razy, ja niestety nie. Lotów nie było, bo raz, że pogoda, a dwa, że holówka się popsuła. Trochę się rozczarowałam, bo już urobiłam (co nie było łatwe, na szczęście faceci są próżni ;D) instruktora Andrzeja, że zabierze mnie na lot z figurami.
Pojechaliśmy we czwórkę, tzn. my i kolega mojego męża - Wujek Łukasz, w którym Ewa jest bez pamięci zakochana ;D
Ewa była lokalną gwiazdą, wszystkich zaczepiała i generalnie całe dnie na powietrzu bardzo jej służyły.
Kilka lotniczych fotek:
(http://images107.fotki.com/v527/photos/8/1005818/7635401/IMG_0150-vi.jpg?1244841910) (http://images33.fotki.com/v1137/photos/8/1005818/7635401/IMG_0229-vi.jpg?1244921163) (http://images35.fotki.com/v1131/photos/8/1005818/7635401/IMG_0276-vi.jpg) (http://images42.fotki.com/v1466/photos/8/1005818/7635401/IMG_0289-vi.jpg) (http://images41.fotki.com/v1255/photos/8/1005818/7635401/IMG_0162-vi.jpg?1244804003)
A tak się lata w Lisich:
http://www.youtube.com/watch?v=YvCEFShb_vA&eurl=http%3A%2F%2Fvideo.fotki.com%2Fratkowscy%2F&feature=player_embedded
-
Ale super musi być w takim szybowcu ;D
A Ewunia ślicznie wygląda na tym zbliżeniu :D :D
Super, ze sluży jej taki wypoczynek.
-
Mój mąż twierdzi, że super. Ja jeszcze nie leciałam, bo jak zaczęli kurs, to byłam w ciąży i nikt przy zdrowych zmysłach do samolotu by mnie nie zabrał.
-
Aneta, a nie zastanawiałaś się, żeby obiadek dawać Małej w "porze obiadowej" (13-14)?
-
Ewa dostaje obiadek w porze obiadowej - naszej porze obiadowej. My jemy obiad 17 -18, niezależnie od dnia (no chyba, że jesteśmy u teściów w niedzielę - oni jedzą o 14), więc jak mała podrośnie będzie zasiadać przy stole z nami.
Poza tym 1230 - 1400 to ona śpi.
-
nie ważne o której, ważne, żeby obiad jadła ;) jak to jest w kazdym domu inaczej...my np. jadamy zupy 11-12..drugie danie ok 16tej :) tak akurat mąż ma zajęcia...w wakacje będziemy jadac wszyscy ok 12-13..
śliczne zdjecia ma Ewunia na trawce...a na szybowcu tez bym polatała....
-
No właśnie. Z resztą ja wyznaję zasadę, że to dziecko musi się dostosować do reguł panujących w domu, a nie dom do dziecka.
A tak z innej beczki to chcąc nie chcąc wracam wcześniej do pracy. Będę robić z domu i czasem pojawiać się w pracy, a dyrekcja obiecała, że mi w premii wynagrodzi. No zobaczymy.
-
Bardzo zdrowa zasada :)
Widzę że kupiłaś ta czapeczkę S..... warta swojej ceny?
-
Co do czapeczki to jest super, choć znowu w takich ekstremalnych warunkach jej nie testowałam. Póki co Ewa spała w niej w samochodzie i w wózku - nie spociła się, ten "fartuch" z tyłu jest super, bo nie grzeje na karczek, czapeczka mimo gniecenia w mojej kieszeni nie zdefasonowała się, no i daszek jest fajny. Jak na razie polecam.
Trzeba tylko kupić większą, bo mam wrażenie, że mają trochę zaniżoną rozmiarówkę, a zawsze można tasiemką ściągnąć.
A tak z innej beczki to, w ramach pocieszenia, że mąż mnie na trzy dni opuścił, nabyłam dziś drogą kupna sukienkę, dokładnie taką, tyle, że bez paseczka:
(http://images47.fotosik.pl/146/e78ca1736d23517b.jpeg) (http://www.fotosik.pl)
To na 1wszo sierpniowe wesele naszych znajomych. Do tego chcę jeszcze złote sandałki, złotą torebusię i albo złote albo czekoladowe bolerko.
-
bardzo zacna sukieneczka...
co do chusteczek ze Sterntalera, to ja upatrzyłam sobie jedną, a że nie mogę jej nabyć jakoś nigdzie, a nie chcę innej, to nie kupię żadnej oooooooo ;D
-
Tak gwoli ścisłości, to chusteczka niebieska w kwiatki jest z H&M, a czapeczka z daszkiem i "fartuszkiem" z tylu jest Sternaler'a.
A chusteczkę Sterntalera tez chciałam kupić, tyle ze nie widziałam na All ani w sklepach internetowych.
Firmę polecam, fajne mają też skarpetki abs, silikon (czy coś tam) jest na całej powierzchni, a nie jakieś małe pipsztyki, które kiepsko antypoślizgowość zapewniają.
-
aaaaaaaaaaa spoko wiem, że tylko to z daszkiem jest ze Sterntalera, tyle, że ja chciałam właśnie taką fajną chusteczkę ala czapeczkę, albo inaczej czapeczkę stylizowaną na chusteczkę
białą w wyszywane różowe kwiaty....cudo...ale nigdzie nie ma...
a te skarpety z pełnym ABSem mamy, trochu za duże są...z resztą Ewa i tak teraz tylko na bosaka...
-
Jak to ta, to rzeczywiście śliczna:
(http://www.sterntaler.com/images/produkte/12958.jpg)
Znalazłam podobną:
(http://www.babystyle.pl/admin/zdjecia/a7c8dd236c397e9c2829e4ae58798e9a.jpg)
I nad nią się zastanawiam. Pewnie kupię, jak Ewa wyrośnie z tej czapeczki z daszkiem.
-
dokładnie ta...i ŻADNA inna....
ta na dole prawie tak samo fajna, ale dla mnie to PRAWIE robi okrutną różnicę
-
Doskonale Cię rozumiem, mój mąż zawsze się ze mnie śmieje, że wolę nie mieć wcale, niż mieć coś co prawie mi odpowiada. Myślę, że w duchu się cieszy, bo to często spora oszczędność dla jego portfela ;D
Zapomniałabym się pochwalić - Ewa ma piątego ząbka - lewa górna dwójka dziś wychynęła ;D a prawa jest tuż tuż.
-
Sukienka na wesele jest piękna.
Ewci gratuluje kolejnego ząbka :)
-
A my dziś mamy wychodne :skacza:
Jedziemy na rowerki ;D Na cały dzień :D ;D
-
superancko...
-
Ja dzisiaj wylatuję i muszę przyznać, że trochę się obawiam, jak sobie tu beze mnie poradzą. Nie żebym nie wierzyła, że Tatuś sobie poradzi, ale zawsze jakieś obawy pozostają. Jednak stwierdzam, że urlop jest mi bardzo potrzebny, pisze urlop, bo w końcu dom i dziecko to też praca.
A tak Paryż i ja wyglądaliśmy ponad 2 lata temu w październiku podczas podróży służbowej do UNESCO:
(http://images38.fotki.com/v1214/photos/1/1005818/4238031/IMG_0407-vi.jpg?1246449199) (http://images116.fotki.com/v709/photos/1/1005818/4238031/IMG_0492-vi.jpg?1246449202)
-
Paryż fajny...i Ty też... ;D ;D ;D
-
u lalala piekna kobieta z Ciebie...
urlopu zazdraszczam...odpoczywaj i relaksuj się na maxa!!!
-
Witam :)
Dawno mnie tu nie było..ale Ewcia wyrosła!!!!
I co ja widzę kochana jesteś z Płocka?ja też :)
W katedrze w której chrzciliście córeczkę ja brałam ślub :)
no proszę jaki świat jest mały :)
pozdrawiam
-
Ja z Płocka nie jestem, ale mój mąż jest i ma tam liczną rodzinę, dlatego chrzest był w Płocku.
Widziałam Wasze zdjęcia ze ślubu, udzielał Wam przyjaciel Bratowej mojego męża.
-
O jaaaacie, cudnie! Jedno z moich marzeń- być w Paryżu i wiem, że się spełni bo mąż się zobowiązał, a On słowa zawsze dotrzymuje!
A Ty koleżanko, niezła laska jesteś. W tej złotej bluzce pełen podziw!
-
Fotki niestety stare, teraz Córka odebrała mi cześć urody niestety.
A tak prezentowaliśmy się Paryż i ja w lipcu 2009:
(http://images110.fotki.com/v570/photos/8/1005818/7721145/IMG_1369-vi.jpg) (http://images50.fotki.com/v1529/photos/8/1005818/7721145/IMG_1382-vi.jpg) (http://images32.fotki.com/v1089/photos/8/1005818/7721145/IMG_1392-vi.jpg) (http://images51.fotki.com/v1543/photos/8/1005818/7721145/IMG_1408-vi.jpg) (http://images50.fotki.com/v405/photos/8/1005818/7721145/IMG_1472-vi.jpg)
Picnic na Polach Marsowych
(http://images50.fotki.com/v405/photos/8/1005818/7721145/IMG_1562-vi.jpg)
Widok Paryża z Centrum Pompidou
(http://images50.fotki.com/v1530/photos/8/1005818/7721145/IMG_1632-vi.jpg) (http://images50.fotki.com/v1526/photos/8/1005818/7721145/IMG_1633-vi.jpg)
I ja:
(http://images51.fotki.com/v1541/photos/8/1005818/7721145/IMG_1673-vi.jpg)
Moja kolejna wizyta w Paryżu utwierdziłam mnie tylko w przekonaniu, ze jest mocno przereklamowany. Nie ma w sobie nic z magii prezentowanej na filmach, a jak ogląda się miasto od podszewki (nie z okien autokaru), widzi się bród i śmiecie (czegoś takiego nigdzie indziej nie widziałam), śpiących dosłownie wszędzie bezdomnych, bankomaty "rozmawiające" tylko po francusku ::), mimo to są miejsca które powinno się i trzeba zobaczyć i odwiedzić. Mam na myśli Muzeum d'Orsay, Cmentarz Per Lachaise, Luwr, Sacre Coeur, Notre Damme ...
A na koniec smaczek z Pigalaka:
(http://images32.fotki.com/v1089/photos/8/1005818/7721145/IMG_1415-vi.jpg)
-
Powiem Ci Kochana, że jakoś nie widzę, żeby Ci coś Ewa zabrała... ;D ;D nadal jesteś laska...
a co Paryża zgadzam się...przereklamowany...ale swoje klimaciki ma...
mnie rozanielały te zielone trawniki, szczególnie w porze lunchu...małe kawiarenki...
-
Ja nie wiem w którym miejscu córcia Ci zabrała ta urode,wygladasz swietnie i ani troche nie widac ze Ty juz rodzilas dziecko,tylko pozazdroscic,foteczki super:)
-
Może i Paryż jest przereklamowany, ale po twoich fotkach i tak chce się tam pojechać.
-
Trochę mało mnie tu ostatnio było, bo w domu urwanie głowy napierw po powrocie, a później pracowe (dlaczego pracowe o tym za chwilkę), no i jeszcze szok pourlopowy ;D
Ale po kolei.
Jak wróciłam z tego "obsranego" (dosłownie i w przenośni) Paryżewa, to ku mojemu zaskoczeniu mieszkanie nie okazało się kompletną ruiną. Tynk nie odchodził ze ścian umazany kupą, w zlewie nie walała się garów, a na podłodze nie leżały Andrzejowe i Ewcine ubranka. Wręcz przeciwnie w domku było schludnie, zmywarka wyładowana, dziecko spało zadowolone. Wszystko super, tatuś jako house-wife sprawdził się pierwsza klasa, teraz coś czuję, że nie przejdzie tekst: wiesz zajmowałam się Ewą i nie zdążyłam czegoś zrobić :-\ Miałam tylko jedno ale, oto co zobaczyłam na Ewcinym policzku rano po przyjeździe:
(http://images50.fotki.com/v1528/photos/8/1005818/7732986/IMG_0012-vi.jpg)
Efekt bliskiego spotkania z kantem ławy. Na moje pytanie jak to się stało, usłyszałam, że szła, szła i się podkła, i że chciał przypudrować .... Podobno więcej było strachu niż płaczu i bólu. W każdym razie do wesela się zagoi.
Jeśli chodzi o zmiany, to po 5 dniach niewidzenia dziecka, wreszcie się je zauważa. Ewa się rozgadała, już nie rozwija się fizycznie w takim tempie jak ostatnio, zorientowała się też, że zabawki nie służą tylko do zjadania i rzucania nimi przez pół mieszkania, ale można je oglądać, stukać dwoma o siebie, a ostatnio wrzucać mniejsze do większej, np. do garnuszka, wiaderka czy żyrafy, nie zaszkodzi też spróbować wcisnąć tam misia. Wie już książeczki można oglądać, a nie tylko wymachiwać nimi by w końcu cisnąc jak najdalej się da.
Takie oto zmiany zastały mnie po powrocie.
Niestety ilość włosków na główce nie zwiększyła się w spektakularny sposób, na co po cichu liczyłam.
Co dalej u nas - u Ewki i u mnie, za jakiś czas, bo teraz Ewa ma maruda i potrzebuje "zabawiacza" żeby dotrwać do mleczka o 1230 i spanka.
-
jakie zmiany. Tobie dziecię nie odebrało urody. maszinną fryzurę i dlatego inaczej wyglądasz. A wyglądasz młodo, ładnie, dziewczęco...zupełnie jak nastolatka :)
Ilościa włosów bardzo się nie załamuj. Moja Zu też była dłuuugo łysolkiem. Właściwie to po pierwszych urodzinach zaczeły jej bardziej rosnąć włosy. Terz ma lokową czuprynę, każdy się nimi zachwyca. Nie ma ich aż tyle jak jej niektóre koleżanki lecz myślę że i jej nie długo bedę mogła robić "warkoczyki" (o ile ich po 5 sekundach nie rozczesze jak to robi z jakimś kucykiem-kitko-palemką :-\)
co do siniaka to cóż....nie da się ich uniknąć...niestety...
-
szła szła i sie podkła...fajnie....
zaczyna sie ;D ;D
-
Tak jak pisałam wcześniej, Ewa przystopowała trochę z bumem na rozwój fizyczny i zajęła się bardziej rozwojem swojego umysłu, w myśl zasady w zdrowym ciele zdrowy duch", a ponieważ ciało ma zdrowe jak rydz, przerzuciła sie na bardziej duchowe aspekty życia.
Co raz częściej siada i w skupieniu robi przegląd zabawkowego inwentarza, wyciągając z kosza każdą zabawkę po kolei i wnikliwie ją oglądając. Najnowszym hitem są wszelkiego rodzaju pojemniki, do których można coś wrzucić, już wie, że zabawka musi być mniejsza od otworu (chyba zapomniała, jak jej głowa wielkości melona przeciskała się przez otwór wielkości cytryny). Niekwestionowanie jednak królują garnuszek i żyrafa fishera, Ewka cieszy się, gdy nagrodą za prawidłowy rzut jest muzyczka.
A dzisiaj zrobiła samodzielnie dwa kroczki. My z nią nie chodzimy za rączki, bo uważam, że na to za wcześnie. Ewa już od jakiegoś czasu sama stawała, najpierw jak zapominała się trzymać, ale jak się orientowała co jest grana to rymsała na pupę. Od jakiegoś czadu opierała się tylko brzuszkiem, a od kilku dni całkiem świadomie i pewnie stała bez trzymanki, a dziś przeszła od rogu kanapy do krzesła na którym siedziałam, była zmotywowana, bo trzymałam komórkę. To tyle, żeby nie było, że z ruchowym rozwijaniem się stanęła.
Co do jedzenia. To Ewa wcina wszystko. Tylko arbuz jej nie podszedł, ma to po mamie. Dziś całkiem sama wsunęła całego banana ;D Trochę się bałam, bo jakiś czas temu łakomstwo zwyciężało i pakowała do buźki całego, a teraz ku mojemu zaskoczeniu pięknie odgryzała małe kawałeczki i cierpliwie memłała, aż rozmemłała.
No i ostatni news na teraz - Ewa ma 6tego zęba - wylazła prawa górna dwójka, właściwie bezboleśnie. I idą górne trójki. Chyba zapomniała o dolnych zębach :-\ ???
-
Brawa za postępy dla Ewuni :brawo:
-
no wielkie gratulacje :))))
-
gratuluję !
-
Aż wstyd się przyznać, ale nie mam czasu prowadzić własnego, a w zasadzie Ewkowego wątku. Łatwiej mi zajrzeć do Was skrobnąć zdanie lub dwa tyle, a tu wypadałoby coś więcej. Jak tak dalej pójdzie to chyba sobie odpuszczę albo dotrwam tylko do Ewcinego roczku.
A nie mam czasu bo powoli wracam i wdrażam się do pracy, poĸi co charytatywnie, na osobistą prośbę dyrekcji i obiecaną mega premię ;D A pracy jest sporo, bo do 2010 ma byc wdrożony tzw III Pakiet Bezpieczeństwa Morskiego - 5 dyrektyw, a co za tym idzie zmiana ogromnej ustawy i wydanie nowej ogromnej ustawy. I ja mam to co wyprodukują "marynarze" sklecić w formę prawną, co chwilami nie jest łatwe, bo jak np. wyjaśnić laikowi różnicę miedzy uszkodzeniem ciała a ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu :-\ do tego zdalnie, z domu. Więc siedzę i dłubię w porze Ewcinego popołudniowego i nocnego spania. Najgorsze jest to, że niektórych technicznych spraw po prostu nie rozumiem i weź tu redaguj i zmieniaj, żeby miało formę ustawy bądź rozporządzenia.
Jakby tego było mało do końca sierpnia muszę napisać artykuł.
Do tego tydzień temu organizowałam z koleżankami wieczór panieński, w najbliższą sobotę ślub. Nie muszę chyba pisać, że dwa weekendy są z głowy.
A Ewa jak to Ewa - szaleje. Wczorajszy dzień mojej Godzilli (bo sieje zniszczenie) był pod znakiem kontuzji, najpierw załatwiła sobie policzek jak przełaziła pod krzesłem, przez poprzeczne deski, potem czoło o ławę, a na koniec szła i nadepnęła kolanem na rękę i zrobiła psa pluto i miała spuchniętą wargę. Zdemolowała do tego ładnie ułożone rzeczy do prasowania, rozwlekła piankowe puzle po całym mieszkaniu, porozwalała DVD - powszedni dzień z moim dzieckiem.
(http://images51.fotki.com/v1541/photos/8/1005818/7732986/IMG_0361-vi.jpg)
A ja kupiłam wreszcie buty o jakie mi chodziło :-]
-
Wiadomość z ostatniej chwili - mamy dwa kolejne siniaki na czole. Ewa ciągnęła za koszula tatusia, co wisiała na krześle i przewróciła krzesło na siebe, więcej strachu niż bólu było, ale bez płaczu się nie obyło.
-
A jaka ona jest na tym zdjęciu dumna ze swoich czynów. świetne zdjęcie ale książki i płyty musisz przenieść w inne miejsce a tam gdzie są one teraz poustawiane poukładaj książeczki i zabawki Ewy....inaczej godzilla może zniszczyć Ci kolekcje...
-
ja swojej w tym systemie pozwalam wyrzucać rzeczy z szafy, ale tylko z półek Krzycha....
skumała się i moich nie rusza...
-
Lila no sprytnie to rozwiązałaś ;D
mój Adulo to cwana bestia....zawsze sięgnie po coś czego mu nie wolno...nawet jakby miałoby go to kosztowac więcej wysiłku...np ostatnio dorwał się do dokumentów, które leżały na najwyższej półce...byłam pewna, że nie dosięgnie...a jednak ::) to co, że niżej leżą gazety, które może rwać do woli ::)
-
Żaneta hitem ostatnich dni jest podchodzenie do mnie i wyłączanie mi laptopa jedna ręką, drugą natomiast robienie sobie za to nununununu...
do tego wszystkiego szelmowski uśmiech
-
Ewa dobrze wie czego jej nie wolno. Najpierw sięga jedna rączką, ja mówię nie wolno, potem ona sięga drugą, bo pewnie myśli, że tą druga już wolno, potem kładzie zabawkę obok, żeby nie było, że po płytki sięga.
Teraz są tak upchane, że już nie da rady ;D
Poza tym ona dobrze skubana wie, co wolno a co nie, ale zawsze nie zaszkodzi spróbować, bo a nóż widelec zmienili zdanie.
-
Poza tym ona dobrze skubana wie, co wolno a co nie, ale zawsze nie zaszkodzi spróbować, bo a nóż widelec zmienili zdanie.
dokładnie...
a ponieważ jak się człek na dziecko nie drze, a ja się nie drę...to czasem zrobi się coś niedozwolonego pomimo wszystko...
-
No ładne rzeczy Ewcia wyrabia :P Widzę, że nie tylko mój maluch broi. Siniaki i guzy u nas są na porządku dziennym. Przestałam już liczyć.
-
Super się Ewcia rozwija! Skubana z tym łażeniem i zębami. Nasz Cudzik ma 12 miesięcy i 2 zęby ::) jednak je wszystko i się trzęsie, jak się z nią nie chcemy dzielić.
Siniaki? Haha. No to możemy konkurs zrobić... uda, stópki, łokcie, zadrapania na policzkach. Dobrze! To znaczy, że nasze Dziewczynki są szczęśliwe.
W kwestii porządku, to bardzo o nim marzę, a Marika i te marzenia spuszcza do.... powiedzmy jak w Paryżu ;)
-
W kwestii porządku, to bardzo o nim marzę, a Marika i te marzenia spuszcza do.... powiedzmy jak w Paryżu ;)
Nina to nie tak, one po prostu mają inne poczucie tego co jest porządkiem a co nie. I obawiam się, że tak zostanie. Grunt, myślę, to nauczyć co wolno rozwalać a co nie.
Ewa dziś w nocy zrobiła aferę. Obudziła się popłakując o 4 i odmówiła kontynuowania spania. Często tak się budzi, ale zawsze smok załatwia sprawę i śpi dalej do 8 potem flacha, smok i jeszcze dokimuje do 8.30. A dziś, masakra, ciumkała smoka przewalając się po łóżeczku do 5 i koniec. O 5 dostała flachę, zjadła i poszła spać. Głodna była czy co ??? ??? Mam nadzieję, że to nocne jedzenie to był tylko wypadek przy pracy, bo ja codziennie o 5 wstawać nie będę, co to to nie !!!
Co do zębów to się ciesz, później będą się psuły. Ewie wyłażą właśnie górne trójki, widzę, że są, ale do końca długa droga. Na dole z kolei ani widu ani słychu.
My dziś idziemy na weselicho ;D Ja zaraz biegnę się czesać ;D Jak uda mi się namówić męża na zrobienie zdjęcia to wkleję Wam fotkę.
-
Aneta, uczę, uczę, uczę co wolno rozwalać, a co nie i wierz mi, że cierpliwość zaczyna mnie zawodzić, a to dopiero początki tej drogi.
Zębami się nie martwię, raczej bawi mnie, jak bardzo bierze się za różności do jedzenia, a nie może im podołać, bo nie ma czym ich pogryźć. Wtedy mamina lub tatusiowa pomoc okazuje się niezbędna.
Koniecznie wrzuć opis wesela i kilka foto, jak dasz radę.
-
Niezłe poznawacze świata z tych naszych dziewczynek :) Każda niby inna a jednak baardzo podobne :) Ja mojej daje pudełko z klamerkami.... mam z głowy na 15min :)
-
Uf, niby nie było nas dwa tygodnie, a ja do dziś jakoś nie mogę się ogarnąć. Ale po kolei.
Tuż przed wyjazdem, jak wiecie, mieliśmy wesele. Wychodziła za mąż moja kumpela ze studiów. Zanim jednak doszło do ślubu odbyła się szalony wieczór panieński z masą testów na żonę, z wiedzy o przyszłym małżonku. Potem przesiadłyśmy się do KluboBusa wszystkie przystrojone w krwistoczerwone boa, a ponieważ byłyśmy niegrzeczne odwiedził nas również Pan Policjant ;D ;D ;D
Wesele miało miejsce w urokliwym miejscu nad Zalewem Zegrzyńskim, z prześlicznym widokiem na wodę.
Panna młoda ubrana w śliczną koronkową sukienkę WhiteOne wyglądała zjawiskowo. A ja prezentowałam się tak:
(http://images49.fotki.com/v856/photos/8/1005818/7809283/IMG_1927-vi.jpg)
A widok z tarasu był taki (widok - nie ja)
(http://images49.fotki.com/v1556/photos/8/1005818/7809283/IMG_1977-vi.jpg)
O 5 nogi odmówiły posłuszeństwa i dalej tańcowały boso:
(http://images52.fotki.com/v1554/photos/8/1005818/7809283/IMG_2029-vi.jpg)
Taka refleksja, w kontekście tańca, mi się nasunęła - jesteśmy co raz bardziej zgrani - ja i mój mąż. Ja już nie walczę o prowadzenie, a on daje co raz lepsze sygnały, co robić. Wspólny kurs tańca też się przydał, no nie powiem, ale co raz częściej rozumiemy się bez słów. Odstawiliśmy pokaz rock&rolla oraz zaswingowaliśmy tak, że wszystkim opadły szczeny.
Jedzenie palce lizać - niczego za dużo ani za mało - w sam raz. Była fajna rzecz, bo zamiast tradycyjnych lodów na deser podano racuchy z domową konfiturą wiśniową - PYCHOTKA ! :P
Weselisko trwało do białego rana, zawitaliśmy do domku na 6 rano, po to tylko, że by się trochę ogarnąć, dać Ewie jeść, przekimać się godzinkę, by na 11 zwarci i gotowi zjawić się na chrzciny córeczki mojego brata ciotecznego.
O dziwo byliśmy w zaskakująco dobrej formie i an ani nie było widać żeśmy wczorajsi ;)
(http://images51.fotki.com/v1546/photos/8/1005818/7809363/IMG_0222-vi.jpg)
Na obiedzie Ewa swoją ruchowością przyćmiła trochę gospodynię wieczoru.
(http://images51.fotki.com/v1546/photos/8/1005818/7809363/IMG_0293-vi.jpg)
Udało się jej również zaczepić tego oto Pana (i tu zagadka - który to z braci ??? ???):
(http://images50.fotki.com/v1557/photos/8/1005818/7809363/IMG_0271-vi.jpg)
A w poniedziałek wyruszyliśmy na długo wyczekiwany urlop, ale o tym później ;D
-
To jest Lech.
Wyglądałaś pięknie a widoki z tarasu też ładne. Zalewem Zegrzyńskim przypomniałaś mi jedyny urlop z moim tatą. Miałam wtedy chyba z 5 lat i byliśmy w Rynii na wczasach.
-
a ja stawiam na Jarka... ;)
-
Wg mnie na 100% Lech. Za dużo go dzisiaj oglądałam w tvn24 ;)
-
ja TV dawno nie włączałam, więc nie jestem tak biegła ;D ;D ;D ;D ;D
-
ja tez stawiam na lecha
-
Rozwiązanie zagadki będzie jutro ;D
-
w 1000 % Lech nikt w Polsce nie ma tak głupiego uśmiechu z przekąską w ustach ;)
...tak w ogóle Dziękuje za zaproszenie ;)
-
Lesiu jak nic....
-
według mnie to jest trzeci bliźniak ;D Kiki ;D (jak ktoś słuchał rmf fm to wie o co chodzi ;))
-
...to raczej nie Jarek ;) tak a propos nie tak dawno słyszałem miłosny dowcip o Jareczku ... wiecie co robi Jarek jak chce uprawiać seks.............. :?:
-
A czy odpowiedź jest bardzo świńska ;D ;) :D
Bo jak tak, to jestem ciekawa ;D
-
hm ... no dobra ...Odwraca kota ogonem ;)
-
ale to Lech ma kota, a nie Jarosław
-
Lech ma żonę tak dla przypomnienia a co do kota to ... http://www.spieprzajdziadu.com/muzeum/index.php?title=Kot_Jaros%C5%82awa
-
Rozwiązanie zagadki:
Ewa w restauracji zaczepiała Lecha.
Przyznam, że najpierw myślałam, że to Jarosław, zmylił mnie brak panów w czarnych garniturach. Okazało się, że byli tylko bardzo dyskretnie się zachowywali, w końcu nie było to oficjalne spotkanie i chyba chodziło o to, by ani ochranianemu, jego gościom oraz gościom restauracji nie przeszkadzać. Może dlatego nie wzięli Ewy za terrorystkę ;D
-
A tak z innej beczki i odkładając na później wakacyjne relacje mam pytanko.
Jak wprowadzać nabiał ??? :-\ Czy wywalić jedno mleczko i zamiast tego dać nabiał czy zmniejszyć porcje mleczka czy nic nie zmieniać i np. w porze deserkowej (u nas ok 10) dać np. jogurcik zamiast deserku lub z deserkiem lub z owocami zmieszany ???
Jak długo dawać obiadowe słoiczki lub wymemłane jedzenie (rozgniecione). Ewa sobie nieźle radzi, ale wiem że schabowemu nie podoła. Czy po prostu robić coraz większe grudy aż będzie mogła jeść pokrojone mięsko i ziemniaczki oddzielnie a nie wszystko wymieszane jak dotąd ???
Poradźcie coś dziewczyny. Jak u Was z jedzeniem?
Lila jako moje guru żywieniowe jak radzisz i jak to u Was?
A my jutro mamy gości. W menu indyk marynowany w zielonym pesto i ouzo (siedzi i się marynuje) pieczony z mini marchewkami i ziemniaczkami oraz kulki mięsne w sosie musztardowym z dodatkiem sera blue.
Tylko nad sałatką muszę pomyśleć.
-
Aneta jak chcesz to już spokojnie możesz zrezygnować ze słoików. Każda forma w jakiej to zrobisz będzie dobra, byleby Ewce pasowało.
Ja nadal posiłkuję się słoikami z braku czasu. Natomiast jak daję normalne w kawałkach, to Ewa je TYLKO sama i TYLKO rękami. I wówczas nie zje mi mięsa (chyba nie będzie fanką). Łyżeczką jada tylko coś w sosie...np kasza z sosem itp...coś co trudno zjeść ręką - rozumiesz...no i wtedy pozwala się karmić.
A co do nabiału to ja wprowadziłam żółty ser na kanapce na drugie śniadanie (też nie zawsze, bo czasem dama nie chce drugiego - no to nie je). Na pierwsze nadal jest mleko do picia z dodatkiem kaszy...ale ja jestem fanką mleka u dzieci i szybko z niego nie zrezygnuję.
Czasami na deser oprócz owoców w kawałkach, jakiś płatków np otrębowych do pochrupania daję trochę jogurtu naturalnego albo serka grani. np z owocami, z deserkiem słoiczkowym albo rodzynkami. Twórczość mam wielką...ja albo niania.
-
Lila a napisz mi jeszcze Wasz plan dniowy jedzenia, co o której i ile. Tak mniej więcej.
A taką kanapkę to Ewa je sama czy dajesz jej do gryzienia?
-
kanapkę to najlepiej pokroić jej w kawałki (patent niani) bo całą to się wysmaruje okrutnie, ale też można, bo zje;
i te kawałki na talerzyk i dać damie;
a jak już daję całą do rączki to taką z dwu stron chlebek, a w środku twarożek, ale wówczas daję jej taki chrupki chlebek z z Hippa;
(http://www.hipp-shop.de/artikelbilder/3563.jpg)
-
A ten dniowy plan napiszesz mi please, bo ja bez Ciebie to czasem jak we mgle ;D ;D ;D ;D
-
Dobra jadę z jadłospisem
8 - śniadanie - 180ml wody + mleko + 2 miarki kaszki;
10- drugie śniadanie: najczęściej wspomniana wyżej kanapka z żółtym serem lub twarogiem, albo nic;
13- obiad 190-220ml - najczęściej słoiczek;
15-15:30 - deser i tu jest różnorodność; bywa, że słoiczek 180g, jogurt naturalny z deserkiem, ale najczęściej owoce (porzeczki, maliny, jabłko, nektarynka, arbuz), płatki zbożowe łapką do gryzienia (corn flakesy i płatki otrębowe - bran flakes) ale czasem dama chce akurat to co ja jem, bo zazwyczaj trafiam do domu w okolicach jej deseru i wtedy je np fasolkę szparagową albo pomidor z jogurtem, albo pomidor z cebulą ...oooooooo....ogórki małosolne ;D. Desery bywają ciekawe, chyba to jest największa różnorodność i pełne wariactwo.
19-20 kolacja kaszka na gęsto na mleku ze 180ml wody, czasem z owocami, czasem bez...zjada całą lub nie....ostatnio nie;
Nadal moje dziecko nie widziało cukru...
Ostatnio jakaś pacjentka (bo tak se luźno pogadałyśmy o dzieciach) się spytała...to córka nie tęskni za czekoladą? a ja jej na to ...nie, bo nie wie, że istnieje ;D ;D ;D ;D ;D ;D
-
Dzięki, będę musiała chyba przeformatować plan dnia, bo moja dostaje o 12-13 mleko i idzie lulu - ma 3 posiłki stricte mleczne (nie mam tu na myśli nabiału) i 2 inne, a u ciebie 3 inne i 2 mleczne.
Z rannego mleczka i wieczornej kaszkowej pulpy nie zrezygnuje, bo mi tak wygodniej. Do zamiany jest jedynie południowe mleczko.
Moja tez cukru nie widziała, nie licząc tego w biszkoptach, których limit ma 3-4 dzienne (no chyba ze zje np. banana, chrupka lub inną przekąskę). Ale co się w rodzinie do głów nakładłam to moje, teraz moja teściowa piecze bez cukrowe bułeczki oddzielnie dla Ewy ;D ;D ;D
No i moja Ewa sporadycznie odmawia jedzenia, więc muszę bardzo uważać żeby nie przesadzić.
-
Anetka...spokojnie 3 mleczne to też ok...u mnie po prostu tak wyszło i tak jest;
u nas biszkopty też są beeee...za dużo kruszyła, za mało jadła, to nie dostaje...
-
A my mamy drugi dzień trzydniówki. Temperatura i brak innych objawów, a dziecko tryska humorem, jest tylko trochę bardziej refleksyjna, to i dobrze bo ma mniejsza siłę niszczącą. Ciekawe kiedy pojawi się ten rumień ???
Lila, trzy mleczne może i ok, ale nie mam wtedy gdzie wsadzić tego nabiału.
Dla zainteresowanych pomysł na plan dnia do wprowadzenia za dwa tygodnie, teraz oswajamy się z wagonikami ;D:
0800 - mleczko z flaszki (180 ml wody)
1000 - kanapeczki na początek pokrojone w wagoniki (zje ile zje) - zamiast małego słoiczka owoców
1300 - deserek - jogurcik, 180 gr słoiczek owocowy, serek z owocami itd. (w sytuacji podbramkowej mleczko 180 ml wody) - potem spanie
1630 - obiadek 200 gr
2000 - gęsta kasza
ps. wieczorem zaległa relacja z pierwszej części urlopu
-
U nas w weekendy jest podobnie tylko czasem na sniadanie ok 10 jest kaszka, jajecznica, twarożek, ok 18 dochodzą owocki i zamiast kaszki na dobranoc jest mleczko.
-
Ela a jak robisz jajecznicę, na maśle czy beztłuszczowo. Tak z ciekawości i przyszłościowo pytam.
-
A teraz obiecana pierwsza część relacji wakacyjnej - 1 tydzień
W pierwszym tygodniu pojechaliśmy polatać do Lisich Kątów pod Grudziądz. Przez pierwsze dwa di pogoda niestety, ku rozpaczy mojego męża nie była lotnicza, więc zwiedzaliśmy okolicę.
(http://images50.fotki.com/v1558/photos/8/1005818/7817110/IMG_0037-vi.jpg) (http://images26.fotki.com/v892/photos/8/1005818/7817110/IMG_0068-vi.jpg)
Mój mąż, poza szybowcami, bawi się też modelami. Ewa oczywiście pomagała.
(http://images52.fotki.com/v1554/photos/8/1005818/7817110/IMG_0167-vi.jpg)
Po dwóch dniach zrobiło się lotniczo i zaczęliśmy spędzać dnie na lotnisku. Ewa była wniebowzięta, nie dość, że mogła do woli hasać po trawie to jeszcze była otoczona gromadą wujków, którzy, żeby się jej przypodobać oddawali jjej wszystko co mieli najfajniejsze - zegarek, komórkę, krótkofalówkę...
Poniżej Ewa zgłębia tajniki lotów szybowcowych u szefa wyszkolenia.
(http://images52.fotki.com/v1554/photos/8/1005818/7817110/IMG_0177-vi.jpg)
Po dobytym szkoleniu teoretycznym czas nastał na przetestowanie maszyny.
(http://images51.fotki.com/v1549/photos/8/1005818/7817110/IMG_0297-vi.jpg) (http://images50.fotki.com/v1558/photos/8/1005818/7817110/IMG_0299-vi.jpg)
Ja tez załapałam się na lot.
Wojownicze żółwie ninja
(http://images52.fotki.com/v1554/photos/8/1005818/7817110/IMG_0351-vi.jpg)
Nietęga mina przed startem
(http://images52.fotki.com/v1553/photos/8/1005818/7817110/IMG_0354-vi.jpg)
A takie były widoki
(http://images51.fotki.com/v1547/photos/8/1005818/7817110/IMG_2083-vi.jpg) (http://images51.fotki.com/v1547/photos/8/1005818/7817110/IMG_2085-vi.jpg)
Tuż po wylądowaniu
(http://images50.fotki.com/v1558/photos/8/1005818/7817110/IMG_0371-vi.jpg)
Bardzo mi się podobało, nawet te wygibasy w powietrzu, jak będzie okazja to jeszcze polecę, natomiast nie zmieniłam z dania w kwestii tego, że gdyby Pan Bóg chciał żebyśmy latali to dał by nam skrzydła.
Tata przed startem żegna rodzinę
(http://images33.fotki.com/v1138/photos/8/1005818/7817110/IMG_0385-vi.jpg)
Szybowcowa rodzinka
(http://images52.fotki.com/v1552/photos/8/1005818/7817110/IMG_0428-vi.jpg)
Lotniskowe zabawy Ewy
(http://images49.fotki.com/v1556/photos/8/1005818/7817110/IMG_0464-vi.jpg) (http://images51.fotki.com/v1547/photos/8/1005818/7817110/IMG_0451-vi.jpg) (http://images52.fotki.com/v1551/photos/8/1005818/7817110/IMG_0481-vi.jpg)
-
Ale bajeczne widoki! I Ewcia jaka zadowolona!
-
ale mieliście aktywne wakacje :) super!
i Ewunia w szybowcu wymiata ;D
-
Ale bajeczne widoki! I Ewcia jaka zadowolona!
Kogo ja widzę - WITAM Warszawiankę ;D Miło mi jako podczytywaczce Tosiowych przygód ;D
Magda ja tez mam taką nadzieję. Później wyślę Ci na prv mój nr telefonu to się zdzwonimy.
Zanetko to jeszcze nie koniec, mazurska część jutro :D
-
Anetko ja podczytuję od dawna ale rzadko kiedy mam czas pisać coś niestety. Przyznaję rzadko bywam ale urokowi fotek oprzeć się nie mogłam :)
-
Prześliczne widoczki i ekstra wakacje ;)
-
Ela a jak robisz jajecznicę, na maśle czy beztłuszczowo. Tak z ciekawości i przyszłościowo pytam.
Na oliwie z oliwek.
Super fotki! ja miałam kiedyś przyjemność dostać taki lot z urozmaiceniami jako prezent na urodzinki :D
-
piękne fotyyyy
rozmarzyłam się....
-
Normalnie jakby mi ktoś dziecko podmienił.
Ewa nie ma apetytu, z porannego mleczka na 180 ml wody zostało 40, z dużego deserku została 1/4, z południowego mleczka na 180 ml wody zostało 30, z 190 gr słoiczka zjadła max 3/4 i zagryzła 1 i 1/2 pomidora (a zazwyczaj było 210 + pomidor/śliwka/brzoskwinia/...). Zwalam to na karb temperatury, która utrzymuje się od niedzieli wieczór 37.4 - 38.5, a nie tego, że mogła wdać się we mnie czyli w skrajnie nic nie jedzące dziecko. Jak to trzydniówka to byle do jutra :-[ A jak nie to na telefonicznej konsultacji z lekarzem się niestety nie skończy.
Mnie kiedyś mama próbowała przegłodzić, co skończyło się kapitulacja mamy jak po 12 godzinach na pytanie "zjesz coś Anetko" odpowiedziałam "piciu"...
Lila wrzuciłabyś jakąś świeżuchną fotkę Ewci, bo się za panną baaardzo stęskniłam.
-
poszukam jakiejś...
-
Liczę na to ;D
-
na specjalne życzenie z buziakami od panny Ewy dla panny Ewy...
xxx
-
cudna!!! te jej oczy powalają na ziemie... ;D a rzęsyyyyyyyyyyyyyyyy... :Serduszka:
-
ja tylko delikatnie chciałam przypomnieć że my tu jedynie na gościnnych występach... :P
-
wiem wiem , ale Anetka pewnie zrozumie ;D
zresztą jak nie skomentować takiej urody?? nie da się ;D
dwie piękności w jednym wątku ;D ;D ;D super! i prosimy częściej ;D
-
Ale pięknie zębiska widać ;D
Ewcia jest rewelacyjna i te oczka, będzie miała Panna powodzenie na te rzęsiska.
Na występy to zapraszam jak najczęściej, u nas ci miejsca dostatek dla obu wystarczy.
I nie mam nic naprzeciw komentarzom urody Lilianowej Ewci, trzeba chwalić i podziwiać takie wdzięki ;D :D
Zanetko spoko spoko będę się o Ewciowe fotki upominać, żeby mojej smutno nie było.
-
Ale urlopowo-szybowcowo się zrobiło :) Fajnie wypoczywacie. I kto powiedział, że trzeba się smażyć na plaży żeby fajnie urlop spędzić. Najważniejsze, że Ewcia zadowolona :)
-
Anetko jak tam odmiana Ewuniu :?: wróciła do normy :?: Serdecznie pozdrawiam :-*
skoro można to powiem Ci Liliann, że te śliczne oczka Ewuni to nawet bez okularów widzę ;) Ślicznie wygląda a tak podobna do Ciebie, że szkoda gadać ;)
-
Spóźniam się z relacją z mazurskiej części urlopu, bo jakoś trudno mi się zebrać, ale będzie niedługo.
Sporo spraw się nawarstwiło, trzydniówka Ewy (by the whay pięknie ją wypryszczyło), jej osłabiony apetyt, praca pracowa i praca doktorska, która wygląda trochę inaczej niż oczekiwała, że będzie wyglądała, bo moje tematy profowi nie podpasywało, natomiast zaproponował innych tylko trochę zazębiający się moimi wcześniejszymi planami - a mianowicie mam się zastanowić nad terroryzm i / a piractwo morskie :-\ :-\
Z Ewcinym apetytem lepiej, choć bez rewelki, mleczka opędzlowane całe (180 ml wody), mały słoik deserku, większość (zostało może z 4-5 łyżeczek) 190 gr słoiczka + 1 pomidor i zero przekąsek. Wyszczupleje mi panna na takiej diecie.
-
Witam po wypoczynku.
Nadrobiłam zaległości i przyznam, że Laski z Was Dziewczyny, aż miło oko zawiesić!
Apetyt Ewci wróci do normalności. Życzę Ci tego bardzo, bo sądzę, że cieszy Cię, gdy on Jej dopisuje. Osobiście uwielbiam, jak Marika zajada coś z niekłamanym smakiem.
A w sprawie pracy doktorskiej, to tematy zaproponowane przez promotora określiłaś, jako trochę zazębiające się z poprzednimi to znaczy, że nie będziesz nad wszystkim od początku dumać i zaplecze już masz. Dobrze rozumuję?
-
Kochana...doktorat i temat...ehhh...
nawet mi nic nie mów...
Miałam jutro złożyć papiery o otwarcie przewodu, ale dowództwu coś się nie spodobało i mam dobę na poprawki....złożyć muszę do piątku, bo jak nie to się na tą radę wydziału nie załapię :P :P :P :P
Terroryści Ci się nie podobają czy piraci????
-
Ninka witam u mnie po urlopie ;D
Ja byłam bardzo dumna z Ewcinego apetytu, jak dawałam jej coś do spróbowania to z daleka otwierała buźkę, a teraz zanim otworzy to myśli i nie zjada wszystkiego co dostanie, nawet biszkopty jej nie idą. Martwic się będę jutro, to znaczy jak do końca się wykuruje, póki co zapas w sobie ma ;D
Lila to do roboty a nie na forum siedzieć. Dla mobilizacji powiem, że mój mąż ma już otwarty, a studia magisterskie robił 9 lat :-\
A co do tematu trochę ci terroryści mi nie podeszli, a piraci byli moim tematem nr 3 czyli mniej ulubionym. No cóż temat chodliwy i jak dziś poczytałam artykuły, zaczyna być ciekawy, prof się zapalił, coś mu tam przygotuję, niech się cieszy. Poza tym liczyłam się z tym, że to właśnie prof wybierze ::)
Zaplecze mam i teoretyczne i praktyczne, bo w pracy to jedna z moich działek, w październiku będę w Lądku tydzień to jeszcze coś tam wyszperam.
A teraz coś z zupełnie innej beczki
(http://image.ceneo.pl/data/products/426614/product.jpg)
To Ewa dostanie od nas na swoje 1 urodziny.
-
Fajny pojazd...podobuje mi się...
Moja niani by z zachwytu piała, bo dokładnie taki jej się dla Młodej marzy.
Co do przewodu- nie zając, nie ucieknie. Za miesiąc jest kolejna rada wydziału... ;) ale moje dowództwo takiego poślizgu nie przeżyje ;) ;)
Na forum mogę bezkarnie siedzieć, bo żeby nanieść poprawki muszę skoczyć do laba, a dzisiaj się nie dało (klamkę pocmokałam), czyli zostaje mi jutrzejszy dzień...zatem jakby co to jutro wieczorem będę mieć robótkę.
A co do apetytu....teraz mi się przypomniało... to pamiętaj, że raz to trzydniówka, dwa to magiczna granica roku. Dzieci często tracą w tym okresie apetyt.
Z resztą Ewa przestanie Ci teraz tak przybierać. Zatrzyma się na wadzę - tak się dzieje w 80% dzieci...Teraz wzrost nie będzie już tak intensywny, zapotrzebowanie kaloryczne też ulega zmianie.
-
No to jest Pani usprawiedliwiona ;D
Z tego co piszesz wnoszę, że księżniczkowóz się nie sprawdza ;) A ten nasz ma tę zaletę, że jest 3funkcyjny. Najpierw demontuje się trzymak i barierki, potem oparcie i dla najstarszego dziecka jest taki zwykły jeździk.
(http://edu-play.pl/smoby/097318_A.jpg)
Ja tym zmniejszonym apetytem tak strasznie się nie martwię, bo ona je, tylko mniej.
-
Księżniczkowóz się sprawdza jak najbardziej...Ewa znalazła w nim swoje zastosowania - robi min za pchacza...
tylko dla niani ta rączka z tyłu jest za niska...bo jest...a chciałaby Ewkę powozić.
Nie robi tego ze względu na kręgosłup.
-
My mamy takie coś.... Pati od ok 1 miesiąca go uwielbnia
(http://static1.blip.pl/user_generated/update_pictures/460664_inmsg.jpg?1250685132)
Rączka jest wysoka i wygodna.
-
Lila Ewa bardzo "wydoroślała" zmienily jej sie rysy twarzy ale dalej jest prześliczna. A to powożenia po dworzu polecam rowerki , taki jak wkleiła Ela albo inny podobny.
Aneta moja Zuzia przez całą trzydniówke bardzo bardzo mało jadła. Dopiero po kilku dniach jak się wykurowala to apetyt powrócił z podwójną siłą. Także Ewcia napewno nadrobi.
Pamiętam, że w wakacje marwiłam sie jej słabymi przyrostami wagi, a ta przez zimę przybrała 3 kg.
Piekny mieliscie urlop. świetne są zdjęcia Ewy na lotnisku.
-
Ela, Pati na tym rowerku - SUPER !
Rowerek chcemy jej kupić na wiosnę, teraz na jesień i zimę nie ma sensu ze względu na pogodę.
Nie wiem jeszcze jaki, ale póki co podobają mi się takie.
(http://image.ceneo.pl/data/products/1356548/product.jpg) (http://cokupic.pl/i/c_big1356554.jpg)
Gosiu dopiero teraz zauważyłam licznik - GRATULUJEMY z Ewką !!
A chcecie wiedzieć co w brzuszku siedzi czy będziecie czekać na niespodziankę ???
Na wiosnę planujemy jeszcze zakup takiego czegoś:
(http://ramfis.pl/obrazy/allegro/w_ruchu_522_wm80.jpg)
Co by Ewa razem z nami cieszyła się wycieczkami rowerowymi
-
Nie chodzi o Kubusia, ale to są jedne z nielicznych unisex, bo reszta to typowo chłopięce albo różowe paskudztwa - błe :-\
Byłyśmy dziś z Ewa na kontroli rehabilitacyjnej u pani doktor i u fizjoterapeuty, który ją prowadził i wio OK, następna kontrola z 1,5 miesiąca :D
-
Anetko moja jeszcze dłuuuugo nie sięgnie do tych pedałków do kręcenia, może na lato przyszłe... powiem Ci że znajomych synek co ma 2 latka też nie sięgał... także z zakupem wstrzymajcie się myślę do wiosny, żeby nie było niespodzianki (bo te śliczne rowerki co wkleiłaś nie mają podnóżków)
-
ten pierwszy rowerek z Kubusiem jest rewelacyjny,bardzo mi sie spodobal,osobiscie tez nie lubie jak całe zabawki itd itp sa różowe,jak dla mnie za słodko...jak by nie mogli jakas polaczyc kolorow...
Anetko a wyprawiaie roczek?jak to wyglada bo chyba nie doczytalam:)
-
Aneta dziękuje.
Widziałam tego typu rowerek jakie tu wkleiłaś....sa ładne ale moim zdaniem maja pare ALE.. one nadają się dla dziecia, który sam pedałuje i tym bardziej sięga do pedałów. Zuzu jak na swój wiek jest spora, siega do pedałów ale bardzo często nóżki opiera na podpórkach (których te rowerki nie mają) i jedzie jak królowa. Niby mogłaby juz pedałować ale wydaje mi się (po obserwacji paru 2- i 2,5-latków, że ich nóżki nie mają siły pchać tych pedałów). Barierka juz jej niepotrzebna(choć uparcie nie pozwoli jej sobie podnieść) ale tak dla roczniaka albo nawet półtora roczniaka jest moim zdaniem wskazana. A te pasy to moim zdaniem nie najlepsze rozwiazanie.
A Kubusia bardzo lubię..toż to najbardziej ulubiona postać z książeczk mojego dziecka (oprócz Franklina i Clifforda ;) ).
Fajnie, że rehabilitacyjnie z Ewą jest wszystko w porządku. Z takich wieści to tylko się cieszyć.
-
Gosiu dlatego najpierw postawiliśmy na jeździecko, to jakie zakupiliśmy jest kilka postów wyżej. Teraz będzie miała na wczesną jesień i do rozbijania się po domu.
Przyczepke na bank kupimy na wiosnę, a co do rowerka to plan przyszłościowy wiosna - lato i też poszukam takiego co ma podnóżek, bo zgadzam się z tobą że taki mały szkrab jeszcze nie uciągnie (jeśli w ogóle na początku) pedałowania.
Byłam dziś w pracy omówić warunki mojego powrotu, nie jest może rewelacyjnie, bo wracam na 0,6 etetu, ale udało mi się jeszcze trochę wytargać w innej formie, więc starczy i na nianie i nie tylko na waciki ;D
-
no to gratuluję :) super!
-
Super wiesci,przynajmniej z checia bedzie
-
Wracając do rowerków, to jest jeszcze taki rosnący razem z dzieckiem
(http://images49.fotosik.pl/150/992f12a26f646d37.jpg)
-
Uprzejmie donoszę, że odzyskałam dziecko, bo to które było ze mną wczoraj z pewnością nie było moje, a jak było to byłam bliska skreślenia jej z testamentu lub oddania na eksperymenty medyczne ;) Aż nie mogę obie wyobrazić co przechodzą rodzice niejadków, którzy takie COŚ maja dzień w dzień!
Ewa zjadła pięknie cały słoik i zagryzła brzoskwinią :skacza:
Zobaczymy jak będzie z kolacją ale jestem dobrej myśli.
-
dobra jesteś Anetko ;) trzymam kciuki za całkowity powrót ukochanego Dziecka ;) Całuski dla Ewuni :-* :-* :-*
-
Kolacja poszła cała, prawie michę wylizała a wcześniej podjadała ziemniaczki z talerza Tatusia, teraz leży sobie w łóżeczku, obyło się też bez histerii która towarzyszyła niejedzeniu wieczornemu.
Znowu lubię moje dziecko, zakładając oczywiście, że przez te kilka dni nie była podrzutkiem ;) ;)
Cicho jest, ale jeszcze nie wejdę, niech dobrze zaśnie.
A my zaraz wychodzimy ;D :pijaki:
-
a widzisz..mała nadrabia.
w kwestii rowerkowej, to ostatnio taki może 4 -latej jeździł na rowerku Zuzi i szczerze powiem, że jemu ciężko się jeździło. Jak jak kiedyś wsiadłam na jej rowerek to też trun\dno mi się pedałowała ale zwaliłam to wszystko na to ze mam za długie nogi w stosunku do rowerka. więc moze te rowerki, ktróre ty wkleiłaś są łtwiesze do pedałowania ?
-
A teraz tadadadam zaległa relacja z Mazur.
Na mazury pojechaliśmy z moja koleżanka, jej mężem i ich synkiem Bartłomiejkiem - 2 miesiące młodszym od Ewy.
Początkowo Bartuś zachowywał pewną dozę nieśmiałości na wyrazy uczuć okazywane przez Ewę i oddalał się w zorganizowanym pośpiechu.
(http://images50.fotki.com/v1559/photos/8/1005818/7857692/IMG_38-vi.jpg)
Potem nie pozostawał jej dłużny.
(http://images51.fotki.com/v1562/photos/8/1005818/7857692/DSC02638-vi.jpg)
Ewa na dworze pożytkowała niespożyte pokłady energii. Nie bez powodu nazywamy ją Godzillą ;)
(http://images52.fotki.com/v1568/photos/8/1005818/7857692/IMG_0097-vi.jpg)
Pomagała również przy grillowaniu, bo co trzy głowy to nie jedna.
(http://images51.fotki.com/v1548/photos/8/1005818/7857692/DSC02675-vi.jpg)
Ahoj żeglarzu!!!
(http://images52.fotki.com/v1568/photos/8/1005818/7857692/DSC02722-vi.jpg)
A z Bartkiem miłość kwitła w najlepsze.
(http://images52.fotki.com/v1563/photos/8/1005818/7857692/DSC02828-vi.jpg)
Ewa odbyła pierwszą swoją promową podróż i była zachwycona.
(http://images52.fotki.com/v1568/photos/8/1005818/7857692/IMG_0161-vi.jpg)
I na zakończenie kilka fotek.
(http://images52.fotki.com/v1563/photos/8/1005818/7857692/DSC02941-vi.jpg)
Bo do tanga trzeba dwojga.
(http://images50.fotki.com/v1572/photos/8/1005818/7857692/IMG_0348-vi.jpg)
Tatuś i ja ubieramy się tak samo.
(http://images50.fotki.com/v1571/photos/8/1005818/7857692/IMG_0525-vi.jpg)
Na ostatni weekend urlopu wybraliśmy się jeszcze do Teściów na działkę.
(http://images30.fotki.com/v51/photos/8/1005818/7864459/IMG_0582-vi.jpg?1251796749)
A z racji tego, że zbliżają sie dwie dla nas ważne daty, mam dla was (za jakiś czas) małe co nie co ;D
-
godzilla wymiata ;D
a na ostatniej fotce jak modelka ;) Lasia niesamowita ;D
-
o tak godżilla to jest to...
-
Lila, korzystając z tego, że zajrzałaś. Jaka powinna być prawidłowa kupa ??? Bo ostatnio Ewa często robi takie mażące się, że muszę ją do wanny dawać, a jak nie robi to te inne są miękkie, odchodzą od tyłka, ale zawsze zostaje, nie jest tak, że zdejmuje pieluchę i wystarczy tylko przetrzeć. Trochę mnie to martwi, ale w zasadzie to nie wiem jaka powinna być dobra i czym to może być spowodowane.
-
Aanetko może być problem, bo ja dawno nie zmieniałam kupy swemu dziecku ;D ;D ;D...to tak na marginesie... ;)
...napisze tak...moja zazwyczaj robi tzw plastelinki, faktycznie dobrze odchodzące od tyłka, ale ostatnimi czasy zdarzyły jej się takie bomby maziaste wychodzące nawet poza pieluchę, ciężko się ścierające...zazwyczaj po dużej ilości jakiegoś produktu...jak się śliwek obżarła, albo płatków otrębowych.
A tak naprawdę jak je, brzucho nie boli i kupka regularnie to ja się konsystencją, kolorem i wyglądam kupy nie przejmuję...raz luźniejsza, raz spoistsza...
Naprawdę nawet się niani nie pytam o to jaka kupa była, a jedynie czy była.
Teraz je tyle owoców, że ma prawo robić luźniejsze.
-
Uf to mnie uspokoiłaś.
Jak zwykle dzieki ;D :-*
-
Miłość kwitnie na całego :)
-
...dla mnie wersja Godzilli wymiata ;D Poranne Anetko dla Ewuni :-*
-
Godzilla jest the best. Rewelacyjne zdjęcie.
i czekam na przyszłościowa niespodziankę
-
Ewa od dwóch dni na drugie śniadanie je kanapki. Ser żółty podszedł średnio, ale włoska szynka (gotowana, nie dojrzewająca) jest pycha, tylko Ewa jest cwana gapa, bo zjada siedząc na kolanach lub stojąc przy stole w salonie (bo Tatuś przecież je przy stole i ona musi z nim), kanapeczki pokrojone w wagoniki podawane po jednej do rączki, inaczej odmawia :-\ Za to gryzienie idzie jej jak ta lala ;D
-
Wielkimi krokami zbliżają się dla nas dwie wielkie rocznice - 23 września i 10 września - nasz 3 rocznica ślubu i pierwsze urodziny Ewy.
Ewa kończy roczek i trochę mi do bebikowej atmosfery nie pasuje, jeszcze trochę pobędziemy i przeniesiemy się do działu mamusiowego ;D
Tak było 23 września 2006 roku
(http://images50.fotki.com/v1572/photos/1/1005818/4211101/23_09_SLUB_026-vi.jpg?1251915995) (http://images52.fotki.com/v1567/photos/1/1005818/4211101/23_09_SLUB_129-vi.jpg?1251916087) (http://images50.fotki.com/v399/photos/1/1005818/4211101/23_09_SLUB_090-vi.jpg?1251916487) (http://images50.fotki.com/v1572/photos/1/1005818/4211104/23_09wesele_021-vi.jpg?1251916146)
Dzień, który do tej pory wspominamy z łezką w oku ;D
Potem był czas na urządzanie nowego, przyszłościowego, mieszkanka i realizacja pasji. Mogłam bez skrepowania podróżować po świecie i Polsce, sama z pracy i z kochanym Mężem.
Lake District
(http://images50.fotki.com/v1572/photos/1/1005818/4237273/IMGP5179-vi.jpg?1251916652) (http://images52.fotki.com/v1564/photos/1/1005818/4237273/IMGP5181-vi.jpg?1251916686)
Paris
(http://images110.fotki.com/v1538/photos/1/1005818/4238031/IMG_0434-vi.jpg) (http://images50.fotki.com/v1571/photos/1/1005818/4238031/IMG_0423-vi.jpg?1251559280)
Kenia
(http://images52.fotki.com/v1564/photos/1/1005818/4965893/Obraz044-vi.jpg?1251916866) (http://images30.fotki.com/v42/photos/1/1005818/4965893/Obraz159-vi.jpg?1251916912) (http://images50.fotki.com/v1572/photos/1/1005818/4965893/Obraz296-vi.jpg?1251917031) (http://images50.fotki.com/v1572/photos/1/1005818/4965893/ClosingDinner25-vi.jpg?1251917819)
I tu muszę się pochwalić - ja podpisująca akt końcowy konferencji dyplomatycznej
(http://images50.fotki.com/v397/photos/1/1005818/4965893/DSC00316-vi.jpg?1251916988)
cdn ;D
-
dawaj...dawaj...
a tego kota to się nie bałaś??
-
kici, kici ekstra koteczek ;D a kasztany na placu były :?: ;)
-
świetne. Pytanie odnośnie kota mam takie same jak lila. I bardzo Ci do twarzy w dłuższych włoskach.
-
I ja podpinam się pod pytanie o kota ;D
-
Kotek to gepard, jak tłumaczyli mi opiekunowie, gepard jest jedynym z dzikich kotów, który daje się kompletnie oswoić, bez obawy, że po jakimś czasie przypomni sobie o swojej dzikiej naturze. A ten gepard to właściwie panna, która mieszkała w sierocińcu dla zwierząt w Sweet Waters National Park zaraz pod ośnieżonym szczytem Mount Kenia.
Kocica była słodka pomijając rozmiar zachowywała się dokładnie jak domowy kociak, a jak zamruczała, to jakbym traktor słyszała.
Z afrykańskich ciekawostek jeszcze jedna - Friendly Rhino :
(http://images30.fotki.com/v41/photos/1/1005818/4965893/Obraz284-vi.jpg?1251968868)
Uprzedzając pytania - żyje tylko sobie kima.
A, że wzięło mi się na wspominki, no cóż trochę ogarnia mnie nostalgia za dawnymi czasami, gdy robiliśmy co chcieliśmy, a ja latałam (dosłownie i w przenośni) gdzie chciałam :-\
Ale te czasy wrócą, już i tak Ewa większość rzeczy robi z nami.
A najlepsze kasztany są na Polach Elizejskich ;D ;)
-
...znaczy Kloss kłamał ;D ;) ... fajne takie latanie ;)
-
super fociaki!!
i pomysl o ciut dłuższych włoskach - jak poprawi ci sie ich kondycja - ślicznie ci w takich dłuższych
-
Jej, jakie piękne wspomnienia. Głaskanie takiego kociaka, to moje marzenie, podobnie, jak pływanie z delfinami i Jeep Safari w afryce. Jeszcze chciałabym tego mruczusia wytulić i wcisnąć nos w jego futro!
A w ogóle to przychodzę Ci się pożalić, że mojej Mariczce też coś apetyt siadł ;(
-
Ninka wszystko przed Tobą. Wtulania nosa nie polecam, bo taki kociak żyjący przynajmniej częściowo w stanie dzikim ma swój dziki zapaszek, a futerko nie jest jedwabiste, jak to się może wydawać, tylko ma fakturę cieniutkich żyłek i jest szorstkie. Nie to co domowy kociak, maja mama ma Maine Coona - ach jak uwielbiam go tulić (tylko teraz kojarzę mu się z Ewą i ucieka jak mnie widzi :-\).
A safari super spawa. Ja byłam w zasadzie 2,5 raza, bo na porannym i wieczorno-nocnym kilku godzinnym i jednym krótkim w Nairobi National Park, bo park mały. Jeśli kiedyś uda Ci się to polecam Masai Mara Safari Park, nam niestety nie starczyło czasu :'( bo od Nairobi, gdzie była konferencja było bardzo daleko.
Ninka a zmniejszonym apetytem się nie martw, może to taki okres, jak pisała Lila, że około roku apetyt siada. Poza tym Mariczka dobrze wygląda i jakby co "ma z czego z rzucać", z głodu nie umrze i nic jej nie będzie.
Moja co prawda je, ale już się nie zajada, odmawia też przekąsek między posiłkami, nawet biszkoptów, chyba muszę jej zwiększyć racje żywnościowe na kolację, bo chyba chodzi spać głodna, bo drze się jak opętana. Pamiętam jeszcze z czasów cycowania jak odkładana do łóżeczka się darła trzeba było dopchać. Jutro dostanie kaszę gęstą na 210 ml wody.
cd. wspominek jutro
-
Aanetko moja akurat ostatnimi dniami je jak sołtys...jak to niania mawia...
dziób jej się podobno nie zamyka...ciągle miele
Dzisiaj obiad zagryzła kanapką z żółtym serem...jak przyszłam do domu, to była po 10-tej śliwce węgierce... ;)
-
O widzisz, z dziećmi jak w kalejdoskopie ;D A ja jej muszę zrekompensować ten brak przekąsek i dawać trochę więcej
A na którym centylu jest teraz Ewa?
Co do tych śliwek to współczuję niani tego co jutro zastanie w pielusze :Naciaga: :hahaha:
-
a na 10-tym...wyżej nie zajdzie ;) ;) ;)
Kochana ona śliwki je od kilku dni w ilościach hurtowych...
Kupy robi jak stary chłop - cytuję nianię - ja jakoś nie mam szczęścia się na kupę załapać;
-
Nie, nie martwię się. Póki w ogóle je i ma dużo energii, to ja Jej nie zmuszam. Ogólnie największy problem jest przy obiadku, ale owoce wsuwa, aż miło, w jogurcikach też zasmakowała. Zatem z głodu mi nie padnie ;)
Zapach koci zaś być może przypadłby mi do gustu. Mam dość specyficzne upodobania, jeśli chodzi o zwierzaki. Kocham na przykład zapach stajni i sierści mokrego psa. Ot takie małe skrzywienia.
-
Lila piękną nasz Ewcię w liczniku, co ona ma na sobie?
Jak stary chłop mówisz, to muszą być ogrooomne ;D
Ja muszę moją zważyć, a ważenie za miesiąc.
Zapach stajni lubię, na studiach pracowałam w stadninie mając dzięki temu darmowe jazdy, ale mokry pies błech ....
-
szlafrok ma...
kliknij sobie, to Ci się fota powiększy...dojrzysz szczegóły ;) ;) ;) ;)
Krzycho robi portfolio, to go wzięło na focenie
-
O raju jaka Ona śliczna, no po prostu nie mogę, nawet mój Andrzej, który poza Ewa świata nie widzi, się zachwycił.
I powiem Ci Lila, że Ewa się co raz bardziej Krzysiowa robi, owszem bardzo jest do Ciebie podobna, pewnie głównie przez patrzałki, ale ja widzę bardzo dużo, jeśli nie więcej Tatusia.
-
...wiem...
też to widzę od jakiegoś czasu...
i bardzo mnie to cieszy... :)
-
cd.
Montreal, jak do tej pory po Londynie - moje ukochane miasto. Czułam się tam świetnie, atmosfera i mieszkańcy ;D cudowni.
(http://images50.fotki.com/v1571/photos/1/1005818/5046054/IMG_1599-vi.jpg?1252056378) (http://images52.fotki.com/v1563/photos/1/1005818/5046054/IMG_1624-vi.jpg?1252056439) (http://images50.fotki.com/v395/photos/1/1005818/5046054/IMG_1699-vi.jpg?1252056489) (http://images50.fotki.com/v1559/photos/1/1005818/5046054/IMG_1751-vi.jpg?1252056566)
Jak przyjechałam, to mój mąż mnie zapytał - jak hotel, odpowiedziałam, że mieszkam na 20 pietrze, na co on, że muszę mieć piękny widok, a ja, że niestety nie, bo wszystko jest wyższe ;D
Kto oglądał 3cią część Prison Break'a wie co to za miasto ;) I jeden z najsłynniejszych kanałów na świecie.
(http://images50.fotki.com/v397/photos/1/1005818/5528884/IMG_2419-vi.jpg?1252056869) (http://images50.fotki.com/v392/photos/1/1005818/5528884/IMG_2537-vi.jpg?1252056759) (http://images52.fotki.com/v1563/photos/1/1005818/5528884/IMG_2577-vi.jpg?1252056801) (http://images50.fotki.com/v1571/photos/1/1005818/5528884/IMG_2580-vi.jpg?1252056991)
Był też czas na realizację mniejszych i trochę większych pasji
(http://images30.fotki.com/v42/photos/1/1005818/4869056/Obraz354-vi.jpg?1252057129) (http://images50.fotki.com/v397/photos/1/1005818/5086607/PICT0059-vi.jpg?1252057210) (http://images50.fotki.com/v1572/photos/1/1005818/5300171/Mazury_200727-vi.jpg?1252057259) (http://images50.fotki.com/v1572/photos/1/1005818/5300171/Mazury_2007148-vi.jpg?1252057395) (http://images36.fotki.com/v1295/photos/1/1005818/5498892/IMG_2105-vi.jpg?1252058112)
Aż zaczęło nam CZEGOŚ brakować. W styczniu 2008 roku dowiedzieliśmy się, że zamieszka z nami dzidziuś ;D
cdn.
-
...normalnie z Cejrowskim po świecie ;) Śliczne fotki a miejsca no cóż ma człowiek jeszcze marzenia i internet ;)
-
Marzenia są po to aby je realizować.
Ja zawsze marzyłam o jeżdżeniu po świecie i taka mam pracę, że mogę, a wcześniej z zespołem realizowałam tę pasję i zwiedziłam całą Europe, Chiny i Wenezuelę (gdzie spędziłam 1,5 miesiąca).
Gdyby tylko nie te samoloty :-[ :-\
-
Aneta obejrzałam zdjęcia z dużąsatysfakcją, piękne! A wspomnienia genialne! Szczerze zazdroszcze ;) M zgadł że to zdjęcia z Panamy.
-
U nas na topie obecnie jest wróg publiczny nr jeden, a mianowicie SMOK :dno:, którego nie cierpię, nie znoszę widoku ciamkających na spacerze dzieci i nie znoszę widoku mojego dziecka z tym że wspomnianym wyżej gumowcem :Kill:. Ewa natomiast nic nie robi sobie ze zdania mamusi i od tygodnia zasypiania ze smokiem wymaga wręcz żąda. Jeśli to wymaganie nie zostaje spełnione jest płacz i spazmy, ja jestem wytrzymała i jak ryczy to mogę długo tego słuchać ale spazmów i takiego stresu nie jestem w stanie, więc Ewa zasypia ze SMOKIEM :-\ Zupełnie nie wiem co się stało, jeszcze tydzień temu odkładana do łóżeczka zasypiała po 10 minutach gadulcowania, a teraz zaraz po odłożeniu jest ryk, czekam 10 minut czy nie eskaluje, a eskaluje z każą sekundą, daje smoka - minuta i śpi :-\ ???
Czyżby miała za dużo wrażeń ??? Przecież nic specjalnego się nie dzieje ??? Nie ma to związku z tym, że za mało spała lub za dużo spała w dzień, bo testowałam ??? To ja już nie wiem o co jej chodzi ???
A foty z Panamy ;D
-
Aneta, wyloozuj - ewcia jest jeszcze malutka - 2-3latka ze smokiem to paskudny widok (dla mnie)
moj też był smokowy ale sam go zgubił aja nie kupiłam nowego.
ale szczerze i z ręką na sercu ci powiem, ze wolałabym, żeby ciagnął smoka
bo mój ładnie zasypia sam ale budzi sie w nocy i wyje - spazmy też przerabiałam
i niestety ląduje czasem u nas w łożku
to dopiero jest porażka >:(
-
Ja do niej nie mam zastrzeżeń, smoka nie ciągnie cały czas tylko chce z nim zasypiać i jak już zaśnie o tej 20 to śpi do 730 czasem 830, czasem popłacze w nocy ale wtedy już sama się uspokaja.
Co do łóżka to ja bym czasami chciała tak się w łóżku do niej przytulic, ale ona nie wie, że z rodzicami można w łóżku poleżeć i pospać, bo nigdy tego nie robiła.
Swoja droga, może Mateusz ma jakieś koszmarki albo za dużo wrażeń w dzień i w nocy tak to przetrawia ???
-
Aneta, nie wiem o co chodzi z tym jego spaniem
a myslisz, że on wcześniej z nami spal? nie....
ehhhhhhhhhh
jestem załamana tym generalnie :( :( :(
-
Moja Tosia nadal ma smoka, nic na to nie poradze - to jedyna stała rzecz w jej życiu i skoro go potrzebuje to nie będę jeszcze go zabierać. Przyjdzie czas i na to.ANeta moim zdaniem powinnaś jej odpuścić, po co na siłę robić po swojemu?
-
nie znoszę widoku ciamkających na spacerze dzieci
ja podobnie...ale że tak powiem od pewnego wieku...
a chodzący dzieć ze smokiem, to mnie osłabia..
-
Ja nie robię na siłę po swojemu (no może trochę), tylko zastawiam się co się stało do tej pory smok był sporadycznie a teraz zasypianie i smok występują jednocześnie :-\ ???
Nie zaszkodzi mi jednak wieczorem sprawdzić czy aby jej się znowu nie odmieniło :) Jak nie to cóż nie pozostaje mi nic innego jak sie z obecnościa smoka w łóżku pogodzić.
Lila mnie też. Jak teraz byłam w Paryżewie tam niemal każdy dzieciak chodzi i żuje, obrzydlistwo.
Rybko ale Tosia nie spaceruje (sądząc po zdjęciach) zatkana gumiakiem i o to mi się najbardziej rozchodzi.
-
Oj Aneta zdarza jej się. Rano najtrudniej jest ja przekonać żeby oggała smoka bo jest jeszcze mocno śpiąca...
-
Moja wczoraj na spacerze widząc smoka w buzi jednej (starszej od siebie) dziewczynki zapytała "to to??"
-
aneta a czwórki przypadkiem jej się nie szykują ? u nas czwórki długo się przebijały i długo były napuchnięte dziąsła. więc może nocne żucie zmoka jej pomaga na swędzące dziąsła ?
Na noc to nic. będzie czas że i na noc go pozostawi. Może niech go lepiej teraz ciumka niż miałaby wyczaić ssanie palca. Bo to już jest udręka.
Aniu u mnie to samo. Zu do zeszłego roku nie wiedziała co to spanie z rodzicami, a teraz ? koszmar. Jesteśmy na etapie oduczania ale widzę, że przed nami dłuuuuga droga. (zważywszy, że jej nowe łóżko będzie dopiero za miasiąc)
-
Aga, twoja chodzi ze smokiem a mój nie uśnie bez niekapka i samochodzika w dłoni
kiedyś im przejdzie... ;) ;)
Gosiu, ja sie zastanawiałam czy nie przerobić łożeczka na tapczanik ale nie wiem jak by to było z zasypinaiem...no i czy młody by nie wyleciał z łozeczka bo wierci sie okrutnie.
-
Anka a nie możesz mu kupić takiej barierki, chyba Rybka ma taką do łóżeczka, Ikea ma takie zabezpieczenia do łóżeczka, że dziecko nie spada, a jednocześnie może smo wyjść.
Gosiu no właśnie zęby mi też przyszły do głowy, na pewno wychodzi dolna dwója, a górne trójki się chyba szykują.
A co do nawyków, to Ryba ma rację - przyjdzie czas na oduczanie.
Mój chrześniak się oduczył żucia smoka, jak miał ospę i smoczek został posmarowany gencjaną i odłożony do pudełeczka, bo też był chory ;D
-
Aneta - świetny pomysł z tą chorobą!
Ania ja też się obawiałam żę Tosia orła wywinie z łóżeczka bo ona to 10 min nie pośpi w jednej pozycji! I nic, nie wypada.
-
Marika wzięła rozwód ze smokiem bardzo wcześnie. Taka była jej wola, gdyby chciała go ssać do dziś, to pewnie bym to zaakceptowała. Tak, jak Ryba napisała to jest ta rzecz w świecie małego dziecka, która jest stała i niezmienna po co stresować siebie i maleństwo zabieraniem go, skoro go potrzebuje? Anetko masz jeszcze czas na zamartwianie się tym , że Ewa lubi smoka. Póki co niech se żuje skoro czuje się z nim bezpiecznie.
-
Co racja to racja.
Dlatego jak potrzebuje go do spania, trudno niech ma skoro ma się denerwować, ani mnie ani jej to niepotrzebne. Zasypia i wypluwa, odkładamy smoka na miejsce i śpi do rana już bez smoka i jak się w nocy budzi to już za nim nie tęskni. W dzień go nie ogląda i na szczęście nie potrzebuje (a jak wyciągnie z jakiejś dziury to nie ma problemu z rozstaniem), wyłączając dzienną drzemkę.
-
Anetko Mati też prawie do 2 lat mimulka taszczył w ząbkach ale gdzieś od 1,5 roku tylko do spania i nam to nie przeszkadzało, aż przyszedł dzień, że sam wrzucił do kosza mówiąc bee i tak już zostało. Na wszystko przychodzi swój czas ;)
-
Pogodziliśmy się z obecnością WPNR1 (Wroga-Publicznego-Nr-1) ;)
Dziś Ewka kończy pierwszy roczek życia, więc ostatnia tura fot-wspominek.
Kiedy Ewa sobie spokojnie rosła w brzusku my staraliśmy się aby nasze życie wyglądało jak najbardziej normalnie.
Ja podróżowałam, choć na mniejszą skalę.
Londyn i Southampton - maj 2008.
(http://images51.fotki.com/v178/photos/1/1005818/6218198/Obraz017-vi.jpg?1252589174) (http://images41.fotki.com/v1580/photos/1/1005818/6218198/Obraz60-vi.jpg?1252589220)
Szybowce po raz pierwszy ;-)
(http://images110.fotki.com/v1585/photos/1/1005818/6222399/PICT0066-vi.jpg?1252589323)(http://images44.fotki.com/v1581/photos/1/1005818/6222399/PICT0176-vi.jpg?1252589390)
Weselisko koleżanki, która już wtedy miała w brzuszku narzeczonego dla naszej Ewy - Bartusia - lipiec 2008.
(http://images53.fotki.com/v1578/photos/1/1005818/6329563/PICT0066-vi.jpg?1252589521) (http://images108.fotki.com/v1583/photos/1/1005818/6329563/PICT0120-vi.jpg?1252589627)
Londyn - czerwiec 2008.
(http://images50.fotki.com/v406/photos/1/1005818/6407217/IMG_0021-vi.jpg?1252589703) (http://images50.fotki.com/v395/photos/1/1005818/6407217/IMG_94-vi.jpg?1252589719)
A to dla dziewczyn, które uważają, że dużo przytyły w ciąży - mój Mąż i Słoniątko:
(http://images41.fotki.com/v1580/photos/1/1005818/6531257/IMG_0114-vi.jpg?1252589839)
Wakacje nad morzem - lipiec 2008.
(http://images40.fotki.com/v1241/photos/1/1005818/6530587/pict0033-vi.jpg) (http://images51.fotki.com/v1560/photos/1/1005818/6530587/IMG_0207-vi.jpg)
Koniec sierpnia 2008 i ostatnie brzuchate fotki...
(http://images52.fotki.com/v1565/photos/1/1005818/6543912/DSCF0125-vi.jpg?1252590078)(http://images50.fotki.com/v399/photos/1/1005818/6543912/IMG_0024-vi.jpg?1252414825) (http://images50.fotki.com/v392/photos/1/1005818/6543912/IMG_0037-vi.jpg?1252415170)
... bo 10 września 2008 roku o godzinie 1934 urodziła się EWA
(http://images52.fotki.com/v1565/photos/1/1005818/6709127/IMG_0042-vi.jpg?1252590296) (http://images52.fotki.com/v1565/photos/1/1005818/6709127/img_0048-vi.jpg?1252590325)
Koniec
-
Ewciu wszystkiego najlepszego z okazji ukończenia pierwszego roczku :-* Bądź zawsze uśmiechnięta i przynoś swoim rodzicom wiele radości :)
Anetko fajna ta fotorelacja. Dzięki niej dowiedzieliśmy się więcej o Tobie. Prowadzisz bardzo interesujące życie i zazdroszczę Ci (tak pozytywnie) tych wszystkich wycieczek.
-
od nas też Wszystkiego Najlepszego dla Ewuni Roczniaka :-* :-* :-*
(http://dl.glitter-graphics.net/pub/2294/2294341fedyxccc6m.gif) (http://www.glitter-graphics.com)
-
Wszystkiego NAJ dla Ewuni! :-*
-
ojjjejjjjj Ewa roczek kończy...
huuuuuuuuuuraaaaaaaaa
buziaki od cioci Lili i Ewy dla Ewy
-
Super! Życzę Ewuni, podobnie jak życzyłam najbliższemu mi czlowieczkowi, by była szczęśliwa w życiu. To najważniejsze i najpiękniejsze, co każdy powinien mieć: SZCZĘŚCIE!!!
-
buziaki urodzinowe dla WPNR1 ;D ;D
:-* :-*
-
Wszystkiego Naj dla Ewci!
-
Ewuniu 1000000 lat!
-
wszystkiego Najlepszego Ewuniu.
A tobie Anetko tylko pozazdrościć (tak życzliwie) takiej aktywności w ciąży. niestety nie kazda tak mogła.
A ostatnie zdjęcie, twoje z malusią Ewą rozczuliło mnie na maxa.
-
Ewa dziękuje wszystkim Ciociom i Wujkom ;D
(http://images51.fotki.com/v1584/photos/8/1005818/7864459/IMG_0172-vi.jpg)
Chyba powinnam napisać co Ewa potrafi:
- chodzić za jedną rączkę,
- zrobić sama 3-4 kroczki,
- jeść łyżeczką (nie pozwalamy jej tak jeść wszystkiego, np. pomidorowej),
- pięknie żuje kanapeczki, ale nie chce jeść ich rączkami, bo małej estetce rączki od masła się brudzą,
- pije z bidonu przez rurkę,
- przytula na hasło: kocham Cie mamusiu, kocham cie misiu, kocham cie lalu...
- daje buzi mamie, tacie i dzidzi w lusterku,
- robi papa całą rączką i tylko paluszkami,
- umie układać klocki,
- mówi mama, tata, ko (chyba kocham), mniam mniam (jak zbliża się pora jedzenia), pi (jak widzi pieska), tyś (na Krzysia mojego chrześniaka i Ptysia pieska dziadków), ooo (jak się dziwi), baba do babci),
- dzwonić swoim zabawkowym telefonem do taty,
- pokazuje słoneczko na suficie i słoneczko w książeczce,
- na hasło myju myju pędzi do łazienki,
- pokazuje oczko, nosek, języczek, pępuszek - u siebie i u taty,
- umie zrobić jak robi samochodzik,
- poproszona o podanie piłeczki czy innej często używanej zabawki (jak ma chęć) to ja przynosi,
- składa wieczorem klocki do pudełka,
- pomaga składać ubranka podając je,
- wchodzi i schodzi z kanapy,
- bawi się w chowanego i berka,
- wita wchodzących do domu ...
to chyba wszystko :-\
-
<wow> jestem pod wrażeniem.
-
Zdolniacha :)
-
Ech ::) Ewka zasnęła, co nie jest niczym dziwnym, znowu zawzięcie żując WPNR1, co powoli przestaje być czymś dziwnym. Już nawet nie próbuję jej przetrzymać, bo może zaśnie BEZ, bo po ostatniej takiej próbie uspokajaliśmy ją 30 minut. Teraz odkładam, czekam, ryczy, czekam 2 minuty, ryczy, ze zwieszonym nosem udaję się zatkać jadaczkę mojej pociechy GUMOWYM PRZYJACIELEM.
Tak poza tym to Ewa ma katar i nawet nie pozwala kinola wytrzeć, więc pokonuje kilometry naszego mieszkania z glutem po kolana. Chce niech ma, nie chcę się z nią siłować. Dziś i tak dopiero we dwoje (tata trzymał, ja psikałam) udało nam się zaaplikować nasivin, co by jej się lepiej spało. To aż niesamowite, że takie małe a takie silne, a przy tym wije się jak piskorz :-\
A jutro kinder-bal Właścicielki-WPNR1 ;D
-
WPNR1
Matko ! A co to takiego ? ;D
-
Wróg- Publiczny-Nr-1 czyli gumowy przyjaciel - SMOK
-
WPNR1 kiedys przegonisz, bo zadatki masz dobre skoro nie lubisz....
A umiejętności Ewci imponujące...naprawdę...
-
A sprobuj wycierać jej nosa w łazience przy umywalce, mokrymi palcami. Ona tez się troche wodą pochlapie. Trochę moze Ci smarknie. Tylko potem będziesz musiala Ewie bluzkę lub bodziaka zmienić.
Aneta ja nie wiem skąd takie szkrabiny mają tyle siły i energi....sam często się nad tym zastanawiam.
A jak po kinderbalu ?
-
Ewa smarczy, oczywiście do nosa nie daje sobie dotknąć, a glut wisi i dynda już do kostek. Dmuchania nosa Fridą tez sobie nie życzy. jak Mama chce to zrobić to może tylko przy pomocy tatusia, który niemal siedzi na wijącej się na wszystkie strony Godzilli, a to wszystko dla dobra dziecka. gdybym byla na jej miejscu to wykrzyczałabym: "a ja mam w nosie takie WASZE DOBRO !".
Party udane i okraszone górą grających prezentów. Teraz ogłosiliśmy wszem i wobec - NO MORE, zabawka ma być bezdźwięczna.
Kilka fot.
Ewa i jej jeździdełko
(http://images50.fotki.com/v1571/photos/8/1005818/7949764/IMG_0210-vi.jpg)
I na imprezie
(http://images52.fotki.com/v1566/photos/8/1005818/7949764/IMG_0243-vi.jpg) (http://images110.fotki.com/v1582/photos/8/1005818/7949764/IMG_0263-vi.jpg) (http://images41.fotki.com/v1580/photos/8/1005818/7949764/IMG_0293-vi.jpg) (http://images51.fotki.com/v178/photos/8/1005818/7949764/IMG_0423-vi.jpg)
(http://images44.fotki.com/v1581/photos/8/1005818/7949764/IMG_0562-vi.jpg)
-
Śliczne! Jaka fajna Dama na podusi!
Ja z grająco-denerwujących zabawek baterie wyjmuję, gdy mnie już szlag trafia ;)
-
Ewa chodzi !!!!!!
Dziś samodzielnie i to dwukrotnie pokonała dystans ponad 2 metrów.
Dobrze, że nie mam kaca, bo tupała niemiłosiernie ;D
-
Brawa dla Ewuni :brawo_2: :brawo_2:
ale się nasze forumkowe dzieciaczki rozchodziły ostatnio ;D
małe tuptusie :Tuptup: ;)
-
No proszę, to może Marice rękę podać. Wystartowały panny w tym samym czasie!!!
-
Ewunia Lilkowa też ruszyła na nóżki :Tuptup:
-
Właśnie to samo miałam pisać, że dziewczyny wystartowały niemal jednocześnie.
-
No to tymi małymi kroczkami wchodzimy w nowy watek: https://e-wesele.pl/forum/index.php?topic=17886.0
A ten bardzo proszę o zamknięcie :)