Mój ślub w restauracji Wiktoria miał się odbyć 25 lipca, wpłaciliśmy, co prawda zadatek
w wysokości 500 złotych, który okazał się niestety bezzwrotny. Zrezygnowaliśmy z usług tej restauracji, bo po wpłaceniu zadatku usłyszeliśmy od właścicielki, że umowę podpisuje się 2 tygodnie przed ślubem jak już będziemy znali listę gości i że kwota może wzrosnąć od 1 osoby i że ona nam nie może powiedzieć o ile to będzie, że może to być 10 albo 20 złotych więcej. Zadatek wpłacaliśmy w styczniu tego samego roku, w którym braliśmy ślub i kwota od jednej osoby wynosiła 160 zł było w tym tylko jedzenie i owoce bez napoi. Zaniepokoiło nas też, że właścicielka odpowiada wymijająco na zadawane przez nas pytania np. na pytanie ile będzie owoców zarysowała coś rękami nie powiedziała ile kilo, albo ile będzie kelnerów powiedziała, że na pewno nie jeden, bo by nie obsłużył wszystkich gości itd. ZERO KONKRETÓW Poprosiliśmy właścicielkę żeby podpisać umowę teraz i aby ona określiła, od czego ta kwota ma wzrosnąć i tak też się stało określiła, co prawda, na jakiej podstawie kwota wzrasta, ale przy tym było napisane itp. (prąd, woda itp. ). Oczywiście czytaliśmy na forum internetowym o tej restauracji znaleźliśmy, co prawda negatywne opinie, ale bardzo nam się spodobała sala, bo była taka jak sobie wymarzyliśmy, ale po tym jak się zachowuje ta pani stwierdziliśmy, że nie opłaca się ryzykować i niepokoić czy dogadamy się z nią przed ślubem. Ostatnio spotkałam koleżankę, której koleżanka miała ślub w tej restauracji i jej powiedziała, że płakała na własnym ślubie. Mój ślub odbył się w końcu
w restauracji w Czeladzi „Pod Filarami” od jednej osoby zapłaciliśmy 160 złotych w tym były także napoje (kwota była zależna od menu, jakie się wybiera) wszystko było super jedzenie, obsługa napoje typu pepsi, sprite, do których nikt nie rozcieńczał wodą ani lodem.