dla mnie imprezka i już
nie ma się co obrażać - każdy ma inne podejście;
wesele nigdy nie było celem mojego życia ani mojego męża - właściwie to wszyscy byli zdziwieni że jednak się hajtniemy i to jeszcze w kościele
a że robimy duże 2dniowe wesele to już w ogóle
ślub po prostu wiele ułatwia - mnie np doprowadzało do białej gorączki to że nie mógł mój małż odebrać mojej poczty - i tak biegałam codziennie po listy; wrrrr
gdyby mi przyszło planować wszystko na 2 lata do przodu - to bym się nie zdecydowała;
do tego jeszcze w kościele zamiast aury jakiejś dostojności (jak teoretycznie być powinna) to był kabaret - zakręcony ksiądz wszystko poplątał - kolejność, imiona, dziecko
; ja się oczywiście się pomyliłam (do dziś wszyscy twierdzą że część "że Cię..." mnie nie dotyczy);
no i wszyscy się przez godzinkę śmiali... fajnie było:-)
ale zeszłyśmy dziewczyny z tematu....
w Wiktorii, jest fajne jeszcze to, że wystrój jest ze świeżych kwiatów - porozmawiacie przy ustalaniu szczegółów, to Wam właścicielka zrobi kolor jaki Wam pasuje na ten dzień