Witam poniedziałkowo!!!
Weekend minął spokojnie, nie licząc wichury z deszczem, zamieci śnieżnej i braku prądu

Wczoraj zostaliśmy zaproszeni na wesele przez kuzynke Rafała. Niestety wesele jest w wielkanoc i nie będe mogła wypróbowac fryzurki na swoje. Bo aż mi głupio pytac moją fryzjerke, czy by mnie uczesała, to w końcu święta... ehh sama już nie wiem. A co wy byście zrobiły?
A teraz coś a propo zaręczyn:
O tym jak Ilona i Rafał o ślubie pomyśleli.Może to dziwne, ale od początku naszego związku wiedzieliśmy, że to już na zawsze… Często rozmawialiśmy o przyszłości, o tym, co, kiedy, gdzie… Mieliśmy wspólne plany, marzyliśmy o małym domku z kominkiem, o imionach dla dzieci, o psie, który będzie bronił naszego domku, o nowym samochodzie…
Po mojej maturze trzeba było zdecydować, co i jak. Rafał już wtedy pracował w Lublinie, także widywaliśmy się tylko w weekend… nie ukrywam, że było mi smutno i nie raz płakałam jak wyjeżdżał w niedziele wieczorem

Ale to miały być tylko wakacje, od października miałam studiować w Lublinie, miało być wspólne mieszkanko…

A tu klops- na mój wymarzony kierunek się nie dostałam,

na szczęście po wynikach matury (nie za bardzo były) przygotowałam sobie wyjście awaryjne. Więc ja byłam w Radomiu, Rafał w Lublinie, widywaliśmy się w weekend, a czasem tylko w niedziele. Zawsze w niedziele wieczorem R. zawoził mnie do Radomia a odjeżdżał rano. Pewnego takiego wieczoru (jakoś na początku grudnia) po kolacji przy świecach, zaczęliśmy rozmowę o tym!! Wzięłam kalendarz i szukałam odpowiedniej daty. Pomysł pierwszy 13.09-bo od 13 jesteśmy razem. Pomysł drugi 06.09- bo to urodziny R! Jak oboje wróciliśmy na weekend do domu to powiedzieliśmy rodzicom, że chcemy się pobrać… O dziwo nie było żadnego sprzeciwu, a raczej radość.
No, ale temat ucichł, bo to przecież tyyyyle czasu! Ja w tym czasie znalazłam
e-wesele i podczytywałam. Jakoś pod koniec stycznia, mamie ktoś powiedział, że w domu weselnym- takim niedaleko nas- już tylko pojedyncze miejsca na wakacje 2008 zostały….No, ale, że chcieliśmy robić wesele sami, tj. nie płacić od osoby tylko za sale, to i tak ten lokal odpadł. I właśnie z tego powodu, mamy zaczęły nas przekonywać, że może lepiej w wakacje…Pojechaliśmy obejrzeć jeszcze jedną sale, tam całe wakacje były jeszcze wolne. No i podjęliśmy decyzje:
23.08.2008r.1 kwietna 2007 odbyły się oficjalne zaręczyny! Było to pierwsze spotkanie rodziców więc miałam mega stresa jak to wszystko wyjdzie… ale wyszło i było super!