Witamy

Cieszę się, że mogłam tchnąć tyle emocji w Was moją relacją

Macie racje, Amelka czysty tatuś, nosek, usteczka, pultynki za tatusiem...a tatus się smieje, że będzie mądra za mamusią

Co do sprawy radzenia sobie... Teraz mogę zaśmiać się w twarz wszystkim, którzy śmieli się ze mnie, nazywali nagorliwą w kwestii "chłocięcia" wiedzy o niemowlakach- co robiłam non stop, tak samo z wyprawką... Życie nauczyło nas, że możemy liczyc tylko na siebie...i nie napiszę tu, że "niestety tak jest", bo w sumie dobrze, że tak się stało...bo teraz nie muszę liczyć na nikogo.
Lea
Kasiu ja nie mówię, że karmienie przy innych to zbrodnia czy cos, tylko wiesz my sie uczymy jeszcze siebie nawzajem i ja ani ona nie jestesmy przyzwyczajone. Chociaz przy blizszych znajomych juz nam idzie calkiem niezle. Ale ci np co byli wczoraj to tacy nie zbyt bliscy. Zresztą wydaje mi sie że to tez trochę indywidualna sprawa każdej mamy
Goście wczoraj byli, hałasu narobili...ech czasem jak sobie człowiek pomysli jacy go ludzie otaczają, to aż

no ale nie ma co sie rozczulać... Byli poszli i ok.
Nocka minęła w miarę spokojnie. Znowu mieliśmy dyżury z Irkiem

martwię się trochę, bo on w następnym tyg ma nocki i będę sama, ale dam radę, bo kto jak nie ja

Buziaki dla Was
