... jakoś tak cicho z mojej strony...
Są różne tego powody.
Po pierwsze, podczas remontowania nie miałam swobodnego dostępu do komputera, ani czasu na surfowanie...
Po drugie... zaczynam się bać. Ale nie samego porodu, bo tyle już o nim wiem, że zdaję sobie sprawę, czego mogę się spodziewać. Przeraża mnie coraz bardziej nieuchronność tego wydarzenia. Czas nie chce się zatrzymać, lada moment może się zacząć akcja, lada moment na świecie pojawi się mała istotka, która przesłoni nam cały świat! Matko, ja naprawdę jestem w ciąży
Już przyzwyczaiłam się do brzucha rosłych rozmiarów, do kopniaków, przeciągnięć, czkawek, a już niebawem wszystko się odmieni! I ta odpowiedzialność za niego, za jego życie, zdrowie... za dobre wychowanie. Mamy pełny wpływ na to, jakim będzie człowiekiem! Czy będziemy umieli go mądrze kochać? Wskazać "kamienie życia"?
Dwadzieścia parę dni... może krócej... nasz Syn.
Kasiu, wzruszyłaś mnie tym opisem...zwłaszcza tym:
Dwadzieścia parę dni... może krócej... nasz Syn. Kochana, ja za 8 dni (liczac od Twojego tygodnia ciąży) miałam już Gabrysię przy sobie. W 35 tyg niczego nie swiadoma, spokojnie przygotowywalam sie do Świąt...kochana, porodu się nie bój. kazda go musi przejsc i tak jak napisalas, wiesz juz o nim duzo. A strach przed tym co bedzie...to normalne. Ja się najbardziej bałam, że nie podołam, ze nie bede umiala pomoc dziecku jak bedzie plakalo, bo nie bede wiedziala o co chodzi (i w sumie tak jest, heh), balam sie, ze zrobie mu krzywde, zwlaszcza jak ją zobaczylam po porodzie-taką maleńką kruchą istotkę, za którą stałam się odpowiedzialna, jej byt zalezal od nas-Rodziców. Przerażało mnie to, że ona jest nasza, że za 2 dni-po wyjściu ze szpiatala zostaniemy z nia sami (ja-mama, troche znajaca sie na dzieciach i moj maz-nigdy nie mający kontaktu z noworodkiem), nie będzie mozna jej odwieźć na oddział noworodkowy i zapytac, gdy nas coś będzie niepokoiło, gdy nie będziemy umieli czegoś zrobić. Bałam się tego panicznie, ale po powrocie do domu, wszystko się odmieniło. Strach jest, ale masz świadomość tego co robisz i masz INSTYNKT, Ty jako MAMA nikt inny. Ty wiesz najlepiej jak maleństwu jest dobrze, kiedy chce jesc, wiesz jak je nosic by nie zrobić mu krzywdy. To się po prostu wie.
Trzymaj się i "do zobaczenia" niedługo w "maluszkach". Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie!!