Cisza,bo nic nowego nie słychać.
Dziś idziemy z mężulkiem na USG już takie dokładniutkie. Mam nadzieję, że otrzymam parę fotek to powklejam.

Kurcze tak ostatnio sobie rozmyślałam nad moją dzidzią. Jaka ona jest grzeczna. Te trzy miesiące przeszłam prawie bezobjawowo (pominąć mdłości, które i tak były w miarę lekkie).Ani nie zwracałam,ani nie mdlałam,nie było mi słabo. Jednym słowem aniołek z tej mojej kruszyneczki. A co najśmieszniejsze - czy wy wiecie,że ja wiem kiedy ona śpi a kiedy nie? Tak, tak...i mimo iż jeszcze nie czuję jej ruchów to wiem,kiedy się tam wierci. Bo wtedy mnie tam wszystko ciągnie i kłuje. Najczęściej jest to póćnym popołudniem i wieczorkiem. A ja wtedy przykładam rączkę do brzunia i śpiewam jej kołysankę. A wtedy jak ręką odjął bóle znikają.Czyli moja dzidzia idzie lulu,albo po prostu lubi jak jej śpiewam i się uspokaja. Może to i śmieszne jest, ale jakoś myślę,że się nie mylę
