u mnie ze storczykami sprawa ma sie tak:
uratowałam jednego, który praktycznie jedną nogą był już na śmietniku
sam się zregenerował, wypuścił młodziutkie, śliczniutkie korzenie i ma piękne jędrne liście
natomiast kwiat którego kupiłam jako ostatniego, nie wiem czy nie był juz w sklepei chory.Ponieważ słuchaj odpadła cała łodyga łącznie z liśćmi.Rozumiesz?
w doniczce został cały system korzeniowy i do tego w całkiem niezłej formie patrząc przez plastikową doniczkę. po prostu nie ma żadnego liścia ani łodyżki. Nie wiem czy coś z tego będzie
a drugi znowuż nie ma łodygi, nie ma korzeni, oprócz kilku powietrznych, liście wiotkie,żółte,bez życia,Ale jakos ko trzymam na doniczce, bo nawet nie amm czym go w korę zasadzić
ale mimo podobnego stanu uratowałam tego, o którym pisałam na początku
więc żyję nadzieją