A tak z innej beczki nawiązując do tego co pisze KAHA,to czy można reklamowac kwiaty?Bo wiadomo,ż w kwiaciarni warunki są takie, aby kwiaty rosły, czyli klimatyzacja, lekko przyciemnione, wilgotnośc powietrza odpowiednia itp.i co jak nam kwiat padnie?
Pewnie, że można...w innym wypadku kwiaty miałyby szansę na przetrwanie wyłącznie w kwiaciarniach i szklarniach. Nawet cięte można reklamować. Wyobraź obie sytuację, że kupujesz bukiet kwiatow na imieniny i po przyjściu do domu ten bukiet w ciągu dwóch godzin pada...wracasz do kwiaciarni i reklamujesz, bo kwiaty na bank były przechodzone. Sama kupuje kwiaty ciete w Warszawie a pracownie mam w skierniewicach, to jakieś 60 km odległości od wiadra z wodą, czasami jest upał niemiłosierny i kwiaty w czasie przejazdu są bez wody...i jakos pieknie się trzymają. Więc jezeli kwiat pada w krotkim czasie to jest to wypchniety bubel. Często w kwiaciarniach te najstarsze kwiaty są trzymane w lodówkach (nie w chłodniach) i bukiety z nich robione nie mają szans..wychodzisz z kwiaciarni i w domu masz juz drapaki do wywalenia. Jak juz nie ma czasu na reklamacje to mozna w takim wypadku nalac do wanny zimnej wody i w tej wodzie "utopić" cały bukiet - pomaga doraźnie, szczególnie rózom.
A jesli rzecz tyczy kwiatów doniczkowych, to jesli taki kwiat pada w ciagu kilku godzin po przyniesieniu do domu to trzeba go reklamować. Chyba, ze po kwiaciarni poszło się jeszcze na zakupy do marketu a kwiat stał w upale w aucie kilka godzin.
trochę mnie zmartwiły moje storczyki 
boję się,że zrobiłam im kuku
jak je kupiłam to wkurzały mnie te korzenie, które strasznie wyłaziły z doniczki. Pzrez górę, ale i od dołu przez te otwory w doniczce.I bałam sie że mi tam na dole zgnije...
to zaczęłam grzebać przy tym
wyjęłam je z tej doniczki i włożyłam inaczej, trochę ugniotłam i upchałam...
i własnie sie boję,że moze uszkodzxiłąm te korzenie, bo coś złamałam.
i wczoraj jak zajrzałam to te korzenie zrobiły się żółte i jakieś marniutkie.
troszkę ich obciełam 
i co?
zmarnowałam te kwiaty
zrobiłam tak dwóm
bo miały tak samo 
Może nie od razu zmarnowałaś, ale zaszkodziłas - to są korzenie powietrzne , poza normalną fotosyntezą - kwiat "oddycha" dzięki nim, jeśli tylko przyschły zaraz przy powierzchni nacięcia - to normalne - tak jak u człowieka strupek na ranie się robi, ale jak schną po całości, dostają "zmarszczek i zółkną - to juz niedobrze, spryskaj i czekaj.
No i najważniejsze, objawy przesuszenia i przelania kwiatów są IDENTYCZNE.