joanna a czy twoje dziecko już chodzi, że myslisz o butach wiosennych dla niego ? Jeśli nie to poczekaj aż zacznie pewnie chodzić lub będzie chciała zwiedzać podwórko.
Młody za dwa miechy skończy roczek, wiec może jeśli możesz to powiedz chrzestnej lub babci aby sprawiła młodemu na prezent dobre sandałki...z krytymi palcami...pochodzi do jesieni
teraz puki co to dobra skarpeta. O adidaskach bym nie myślała. Mają miekki zapiertek, i nie trzymają dobrze nogi. Szukaj trzewików. Maluchy powinny mieć trzewiki.
A po domu niech lata na bosaka, w skarpetach. Choć kapcie moga się czasem przydać.
Befado ma skórzane buty. I całkiem fajne. Cena nizsza niż barta w firmowym sklepie ALE i tak w okolicach 100-120 zł.
W CCC byłam ostatnio przelotem i nie rzuciły mi się w oczy fajne buty dla dziewczynki majacą nogę w rozmiarze 30. Fajne tzn. dobre i w miare zdrowe. Były niegupie dla maluchów ale cenowo (mająć szwalnie "bartkową"w mieście ) nie opłacało mi się ich ogladać.
Moje dzieci chodzą w Bartku. Choć teraz Zu dostała pierwszy raz adidaski adidasa (za 90 zł w outlecie). U mnie jest szwalnia, która szyje dla bartka i udaje mi się kupić bartka do 100 zł ( teraz za buty na ciepleją wiosne /lato zapłaciłam 70 zł) czasem nieco wiecej. tyle, ze wzornisto mocno ograniczone i kolorystyka także. W zeszłym roku lekko przegiełam z butami na wiosnę dla Zu (ale chodziła w nich aż do października) bo kupiłam jej obexy za 140 zł. Buty były genialne, sama o takim wykonaniu swoich butów marzę. No ale cena....na dwie pary mnie nie stać.
I ja nie sądzę aby dziecko musiało mieć tanie buty do piskownicy...moje non stop są w piaskownicy, nie ma dnia bez placu zabaw i w takim tanim obuwiu musiałyby chodzić non stop....wiec jak tu profilaktyka zdrowej stopu i zdrowego obuwia. Wiec sandały bartkowe są zdarte, znoszone. I na lato mają po jednej parze takich sandałów. Plus oczywiście gumiaki (kalosze).
Choć u mojej Agatki kalosze odgrywają ostatnio rolę buutów domowych