Laski, a nie lepiej wziąć ugotować, platki/kasze najzwyklejsze na wodzie i później dodać mleko własne lub mm ew.roślinne albo owoce i zmietolic zamiast przeczesywac składy gotowych kaszek?
Taka mnie właśnie refleksja naszła, że tak będę robić z drugim, mądrzejsza o doświadczenia po pierwszym synu, kupowałam nominale/holle/baby sun bez sensu, konsystencja się zmieniała w trakcie jedzenia co mnie strasznie wkurzaLO...
Teraz synowi często płatki robie na mleku przeróżne, sama mieszam różne rodzaje, a po ugotowaniu wrzucam mrożone owoce i jest idealne do jedzenia;)