A co zrobicie z Maksiem później? Sorki, jeżeli już o tym pisałaś, ale ja jestem zakręcona... Ja biję się z myślami co zrobimy z Kropkiem jak będę musiała wrócić do pracy
no własnie u nas jest taki problem, ze na babcie liczyć nie możemy - nie żeby nei chciały ale obie mieszkają z daleka od krakowa, poza tym nie sądze zeby były na tyle silne , i przede wszystkim nie chciałbym jednka żeby Maksiu był wychowywany przez dziadków

Ja jestem w o tyle komfortowej sytuacji, ze praca dydaktyczna na uczleni jest w zwykle nie okreslonym - tzn nie stałym wymiarze godzin(dziennie, tygodniowo)..zdarzają sie dni,ze nie ma zajec, czasem wyskoczysz na 2-4 godzinki... ALbo zblokujesz i masz bite dwa dni a potem fajrant - tzn praca w domu , ale nie musisz wychodzić...Jesli dobrze rozplanuje plan zajęc to byc moze uda sie z tatą Maksia wszystko dograć
Inną opcją jest to, że moja sis od 16 sierpnia przyjęła opiekunkę do swojego Lolka..jak sie kobietka sprawdzi to moze będe mogła korzystac z jej usług...i np.. na kilka godzin w tyg zjamie się obiema chłopakami....

Albo..3 opcja... moja sis tez ma nienormowany czas pracy (adwokat - jesli jakas rozprawa nie wyskoczy albo spotkanie z klientem) byc moze będziemy mogły sobie wzjamenie pomagać....

ja z dwójką jak ona zjaęta, ona z dwójką jak ja musze iśc na zajęcia

Wiadomo, że jeszcze trzeba sie na nie przygotwac etc... ale mysle ze to z Maksiem damy rade zrobić

Póki co to są 3 wizje.... ale tak naprawdę wszystko wyjdzie w praniu

...........Nie wiem jakim Maksiu będzie dzieciolkiem...
