może i dobrze, że chwilkę poczekałem bo dzisiaj mieliśmy kontrolę instalacji gazowej... facet miał być o 9 a przyszedł przed chwilką. Od jakiegoś czasu po powrocie z wakacji stwierdziliśmy, że w łazience jak by coś gazem trąciło ale braliśmy to na karby nowej instalacji piecyka. Powiedziałem o tym panu i .... okazało się, że jedna z nakrętek ale przy rurze głównej, której nikt nie ruszał była poluźniona i stamtąd zapierniczał na okrągło gaz. Gościu mnie ubawił bo stwierdził, że będziemy mieli teraz dużo niższe rachunki a ja na to panie h z rachunkami ja się cieszę, że nam nic się nie stało do tego czasu. Oki bez względu na wszystko znikamy po zakupy może to nie spacer ale wyjść trzeba
