Jeszcze troszkę wytrzymaj,
niech Gabrynia posiedzi w ciepełku i rosnie
Witaj Anulko

Mam nadzieje, ze Gabrysia posłucha się ciotek i rodziców!!
Dziewczyny, nie wiem co się ze mną dzieje!! Mam takie nerwy, że chyba przyfasole pierwszej lepszej osobie w pobliżu...jak się nie mylę jest to teściowa!! Przyjechala, przebrała się i chciała "coś" porobić (pomijam fakt, ze przeszla w mokrych butach po tapecie, ktora M rozlozyl przygotowujac do polozenia-ona myslala, ze to dywanik!! )....tłumaczyłam, że nie ma co sprzatac, bo i tak zaraz bedzie syf, bo chlopaki klada tapety, co chwile cos sie wierci itp...to usiadla i siedziala, wiec ja sie wzielam za robienie obiadu. Ubijam kotlety...leci: "a co ty robisz?" ja: "obiad", ona: "no tak, zostaw to ja to zrobie, ty nie mozesz!!", wiec ja na to, ze nie jestem kaleka i nic mi nie bedzie i sobie spokojnie ubijam dalej. Ale przyjechali moi rodzice i skonczylam swoja prace i siedzielismy z nimi. Po godz. moi rodzice jada do domu, ja zeszlam z nimi na dwor przy okazji wyprowadzilam psa, wracam a tam co?? Tesciowa smazy kotlety!!! Nosszzz k**** myslalam, ze mnie trafi i mowie, ze ja to zrobie!! Ale nie,ona musi. M do mnie, ze ona jak jest to zrobi, a ja mam odpoczywac (ciekawe po czym), wiec ja znowu swoje, ale bardziej stanowczo, ze nie jestem kaleka i sama sobie poradze. Ale wszystko na nic!! Nie znosze jak ktos zaglada mi do lodówki i gada głupie komentarze, że pewnie my NIC nie jemy!! Jasne, zyjemy na samej wodzie, po co mamy gotowac... Niech sobie teraz sprzata w kuchni, ja mam dosc! Zamknelam sie w pokoju i siedze!
Oczywiscie jak zobaczylam mame, zaraz sie poryczalam jak sie spytala o samopoczucie...chyba naprawde hormony mi szaleja. Przez cala ciaze byl spokoj to sobie na koncowce "poszaleje"
A dzis kolezanka, z która lezalam w szpitalu urodziła synka
5100 i
63 cm!!!!! Szacowali jej na 4500:)