Witajcie.
Jestem, zyje. Wczoraj nie mialam jak sie odezwac, bo od razu po lekarzu pojechalismy do rodzicow.
Wiesci jak dla mnie troche dołujące, ale jestem dobrej myśli.
Skraca mi się szyjka (mialam takie przeczucie,bo jednego dnia mialam różowe upławy i wyczytałam, ze wlasnie to moze byc powodem-lekarz potwierdzil), ale na szczęście zamknieta. Na pęcherz dostałam Furagin i Urinal. Mam sie mega oszczędzac, nie jeździć w dalekie podróze, nie dźwigac i na pewno nie siedzieć w szkole 8-16 bez conajmniej godzinnej przerwy. Tylko jak to lekarz okreslil, ze przerwa to nie siedzenie przy stoliku tylko w pozycji polleżącej. Za 2 tyg do kontroli. Jak bedzie sie dalej skracała to bedzie mi grozil poród przedwczesny. Na razie zagrożenia takiego nie ma.
Zdziwiło mnie tylko jego pytanie, czy zauważyłam w tym czasie bólu wzmozone, albo osłabione ruchy. Przedwczoraj szalała strasznie, ale to jest normalne. Jednego dnia szaleje innego jest spokojniejsza. Ale zbadał jej serduszko i bije ladnie i miarowo. Ufff
Acha, biore luteine 3x dziennie.
Pozdrawiam, milego weekendu.
No nic, mam nadzieje, że nie bedzie to postepowalo.