i tu cały ból

do poniedziałku w sumie nie ma szans na chwilę odstresowywania

jeszcze wyprowadzają mnie z równowagi nasi goście weselni

już wiemy, że nie przyjdą jedni moi znajomi, a raczej znajomy z dziewczyną, bo owej dziewczynie nie podoba się, że dostali zaproszenie od nas, traktuje to zaproszenie jak karę, a nie jakieś wyróżnienie, no bo przecież nie każdy dostanie zaproszenie na wesele i poprawiny (jedynym powodem z jakiego nie przyjdą, to to, że kilka lat temu, ja i ten chłopak byliśmy razem przez chyba 4 miesiące- i nie przekonują ją słowa, że jak już ktoś może mieć z tego powodu jakieś miny, to ewentualnie ten chłopak właśnie lub mój przyszły mąż, a nie ona

)
dochodzi do tego jeszcze jedna ciotka, która powiedziała (nie wprost do mnie, ale do babci), że jej się nie opłaca przyjeżdżać z Wałbrzycha do Krakowa na mój ślub

to po prostu jest za dużo jak dla mnie

ale w poniedziałek idziemy najpierw do kina, potem na jakieś lody pewnie
