Wiecie co... byłam dzisiaj w szpitalu... niedawno wróciłam... ale spoko - fałszywy alarm

A już myślałam, że przepowiedziałyśmy z Martynką, że nasze Córeczki urodzą się tego samego dnia

Tak naprawdę pojechałam do szpitala ponieważ zaczęłam krwawić i trochę się przestraszyłam. Ale wszystko jest ok - krwawię ponieważ mam nadżerkę.
Mała waży już 3100g ale jeszcze nie pcha się na świat. Szyjka się skróciła z 3 cm do 2 cm ale rozwarcia jeszcze nie ma.
Myślę, że spokojnie donoszę do stycznia 2008 roku

Eluniu - taaak... pobaluję na Sylwka

pozycja pół-leżąca ale zawsze może być miło

Martusiu
