Monisiu a jak tam remoncik i noga mężulka? Zakupy zakupy...
Remoncik jak się szybko zaczął tak szybko się skończył. Stanęło na pomalowaniu i odświeżeniu pokoju i przygotowaniu mejsca na łóżeczko.
Ale parę dni temu podjeliśmy z M decyzję (właściwie to M ją podjął), ze jeszcze przed porodem (myślę, ze gdzieś pod koniec listopada) przenosimy się na okres zimowy do mieszkania moich rodziców.
Powodów tej decyzji jest kilka:
1. Dom w którym mieszkamy ma fatalny układ - dobudowane 2 pokoje (przejściowe), w tym ten nasz - które jest cholernie ciężko dobrze ogrzać w zimie mimo ocieplenia domu.
No a ja nie mam zamiaru narażać zdrowia dziecka.
My jakoś wytrzymywaliśmy z temp. 18/19 stopni ( w porywach 20:))w zimie, a dla dziecka to stanowczo za mało.
2. Rodzice mieszkają w bloku, wiec automatycznie jest tam cieplej, zimą wręcz gorąco od kaloryferów.
3. Będę miała bliżej do: szpitala, gdzie bedę rodzić i gdzie pracuje moja mama, do sklepów, apteki, autobusu itp.
4. W najważniejszym okresie po porodzie i pierwszych chwilach z maluszkiem będę miała obok siebie moją mamę (pielęgniarkę dziecięcą), której rady i sugestie przyjmę łatwiej (mam przynajmniej taką nadzieję) niż np. rady teściowej, która momentami działa mi na nerwy.
Rodzice mają 3-pokojowe mieszkanie wiec spokojnie możemy tam "przezimować" z maluszkiem, a jak sie zrobi cieplej to wrócimy do teściów, na łono natury.
Wiosną też może w końcu rozwiąże sie sprawa z naszą działką i będziemy mogli w końcu rozpocząć budowę naszego domku.
Myślę, ze to dobry pomysł i wyjdzie to nam wszystkim na dobre. Oby.