Dzień doberek miłym paniom:)


Kolejny upojny dzień i noc sam na sam z M:)


Wprawdzie robię ostatnio za kurkę domową (gotuję i sprzątam) ale jakoś mi tom chwilowo nie przeszkadza. W końcu mam kuchnię tylko swojej dyspozycji i mogę się powyżywać kulinarnie, a muszę przyznać, ze bardzo to zajęcie polubiłam ostatnio:)
Dziś zrobiłam pyszniuteńką zupkę warzywną ze świeżutkich warzyw z działki rodziców i leczo:)
A na jutro zaplanowana jest rybka, kupiłam pierwszy raz
pangę białą, podobno smaczna, zobaczymy.
Jeśli chodzi o samopoczucie to jest bardzo dobre.
Mam tak jakoś więcej siły i energii do działania, co mnie bardzo cieszy:)
Brzuszek powolutku sobie rośnie ale jakichś diametralnych zmian nie zauważyłam. Widocznie przyjdzie na to czas jeszcze

Cera mi sie też poprawiła w końcu bo miałam ostatnio paskudne problemy z pryszczami. Na szczęście jest już w miarę dobrze.
Już niedługo wizyta u ginka -
9 lipca:)
Przypuszczam, ze wtedy też dostanę skierowanie na usg, bo będzie to już 19 tydzień. Mam andzieję, bo chciałabym znów zobaczyć naszą kruszynkę.
Gdy będę na wizycie muszę zapytać lekarza o to, czy mogę jechać nad morze na początku sierpnia. Chcemy jeszcze odpocząć i zrelaksować sie we dwoje przed tym wielkim, nowym wyzwaniem jakie nas czeka:)
Pozdrawiamy!!!!!!!!!!!!!