Mam chwile czasu, wiec juz pisze co udalo nam sie dzisiaj zrobic.
Pisalam wam ostatnio o problemach jakie mamy, a w sumie juz mielismy na Ladodze. Dzisiaj bylismy na spotkaniu. Szczescie w nieszczesciu - glowna osoba odpowiedzialna za podpisywanie umow i kontakty z klientami jest chora i jej obowiazki przejela bardzo fajna, mloda i kontaktowa osobka

ktora bardzo szybko rozwiazala nasze problemy. Nawet nie wymagalo to od nas wiekszego wysilku.
Wszystkie kwestie udalo sie pozytywnie zalatwic. Dzieci dostana specjalne menu dla maluchow - koszyczek Kubusia Puchatka (kurczak i frytki), maluszki nie zostana ujete w kalkulacji, ustalislismy bezmiesne menu dla znajomego. Dzisiaj okazalo sie, ze jesli czlowiek chce to potrafi

Oboje wyszlismy ze spotkania bardzo zadowoleni. Jeden problem z glowy.

Szukalismy wodki na wesele. Tam gdzie bylismy nie moglismy dostac Pana Tadeusza. Coz jutro kolejny dzien poszukiwan

Bylismy na obiadku w restauracji

Pyszne jedzonko tylko bardzo duze porcje nam zaserwowali.
Zaraz zabieram sie za usadzanie gosci przy stole.