Nie ma jak problemy! Bez tego nasze zycie byloby proste, ale chyba nudne

Wyobrazcie sobie ze w parafi mojego M gdzie odbedzie sie nasz slub jest beznadziejny,
okropnie falszujacy organista. Na co dzien oczywiscie gra i spiewa, od tego przeciez jest.
Ale problem zaczyna sie jezeli chodzi o sluby, bo nikt go wtedy nie chce.
Zaczal sie sezon i rozpetala sie wielka burza bo co druga para zalatwia sobie kogos innego do grania i spiewania.
Pan organista chyba zaczal cierpiec na brak przyplywu gotowki i nie zgadza sie na inne osoby,
a jezeli nawet to jemu i tak
trzeba zaplacic, za to ze nie bedzie gral-bo mu sie nalezy!!! Czy to nie jest chore??? Trzeba cos wymyslec, ale co? Dlaczego w tym jedynym dniu mam byc skazana na jego wycie,
albo placenie za nic? Slyszalam ze jakas para z czerwca, ktora ma wynajeta ta sama obsade muzyczna co ja,
ma go postraszyc urzedem skarbowym
