Witam Was Kochane!!!
Najwyższa pora, by opowiedzieć Wam nieco więcej o tym cudownym dniu, jakim był dla Nas 21 kwietnia - czyli sobota tydzień temu

Dziś już mogę się z Wami podzielić zdjęciami z sesji w Este

Ale najpierw troszke Wam poopowiadam

Zamieszanie w domkach rozpoczelo sie juz w piatek, gdyz zjechali sie goscie z mojej strony, a konkretniej ze stron rodzinnych mojego Taty (okolice Zamoscia) i zamieszkali w domu moim i Ariela. My po spowiedzi (byliśmy u Dominikanów - było bardzo miło mimo moich wcześniejszych obaw), ostatnch rozmowach z obsługa Norda oraz pogawedką z gośćmi przyjezdnymi (a ze super nam sie gadalo, to troszke nam "zeszło") pojechaliśmy z Ar do rodziców. Ja spałam u moich, Ar u swoich

Wieczorek (a raczej środek nocy hehe (na Przecław dotarłam w okolicach 22-23 (po pogawędkach z goścmi - zeby nie było ze zabłądziliśmy po drodze

) upływał milutko - przed telewizorkiem - po czym grzecznie poszłam spać

Obudziła mnie wiązanka piosenek ślubnych pochądzących z Gali Piosenki Biesiadnej - część Poprawiny - włączona przez Tate w okolicach godziny 7:30 rano (Tata juz nie mogł spac - a mnie się spało świetnie...) Mama krzątała się po mieszkanku, kursując między kuchnią i łazienką. Z łóżeczka zwlekłam sie w okolicach 8:00 i powędrowałam do kuchni (w między czasie zahaczyłam o pokój siostry i kompa i forum hehehe - i tak było kilkakrotnie w ciągu dnia - co potwierdzają posty w moim zamkniętym juz wątku odliczeniowym - kto nie wierzy może sprawdzić

) Kuchnia, kawa (mniam mniam) śniadanko, babskie pogaduchy z siostrą i mamą

Ogólny loozik, zero stresu

I tak milutko czas upływał do godziny 13 (pomijam już szczegółowy opis godzinnej kąpieli, oglądanie telewizji z Babcią itp). W okolicach 13 zaczeło sie!!! heheh Najpierw przyjechał Pan Kamerzysta (pozdrowienia dla Pana Tomka

) pożniej Pani Kasia (makijaz - fryz) oraz Pan Darek (fotograf) i przygotowania - czyli "robienie mnie na bóstwo" ruszyło pełną parą

I tak zeszło nam do godziny 15 - kiedy to rozległ się dzwonek w drzwiach

To Pan Młody, Świadkowie i Rodzice Ariela

Wtedy to przezylam krotka chile grozy, gdyz oni przyszli na czas, a ja nie zdazylam sie ubrac hehe - stalam w bieliznie, Pan Darek robił zdjecia i nie wpuszczalam nikogo (niepowolanego) do pokoju

Ubieranie poszło szybko i sprawnie i oto gotowa i piękna Panna Młoda ruszyła przywitać wszystkich - w tym przyszłego męża (którego oczywiscie zatkało

:D:D ) Ar podarował mi bukiet, ja zaś przypiełam kwiaty do butonierek wszystkim obecnym Panom i poprosiliśmy Rodziców o Błogosławieństwo

Nie było łez - było dużo usmiechu i radości

Po Błogosławieństwie udaliśmy się na sejse studyjną do Este - zdjęcia jeszcze dzis zobaczycie - a później do Kościoła

CDN